|
1 rok temu |
metafora z czasu wojny |
Dlaczego nie dostajemy wieprzowiny na kartki?
Bo ostatnia świnia zapisała się na Volksdeutscha!
|
5 |
Nawet Hitler nie używał Wehrmachtu przeciwko Niemcom, a tylko SA. A Tusk? |
|
|
1 rok temu |
unia dla naiwnych |
Naga prawda wygląda tak, że mamy do czynienia z pełzającym przejmowaniem Polski przez unijnych uzurpatorów władzy absolutnej nad państwami narodowymi. Unijna wierchuszka bezwstydnie realizuje manifest komunistyczny Marksa i Engelsa. W tym roku nastąpiło gwałtowne przyspieszenie tego procesu ze strachu przed Trumpem Donaldem i jego wielkimi ambicjami. Szczególnie wystraszony Joe Biden, ten z wiecznie zaspanym wyrazem twarzy, wystawił Niemcom licencję na urządzanie sobie Europy po swojemu, by zniechęcić ich do trzymania się strategicznego partnerstwa z Putinem. Mieć Europę na własność, już zawsze było szczerym niemieckim pragnieniem. W zamian za takie wyróżnienie i zaszczyt, Biden liczy na to, że Niemcy utworzą front jedności europejskiej przeciwko Trumpowi, po uprzednim zlikwidowaniu w Europie rządów jemu sprzyjających, o wartościach czysto patriotycznych.
Niemieckie spłacanie Bidenowi tego długu zaczęło się od medialnej nagonki na rząd PiS, która wpłynęła na wynik październikowych wyborów do Sejmu. Ten polityczny hat-trick w wykonaniu euromarksistów, który udał się w Polsce, stosowany jest teraz na Węgrzech. To te same metody, którymi zwalczano PiS w Polsce. Viktor Orban usiłuje ocalić swój kraj przed inwazją migrantów z unijnego nadania i dla zrównoważenia brutalnych wpływów Berlina i Brukseli, szuka wsparcia w Rosji, w Chinach Ludowych, a nawet w Argentynie. Sojuszników ma daleko, a najgroźniejszy wróg wyrasta mu we własnym kraju. Możliwe, że jego konkurent, Péter Magyar, mozoli się tak z własnego przekonania, ale sukcesy polityczne, podobnie jak i każde inne, bywają nagle zawłaszczane przez ludzi nadesłanych znikąd. Historia zna wiele takich przypadków, np. vide dzieje ruchu Solidarność.
Niemcom już zawsze zależało na ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej i w tym celu sięgają po swoje Wunderwaffe, czyli tym razem po entuzjastów lepszego życia z najdalszych regionów świata i egzotycznych kultur, by umieszczać ich hurtowo, tak jak dawniej żydów, w państwach przez siebie już doszczętnie zniewolonych. Starym zwyczajem nie interesuje ich wcale opinia ludności miejscowej, bo ta i tak jest od wykonywania, a nie od decydowania. Uchodźcom się należy, a kto na to miano zasługuje, o tym decydują nie prawnicy, a lewacy z TSUE. To ludzie w randze faraonów przy których Ramzes II, to bystry chłopiec na posyłki. Cały ten perfidny proceder odbywa się pod niewinną dewizą „rozpatrywania podań o azyl na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej”. Brzmi uspokajająco dla Niemców, Francuzów i Belgów, chociaż te tłumy kolorowych ludzi napierających na Europę, pochodzą głównie z byłych kolonii tych trzech państw. Ta broń masowej migracji po to jest stosowana, by Polacy przestali chcieć żyć w Polsce bez polskości, kraju bez własnej kultury i tożsamości narodowej. Mamy stać się obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju, skazanymi na łaskę Brukseli. Masowa migracja i fantazyjne normy ekologiczne mają zastąpić bomby, miny i karabiny w XXI wieku. To są metody podboju sąsiedniego kraju i narzucenia mu własnych interesów innymi środkami. Pomocy humanitarnej udziela się tymczasowo najbliższemu sąsiadowi, by i on udzielił nam pomocy w potrzebie. Wszystko inne jest polityką aneksji i wyzysku.
|
2 |
Dlaczego rząd Tuska nie płaci kar za niewpuszczenie nielegalnych migrantów?! |
|
|
1 rok temu |
slogany i nagany |
Sytuację mamy taką jaką mamy, a ta sytuacja ma swoją genezę. Od 1945 roku polskimi sprawami zarządzają elity, które nie zdradzają najmnieszego poczucia wartości interesów narodowych, ponieważ wpojone mają, że takie nie istnieją. Dla tych odpowiednio dobranych i przeszkolonych kadr, liczy się jedynie interes ponadnarodowy, który zapewnia im wygodne, prywatne życie na koszt innych. Za obce pieniądze tworzą oni rodzaj państwa w państwie, hermetyczne oazy dla samych swoich, a wszystko inne po tej drugiej stronie tego muru, uważają za zagrożenie dla swojego wygodnego życia. Ten egoizm maskowany jest zawsze jakąś szlachetną ideologią w imię której, każda zbrodnia pozostaje bezkarną. Za komuny zwalczano tzw. „wrogów władzy ludowej”, by utrzymać się u zagrabionej władzy. Teraz zwalcza się tzw. „Antyeuropejczyków,” też w tym samym celu. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku, oficjalna propaganda zmusza ludzi do utożsamiania swoich prywatnych interesów z tymi dyktowanymi przez kastę aktualnie trzymającą władzę. Nawet przemysł rozrywkowy przestał już służyć rozrywce, a żyje z nierządu, narzucając ludziom chore poczucie tożsamości ponadnarodowej. Festiwal Piosenki Radzieckiej i Konkurs Piosenki Eurowizji są na to dowodem, a takich podobieństw można by mnożyć.
Dla rozwoju Polski konieczna jest kontynuacja programów i projektów rozwojowych,
i to ponad zmieniającymi się rządami i na przestrzeni kilku pokoleń. Warunkiem tego
jest patriotyzm obywateli w szerokim tego słowa pojęciu. Niestety, patriotyzm staje się zarówno w przestrzeni medialnej, tak jak i w powszechnej świadomości, synonimem
reliktu minionych, krwawych epok, źródłem wszelkich nieszczęść nawiedzających świat. To wynik działania metod inżynierii społecznej celem wyeliminowania konkurencji. „Twój patriotyzm jest brzyki i niebezpieczny, a mój służy rozwojowi całego świata.”
Niemcy z nacjonalistycznych pobudek ostrzegają całą ludzkość przed nacjonalizmem, bo tymczasowo źle na tym wyszli, ale i tak realizują po swojemu slogan Trumpa: America first. Wiele niemieckich firm znanych z czasów III Rzeszy działa do dzisiaj, często już pod innymi nazwami, ale ciągle jeszcze z tamtego rozpędu. Niemcy w PE zawsze głosują na Niemców i to ponad podziałami partyjnymi i państwowymi. Dla nich najważniejsze jest utrzymanie kontroli nad tym unijnym molochem, aż do całkowitej likwidacji państw narodowych. Tak wygląda ich sztafeta pokoleń, a nic lepiej nie ujawnia niemieckiego patriotyzmu
jak imprezy sportowe.
W najbliższym czasie czeka nas kilka dużych imprez sportowych, a to ulubiony czas dla Putina na otwarcie sezonu łowieckiego. Zamiast gapić się w telewizor i w pełnych emocjach wcinać popcorn, woli on wtedy raczej przesuwać granice swojego imperium. Tak było, gdy zaatakował Gruzję i tak było, gdy zaanektował Krym. Tradycja zobowiązuje. Można tylko spekulować, gdzie tym razem zacznie on wnosić swoje korektury granic. Niedawno testował cierpliwość Estończyków w tym względzie, czyli chodzi mu o Przesmyk Suwalski. W Rosji, podbnie jak i w Niemczech, dużo jest jeszcze kontynuacji interesów narodowych na przestrzeni wieków. Zmieniają hasła i slogany, ale wytrwale pozostają na obranym kursie.
|
5 |
Kto popychać będzie wóz Tuska w drodze do Berlina? |
|
|
1 rok temu |
gambit |
Unia Europejska została zaprojektowana przez Niemców jako narzędzie podboju Europy innymi środkami i z tego powodu nie jest tą organizacją, za jaką się ciągle podaje. Kryje się za nowomową według której, kto nie jest za UE, ten jest wrogiem demokracji, pokoju, łamie praworządność i jest antyeuropejski. Takich nazywają populistami i postfaszystami, tak jak Giorgię Meloni. Niemieckie zbrodnie, zobowiązania i interesy narodowe ma teraz, raz na zawsze, ukryć szlachetny projekt UE dla wszytkich. To jest właśnie ludziom wpajane. Nawet sami Niemcy widzą ten szwindel gołym okiem; „Moim zdaniem UE nie jest nawet uwierzytelniona w Niemczech. Nigdy nie było żadnego referendum na ten temat. Zgodnie z Ustawą Zasadniczą parlament nie jest upoważniony do zrzeczenia się takich uprawnień jak: waluta, suwerenne decyzje prawne, obrona, polityka zagraniczna, itp.)”. Takiego zdania jest coraz więcej Niemców, którzy dosadnie wyrazili je w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Aliści, unijna wierchuszka zamiotła już ten fakt pod czerwony dywan i ubóstwia sama siebie.
Wybory wyborami, a UE i tak nie zamierza zbaczać ze swojego wytyczonego kursu na
totalną centralizację władzy, chociaż dla zmyłki bełkocze coś o demokracji i o europejskich wartościach. Demokracja, to rządy ludu, a Unia Eurpejska realizuje wytyczne Klausa Schwaba z WEF, György Schwartza, znanego lepiej jako George Soros, twórcy inwazyjnego Open Society Foundations oraz agendę corocznego, międzynarodowego spędu entuzjastów globalizacji, tzw. Grupy Bilderberg, zamiast realizować wolę ludu ciężko pracującego. Wybory do PE niczego tu nie zmieniają, podobnie jak te w Rosji czy na Białorusi. Angela Merkel, mimo, że z partii chrześcijańsko-demokratycznej CDU, realizowała gorliwie lewicową politykę Gerharda Schrödera z SPD, czyli Rosja jako strategiczny partner, a muzułmańscy migranci jako ogromny zysk dla chrześcijańskiej Europy. Zarówno szefowa KE, Ursula von der Leyen, jak i szef CDU, Friedrich Merz, oboje z CDU, widzą partię Zielonych jako swojego koalicjanta, czyli jeszcze więcej kropli do oczu jak dotychczas, by powstrzymać rozwolnienie. Podobno na każdym euro, które Niemcy inwestują w UE, zarabiają 12 euro. To by tłumaczyło, dlaczego mamy w UE tyle barwnych partii, ale tylko jedną, jedyną, słuszną ideologię.
Kto ma media, ten zarządza umysłami wyborców, którzy stają się rozpylaczami przekazu. W Polsce, by zdyskretytować, skompromitować i zdelegalizować PiS, rozpętano medialnie afery i skandale podsłuchowe, korupcyjne, wizowe, migracyjne, szpiegowskie i reputacyjne. Powiało grozą. Jednocześnie powitano Tuska w Brukseli jak Donalda Wielkiego, wizjonera nowej Europy i od razu obiecano przekazać należne Polsce fundusze na KPO, za te tuskowe wyczyny. Niemcy nadmuchują wizerunkowo Tuska tak, jak urwisy ropuchę słomką od tyłu. A jak nagle eksploduje, to zapaskudzi sobą całe otoczenie. Mowa jest o tym, że sprowadził na nowo Polskę do Europy (a gdzie byliśmy przedtem?), że przywrócił Polsce praworządność i wartości europejskie, a jednocześnie budują go na twardziela, na obrońcę polskich interesów, na pogromcę Putina i na zwolennika twardej polityki antymigracyjnej. To jest gra na czas,
aż za Polską zatrzaśnie się już na zawsze ta podstępna pułapka zwana dla zmyłki - UE.
|
9 |
9 czerwca 2024 Polacy wybrali dyktaturę Tuska… |
|
|
1 rok temu |
budujemy zaplecze |
Racja, terminy Pessimist i Optimist niewiele tu pomagają i oba się brzydko kończą na Mist. Ale się za to ładnie zaczynają. Trzeba być świadomym, że przedawkowanie zarówno jednego, jak i drugiego, nieuchronnie prowadzi do przewlekłych halucynacji i majaczeń. Łatwo to zaobserwować podczas każdej debaty w Sejmie, co powinno być przestrogą dla naszej dziatwy szkolnej. Opcją pośrednią byłby tu wybór realizmu, problem jednak w tym, że Polacy nie mają zaufania do realizmu, bo z natury jesteśmy bardziej muzykami niż buchalterami i wolimy ciągle improwizować i stawiać prowizorki na całą wieczność, niż coś wyliczać cztery miejsca
po przecinku. Ach, jakoś to będzie ...
Niestety, realiści w dzisiejszym świecie też mają przechlapane, bo gdzie by tu ślepiem nie łypnąć, wszędzie tylko atrapy, podróbki i imitacje. Od silikonowych implantów zamiast biustu, aż po oxfordzkie dyplomy zamiast wiedzy. Aż strach ręką po nie to sięgać. Ząbki też, bialutkie, czyściutkie, równiutkie jak filiżanki w kredensie, ale każdy z nich na kredyt. Świat alternatywnej rzeczywistości wdepnął też w politykę i dzisiaj w każdym polityku łatwo się można dopatrzeć potomka Nikodema Dyzmy. Napuszeni jak pawie i każdy z nich mniema, że jakieś kwalifikacje ma. Tak więc i realista nie miałby z czego czerpać w Polsce. Brak zaplecza. Z pustego to i Salmonella nie naleje.
Po okresie błędów i wypaczeń postanowiłem postawić na przychylny nam zbieg okoliczności spowodowany geopolitycznym przetasowaniem ponad naszymi głowami. Nie trzeba nic robić, a to mamy już dobrze opanowane, a jedynie odczekać, aż USA połączą swoje siły z Francją, aż Rosja zrujnuje się wojną na Ukrainie i stanie się kolonią Chin Ludowych, aż Niemcy padną z braku tanich surowców energetycznych i pod ciężarem kosztów utrzymania egzotycznych migrantów i aż UE przejdzie w ręce promotorów Europy suwerennych ojczyzn. A zanim się te zbiegi okoliczności tak ze sobą zbiegną, zacznijmy organiczną pracę od podstaw nad odbijaniem z rąk zaprzańców naszej kochanej ojczyzny.
|
3 |
Optymizm? Czym poparty? |
|
|
1 rok temu |
erozja erozji |
U niektórych ludzi nadmiar alkoholu we krwi powoduje erozję charakteru, a u innych nadmiar Unii Europejskiej w głowie powoduje erozję charakteru. Wygląda na to, że ci uszkodzeni przez Unię stanowią obecnie w Polsce tę zdecydowanie większą część społeczeństwa. To prawdziwy powód do pesymizmu, bo na to ziółka nie ma. Ludzi
ciągnie do UE, tak jak ćmy do ognia, a później na skargi za późno. Warto pokusić się o diagnozę tego zboczenia, bo nie ma dymu bez ognia i skądś się ta zaraza przecież wzięła.
Pierwsze podejrzenie pada na 80 lat komuny w Polsce, która wymordowała polskich patriotów, a resztę społeczeństwa zmusiła do walki o byt codzienny, o nagie przeżycie z dnia na dzień. Miałem kolegę w szkole, którego ojciec był oficerem AK i z tego powodu nigdzie nie mógł znaleźć stałej pracy, aż w końcu zaszczuty przez władze, zmarł nagle na zawał serca. Takich tragedii było po wojnie tysiące. Strategią na przeżycie była wtedy ucieczka w życie prywatne, do własnego ogródka, czy też oglądanie w czarno-białym telewizorze sportu i seriali w stylu Bonanza czy Dr. Kildare, połączone z rozmyślaniem o bohaterskich czynach. O polityce strach było wtedy myśleć, a co dopiero gadać, pozostało więc tylko dyskretne słuchanie Radia Wolna Europa lub Głosu Ameryki, przy nadaremnym zagłuszaniu prawdy.
W lecie 1980 roku powstała nadzieja na odkłamanie historii Polski, nadzieja na powrót Polaków do prawdziwej tożsamości i nadzieja na rozwój naszej ojczyzny na miarę naszych ambicji i możliwości. Niestety, marzenia te zostały brutalnie zniszczone przez duet pewnego półanalfabety z pewnym, calutkim komunistą. W 1991 roku zabłysnęła jeszcze na krótko iskierka nadziei na zmianę kierunku polskiej polityki, kiedy Jan Olszewski został premierem rządu. Tę iskierkę zgasił autor słów; „Panowie, policzmy głosy” i od tamtego czasu losy Polski kierowane są jednoznacznie w stronę przepaści.
Perspektywa wejścia Polski do UE i warunki z tym związane, stały się okazją do sztabowo zaplanowanej podmiany polskiej kultury i polskiej racji stanu na nachalnie propagowaną ideologię neomarksistowską i tzw. unijne „wartości europejskie”. W ostatnich 20 latach powstawały w Polsce coraz to nowe partyjne dziwolągi tzw. protestu społecznego, których zadaniem było nie tylko atakowanie PiS jako partii, ale i niszczenie podstaw polskiej racji stanu i tożsamości narodowej. Wszystko, co jest nam od wieków bliskie i drogie, jest teraz niszczone z zacietrzewieniem maniaków politycznych. Wrogom Polski udało się przez minione 80 lat, a szczególnie w ciągu ostatnich 20 lat dokonać totalnego spustoszenia w głowach i sercach Polek i Polaków. Zamiast atakować wrogów zewnętrznych, Polacy atakują siebie samych i jak w amoku niszczą podstawy swojego bytu narodowego, by przypodobać się tym tam w Brukseli i w Berlinie, w nadziei na dobrze płatne stanowiska za kolaborację.
Na front przeciwko Polsce rzucono wszystko, co stare i nowe metody podboju i wyzysku mają do zaoferowania; dezinformację, manipulację, inwigilację, indoktrynację, demoralizację, różne techniki inżynierii społecznej i szantażu moralnego. Wykorzystano też dzieła klasyków strategii prowadzenia wojny innymi środkami, takich jak; Sun Tsu, Thukydides, Kautylia, Trzydzieści sześć forteli („36 obliczeń/planów”) oraz teorie Prusaka Carla von Clausewitza. Wiedzę tych klasyków uzupełniono sposobami infiltracji z repertuaru takich gigantów wieku cyfryzacj jak; Meta Platforms, Palantir z Peterem Thielem na czele, Microsoft, Apple, Google, Amazon, TikTok oraz iluzjonistami z lokalnego podwórka kalibru GW, Onet czy też tych licznych sondażowni szemranego pochodzenia. Na takich przeciwnikach można już tylko rosnąć w siłę i na tym właśnie podpieram mój optymizm odnośnie przyszłości Polski.
Ps.
Der einzige Mist, auf dem nichts wächst, ist der Pessimist. Jedynym łajnem, na którym nic nie rośnie, jest pesymista.
|
3 |
Optymizm? Czym poparty? |
|
|
1 rok temu |
Fritz i Iwan |
Uprzejmie donoszę, że Tusk Donald podpisał już dokument uznający nadrzędność prawa Unii Europejskiej nad prawem polskim. Podpisał ten dokument między innymi dlatego, żeby uzyskać i tak należne Polsce fundusze z KPO, które przeznaczy on na zakup niemieckiego złomu do łapania wiatru. To jest kredyt, który trzeba będzie spłacać ze słonymi procentami. To sprawa dość delikatna, utrzymywana w dyskrecji do czasu zakończenia wyborów do PE.
UE wpadła w amok tworzenia superpaństwa, a do jego obrony potrzebuje wspólnej armii UE. Właściwie to nie Unia, a tylko Niemcy potrzebują tej armii i to do rozkręcania swojego przemysłu zbrojeniowego, który ze swojej natury żyje z zabijania. Do czasu inwazji Putina na Ukrainę, np. firma Rheinmetall zarabiała miliardy euro na dozbrajaniu i szkoleniu armii Putina. Później nie wypadało już wspierać agresora i tym sposobem Rheinmetall stracił zaufanego klienta. Rząd niemiecki chce tę stratę poszkodowanemu zrekompensować poprzez nowe zamówienia państw członkowskich UE i stąd ten pomysł na wspólną armię, tak jakby NATO jeszcze nikt nie wymyślił. W tym też celu kreowane jest w UE nowe stanowisko tzw. komisarza UE do spraw obronności, na które upatrzono sobie Sikorskiego Radka. Podobnie jak w przypadku Tuska, o wyborze nie zadecydowały kwalifikacje, a chęć szczera i lojalność.
Włosi wybudowali w Albanii ośrodek dla migrantów przypływających do nich z południa. Ma on odstraszać chętnych od przypływania. Zbudowano tam baraki na trzy tysiące amatorów lepszego życia, a rocznie do Europy dostaje się stopięćdziesiąt tysięcy imigrantów. Póki co, tajemnicą jest, gdzie upchać resztę tego towarzystwa, jako że państwa starej Unii meldują, że u nich miejsca już nie ma. Tusk dostał zadanie i termin na budowę takich ośrodków w Polsce, w ramach przymusowej solidarności i pod groźbą kary musi się z tego wywiązać. Okazało się, że ani film „Zielona Granica” Agnieszki Holland, ani akcje niszczenia ogrodzeń na granicy z Białorusią i szkalowanie żołnierzy Straży Granicznej, nie wystarczyły na zalanie Polski imigrantami. W tym celu konieczne było stworzenie Paktu Migracyjnego. To jedyny sposób, by z Polski zrobić kraj trzeciego świata, a z Polaków gości we własnym kraju, bo Unia zawsze weźmie stronę „prześladowanych” imigrantów. Dogadali się, Fritz z Iwanem, tak jak wtedy.
|
7 |
Dlaczego rząd atakuje żołnierzy broniących naszych granic?! |
|
|
1 rok temu |
Polska do kasacji |
Znajdujemy się rzeczywiście na ostrym zakręcie dziejów, to wręcz zakręt śmierci dla naszej Rzeczpospolitej, a koalicja 13 grudnia dodaje jeszcze gazu. Dlaczego tak się dzieje? Moim zdaniem dlatego, że rosnąca część społeczeństwa polskiego znajduje się mentalnie pod okupacją i kooperuje z okupantem w nadziei na lepsze życie.
Rzeczpospolita Polska ulegała dewastacji w czasie każdej wojny i pod każdym zaborem. Ale wtedy ludzie kultury i duchowieństwo potrafio krzewić w Polakach postawy patriotyczne, nawet w tych niepiśmiennych. Polska dla nich wszystkich była świętością, największym skarbem oraz źródłem największej tęsknoty i poczucia własnej wartości narodowej.
Ta sytuacja zmieniła się dramatycznie po II wojnie światowej po przesunięciu granic, po narzuceniu obcej władzy, po wymordowaniu ostatnich żołnierzy wyklętych w okresie stalinizmu i prześladowaniach patriotów przez następne dekady. Nie było już się z czego cieszyć, ani być z czego dumnym. Wtedy nawet kawałek gumy do żucia, butelka coca coli czy para dżinsów, wzbudzały tęsknotę za innym światem i były symbolami buntu. Ludzie słuchali potajemnie Radia Wolna Europa, Głosu Ameryki i czekali aż się komuna zawali.
Nadzieja na to przyszła wraz z sierpniem 1980 roku. To był zryw potomków żołnierzy wyklętych, te same ideały, ten sam patriotyzm i zapał. Trudno było wtedy rozpoznać,
kto był za, kto był przeciw, a kto tylko udawał. Pesymiści z tego grona wyemigrowali z Polski na Zachód w okresie do grudnia 1981 roku, realiści w czasie stanu wojennego, a optymiści wylądowali w obozach dla internowanych i to wraz z komunistycznymi kapusiami, tak dla niepoznaki.
Ustalenia Okrągłego Stołu z kwietnia 1989 i ich konsekwencje stały się początkiem pierwszej fazy przyspieszonej likwidacji Rzeczpospolitej Polskiej, w sensie historycznym i kulturowym, przez potomków dozorców PRL z sowieckiego nadania przez zbrodniarza Józefa Stalina. W tej fazie rozbudowano wielowarstwową strukturę zabezpieczenia swojej kaście władzy na całą wieczność, plus dwa dni dłużej. Taka architektura władzy występuje obecnie w wielu krajach pod modną nazwą „deep state”.
Od 1989 roku do 2004 roku odbywała się nie tyle transformacja ustrojowa, co własnościowa. Kasta trzymająca władzę w Polsce przechodziła spod kurateli wschodniego hegemona, pod kuratelę zachodniego hegemona, przy zachowaniu swoich przywilejów, jak i gwarancji kontynuacji władzy. Przez te 15 lat udało się wyhodować lojalny kolektyw kierowniczy do nadzoru nad państwem z dość wygórowanymi ambicjami wolnościowymi, jak na kandydata do Unii Europejskiej. Niemcy już mieli gotowy plan co do roli Polski w tej organizacji, a my mieliśmy iluzję powrotu do miejsca historycznie, cywilizacyjnie i kulturowo nam należnego.
Do UE weszliśmy na kolanach, likwidując z unijnego nakazu uprzednio te gałęzie gospodarki, które mogły stać się konkurencyjne dla tych niemieckich. Sprawa dokładnie uzgodniona z postsowiecką kastą i nagrodzona za to gotówką przez kanclerza Kohla. UE budowana jest pod niemieckie interesy i ambicje, a nam w tym dziele wyznaczono tylko stałą rolę wyrobnika. To była ta druga faza, po Okrągłym Stole, przyspieszonej likwidacji Rzeczpospolitej Polskiej.
Od 2015 roku Niemcy dostawali rosnącej obsesji na punkcie PiS, bo przez PiS stracili osiem lat czasu na realizację swojego planu, stracili projekt Nord Stream 2 oraz strategiczne partnerstwo z Rosją Putina. Uknuli zatem plan jak pozbyć się PiS, umożliwiając Tuskowi odbicie władzy i wykonanie tego zadania. Wystarczyło, przy medialnej dominacji, obrzucić PiS skandalami i aferami oraz sugerować podobieństwo PiS do NSDAP, co przypomina prowokację gliwicką z 1939 roku, by zniechęcić część wyborców do głosowania na PiS. W tym miejscu zaczyna się trzecia i już ostatnia faza przyspieszonej likwidacji Rzeczpospolitej Polskiej. Pogrążona w bezrobociu i w eksponencjalnym zadłużeniu Polska, rozrywana wewnętrznymi konfliktami na tle „etnicznym”, oraz zalewana przymusową migracją, skazana jest na zupełną zagładę. „Nam nie trzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery!”
|
|
Przyspieszona likwidacja Rzeczypospolitej Polskiej! |
|
|
1 rok temu |
maskarada |
Kiedy Edward Gierek zwrócił się z zatroskaną miną do zgromadzonego tłumu z pytaniem; „pomożecie?”, ludzie zaczeli widzieć w nim swojego wybawiciela i ze łzami w oczach gromko odkrzykneli ; „pomożemy!!!” Robotnicy i chłopi uwierzyli, że od teraz każdego roku stać ich będzie na coraz to większego fiata. Optymizm uzasadniony, mając jeszcze świeżo w pamięci upapranego po łokcie we krwi robotników z grudnia 1970 roku, Władysława Gomułkę. Dekada gierkowska trwała od 1970 do 1980 i zakończyła się równie niechlubnie jak i te 14 lat panowania „Wiesława”. Po raz kolejny udało się obnażyć winnego tej całej serii błędów i wypaczeń, bez obnażania ułomności genetycznej panującego systemu.
Kiedy Lech Wałęsa w roli trybuna ludowego ze Stoczni Gdańskiej zaczął odgrażać się władzy komunistycznej w Warszawie, ludzie zaczeli widzieć w nim swojego wybawiciela i ze łzami w oczach skandowali hucznie; „So-li-dar-ność!!!”. Dobrze chłop gada ale emerytury to on raczej nie dożyje, komentowali ten spektakl, ci bardziej obeznani w temacie ... „ a potem Wałęse zamkli i wywieźli kibitką gdzieś aż do Arłamowa, gdzie przybrał 20 kg na wadze i wpadł niemalże w chorobę alkoholową.” Od tamtego czasu kult Wałęsy utrzymywany jest przy życiu i stanowi klasyczny wzór kariery dla całej rzeszy amatorów wygodnego życia na koszt innych. Drogowskazem na stanowiska unijne dla wielu stał się stary slogan; „nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Z tym ma się tak samo, jak z karierą w Hollywood, najpierw trzeba dać się zauważyć, a potem uważać komu się daje.
Typowym przykładem takiej kariery, która w niczym nie zależy od wykształcenia, dorobku zawodowego czy od wyznawanych wartości moralnych jest kariera Mateusza Kijowskiego, który przez dwa lata był hersztem Komitetu Obrony Demokracji. Ta szajka już za swoją nazwę otrzymywała unijne wsparcie. Na podobne względy mogła też liczyć ta organizacja od ośmiu gwiazdek zamiast jakiegoś programu. Przykładów można by mnożyć. Unia Europejska płaci nie fachowcom za kompetencje, a figurantom za lojalność. W tym tkwi źródło wszystkich naszych nieszczęść narodowych. Czytając życiorysy komunistów, np. Gierka, i życiorysy zaprzańskich aktywistów, i to z tego wyższego unijnego szczebla, to one się wcale tak bardzo od siebie nie różnią. Pełno w nich chaosu, szamotaniny, wstrząsów i podejrzanych dziur.
UE już dawno upatrzyła sobie te wszystkie zakompleksione, niedopieszczone i wykolejone miernoty jako swoich potencjalych bojowników „o wolność i demokrację”. To im właśnie oferuje rozliczne, darmowe szkolenia, konferencje i spędy, by wdrożyć im wyższość idei globalizmu nad ideą państw suwerennych. Ta metoda działa bardzo skutecznie, co widać po głosowaniach euro-osłów z PO na forum PE, oraz po systematycznej dewastacji Polski przez koalicję 13 grudnia. Część z tych ludzi uległa iluzji, że ratuje świat przed zagładą, a faktycznie pracuje na wzrost hegemonii Niemiec w Europie i przekazuje polskie interesy w niemieckie łapska. Niestety, zdrowe racje nie docierają do chorego umysłu. To już stacja końcowa.
Ideologie nie ratują świata przed zagładą, a służą jedynie do podstępnego zawłaszczania państw ograbionych już z ich prawdziwej tożsamości narodowej, przez państwa, które swoją tożsamość i poczucie wartości narodowej potrafiły jeszcze bardziej rozbudować i wzmocnić. Niemcy przebrane za UE dokonują monopolizacji władzy i zysków kosztem reszty Europy, tak jak to wcześniej robił Związek Sowiecki. Do tego dzieła potrzebni są im lojalni wyrobnicy pokroju Lecha Wałęsy, który chodził na smyczy komunistów pozorując ideologiczną wrogość, oraz pokroju Donalda Tuska, który jako pokorny sługa zupełnie zdegenerowanej Ursuli von der Leyen, pozoruje obronę interesów Polski na arenie międzynarodowej. Za komuny sztukę kamuflażu dobrze miał opanowaną, np. Zenon Laskowik, wyśmiewający w kabarecie Tej władzę ludową za pozwoleniem władzy ludowej. A z gigantów pióra, Andrzej Szczypiorski robił za opozycjonistę. Podobno inaczej nie szło wtedy wyżyć. Od 1945 roku Polska została przeobrażona w jedną wielką maskaradę, w targowisko podpuch i pozorów i nikt już nie jest tym, za kogo się podaje. Utrwalacze obcej władzy w Polsce poprzebierali się na tym etapie dziejów za niezłomnych patriotów. Ta ciągła metamorfoza na szczytach władzy, to fanatyczna walka o utrzymanie się przy korycie. Terrorem władza swą słabość zdradza - Stanisław Jerzy Lec.
|
|
ZA CZY PRZECIW ROZBIOROWI POLSKI? |
|
|
1 rok temu |
confusio magnificus |
Całkowicie podzielam prezentowany tu przez szanownego Autora pogląd, że żyjemy w
świecie odwróconych pojęć. Wraz z wiekiem internetu nastał też wiek alternatywnych
prawd i rzeczywistości. Wybór jest duży i każdy może sobie wybrać, co mu bardziej pasuje. Dociekanie prawdy wymaga już większego wysiłku i ambicji, czyli to zadanie nie dla każdego. Wiadomo też, że kłamstwo często powtarzane staje się z czasem powszechnie uznawaną prawdą. Na to właśnie liczą specjaliści od inżynierii społecznej i od politycznego marketingu.
Obecnie monopol na absolutną prawdę zastrzega dla siebie kasta trzymająca władzę w UE. To oni przez 8 lat ogłaszali światu, że PiS w Polsce notorycznie łamie zasady praworządności i demokracji, co w konsekwencji doprowadziło do nałożenia na Polskę drakońskich sankcji. Po zainstalowaniu w Polsce szajki Tuska w roli rządu, temat praworządności zupełnie przestał eurokratów interesować, a i sama Polska też jakoś nagle zniknęła z przestrzeni medialnej.
Manipulowanie prawdą ma zawsze swoją przyczynę, metodę i skutek. Przed II wojną światową Niemcy natrętnie alarmowały cały świat o bestialstwach dokonywanych przez
Polaków na bezbronnej niemieckiej ludności w wolnym mieście Gdańsku i ultymatywnie żądały zgody na eksterytorialną autostradę oraz linię kolejową, przechodzące w poprzek polskiego Pomorza do Gdańska. Odmowa Polski stała się pretekstem do II wojny światowej. Trochę wcześniej Hitler dokonał aneksji części Czechosłowacji, by utworzyć tam tzw. Kraj Sudetów dla około 3 milionów zasiedziałych tam niemieckich osadników. Prawda jest taka, że żadnej mniejszości narodowej w tamtym czasie nie żyło się tak dobrze jak Niemcom w Gdańsku oraz tym w Czechosłowacji. Niemieccy osadnicy od wieków osiedlali się w Europie wszędzie tam , gdzie mogli coś taniej kupić i gdzie nie mieli jeszcze żadnej konkurencji.
Niemcy są w trakcie nadawania sobie nowej tożsamości narodowej, a to takiej, jak oni ją sami rozumieją. Oznacza to, że okres lat 1933-1945 swojej historii marginalizują i przekłamują, a jednocześnie strugają się na moralne mocarstwo, które samo bierze na siebie wyłączną odpowiedzialność za dalsze losy Europy. W tym procesie odwracania faktów i pojęć, PiS bardzo im przeszkadzał i stąd te furiackie ataki na Jarosława Kaczyńskiego za zwalczanie projektu Nord Stream 2, na Arkadiusza Mularczyka za żądanie wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone w II WŚ, na Zbigniewa Ziobro za usprawnianie jurysdykcji sądowniczej, na Przemysława Czarnka za wychowanie patriotyczne, a na Jana Pietrzaka za przypomnienie, że to Niemcy wybudowali w Polsce dużo baraków. Newralgiczne punkty zostały trafione.
Niemców wystraszył szybki rozwój polskiej gospodarki pod rządem PiS, wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej oraz uznanie świata dla szybkiej pomocy Ukrainie po rosyjskiej inwazji. Wzrost jakości życia w Polsce przekłada się na mniejszy napływ fachowców do Niemiec (szparagi gniją), na droższe nieruchomości do nabycia, na droższy urlop oraz na coraz to większe łapówki. Kraj zamożny stać na więcej. Od dumy narodowej po nowoczesną infrastrukturę transportu i komunikacji, co przekłada się na wzrost inwestycji z całego świata. A przede wszystkim kraj zamożny stać na własne media narodowe, które kształcą,informują, rozwijają i jednoczą cały naród. Obce, inwazyjne media są po to tylko, by to uniemożliwiać. Polska nie jest ani dobra, ani zła. Polska jest tylko taka, jaką ją sobie sami wypracujemy.
Nie dajmy sobie wmówić, że nas na to nie stać. I nie dajmy się rozbijać na części składowe!
|
4 |
Odrzucacie wiarę w Boga, wierzcie Tuskowi, ale wyłączcie rozum |
|