Nie wiem, czy Marian Zacharski czytał Volkoffa ale przyznaję, że z coraz większym uznaniem przyglądam się ostatniej misji pana generała. To, czy prowadzi dziś grę na własną rękę, czy też jest rozgrywany – nie wydaje się najważniejsze, wobec faktu, że doskonale potrafił wcielić się w rolę komedianta i odegrać przed widownią fascynujący spektakl.
Wydaje się, że pan generał wrócił już na stałe do...