|
1 rok temu |
polskie drogi |
Obrona własnej tożsamości narodowej jest warunkiem przetrwania państwa w obliczu zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych. Rząd Orbana na Węgrzech broni węgierskiej tożsamości nawet kosztem bycia pariasem w Unii Europejskiej. Dla równowagi robi umizgi do Rosji i do Chin, mając te kraje za mniejsze zło. Podobnie ponownie wybrany Fico w Słowacji szuka ratunku przed narzucaną z Brukseli „europeizacją“ swojego kraju i to jak najdalej od UE. Niedawne wybory w Finlandii, Luksemburgu i w Szwajcarii pokazały ten sam trend, czyli powrót do swoich tradycji, wartości, ograniczenie imigracji, rozbudowa armii oraz inwestycje we własną kulturę
i gospodarkę. Bez własnej tożsamości narodowej nie da się mieć własnego kraju.
Wynik niedzielnych wyborów w Polsce pokazał, jak bardzo polski patriotyzm został
już zaniedbany, obrzydzony, rozwodniony i podmieniony przez pseudo tożsamość europejską, czyli przez coś, co istnieje jedynie w głowach neomarksistów. Ten proces celowego likwidowania tożsamości narodowych przyspieszany jest unijną dyrektywą obowiązkowej relokacji imigrantów na masową skalę. Podnoszą się już głosy, że i mieszkańców Strefy Gazy należy osiedlić w Europie, bo tam gdzie są,
to ciężko wyżyć.
Prym w tworzeniu na siłę nowego, lepszego mieszkańca Europy wiodą rodacy doktora Frankensteina. Ale i w Germanistanie budzi się świadomość, że tych wszystkich „uratowanych” kolorowych ludzi z obcych kultur nie da się wyeksportować na Wschód. Niemcy z braku alternatywy głosują na Alternatywę dla Niemiec (AfD), czyli na partię sympatyzującą z Putinem, podobnie jaki i ich całe lewactwo na czele ze stalinistką Sahrą Wagenknecht (taki klon Róży Luksemburg).
Donald Jawohlski-Tusk nie ma Polakom niczego pozytywnego do zaoferowania.
Ani reparacji za zniszczenia wojenne, ani należnych Polsce funduszy z KPO nie załatwi. Wykaże się za to nadgorliwością w burzeniu wszystkiego, co PiS osiągnął.
Zdolność do kolaboracji, dywersji i do destrukcji, to jego trzy największe talenty.
Tak jak zwycięstwo PiS w niedzielnych wyborach okazało się pyrrusowe, tak i
jego władza w Polsce okaże się pyrrusowa i potrwa co najwyżej rok czasu. Tylko
Polski szkoda, ale być może terapia wstrząsowa przywróci niektórym Polakom
świadomość i dumę ze swojego pochodzenia. Zaczadzenie niemiecką narracją
w języku polskim okazało się dla wielu fatalne. Czas teraz na terapię odwykową.
|
5 |
PRZENOŚNIA |
|
|
1 rok temu |
wykarczowani i bez kompasu |
Pokolenia powojenne urodziły się i wyrastały w kraju, który nie był ojczyzną ich rodziców. Wspomnienia rodziców, to były opowieści z zupełnie innnego świata, który z otaczającą nas rzeczywistością nie miał nic wspólnego. Ich świat był kolorowy, a ten nasz szary, nudny, pełen kłamstw, nakazów i zakazów. Trudno było takiego sztucznego, narzuconego potworka pokochać. To rodziło marzenia o podróżach. Gdzieś tam za horyzontem jest ten prawdziwy, kolorowy, wesoły świat do którego koniecznie trzeba dotrzeć. Negacja rzeczywistości i życie marzeniami nie sprzyjały budowaniu patriotycznej tożsamości narodowej, tym bardziej, że w szkole uczono nas głównie o dobrodziejstwach Związku Radzieckiego. Od rana do wieczora ludzie marnowali swoje życie wyczekując w przychodniach, urzędach i w kolejkach przed sklepami. A w nocy wsłuchiwali się w wiadomości płynące z Radia Wolna Europa lub z Głosu Ameryki. Później było lato 1980 roku i wielka nadzieja, że teraz to u siebie urządzimy sobie nasz własny, prawdziwy, kolorowy i wesoły świat. Nadzieja ta dotrwała do 13. grudnia 1981 roku. Ten dzień, to był kolejny cios wymierzony w odradzającą się patriotyczną tożsamość narodową Polaków. Od wieków mocarstwa ościenne starają się zrobić z nas kogoś, kim nie jesteśmy i kim być nie chcemy. Polskość, to nasza najskuteczniejsza broń przeciwko inwazorom, agresorom i uzurpatorom. Dlatego za rządów Tuska tak celowo i tak perfidnie zaniedbano szkolnictwo, naukę historii, listę lektur obowiązkowych,wychowanie obywatelskie itd. Jak bardzo to zaniedbano, widać po tym, jak młodzi ludzie głosowali w niedzielnych wyborach. Głosowali tak jak na listę przebojów, zupełnie bez poczucia odpowiedzialności za losy ojczyzny. Młodym wpojono, że ojczyzna, to szpetny relikt przeszłości, a UE to postęp postępu. Pokolenia powojenne, wykarczowane z ziemi przodków, rzucone na obce tereny, wymieszane z innymi napływowymi, pozbawione patriotycznej edukacji, świadomości historycznej, walczyły głównie o nagie przeżycie. Nasze pokolenie ma za zadanie kultywować polskość, by ofiarność naszych przodków nie poszła na marne. Rząd PiS zrobił wiele dobrego dla Polski, ale bez trzeciej kadencji nie będzie w stanie dokończyć dzieła. Siły zewnętrzne i wewnętrzne okazały się zbyt wpływowe. To czas na refleksje i budowanie nowych koalicji.
|
5 |
Na własne życzenie |
|
|
1 rok temu |
Krajobraz po bitwie |
Wybory, wybory i po wyborach. Tak oto wygląda zwycięstwo w wyborach. A dokładniej, zwycięstwo pyrrusowe. Czy nie stać nas było na takie zwykłe, normalne? Let’s drink about it! W wyborach tych PiS miał silniejsze karty niż opozycja ale okazał się gorszym graczem. PiS tak już ma. Jak wszystko idzie dobrze, to na ostatniej prostej wprowadza nagle drastyczne zmiany i stawia wszystko na głowie jakimś zaskakującym rzutem na taśmę. To wprowadza osłupienie, chaos i odstrasza potencjalnych wyborców od głosowania na tę partię. Wybory to wybory i nic poza tym. W ten sposób PiS stracił wyborców. Konfederacja też straciła wyborców i obie te partie z tego samego powodu. Zanim PiS stracił wyborców, potencjalni wyborcy PiS stracili zaufanie do tej partii, że jest w stanie zapewnić Polakom bezpieczeństwo, stabilność, rozwój i wolność. Zamiast przygotowywać Polaków na lepsze czasy po wyborach, PiS zaczął przygotowywać Polaków na wojnę ze wszystkimi i to jednocześnie . Im bliżej daty wyborów, tym te wymachiwania szabelką u każdej z granic państwowch były coraz bardziej zamaszyste. Wielu Polakom przypomniał się rok 1939 i krzepko pociągneli za hamulec bezpieczeństwa. Podobnie z Konfederacją. Umizgi tej partii do Rosji Putina i obietnica dezercji z Unii Europejskiej nie rokowały pomyślnej przyszłości na następne lata. Polacy, szczególnie ci młodzi, nie zaznali komunistycznego terroru, nie zaznali nędzy, mają inne priorytety i porównują się do rówieśników na Zachodzie. Dla nich Tusk, to gość który harata w gałę, tak samo jak i oni, a UE kojarzy im się z beach party na Majorce. Polacy chcą być w Unii Europejskiej, a zadaniem polityków jest zrobić wszystko, żeby nie była to unia niemiecka. Polska nie zbuduje alternatywy do UE, ale ma możliwość wraz z innymi państwami wpłynąć na jej kształt i działanie. Przed wyborami należało uspokajać nastroje, łagodzić emocje i pokazywać się w towarzystwie zagranicznych polityków i inwestorów. Zrobiono dokładnie odwrotnie. Na to właśnie czekała opozycja i jej medialni promotorzy z zagranicy, by przedstawić PiS jako partię warcholską, kołtuńską i antyeuropejską. Ten wizerunek poszedł w świat, a na ekranach telewizorów ukazały się wykrzywione w politycznej ekstazie twarze Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein, z domu Woźniakowskiej oraz Biedronia Roberta, fachowca od LGBTQ++. Polska racja stanu, racją stanu, ale jak chcesz strzyc owieczki, to opowiadaj im bajeczki.
|
2 |
KONIEC POLSKI - Jako skutek oszustwa wyborczego |
|
|
1 rok temu |
Ordnung muss sein |
Niemcy wyznają kulturę posłuszeństwa i demonizacji. Posłuszeństwa w swoim środowisku, a demonizacji wszystkich poza nim. Człowiek posłuszny, to człowiek zniewolony. Tak Niemcy wychowywani są od stuleci i tak też chcą innych wychowywać. Bolesne kary cielesne już od najmłodszych lat. Pruski dryl stał się synonimem niemieckiej metody wychowania. Boleśnie doświadczyły tej metody polskie dzieci we Wrześni dnia 20 maja 1901 roku, kiedy to protestowały przeciwko germanizacji w szkole. Henryk Sienkiewicz tak to określił: „I oto z każdym rokiem więcej w tych szkołach łez, więcej świstu rózeg, więcej męczeństwa. (...) W dzisiejszych czasach wysuwa się, jako największa, tylko jedna wojna: całego państwa, całej potęgi pruskiej z dziećmi.” Później były dwie rozpętane przez Niemców wojny światowe w których wykazali się zwierzęcym bestialstwem, co było kontynuacją znęcania się nad bezbronnymi ludźmi, okazją, by się odreagować za doznane krzywdy i cierpienia. Hulaj dusza, piekła nie ma ... W okresie powojennym przeszło 15 milionów dzieci niemieckich doznało surowego wychowania na przymusowych obozach organizowanych zarówno w RFN jak i w NRD. Niektóre były tam wysyłane po kilka razy. W obozach tych poddawane były nie tylko biciu ale i pseudo eksperymentom medycznym. Opisane w książce Leny Gilhaus, Verschickungskinder, eine verdrängte Geschichte. Przemoc rodzi przemoc i tacy ludzie trafiają później do polityki, zasiadają w KE lub PE i starają się tam zrekompensować swoje urazy i kompleksy narzucając swoją wolę innym w ramach samoterapii. |
6 |
NIEMIECKI PORZĄDEK |
|