Wczoraj Stauffenberg, dziś powstańcy...
Dziś odchodzący (oby nareszcie) prezydent Komorowski brał udział w obchodach 71 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Dziękował Powstańcom za ich heroiczną walkę, a najpiękniejszym pomnikiem ich walki nazwał współczesną Polskę. Myślę, że wielu z tych, którzy wtedy zginęli, dzisiejszej Polski na pewno nie uznali by za pomnik swojego zwycięstwa. Ich ideały sięgały znacznie wyżej.
Dodatkowo byli by zaszokowani tym, że prezydent RP mógłby, tak jak Komorowski, porównać ich walkę do zamachu na Hitlera dokonanego przez zadeklarowanego niemieckiego nazistę i wroga Polaków - Klausa von Stauffenberga. Oni prędzej odebrali by ten zamach jako to, czym w rzeczywistości był - wzajemnym gryzieniem się świń w chlewie z chęci lepszego dostępu do koryta.
Smaczku całej uroczystości dodaje dodatkowo to, że Prezydent elekt, Andrzej Duda, nie został na niej dopuszczony do głosu. Jak czytałem, organizatorzy nie przewidzieli jego wystąpienia, mimo, że za 6 dni to on stanie się oficjalnie głową państwa. Czyżby już PO stosowało znaną z prezydentury Lecha Kaczyńskiego taktykę pełzającej nienawiści?
I jeszcze jedno. Odchodzący prezydent podczas uroczystej Mszy Św. przystąpił do komunii. Wobec ostatnich wypowiedzi Episkopatu Polski związanych z odpowiedzialnością moralną polityków, którzy przyczynili się do uchwalenia i podpisania ustawy o in vitro, było to co najmniej niestosowne...
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 369 odsłon