No nareszcie! W końcu się udało wykołować Rosjan. Nie dość, że loża prezydencka okazała się mało ważną kapciorką, to jeszcze Abramowicz słono za nią zapłacił. Wystarczyło przez parę miesięcy trąbić, że och! i ach!, że najważniejsza i najbardziej prestiżowa, a potem ... trach! - ogłosić, że to nieprawda, że skądże - wręcz przeciwnie, że gdzieżby tam ...
A ja, naiwny, zamartwiałem się, że - nie daj...