Koniec procesu w sprawie bloga AntyKomor.pl

Obrazek użytkownika Polska444
Notka

AntyKomor:

W dniu wczorajszym Sąd w Piotrkowie Trybunalskim zamknął przewód sądowy w procesie dotyczącym domniemanego znieważenia prezydenta RP przeze mnie, autora bloga AntyKomor.pl a prokurator przedstawił swoją propozycję kary.

Blog AntyKomor.pl jest miejscem, w którym królują ironia, satyra i ostre, bo ukierunkowane politycznie, poczucie humoru. Na łamach tej strony internetowej publikowane są różne materiały wymierzone w osobę Bronisława Komorowskiego, niedoszłego króla, pseudo hrabiego, który łączy się ze wszystkimi w bulu i nadzieji. Formuła bloga zakłada publikowanie treści nie zawsze zgodnych lub związanych z bieżącymi wydarzeniami lub też poczynaniami głównego bohatera – stąd właśnie te wszystkie śmieszne i niekiedy absurdalne zdjęcia w galerii serwisu. Oprócz źródła humorystycznych treści, antyKomor.pl jest miejscem w którym szeroko komentowane są poczynania Bronisława Komorowskiego.

To wszystko, co dzieje się na łamach tej strony internetowej nie podoba się niezwykle uczulonej na krytykę władzy i stojącemu za nią wymiarowi sprawiedliwości, który w „osobie” prokuratury działa przeciwko wolności słowa łamiąc przy okazji podstawowe prawo człowieka do swobodnej wypowiedzi i prezentowania swoich poglądów.

Proces w sprawie domniemanego znieważenia prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego rozpoczął się 5 września i już na starcie został utajniony na wniosek prokuratora, który w mojej opinii chciał zamknąć społeczeństwu możliwość oceny kwestionowanych materiałów bądź treści. Uważam, że opinia publiczna powinna zobaczyć, jakie zdjęcia, zdaniem śledczych, znieważyły prezydenta Bronisława Komorowskiego – byłoby to bardzo pouczające i pozwoliłoby każdemu wyrobić sobie własne zdanie a proces za zamkniętymi drzwiami nie pozwoli na to. W mojej ocenie działanie prokuratury w tej sprawie ogranicza wolność słowa. Te działania pokazują również bardzo jasno, że równość obywateli wobec prawa to w Polsce czysta fikcja.

Podczas pierwszego dnia procesu, wyjaśniłem Sądowi dlaczego stworzyłem ten blog i że jest to odpowiedź na obecność materiałów szkalujących czy też wściekle i prymitywnie atakujących poprzedniego Prezydenta. Powiedziałem, że skoro autorzy „treści” wymierzonych w stronę Lecha Kaczyńskiego nie mieli żadnych problemów z prawem to sugerując się tą obserwacją uznałem, że tworząc stronę antyKomor.pl nie zrobię niczego co byłoby niezgodne z prawem.

Argumentowałem, że moja strona internetowa nie jest ewenementem i w sieci Internet znajduje się, mówiąc kolokwialnie, „cała masa” wulgarnych materiałów wymierzonych w funkcjonariuszy publicznych, za które nikt nikogo nie ściga nie mówiąc już o nalocie ABW, które służy (przynajmniej w teorii) do walki z terroryzmem i zagrożeniami dla bezpieczeństwa wewnętrznego państwa Polskiego.

Przed Sądem przytoczyłem fragmenty wypowiedzi Palikota, który mówił o „strzelaniu do kaczora” a także Sikorskiego który krzyczał, że „dorżnie watahy„. Pokazałem również znalezione ostatnio w serwisie youtube „filmy” (1 i 2) a także inne materiały zgromadzone we wniosku o zwrot sprawy do prokuratury (Zobacz zgłoszone treści).

Pokazałem Sądowi, że sytuacja prawna w naszym kraju nie jest normalna bo opiera się o przestarzałe (pochodzące jeszcze z czasów głuchego PRLu) i niezgodne z europejskimi normami przepisami prawa (w tym podstawowymi prawami człowieka ujętymi w Karcie Praw Podstawowych) i przeszedłem do kwestii tego w jaki sposób czy też jak wygląda satyra w krajach tzw. „rozwiniętej demokracji„, że w USA można sobie strzelać do Obamy, w Anglii można robić fotomontaże z nagą królową a w Niemczech nikt nikogo z urzędu za znieważenie funkcjonariusza publicznego nie ściga (tylko na prywatny wniosek).

Jeśli zaś chodzi o gry komputerowe to mój komentarz był krótki: skoro nawołują one do agresji to wprowadźmy zakaz sprzedaży i korzystania wszystkich interaktywnych rozrywek polegających na zabijaniu. Przypomniałem, że Breivik przygotowując się do swoich zamachów, trenował przed komputerem grając w jeśli mnie pamięć nie myli „Modern Warfare” a następnie kupił sobie taki sam jak w grze karabin, celownik optyczny i dokonał zbrodni. Wspomniałem również o grze komputerowej „Wybory 2010″, która polegała na okładaniu pięściami Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego – jakoś onegdaj nikt nie krzyczał, że jest to zapowiedź brutalnego pobicia premiera/Prezydenta.

Podczas pierwszej rozprawy, razem z mecenasem Kownackim, złożyłem wniosek o przesłuchanie Bronisława Komorowskiego ponieważ formalnie on jest osobą „pokrzywdzoną” w tej sprawie i warto byłoby, żeby się wypowiedział. Powinien wyjaśnić, czy czuje się znieważony oraz czym. Sąd jednak, na wiosek prokuratora, wniosek odrzucił podpierając się niejasnymi przepisami prawa, które można dowolnie interpretować.

Drugi dzień procesu przebiegał pod znakiem przesłuchiwania świadków. Gdy procedura ta dobiegła do końca, Sąd zdecydował, ku mojemu zaskoczeniu, zamknąć przewód sądowy.

Prokurator po niezwykle „płomiennej” i agresywnej mowie końcowej zażądał 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, 250 stawek po 20 złotych (5 tysięcy) oraz dozór kuratora sądowego. Jako oskarżony wnosiłem o uniewinnienie z zarzutu „znieważenia” oraz o wymierzenie kary 3 miesięcy prac społecznych (20 godzin) za fałszowanie dokumentów (ale nie za posługiwanie się „fałszywym” dowodem osobistym bo z tego zarzutu żądam uniewinnienia jako że wykazałem przed Sądem iż mój ojciec wyraził zgodę na użycie jego dowodu).

Ogłoszenie wyroku nastąpi już za tydzień, w piątek, 14 września o godzinie 15 w Piotrkowie Trybunalskim.

Jeśli zostanę skazany za to całe domniemane znieważenie to będzie to oznaczało mniej-więcej tyle iż miałem rację mówiąc, że w Polsce, równość obywateli wobec prawa to fikcja – jedni mogą sobie żartować z władzy a drudzy już nie. Wyrok za wyśmiewanie prezydenta pokaże, że polski wymiar sprawiedliwości ma w głębokim poważaniu podstawowe prawa człowieka ujęte np. w Karcie Praw Podstawowych UE, której Polska jest członkiem.

W przypadku gdy Sąd wyda wyrok skazujący, będę się odwoływał do każdej możliwej instancji wymiaru sprawiedliwości w Polsce a jeśli okaże się, że wszystkie uznają moją winę to udam się ze skargą bezpośrednio do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, gdzie podobne sprawy były już podejmowane – każdy „znieważający” wygrywał uniewinnienie i spore odszkodowanie za represje. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ETPC nie rozpatrzy mojej skargi w trybie nagłym (chociaż to nie wykluczone – są ze mną ludzie/organizacje, które mogłyby pomóc proces przyspieszyć) ale to zawsze będzie dowód na to, że się nie poddałem oraz, że będę walczył do końca.

Podsumowując, wydaje się, że materiał dowodowy przeciwko mnie nie był zbyt mocny i dlatego postanowiono wykorzystać ABW – by coś znaleźć. Dokonano więc przeszukania i na siłę szukano „punktu zaczepienia” aż w końcu go znaleziono – głównie dzięki przestępczym działaniom Agencji. To pokazuje, do czego są dziś używane służby specjalne w Polsce. U każdego można coś znaleźć, nie może być jednak tak, że każdy obywatel jest podejrzany, że do każdego możemy wejść i zrobić przeszukanie – tak działa państwo totalitarne gdzie policja i służby mogą wszystko. Zdaniem mojego obrońcy, mecenasa Bartosza Kownackiego działania Agencji pokazują, że formacja ta „staje się policją polityczną, a nie formacją, chroniącą interesy obywateli„.

http://antykomor.pl/koniec-procesu-w-sprawie-bloga-antykomor-pl/

Brak głosów