Katastrofa smoleńska: Zagadkowy zanik prądu
Z prof. dr. hab. inż. Jackiem Gierasem, wykładowcą z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy i pracownikiem UTC Aerospace Systems, rozmawia Piotr Falkowski
(...)Analizował Pan także instalację paliwową Tu-154M, zresztą bardzo powiązaną z elektryczną. Do jakich wniosków Pan doszedł?
- Chodziło mi o zbadanie możliwości wybuchu oparów paliwa. Najlepiej byłoby zbadać wrak. Bez niego pozostają tylko spekulacje. Mogło być tak, że zbiornik nr 3 w lewym skrzydle został rozerwany. Komisja Millera mówi, że z powodu uderzenia w brzozę. Zastanawiałem się nad tym, jakie są inne możliwości. I jedną z nich jest wybuch paliwa. Takie rzeczy zdarzały się. Bardzo podobny samolot, Boeing 727, na lotnisku w Bangalore 4 maja 2006 roku uległ zniszczeniu z tego powodu. Doszło do zwarcia w elektrycznej pompie paliwowej. Przewody doprowadzające prąd do pomp prowadzone są w rurkach aluminiowych. W takim przewodzie doszło do zwarcia, zaiskrzenia, wybuchu mieszanki paliwa i powietrza właśnie w lewym skrzydle. W rezultacie struktura skrzydła została zniszczona. W przypadku katastrofy smoleńskiej raczej nie podejrzewam zwarcia. Bardziej prawdopodobne jest gromadzenie się ładunków statycznych. Jest to zjawisko znane w przemyśle chemicznym, petrochemicznym i w produkcji transformatorów. Gdy płyn o bardzo niskiej przewodności - prawie izolator - przepływa przez rurki i kanały, to na ściankach tych rurek gromadzą się ładunki elektryczne. Jeżeli nagromadzi się odpowiednio dużo tego ładunku, może nastąpić wyładowanie elektryczne od powierzchni paliwa do ścianek zbiornika. Sprzyjające do tego warunki to sytuacja, gdy w zbiorniku jest mało paliwa. Według moich obliczeń w lewym zbiorniku o numerze 3 tupolewa poziom paliwa wynosił od 14 do 16 mm. Wtedy mieszanka powietrza i oparów paliwa nad powierzchnią paliwa jest bardzo łatwopalna. Są na ten temat prowadzone badania i potwierdzają one, że do takich zapłonów może dojść łatwo. Dlatego stosuje się obowiązkowo środki zapobiegawcze, mianowicie przepisy lotnicze nakazują dodawanie do paliwa środków zmniejszających konduktywność elektryczną paliwa, aby nie dopuścić do zapłonu na skutek gromadzenia się ładunków statycznych. Charakterystyczne wybrzuszenie górnej powłoki skrzydła świadczy o tym, że eksplozja jednak musiała być. Wszystkie teoretycznie możliwe przypadki należy w tej sytuacji zbadać. Instalacja paliwowa Tu-154M jak i każdego samolotu pasażerskiego jest skomplikowana. Wystarczy powiedzieć, że pomp paliwowych napędzanych silnikami elektrycznymi jest w niej aż 18.(...)
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13828,zagadkowy-zanik-pradu.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 435 odsłon