Ścios: Turowski - architekt przyjaźni z Moskwą
15 kwietnia 2010 r. zapadła ostateczna decyzja o pochowaniu Pary Prezydenckiej na Wawelu. Kilka godzin później w Warszawie wylądował kolejny samolot z ciałami 34 ofiar tragedii smoleńskiej. Trwał piąty dzień żałoby narodowej. Nie dla każdego był to jednak dzień smutku. 1200 km od Warszawy w moskiewskiej Akademii Ekonomii i Prawa (MAEiP) rozpoczynała się właśnie międzynarodowa konferencja poświęcona „bohaterstwu żołnierzy radzieckich – wyzwolicieli” zatytułowana „Czyn narodu radzieckiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945”. Na zbiorowym zdjęciu uczestników konferencji przystrojonych w okolicznościowe kotyliony uśmiechnięty Tomasz Turowski znajduje się na eksponowanym miejscu. Co polski dyplomata robił w takim gronie pięć dni po narodowej tragedii? Czy w tym szczególnym okresie nie było innych zajęć dla urzędnika Ambasady RP w Moskwie?
(...)
http://niezalezna.pl/6880-turowski-architekt-przyjazni-z-moskwa
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 606 odsłon
Komentarze
Nielegał Turowski
2 Marca, 2011 - 15:30
Z Turowskiego taki Polak jak z Komorowskiego hrabia.
Nielegałowie byli doskonale zakonspirowani; nie sądze by był Polakiem.
_____________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams
________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams
Re: Nielegał Turowski
2 Marca, 2011 - 22:08
Czy niejaki Turowski jest Polakiem z narodowości czy też nie, to nie jest takie istotne. Jakże wielu (aż nazbyt wielu!) Polaków, choć z dziada pradziada poprzez więzy krwi przynależą do naszego narodu, błędnymi wyborami, haniebnymi czynami czy plugawymi słowami przynosiło i nadal przynosi wstyd swoim przodkom i tym wszystkim, którzy czują się polską wspólnotą. Wystarczy wspomnieć historię i czarne owce naszej arystokracji, ale i ostatnie lata, miesiące - niestety.
Nie chodzi o nację; np. wielu Żydów czuło się Polakami, uważali Polskę za swoją ojczyznę i ofiarnie walczyli w jej obronie. A więc nie tyle chodzi o to, kto kim się urodził i w jakiej rodzinie, ale jakim się jest człowiekiem i jakie są nasze wybory. Prawda? :-)
Pozdrawiam.
Ursa Minor