"Suki noszą się jak damy". O "autorytetach" niemoralnych
(...)Media stały się dziś propagatorami wszechogarniającego kiczu, a bohaterami tego kiczu stają się lansowane "autorytety" w osobach kucharzy, krawców, fryzjerów i komediantów. Różnorakie dziwadła, zwane dziś celebrytami, stają się wzorcami zachowań. Wprost propaguje się "wartości" nihilizmu, propagowane są wzorce prowadzące do lansowania antywartości, do zachowań antyspołecznych i antywychowawczych. To nie tylko upadek obyczajów i norm społecznych. Mamy tu do czynienia z atakiem na podstawy naszej cywilizacji, mamy do czynienia, poprzez upowszechnianie dewiacji i zachowań antyspołecznych, z próbą uczynienia zła podstawą życia społecznego. Patologie są traktowane jako normy społeczne, a normy moralne traktowane są jako zagrożenie dla indywidualnych "ekspresji' i "wolności". W tym celu trwa ustawiczna kampania medialna mająca na celu wymuszenie wprowadzenia ustawowej i ustrojowej demoralizacji społecznej. W przeciwieństwie do komunizmu, z którym neobolszewizm obyczajowy łączy wspólna koncepcja "nowego człowieka", a który niszczył człowieka przede wszystkim aparatem terroru i propagandy, ta neobolszewicka kampania zmierza do stworzenia "nowego człowieka" poprzez jego całkowitą demoralizację. W tym celu lewicowe media wykreowały nowy rodzaj "autorytetu" społecznego. Nieuków grających w antypolskich filmach nagradza się za aktorstwo i propaguje jako współczesnych "niepokornych, a w mediach celebrowane są indywidua, które chwalą się swoim zwyrodnieniem, na bilbordach lansowani są rodzice chwalący się homoseksualizmem swych dzieci, we wszystkich lewicowych mediach celebrowano zwyrodniałe kobiety bezwstydnie chwalące się zamordowaniem własnych nienarodzonych dzieci. Te odrażające postacie celebrowano jako swoiste bohaterki współczesności, które dają - rzekomo - godny naśladowania, przykład" wyboru" własnej drogi życiowej. Rozzuchwalone lobby homoseksualne nie ukrywa, że następnym celem będzie legalizacja pedofilii w postaci "prawa" adopcji dzieci prze homoseksualistów. Propagowane są feministki-kobiety, które zanegowały własną kobiecość i nie zachowują się ani jako kobiety, ani jako mężczyźni, ale swoiste dziwolągi nienawidzące normalnych kobiet. Ta postawa nienawiści wobec normalnych kobiet realizujących się w rodzinie i w swym macierzyństwie, świadczy o głębokiej psychicznej dewiacji tych środowisk. Te zwyrodniałe postawy, to świadectwo nie tylko braku miłości do własnych dzieci, ale także nienawiści do nich, doprowadziły przecież do ich prenatalnej śmierci czy wykolejenia, są upowszechniane, jako godne naśladowania. Gazeta Wyborcza publicznie broni chamskiego zachowania pseudoartystki, przyjmując standardy tygodnika "Nie, a pseudo autorytety występując w jej obronie, tym samym degradują polską kulturę do chamskich zachowań. Osoby te traktowane są przez media jak swoiste "autorytety", ale jest to szczególny typ "autorytetu", bo jest to autorytet, który jest zaprzeczeniem samej istoty moralności i intelektu, jest "autorytetem" antyludzkim, "autorytetem" niemoralnym.
Obok tych żałosnych postaci występujących "na okrągło" w mediach i zanudzających widzów swoimi fobiami i urazami, głównymi "autorytetami" demoralizacji stali się dziennikarze. Podobnie, jak w czasach komunistycznego zniewolenia, także obecnie znaczna część mediów zachowuje się jak "front ideologiczny". Wyspecjalizowała się grupa dziennikarzy i redaktorów koncentrujących swoją uwagę przede wszystkich na zagadnieniach rodziny, narodu, życia społecznego i ze swoistą, przypominającą stalinowską gorliwością, rozlicza polskie społeczeństwo, Kościół, środowiska patriotyczne czy polityków z ich stosunku wobec propagowanych przez siebie antywartości i antynorm. To oni głoszą hasła o "ciemnogrodzie", "nietolerancji", "wstecznictwie", "zakłamaniu" i używają tych haseł jak cepów do okładania nim polskiego narodu.(...)
Siła tych obyczajowych neobolszewickich "autorytetów" wynika z nieomal monopolistycznego opanowania polskich mediów. To dzięki ich sile zachowują się, jak władcy ludzkich sumień i zachowań. Ale pomimo tej wydawałoby się rażącej siły zdolnej wykreować nowe medialne i polityczne zjawiska i postacie, to w rzeczywistości są to fałszywe autorytety kryjące w sobie tylko neobolszewicki nihilizm. Ich wpływ wynika z zewnętrznych możliwości, ze sztucznie wykreowanej popularności, a nie z ich wartości osobistej, są oni bowiem najczęściej tylko narzędziami swych właścicieli. Ale nawet jak sami są promotorami tego nihilizmu, to w rzeczywistości nie są żadnymi autorytetami. Do nich można odnieść powiedzenie Platona z VIII księgi Państwa, że są jak suki noszące się jak damy. Pragną, jak prawdziwe autorytety, cieszyć się uznaniem i miłością, ale w rzeczywistości stają sie znienawidzeni i pogardzani za swoje z trudem ukrywane barbarzyństwo. I dlatego skuteczność walki z ideologią neobolszewickiego nihilizmu wymaga przede wszystkim ujawnienia rzeczywistej natury ich nihilistycznej dekonstrukcji i ich medialnych promotorów. Poza blichtrem mediów, które swym monopolem terroryzują i manipulują opinię publiczną, poza "noszeniem się jak damy", kryje się natura platońskiej "suki". I taka jest prawda o naturze tych nihilistycznych, niemoralnych, samozwańczych "autorytetów".
http://www.fronda.pl/a/suki-nosza-sie-jak-damy-o-autorytetach-niemoralnych,27280.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 350 odsłon
Komentarze
Różnorakie dziwadła, zwane dziś celebrytami, stają się wzorcami
3 Kwietnia, 2013 - 12:55
gość z drogi
zgadza się dziwadła, i nie tylko...
pozdrowienia :) 10
gość z drogi