O grze pozorów - rozmowa z W. Protasiukiem, ojcem mjr. Arkadiusza Protasiuka, dowódcą lotu PLF 101 do Smoleńska

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Słyszał Pan deklaracje ministra Sikorskiego w sprawie zwrotu wraku? Jak je Pan ocenia?

- Pani redaktor, ja już dawno przestałem wierzyć w te wszystkie gadki naszych polityków, a zwłaszcza w to, co mówi pan Sikorski. Nie muszę chyba przypominać, że to właśnie on był pierwszym, który ferował wyroki o rzekomej winie mojego śp. syna Arkadiusza. Do tej pory za to nie przeprosił, choć dzięki ciężkiej pracy wielu naukowców i znawców lotnictwa udało się zweryfikować te kłamstwa o winie pilotów. Pan Sikorski słynie z tego, że jest w stanie powiedzieć wszystko, co może zapewnić mu przychylność włodarzy czy też mediów. Jest politykiem bardziej dbającym o własny dobry PR aniżeli o dobro swojego kraju i swoich obywateli. Swoją postawą po katastrofie smoleńskiej i swoimi dotychczasowymi wypowiedziami jedynie to przypieczętował. Dlatego też nie mam żadnych wątpliwości, że ostatnie deklaracje, które oczywiście pan minister ogłosił nie tylko na Twitterze, ale z którymi poleciał również do wszystkich mediów, są jedynie kolejnym zagraniem pod publiczkę.
Sikorskiego skrytykowali koledzy z ław rządowych, choćby minister Jarosław Gowin.

- No więc właśnie. Pokazuje to, że nie tylko ja jestem sceptyczny wobec tego pana i wobec jego składanych przed kamerami deklaracji. Pan Sikorski, jako dyplomata, powinien przecież wiedzieć, że takie załatwianie spraw nic nie daje. Najpierw przez ponad dwa i pół roku wraz z całym rządem ganił rodziny smoleńskie i polityków Prawa i Sprawiedliwości za wszelkie inicjatywy mające na celu wyjaśnienie tej niezrozumiałej katastrofy oraz wszelkie formy wpłynięcia na Rosję w celu zwrotu należących do Polski dowodów. Teraz zaś sam zaczyna rzekomo lobbować za zwróceniem nam tych dowodów, niby utożsamiając się z naszymi prośbami. Tutaj musi chodzić o coś więcej.
Szef MSZ twierdzi, że - cytuję - "jeśli jakaś sprawa jest niezałatwiona, to podnosi się ją na kolejne, coraz wyższe szczeble". I stąd jego prośba do szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton.

- Po pierwsze, to do tej pory nie było oficjalnego stanowiska pani Ashton, że sprawa ta zostanie poruszona na najbliższym szczycie UE - Rosja. Sam Sikorski pytany przez polskich dziennikarzy powiedział przecież, że szefowa unijnej dyplomacji jedynie "przyjęła do wiadomości" jego prośbę. Kolejna sprawa - nawet jeśli problem zwrotu wraku Tu-154M już się pojawi podczas szczytu, to nie sądzę, że będzie w jego agendzie tematycznej. Jeśli zaś zostanie poruszony pod koniec debaty, gdzieś na jej marginesie - jako wątek dodatkowy, to od razu też pokaże to Rosji, jaki dla Unii Europejskiej jest rzeczywisty status tej sprawy...(...)

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/18196,gra-pozorow.html

Brak głosów