Prezydent Duda sprząta las - pewnie zaszczepił się przeciwko boreliozie?

Prezydent Duda zainicjował akcje sprzątania lasów - sam pójdzie też sprzątać. Szczytna idea, zaprosili wolontariuszy, uczniów szkół, którym za sprzątanie lasów oferują: worek na śmieci i rękawice. Lasy sprzątać trzeba, to nie ulega wątpliwości, jednak frapuje mnie małe ale... czy Ci wolontariusze będą jednocześnie zaszczepieni przeciwko boreliozie (na co w lasach w ostatnich latach niestety jest coraz większe niebezpieczeństwo przez coraz większą ilość kleszczy), czy borelioza będzie takim ewentualnym "dodatkiem niespodzianką" do tego worka śmieci i rękawic? Problem niestety jest jeszcze szerszy, bo jeśli nie będą wolontariusze zaszczepieni przeciwko boreliozie, to mogą ją nabyć, a jeśli będą zaszczepieni to mogą dostać równie tragiczne odczyny poszczepienne.

Bo to, że Pan Prezydent sam na pewno się zaszczepił, to nie mam wątpliwości - wszakże to namiętny entuzjasta szczepionek wszelakiego rodzaju (nawet tych, co powodują bezpłodność u trzynastolatek - podpisał taką ustawę).

I teraz zasadnicze pytanie: Czy nie lepiej by było zacząć sprzątanie lasów itp. najpierw od pozbycia się kleszczy aby potem spokojnie wolontariusze (i nie tylko) mogli wchodzić do lasów i je posprzątać ze śmieci? Nie byliby tak narażeni na boreliozę ani odczyny poszczepienne - ludzie w końcu przestaliby sie bać obcować z naturą i chodzić z rodziną do lasów!

PANIE PREZYDENCIE DO DZIEŁA - chyba, że ma to być tylko taka pokazówka, a największe niebezpieczeństwo w lasach pozostanie - wszakże koncerny farmaceutyczne już się reklamują o szczepionki przeciwko boreliozie i nie wolno ich zawieść?