Rotm. Witold Pilecki był jedynym dobrowolnym więźniem KL Auschwitz. Przeżył tam 947 dni

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Dzięki poświęceniu i działalności Pileckiego polska konspiracja wojskowa stała się faktem. Utworzony w obozie z jego inicjatywy Związek Organizacji Wojskowej nawiązał kontakt z przyobozowym ruchem oporu, za pośrednictwem którego m.in. wysyłano raporty do Komendy Głównej ZWZ/AK w Warszawie. Następnie informacje te przekazywane były do Londynu, aby świat dowiedział się o zbrodniach popełnianych przez Niemców.

Na liście członków ZOW w KL Auschwitz, kierowanego przez rotmistrza, wymienieni są m.in. wybitni polscy działacze polityczni, pracownicy naukowi, lekarze, oficerowie Wojska Polskiego, kadeci szkół wojskowych, harcerze i duchowni katoliccy, ponieważ obóz oświęcimski w latach 1940-1941 był głównym miejscem męczeństwa inteligencji polskiej.

Zagrożony dekonspiracją, a także pragnąc jako naoczny świadek przekazać prawdę o KL Auschwitz, zbiegł z obozu w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 roku. Uciekał wraz z Janem Redzejem (nr 5430) i Edmundem Ciesielskim (nr 12969).

Realizacja odważnego przedsięwzięcia była możliwa dzięki pomocy kolegów z organizacji obozowej. W tym czasie Witold Pilecki pracował w paczkarni obozowej, Edward Ciesielski w szpitalu obozowym, a Jan Redzej w magazynie żywnościowym przy kuchni dla więźniów. Wykorzystując swoje różnorodne kontakty konspiracyjne, Pilecki umożliwił dwóm pozostałym śmiałkom dostanie się do komanda zatrudnionego na nocnej zmianie w piekarni w Oświęcimiu na Niwie, poza terenem KL Auschwitz. Pierwszy otrzymał w niej pracę Jan Redzej, który wcześniej poinformował Pileckiego i Ciesielskiego, że więźniowie z tego komanda są zamykani na noc w piekarni wraz z dwoma nadzorującymi ich esesmanami. On również zauważył, że są tam duże żelazne drzwi, przez które można wydostać się na wolność, przy pomocy podrobionego klucza. Dzięki sprzyjającym okolicznościom wewnątrz piekarni – jeden z nadzorujących esesmanów zajęty był pisaniem listu, a drugi jedzeniem – trzej uciekinierzy podeszli do żelaznych drzwi, napierając na nie z całych sił. Przy kolejnym naciśnięciu wreszcie ustąpiły – byli wolni.(...)

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/30848,rocznica-ucieczki-rtm-pileckiego.html

Brak głosów