Proces za eksperymenty na ludziach
(...)Pracownicy EPA lub współpracujący z nią naukowcy mówili uczestnikom, że eksperymenty służą badaniu astmy i są nieszkodliwe. Grupę badanych zamykano w szczelnym pomieszczeniu szkoły medycznej. Pod budynek podjeżdżała ciężarówka z silnikiem diesla. Do jej rury wydechowej podłączano przewód. Spaliny odpowiednio rozcieńczano i mieszano z innymi substancjami, aby wyeliminować zapach. Ochotnicy mieli oddychać trucizną przez dwie godziny.
Spaliny nie były w żaden sposób oczyszczane. Zawierały sadzę, pyły i ołów w stężeniach mogących spowodować poważne zaburzenia pracy serca, czynności oddechowej, a nawet doprowadzić do nagłej śmierci. Spaliny z silnika diesla zawierają wysoko rakotwórcze wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, a każda ilość ołowiu we krwi uważana jest za niebezpieczną. Wszystkie te dane – jak podkreślają przedstawiciele poszkodowanych – można znaleźć w oficjalnych raportach EPA. Zeznając przed Kongresem, szefowa Agencji Ochrony Środowiska Lisa Jackson w alarmistycznym tonie przedstawiała dane o szkodliwości spalin i domagała się nowych uregulowań ograniczających ruch pojazdów. Według niej pył pochodzący z rur wydechowych to przyczyna jednego na cztery zgony w Ameryce.
Wniosek Amerykańskiego Instytutu Tradycji dotyczy tylko jednego, wciąż prowadzonego programu badawczego. Wiadomo jednak, że podobne projekty EPA realizuje od 10 lat we współpracy z co najmniej pięcioma uniwersytetami. Wśród substancji aplikowanych nieświadomym uczestnikom eksperymentów znajdowały się ozon i chlor gazowy. Nie ma ich w spalinach silników samochodowych – to raczej składniki stosowane w broni chemicznej. Przedstawicielowi AIT Steve’owi Milloyowi, którego wuj jest ofiarą holokaustu, kojarzy się to tylko z jednym – komorami gazowymi.(...)
http://naszdziennik.pl/swiat/19818,proces-za-eksperymenty-na-ludziach.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 224 odsłony