Piotr Bączek o dramatycznym stanie chaosu w polskich służbach specjalnych

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Wymiana szefa MSW Jacka Cichockiego na Bartłomieja Sienkiewicza nie była kolejną kosmetyczną zmianą w gabinecie Donalda Tuska. Od listopada 2011 r. min. Cichocki koordynował prace służb specjalnych, stał się też twarzą ich reformy. Dlatego ta zmiana jest dowodem na głęboki kryzys w zarządzaniu instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Klęską okazał się również nadzór rządu Tuska nad służbami specjalnymi.

Premier jeszcze w swoim pierwszym exposé z listopada 2007 r. zadeklarował: „Rząd ustabilizuje sytuację w służbach, a jako premier będę wyznaczał im zadania i rozliczał z efektywności tak, aby były one sprawnym narzędziem zapewnienia bezpieczeństwa państwa”. Jak w rzeczywistości wyglądała ta zapowiadana przez Tuska stabilizacja w służbach specjalnych?

Pierwszymi decyzjami Donalda Tuska po wygranych wyborach w 2007 r. były zmiany kierownictw służb specjalnych: ABW, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego. Przepisy uniemożliwiały natychmiastowe odwołania szefa CBA, dopiero wykrycie afery hazardowej doprowadziło do czystki w tej służbie.

W Polsce największą służbą specjalną jest ABW, ma ok. 5-6 tysięcy etatów i budżet ok. 500 milionów złotych. Natomiast pozostałe służby mają od mniej więcej 600 do 1200 funkcjonariuszy i posiadają proporcjonalnie mniejsze budżety. Większość osób z kierownictw służb (AW, SKW i SWW) związana była z ABW, w przeszłości byli funkcjonariuszami ABW lub UOP. Dlatego Agencja posiada dokumentacje o nich, zna charakterystyki, nawyki, sukcesy, porażki itd. W ten sposób ABW ma niezwykle ważne informacje, którymi może wpływać na te osoby.

Jednocześnie szef ABW koordynuje czynności operacyjno-rozpoznawcze innych służb specjalnych, które mają wpływ na bezpieczeństwo państwa. Prowadzi centralną ewidencję zainteresowań operacyjnych.

Z kolei w ustawie o zarządzaniu kryzysowym wprowadzono przepisy o wiodącej roli ABW – w stosunku do innych służb i administracji publicznej – w zwalczaniu zagrożeń o charakterze terrorystycznym. Zgodnie z odpowiednim przepisem tej ustawy (art. 12a) organy administracji publicznej, posiadacze obiektów, instalacji i urządzeń infrastruktury krytycznej są obowiązani niezwłocznie przekazywać szefowi ABW informacje dotyczące zagrożeń terrorystycznych.

Po wyborach 2007 r. nowe szefostwa ABW i SKW przeprowadziły tzw. audyty działań tych służb. W prasie wspierającej rząd Tuska pojawiały się przecieki z tych raportów oceniających poprzedników. Oskarżano ich o łamanie przepisów, ujawnianie tajnych informacji, zatrudnianie osób bez przygotowania, tzw. harcerzy, leśników i dziennikarzy.

Działania służb zostały ukierunkowane na zbieranie informacji na temat byłych szefów, opozycji i pozaparlamentarnych krytyków rządu. Tymczasem pierwszoplanowym zadaniem służb jest pozyskiwanie danych o nieprzyjaznych zamiarach wobec państwa i przeciwdziałanie wpływom obcych służb w kraju.

Ujawniane informacje na temat ich działalności wskazują, że zapanował paraliż decyzyjny, informacyjny, organizacyjny i intelektualny.

Propaganda sukcesu(...)

http://www.naszdziennik.pl/wp/27450,chaos-w-sluzbach-specjalnych.html

Brak głosów