"Na miłość Boga, darujcie nam życie!" Fragment książki „Wołyń we krwi 1943”
(...) Rozpoczął się krótki, ale zawzięty bój. Polacy odstrzeliwali się zza murów. Żeby lepiej zorientować się, skąd bije wróg, zapaliliśmy słomę. Lachy zaczęli uciekać z folwarku. Powstańcy zdobywali budynek za budynkiem. Z budynków wyciągali Lachów i rżnęli, mówiąc: ’To wam za nasze wsie i rodziny, jakie popaliliście’. Polacy wykręcając się na długich sowieckich bagnetach, błagali: ’Na miłość Boga, darujcie nam życie, ja nic nie winien i nie winna’. (…) Po krótkim boju podpaliliśmy budynki z Lachami, w jakich spalili się”.
W czerwcu 1943 roku zostali także wymordowani mieszkańcy Dermanki (zginęło 104 Polaków). Ojciec Serafin Kaszuba zdołał się uratować i schronić w Starej Hucie. „(…) Niemcy w Horodnicy wiedzieli już o niebezpieczeństwie. ’Wie sind Sie gekommen?’ [Jak to się stało?] – spytał wartownik. Rzeczy wiezione na furmance przyniosła nazajutrz córka Paszkowskich, ale w następną noc całą rodzinę wymordowano. Została tylko najmłodsza dziewczynka, którą przewieziono do szpitala w Horodnicy. Miała osiemnaście pchnięć nożem. Straciła przytomność, ale odzyskała ją, żeby usłyszeć, jak się naradzają, czy zostawić trupy. Potem się wyczołgała i odratowali ją. Zawsze pozostał świadek zbrodni” – wspominał o. Serafin.
Czerń i siekiernicy
Prawie każdy napad ukraińskich nacjonalistów (szczególnie na większe wsie, kolonie czy inne miejscowości) przebiegał według podobnego scenariusza. Zaczynał się o takiej porze, aby jak najwięcej mieszkańców było w domach lub obejściach. Najczęściej w nocy, o świcie lub za dnia, kiedy zagrożeni napadem powracali z kryjówek do wsi. Często uciekano się do podstępu: gromadzono ludzi w szkole niby na zebranie, podawano się za sowieckich partyzantów, dawano gwarancje bezpieczeństwa, by uśpić czujność przyszłych ofiar i nie pozwolić im na ukrycie się lub ucieczkę.
Wybraną miejscowość najpierw otaczano kordonem, który miał zatrzymać wszystkich próbujących wydostać się z pułapki. Członkowie bojówek OUN i oddziałów UPA byli przeważnie umundurowani (w mundury innych armii lub policji ukraińskiej) i uzbrojeni w broń palną. Jednak w większości napadów co najmniej połowę napastników stanowiła miejscowa ludność ukraińska, tzw. czerń lub siekiernicy (także kobiety i wyrostki), uzbrojona w kosy, widły, siekiery, noże, młoty, kije i inne prymitywne narzędzia zbrodni. Zabudowania najczęściej plądrowano, rabowano i podpalano, a Polaków, bez względu na płeć i wiek, mordowano w wyjątkowo okrutny, bestialski sposób.(...)
http://naszdziennik.pl/mysl/35329,na-milosc-boga-darujcie-nam-zycie.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1674 odsłony