Rady monsieur konsula
Polacy mordujący nocą śpiących Rosjan, Niemców i Żydów... Petersburg zadbał, aby w zagranicznych dziennikach ukazały się takie opisy początku Powstania Styczniowego. Tytuły – nawet przychylne Polakom, głównie niemieckojęzyczne – pisały o nocy św. Bartłomieja, francuskiej rzezi protestantów z końca XVI w., teraz odbywającej się w Warszawie, gdzie dziki tłum spragnionych krwi Polaków rzucał się z toporami na pogrążonych we śnie.
Słane z Petersburga kłamliwe depesze i zabiegi dyplomatyczne przedstawiające powstanie w pierwszych tygodniach jako rewolucyjny, burzycielski wybuch oraz nadające mu „czerwony” koloryt miały skutecznie odstraszyć rządzących w europejskich stolicach. I w pierwszych tygodniach to się udawało. Jednakże znaczne kręgi opinii publicznej we Francji, w Wielkiej Brytanii, we Włoszech, a nawet w Prusach sympatyzowały z walczącymi Polakami. Rzymski „Giornale di Roma” od razu zmieniał w nadsyłanych z Rosji oficjalnych depeszach wyraz „buntownicy” („ribelli”) na „powstańcy”. Takich gestów nie brakowało.
„Vive la Pologne!” nie zastąpi armat
Sympatia, współczucie ulicy czy nawet wpływowych, europejskich salonów to jednak za mało, jeżeli nie przekłada się na konkretne czyny, a do tych Europa, szczególnie wobec Rosji, nigdy nie była skora. A na rzeczywiste działania walczący Polacy nie tylko liczyli, ale miały one być jednym z ważnych czynników prowadzących do zwycięstwa. Dopiero następne pokolenie: Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, postawi wyraźnie, iż można liczyć tylko na siebie, a drogą do zwycięstwa jest budowa własnej siły – w kraju.
Opis rzeczywistego stosunku Europy do polskiej sprawy wyraził Leon Sapieha w liście z początku 1863 r. do Władysława Czartoryskiego, najbardziej wpływowego orędownika polskiej sprawy na emigracji: „Jest wiele sympatii, ale ta idzie do wysokości pierwszego grosza, który by wydać potrzeba”. W Polsce nie kalkulowano, ile kosztuje wolność. Płacono za nią krwią.
Od pierwszych dni powstania łudzono się jednak nadziejami na obce wsparcie i nie były to tylko mrzonki.(...)
http://niezalezna.pl/38354-rady-monsieur-konsula
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 195 odsłon