"Obserwować. Uważać. Zapamiętać nazwiska i buzie. Powpisywać do rejestrów"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

„Nie ma wolności dla wrogów wolności” napisał do mnie jeden z dziennikarzy otrzymujących, poprzez prowadzone przeze mnie biuro prasowe, różne informacje nt. działalności Ruchu Narodowego. Kiedy grzecznie, również mailowo, zwróciłem mu uwagę czy wie kogo cytuje, trochę się zmitygował, ale nie wycofał uznając, że to, iż zacytował Saint-Justa, akurat jednego z najkrwawszych bandziorów Wielkiej Rewolucji Francuskiej, nie przekreśla bynajmniej słuszności tego stwierdzenia.

Wydaje się, że obecnie nasi rodzimi liberałowie bynajmniej nie tylko uznają to hasło za trafne, ale również uznają, że warto je realizować - i niektórym marzy się, aby je realizować - właśnie w tym stylu i duchu francuskiej rewolucji. I dotyczy to zarówno naszych liberałów, którzy obecnie są u władzy, jak również tych liberałów którzy zdecydowali się na bycie wieczną opozycją pozaparlamentarną.

Ot, choćby w jednym w kwietniowych wpisów na profilu facebookowym Kongresu Nowej Prawicy pojawia się to samo hasło, tylko jako autor tego hasła podany jest… Janusz Korwin-Mikke. Akurat administrator prowadzący ten profil nie popełnił jakiegoś błędu, bowiem akurat prezes KNP lubi sobie „przywłaszczać” powiedzonka innych nie podając kogo cytuje. Ostatnio np. napisał, że „tyle razy tłumaczyłem, że p. Andrzej Breivik popełnił nie tylko zbrodnię, ale i błąd – bo oczywiście sympatie dla socjalistów po tej masakrze wzrosły”. Tyle tylko, że tutaj również mamy cytat z innego rewolucjonisty walczącego dzielnie o wolność francuskiego ludu, Józefa Fouche, który zresztą przyczynił się do posłania na gilotynę wraz z Robespierrem wspomnianego Saint-Justa. „To gorsze niż zbrodnia: to błąd” te słowa Fouche (za Napoleona był szefem policji) wypowiedział, kiedy Napoleon dokonał mordu sądowego na młodym Burbonie, księciu d’Enghien.

Nie może więc dziwić, że ktoś kto tak bardzo lubi "przywłaszczać" sobie powiedzonka rewolucjonistów, myśli również jak rewolucjonista i mówi, że rozjechanie czołgami chińskich studentów przez chińskich komunistów było dobre dla wolności, no bo skoro ci studenci byli wrogami wolności…

I podobny sposób tego rewolucyjnego myślenia widać coraz wyraźniej wśród naszych liberalnych elit, które mamy u władzy i tej jej części, która potrafi wywierać na tę władzę i różne media realny wpływ. Zagrożeń dla wolności bowiem jest coraz więcej. To nie tylko już kaczyzm, to również kibole, narodowcy, wyznawcy „smoleńskiej religii”. W wymyślaniu, w kreowaniu tych zagrożeń nasi rodzimi liberałowie już nie nadążają, ale rozwiązanie mają jedno i takie samo, to zgodne z hasłem Saint-Justa.

Dlatego coraz częściej słyszymy już nie tylko pogróżki, ale otwarte zachęty czy nawet deklaracje do działania poza prawem. W imię oczywiście obrony tychże praw i wolności. I tak w związku z zagrożeniem kaczyzmem Marcin Król na łamach jednego z tygodników pisał:

Wzywam władze państwa polskiego do zdecydowanej i twardej reakcji, nawet jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem.

Natomiast po Kongresie Ruchu Narodowego na stronach natemat.pl z podobnym wezwaniem, ale już pod adresem właśnie narodowców, wystartował inny liberał Wojciech Sadurski:

Demokracja nie może być bezbronna w obliczu swych – naszych – wrogów.

I dlatego na początek Wojciech Sadurski proponuje:

Obserwować. Uważać. Zapamiętać nazwiska i buzie. Powpisywać do rejestrów.

A w kolejnym tekście (w którym również już pije wyraźnie w moim kierunku) dodał:

Bardzo dobrze, że polskie jobbiki się odkryły i zadeklarowały: mam nadzieję, że minister Sienkiewicz odpowiednio sobie wszystko w kajeciku odnotował.

Słuchając ostatnich wypowiedzi i pohukiwań ministra Sienkiewicza można skonstatować, że nie tylko sobie odnotował, ale dyrektywy Wojciecha Sadurskiego wziął sobie bardzo głęboko do serca i zrozumiał jakie ma realizować zadania, a przynajmniej jakie powinien robić wrażenie, że te zadania stara się realizować.

„Monopol na przemoc ma państwo” to nie tylko hasło i sygnał do walki z jakimiś tam bandytami, ale to jeden z takich ostrzejszych głosów, który ma oswajać powoli opinię publiczną z używaniem tej „państwowej przemocy”. Niezależnie w kogo będzie ona skierowana. A że jest coraz większa wola w kręgach liberalnych do używania tej przemocy „nawet jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem” to jakoś powoli nie mam złudzeń, że w sprzyjającym momencie może zostać ona użyta.

Dlatego my dziś nie tylko możemy, ale musimy zrobić jedno, nie możemy dać się zastraszyć liberałom, którzy wolność mają jedynie na sztandarach, nie możemy też pozwolić na to, aby nasz naród na używanie tej przemocy stał się obojętny i poprzez bierną postawę, akceptację pozwolił nawiedzonym politykom na używanie służb porządkowych jako narzędzia represji przeciwko obywatelom naszego państwa.

http://wpolityce.pl/artykuly/61395-obserwowac-uwazac-zapamietac-nazwiska-i-buzie-powpisywac-do-rejestrow

Brak głosów