Polska oddaje część kontroli nad przestrzenią powietrzną
W celu usprawnienia zarządzania przestrzenią powietrzną Unii Europejskiej, zwiększenia bezpieczeństwa lotów i obniżenia kosztów, kraje członkowskie UE miały do 2012 roku utworzyć pomiędzy sobą bloki zarządzania przestrzenią.Umowę o ustanowieniu Bałtyckiego Funkcjonalnego Bloku Przestrzeni Powietrznej (Baltic FAB, czyli Functional Airspace Block) pomiędzy Polską a Litwą podpisali w lipcu ub.r. ambasador Polski w Wilnie Janusz Skolimowski i litewski minister transportu Eligijus Masiulis.
Głównym celem utworzenia bloków przestrzeni powietrznej w Europie jest osiągnięcie maksymalnej pojemności i wydajności sieci zarządzania ruchem lotniczym, skrócenie długości tras lotniczych – z czym wiąże się oszczędność paliwa lotniczego oraz zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do środowiska.
Tak nie jest w przypadku polsko-litewskiej inicjatywy – uważają związki zawodowe działające w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, zarządzającej polską przestrzenią powietrzną.
Według związkowców Polska oddaje kontrolę nad 1/5 naszej przestrzeni powietrznej Litwie, ale nie wiadomo za bardzo z jakiego powodu. Argumentów jest znacznie więcej, a ich ślad pozostał w dwóch listach skierowanych do premiera.
– Pisaliśmy w styczniu i w maju. Odpowiedzi udzielone przez ministra transportu mijały się, delikatnie mówiąc, z prawdą – mówi Janusz Janiszewski, szef Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
Związkowcy napisali już do premiera apel o zmianę polsko-litewskiej umowy o transgranicznej strefie w przestrzeni powietrznej. Chodzi o cały północny wschód naszego kraju, a nawet rejon po Łódź i Radom (w tym przestrzeń nad Warszawą). Związkowcy przekonują, że to rażąco narusza interesy naszego kraju, przede wszystkim ekonomiczne. Obecnie gdy samolot wlatuje w polską przestrzeń powietrzną na zachodniej granicy, przejmowany jest przez naszych kontrolerów i przekazywany Litwinom dopiero na granicy ze wschodnim sąsiadem. Za to są konkretne opłaty – od 1 do 2 tysięcy złotych, w zależności od wielkości maszyny.
Gdyby umowa weszła w życie, to na wysokości Łodzi kontrolę przejmowaliby Litwini i to oni pobieraliby opłaty za przelot nad tą częścią polskiego terytorium. Według ekspertów, straty wyniosłyby wtedy nawet 140 mln złotych. Te pieniądze nie trafiłyby bowiem do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, ale do litewskiej Orononavigaciji, tym samym służyły rozwojowi litewskiej przestrzeni powietrznej i powiązanej infrastruktury, a nie polskiej.
Nie przełożyłoby się to również na oszczędności dla przewoźników, a wręcz odwrotnie. Kwoty płacone przez linie lotnicze byłyby wyższe, bo stawka przelotowa u naszych wschodnich sąsiadów to 49 euro, a u nas 39. Co oznacza, że przewoźnicy ponieśliby dodatkowe koszty z tytułu użytkowania polskiego nieba, wyższe nawet o 10 mln euro rocznie.
(...)
Zarządzanie strefą
Mając 64 km granicy między Polską a Litwą, w praktyce nie da się osiągnąć żadnego z wyznaczonych celów, natomiast po delegowaniu przy tej okazji ogromnej części polskiej przestrzeni w zarządzanie Litwinom de facto zamiast zmniejszyć obłożenie pracą polskich służb kontroli ruchu, zostanie ono zwiększone. W dodatku w strefie, która ma zostać delegowana w zarządzanie Litwinom znajdują się dwie polskie strefy wojskowe i nie jest w żaden sposób ustalone, jak miałaby wyglądać koordynacja lotów między strefami z Litwinami, szczególnie że w Polsce za kontrolę lotów odpowiadają specjalnie wyszkoleni kontrolerzy OAT, natomiast na Litwie cywilni kontrolerzy (GAT) nie posiadający odpowiednich uprawnień. Na styku tych dwóch struktur istnieją zupełnie odrębne procedury. Zresztą można wymieniać jeszcze dziesiątki nieuregulowanych spraw, jak kwestia używania języka polskiego, dostępu do polskiej tajemnicy państwowej dla litewskich kontrolerów. Nie zaprzątają one jednak głowy twórcom Baltic FAB.
Jak przekonują związkowcy, nowy twór nie przyniesie również żadnych korzyści ekonomicznych. Analizując dokumenty złożone w kontekście powołania FAB Baltic, należy m.in. zwrócić uwagę na fakt, że PAŻP i jego litewski odpowiednik – Oronavigacija – uznały, że korzyści płynące z ewentualnego ujednolicenia stawek przelotowych, tzw. Unit Rates, i stworzenia jednej wspólnej stawki dla obu krajów byłyby zbyt małe, dlatego na obecnym etapie nie jest to priorytetem i zostanie rozpatrzone w dopiero dalszej przyszłości.
Całość na;
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 665 odsłon