Kiedy Tusk i spółka przejęli stery, obiecali Polakom cuda na kiju. 100 konkretów na 100 dni. Brzmiało pięknie, jak zapowiedź balu sylwestrowego w remizie – miało być hucznie, miało być z pompą, a skończyło się na rozwodnionym kompocie i kiełbasie z grilla. Po roku rządów bilans wygląda mniej więcej tak, jakby ktoś obiecał luksusowy hotel, a dostarczył karimatę i namiot.
Tusk i jego ekipa zadbali...