Święciany. To nie była „akcja” (!), lecz mord. To nie był „odwet” czy „zemsta”, lecz akt ludobójstwa

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

19 i 20 maja 1942 r. Niemcy i ich litewscy kolaboranci zamordowali około 400 Polaków w Święcianach na Wileńszczyźnie. Działo się to ledwie 8 dni po zbrodni na polskiej młodzieży w Lesie Ponarskim pod Wilnem. Tam też litewscy kolaboranci „walczyli o wolną Litwę”. Nie nauczyli się, że wolność zdobywa się własną krwią ofiarną, nie krwią sąsiadów.

W Święcianach Niemcy i Litwini wykorzystali pretekst: zamordowanie przez sowieckich dywersantów kilku Niemców. Polacy nie mieli z tym nic wspólnego, Niemcy i Litwini o tym wiedzieli. Zbrodnią kierował Litwin Jonas Maciulewičius, po 1945 roku skazany na śmierć jako zbrodniarz wojenny.

Z komunikatu IPN: „Zbrodnia była największą akcją odwetową zorganizowaną przez niemieckie władze okupacyjne na terenie Wileńszczyzny. Aktem zemsty za zabicie dwóch urzędników niemieckich i komendanta obozu jenieckiego przez partyzantów sowieckich z oddziału Fiodora Markowa. Zatrzymano co najmniej 400 mieszkańców Święcian i okolic – głównie polskich inteligentów i rolników (…). W akcji brały udział: niemiecka policja bezpieczeństwa powiatu święciańskiego i świrskiego, litewskie oddziały policji ze Święcian, Nowych Święcian i Łyntup i tzw. Wileński Oddział Specjalny”.

Ten komunikat godny jest ubolewania. To nie była „akcja” (!), lecz mord. To nie był „odwet” czy „zemsta”, lecz akt ludobójstwa. Pretekstem do zbrodni byli nie „partyzanci”, lecz dywersanci sowieccy, którzy zabili później (1943 r.) także 80 polskich partyzantów AK z oddziału por. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”.

W październiku 2011 r. na cmentarzu w Święcianach „nieznani sprawcy” zniszczyli polskie groby. Zamazali krzyże farbą, namalowali swastyki. Rząd litewski zdawkowo potępił niszczenie cmentarzy (obojętnie jakich…), o reakcjach rządu polskiego nic nie wiadomo.

http://naszdziennik.pl/mysl/33171,zbrodnia-w-swiecianach.html

Brak głosów