Czy św.Maksymilian Kolbe był antysemitą?

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Temat ten powraca nieustannie w pracach naukowych jak i publicystyce. Co więcej, nie raz towarzyszył zmaganiom o wizerunek o. Maksymiliana Kolbe w świeckiej historiografii. Ale nie tylko – niejednokrotnie sugerowano, że ogłaszanie Kolbego świętym było błędem, ponieważ człowiek głoszący antysemityzm nie może, w świeckiej dogmatyce, dostąpić zbawienia. Rzecz jasna nie ma w antysemityzmie, jako nienawiści rasowej, niczego godnego pochwały – nie zapominajmy jednak – ludzie święci nie są ludźmi bezgrzesznymi. Pozostaje jednak pytanie czy Kolbe w ogóle był antysemitą? Rzeczywiście o. Maksymilian nie zawsze elegancko wypowiadał się o Żydach (czy też żydach – w druku pojawia się mała litera, gdy mowa jest o wyznaniu żydowskim, a nie narodzie). Kontrowersyjny skądinąd jezuita, ś.p. ks. Stanisław Musiał SJ, orędownik dialogu katolicko-żydowskiego tak o tym mówił: "Co do ojca Kolbego, to rzeczywiście niezbyt pochlebnie wyrażał się o Żydach. W jego tekstach możemy przeczytać, że nazywał ich słowami: obrzezani, żydki. Dlatego też nie proponowałbym, żeby świętego Maksymiliana Kolbe uczynić patronem dialogu żydowsko-chrześcijańskiego". A jednak ks. Musiał nie nazwał Kolbego antysemitą.

Co ciekawe, jego wypowiedź możemy znaleźć w "demaskatorskim" artykule pod znamiennym tytułem "O. Kolbe – święty antysemita". Dlaczego to jest ciekawe? Ponieważ wypowiedź ks. Musiała stanowi właściwie jedyny fragment mówiący o tym co zapowiada tytuł. To bardzo niewiele jeśli weźmiemy pod uwagę umiarkowanie jezuity. Można było mieć nadzieję, że u oponentów cnót o. Maksymiliana znajdzie się więcej merytorycznych wypowiedzi pozwalających na poważniejszą dyskusję. Tymczasem argumentację wspierają jedynie drobne, ale łatwo wychwytywalne manipulacje. Jak choćby w akapicie, w którym przytacza się program, cele i środki Milicji Niepokalanej. Cel jest oczywisty, choć autorowi pachnie Świętą Inkwizycją. Oczywiście tą znaną z czarnej legendy, a nie z historii, w której łagodziła ona brutalne obyczaje świeckich sądów: "Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków itd., a najbardziej masonów i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem NMP Niepokalanej". Punkt drugi zawiera zalecenie jakie środki mogą być podjęte dla osiągnięcia tego celu: "Wszelkie środki (byle godziwe), na jakie pozwala stan, warunki i okoliczności, co poleca się każdego gorliwości i roztropności: przede wszystkim zaś Cudowny Medalik." Podkreślenie pochodzi oczywiście od autora tekstu z portalu racjonalista.pl i nie obejmuje już sformułowania "byle godziwe". Cóż szkoda, że o. Kolbe nie ma godnych przeciwników...

Znacznie ciekawsze omówienie sprawy rzekomego antysemityzmu św. Maksymiliana Kolbe możemy znaleźć u autorów katolickich, którzy przytaczają konkretne wypowiedzi i świadectwa. Ewa Czaczkowska w ciekawym artykule "Z miłości do Niepokalanej" przypomina, że podczas II wojny światowej o. Maksymilian, jako gwardian wspierał w Niepokalanowie około 1500 Żydów, z czego przynajmniej kilku udało się na terenie klasztoru przechować i uratować, gdy rozpoczęła się wywózka i eksterminacja.

Warto przytoczyć także słowa Zygmunta Gorsona, więźnia Auschwitz, który spotkał w tym doczesnym piekle kapłana z Niepokalanowa: "Wielu z nas straciło nadzieję, wielu chłopców w moim wieku rzucało się na druty wysokiego napięcia. Kiedy błąkałem się, szukając kogokolwiek, z kim mógłbym podzielić się wspomnieniami, o. Kolbe mnie spotkał i rozmawiał ze mną. Był dla mnie jak anioł, ocierał zawsze moje łzy. Straciłem wiarę, a o. Kolbe mi ją przywrócił! (...) On wiedział, że jestem Żydem, lecz to nie stanowiło różnicy. Jego serce nie czyniło rozróżnienia między osobami i nie miało dla niego znaczenia to, czy są Żydami, katolikami lub jeszcze innych religii: on kochał wszystkich i dawał miłość, nic innego jak miłość”.

Duże wrażenie na młodym franciszkaninie wywarło doświadczenie rzymskie, gdzie studiował. (...)

http://www.fronda.pl/a/czy-swmaksymilian-kolbe-byl-antysemita,30057.html

Brak głosów