Okrutna podróż. Dzieci z pociągu

Obrazek użytkownika Anonymous
Artykuł

Transport z setką małych dzieci z Breslau przez kilka miesięcy uciekał w 1945 r. przed Armią Czerwoną. Większość zmarła, reszta pozostała w Polsce, długie lata nie wiedząc, że ma niemieckie pochodzenie.

Opowiada Hanka (urodzona jako Anita Liebenberg), mieszkanka Krotoszyna - jest jednym z tych dzieci, które zostały uratowane przez polskie rodziny: - Szybko się zorientowałam, że coś jest nie tak. Ludzie wiedzieli, robili uwagi. Pytałam matkę, dlaczego nazywają mnie Niemrą, ale nigdy nie dostałam odpowiedzi. Kiedy miałam 13-14 lat otrzymałam wezwanie z Polskiego Czerwonego Krzyża w Krotoszynie. Niczego się nie dowiedziałam, a pracownik PCK wysłał po spotkaniu wiadomość do Niemiec, że "matka z dzieckiem wyjechały w nieznane". Niemieccy rodzice pokazali mi wiele lat później podpisany przez niego dokument.
Cała sprawa nie dawało mi jednak spokoju. Kiedy byłam sama w domu, szukałam jakiegoś śladu. W końcu znalazłam dokumenty z sądu, dotyczące mojego przysposobienia. Nikomu się nie przyznałam...Od klientów sklepu mojej matki dowiedziałam się, że zostałam wzięła z pociągu

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (3 głosy)