Wyspy Zielonego Przylądka – CABO VERDE
Dla tych, którzy objechali już Morze Śródziemne, byli w Egipcie czy na Wyspach Kanaryjskich, a nie są jeszcze gotowi (np. ze względów finansowych) na urlop na przykład na Karaibach, ciekawym celem mogą być Wyspy Zielonego Przylądka, czyli Cabo Verde.
Film o Cabo Verde: https://www.youtube.com/watch?v=wL08FYWmbzc
Około 6 tysięcy kilometrów od Polski (lot trwa 7 godzin lub z międzylądowaniem w Las Palmas – 9 godzin), 500 km od wybrzeży Senegalu i 1500 km od Wysp Kanaryjskich, na środku Atlantyku – między Afryką i Ameryką Południową, niedaleko równika. Praktycznie bez deszczu, ale czasem chmury mogą zasłaniać słońce. Pora deszczowa została ostatnio zredukowana przez zmiany klimatyczne do października, ale i wówczas nie ma zbyt wiele opadów.
Wyspy były kolonią portugalską do lat 70-tych. Teraz są niepodległym państwem. Bieda nie oznacza tu głodu. Jeśli ktoś pracuje (np. w hotelu), może zarobić ok. 300 euro miesięcznie, a więc więcej niż np. na Ukrainie. Przez lata wyspy były punktem przeładunku niewolników z Afryki.
Plaża k. Santa Maria
Archipelag składa się z 10 większych wysp i kilkunastu mniejszych nie zamieszkałych. W porównaniu z Wyspami Kanaryjskimi to iście dziewicze obszary, nie zniszczone przez przemysł turystyczny. Z tego też powodu i ze względu na odległość od Europy urlop na Cabo Verde jest dwa razy droższy od wczasów w porównywalnym hotelu na Wyspach Kanaryjskich, ale dwa razy tańszy niż na Karaibach. Tydzień All Inclusive w hotelu 4-gwiazdkowym jako last minute (np. ITAKA) można już znaleźć za ok. 2 800 zł za osobę, ale regularne ceny to ok. 4-5 tysięcy złotych. Na przykład hotel Oasis Atlantico Belorizonte (4 gwiazdki) to przyzwoite wyżywienie (choć słabsze oczywiście niż w pięciu gwiazdkach), dość dobre dodatkowe restauracje. Każdy otrzymuje specjalne kupony i może w nich zjeść kolację 3 razy w tygodniu. Bar na plaży z darmowymi lokalnymi napojami.
Wyspa Fogo, wulkan 1800 m npm
Najlepszy czas na urlop to marzec-maj, kiedy temperatura powietrza wynosi ok. 30 stopni, ale jest łagodzona przez dość silny wiatr, a woda ma 22-24 stopnie. W styczniu-lutym wiatr jest za silny w stosunku do temperatury i na plaży może być nieprzyjemnie, zaś woda (ok. 20 stopni) może odstraszać wrażliwych od kąpieli. Wyspy Zielonego Przylądka są cieplejsze od Wysp Kanaryjskich o ok. 5 stopni (powietrze), zaś woda o 2-3 stopnie. Ceny są europejskie (np. wynajęcie samochodu kosztuje 50-70 euro na dzień).
Nazwa (od przylądka na kontynencie afrykańskim) może wprowadzić w błąd – wyspy nie są zielone, raczej pustynne, wulkaniczne. W niczym nie przypominają Kanarów – mało hoteli, brak wysokich budynków, dziewiczo. Turyści lecą najczęściej na pustynną wyspę Sal (sól) lub Boa Vista, gdyż tu są piękne, wielokilometrowe plaże z białym piaskiem. Idealne warunki dla surferów ze względu na silny wiatr.
Wyspa Sal - tu się łowi najlepsze (i najdroższe langusty na świecie)
Na wyspie Sal najlepiej mieszkać w hotelu blisko pięknej plaży i miasteczka Santa Maria z barami z muzyką. Warto zobaczyć zatoczkę Murdeira, gdzie się poławia najdroższe na świecie langusty (z widokiem na skałę - śpiącego lwa), błękitne oko, dno wulkanu, gdzie od 500 lat wydobywa się sól (złoto wyspy) oraz pustynię (ulegamy tam fatamorganie). Taka wycieczka kosztuje 25 euro (50% zniżka dla dzieci).
Warto też wybrać się na wycieczkę przynajmniej na jedną z sąsiednich wysp (do wyboru Fogo lub Santiago). Wycieczki są stosunkowo drogie – 250-260 euro – gdyż lecimy tam samolotem z międzylądowaniem na Boa Vista. W przyszłości mają tu kursować tańsze promy. Santiago jest bardziej zielona (tu leży stolica), zaś Fogo (ogień) to wulkan o wysokości 1800 metrów. Przejeżdżamy po dnie krateru, gdzie uprawia się kawę i krzaki winne. Kawa z Fogo jest najlepsza na świecie, znakomite jest też białe wino. To zasługa pyłu wulkanicznego. Ostatnia erupcja w 2014 zniszczyła całkowicie dwie wioski na dnie krateru, ale tubylcy już zaczęli odbudowywać swe domy. Niesamowity krajobraz, niczym na innej planecie
Wyspa Sal - dno krateru, gdzie odsalana jest oceaniczna woda. W ten sposób pozyskuje się od 500 lat sól.
Wyspy Zielonego Przylądka nie zaskoczą nas pięknym krajobrazem jak np. na Maderze, ale mogą nas urzec pięknymi plażami, wyjątkowo sympatycznymi mieszkańcami. Co druga kobieta mogłaby być modelką zarówno ze względu na figurę jak i twarz. To chyba zasługa wymieszania genów oryginalnych mieszkańców Afryki i portugalskich kolonizatorów. Mieszkańcy Cabo Verde traktują Portugalię niczym ojca. Wyspiarze chcą być niezależni, ale liczą na pomoc Lizbony.
Jeśli ktoś chce doświadczyć braku cywilizacji i hotelowego betonu a’la Kanary, a nie chce lecieć tak długo, jak np. na Karaiby, chce widzieć turkusową wodę oceanu i idealnie biały piasek plaży, lubi surfować lub łowić ryby (jak np. śp. prof. Religa, który uwielbiał Cabo Verde), powinien lecieć na Wyspy Zielonego Przylądka. Ja tu zorganizowałem sobie urodziny…..
Marek Ciesielczyk
tel. 601 255 849, e-mail: dr.ciesielczyk@gmail.com
Wyspa Sal - koło błękitnego oka
Hotel Oasis Atlantico Belorizonte
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4621 odsłon
Komentarze
U nas na Mazurach są komary,
23 Kwietnia, 2017 - 11:12
a tam, jakie są atrakcje? Bo na kanarach robactwo 4 razy takie jak u nas