O PRAWDZIWYM BŁĘDZIE MORALNYM

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

O PRAWDZIWYM BŁĘDZIE MORALNYM
Powszechne oburzenie środowisk prawicowych wywołała uchwała Sejmu w sprawie zbrodni wołyńskiej. Oburzenie ze wszech miar słuszne, bo użyte w uchwale określenie - "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa" nie tylko fałszuje prawdę o tej potwornej zbrodni, ale jest przejawem pospolitego tchórzostwa i politycznego koniunkturalizmu -podniesionych przez obecny reżim do „racji stanu”.
Gdy ważyły się losy tej uchwały, nie miałem cienia wątpliwości, że grupa rządząca nie dopuści do innego rozstrzygnięcia i nie pozwoli na określenie rzezi wołyńskiej mianem ludobójstwa. Wynikało to nie tylko z antypolskiego charakteru obecnego reżimu, ale było efektem swoistego konsensusu trzech środowisk. Sejmowe głosowanie wyglądało bowiem na ostatni akord koszmarnej, ahistorycznej inscenizacji, której reżyserami nie byli tylko posłowie Platformy czy RP.
Warto się zastanowić – kto narzucił to mętne określenie, dlaczego właśnie „czystka etniczna” została użyta w kolejnym proces zakłamywania polskiej historii?
Jeśli mamy poważnie traktować nakaz zawarty w słowach księdza Isakowicza-Zaleskiego – „trzeba powiedzieć prawdę, a nie tworzyć jakieś karkołomne, sztuczne i fałszywe sformułowania” i nie próbujemy kierować się (jak trafnie ujął to Jarosław Kaczyński) „pedagogiką wstydu", trzeba sobie przypomnieć, że nazwanie zbrodni wołyńskiej „czystką etniczną” zostało narzucone Polakom przez Episkopat Polski i Bronisława Komorowskiego.
Trzy dokumenty: Polsko ukraińska deklaracja o pojednaniu podpisana 28 czerwca br. przez Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski i Metropolitę Kijowsko-Halickiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, przemówienie Bronisława Komorowskiego podczas nabożeństwa żałobnego w dniu 27 czerwca oraz treść wystąpienia Komorowskiego z 11 lipca br., jednoznacznie skłaniają do postawienia takiej tezy.
To w owej wspólnej „deklaracji o pojednaniu” znalazły się znamienne słowa – „Ofiarami zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców, oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych” oraz „Uważamy bowiem, że ani przemoc, ani czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi ludami czy narodami, ani usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną czy religijną.”
Próżno szukać tam słowa ludobójstwo, a nawet wskazania – kto i dlaczego w okrutny sposób wymordował dziesiątki tysięcy naszych rodaków. Nie zabrakło natomiast słów – „W imię prawdy uważamy, że przeproszenia i prośby o wybaczenie wymaga postawa tych Polaków, którzy wyrządzali zło Ukraińcom i odpowiadali przemocą na przemoc. Jako przewodniczący Episkopatu Polski kieruję do Braci Ukraińców prośbę o wybaczenie.” Takie wyznanie nie padło jednak wprost z drugiej strony, bo zwierzchnik Kościoła Ukraińskiego przypomniał jedynie słowa kard. Lubomira Huzara z 2001 r., - „niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyrządzali zło – niestety świadomie i dobrowolnie – swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów” i dodał – „Jako zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego pragnę powtórzyć te słowa dzisiaj i przeprosić Braci Polaków za zbrodnie popełnione w 1943 r.”
Niewiele dni później, Bronisław Komorowski przemawiając podczas odsłonięcia pomnika poświęconego Ofiarom Zbrodni Wołyńskiej, pochwalił polskich biskupów za „akt pojednania” polsko-ukraińskiego i podkreślił:
„Wspólna deklaracja biskupów polskich i ukraińskich ogłoszona 28 czerwca tego roku może być dokumentem przełomowym, jeżeli tę deklarację przeżyjemy i przemyślimy, gdyż wzajemne pojednanie buduje się zawsze i tylko i wyłącznie na prawdzie! Otwarcie więc ta deklaracja mówi „o zbrodniach na Wołyniu, których symbolem stały się wydarzenia z 11 lipca 1943 roku. Ofiarami zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych”. Ważne jest, że polscy i ukraińscy biskupi dystansują się od poglądów i osób, zakłamujących i usprawiedliwiających te potworne czyny. „Wiemy – stwierdzają w swojej deklaracji – że chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią. Uważamy bowiem, że ani przemoc, ani czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi ludami czy narodami, ani usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną, czy religijną”.”
Tam również nie padło określenie ludobójstwo, za to kilka dni wcześniej lokator Belwederu uczestnicząc wraz z biskupami polskimi i ukraińskimi w nabożeństwie żałobnym w warszawskiej cerkwi bazylianów, stwierdził, że - „na mordy dokonane przez ukraińskich nacjonalistów Polacy odpowiedzieli akcjami odwetowymi stosując okrutne i jakże odległe od chrześcijańskich zasad, prawo zemsty".
Nie trzeba dokonywać szczegółowej analizy tych tekstów, by zrozumieć, że są one wyrazem wspólnego stanowiska Episkopatu i Belwederu, w identyczny sposób definiują zbrodnię wołyńską i przedstawiają relacje polsko-ukraińskie.
Pułkownik Jan Niwiński z Kresowego Ruchu Patriotycznego, Porozumienia Organizacji Kresowych i Kombatanckich, w swoim „Liście otwartym do arcybiskupa Józefa Michalika w sprawie zbrodni wołyńskiej” napisał m.in.:
„Episkopat Polski zmarnował, poprzez podpisanie Deklaracji wręcz historyczną okazję, by nazwać zbrodnię ludobójstwa po imieniu, wskazać i potępić ich sprawców, oraz wezwać wszystkie uczciwe siły na Ukrainie do tego samego. Tylko w ten sposób bowiem można ułożyć właściwe stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą – tzn. oprzeć ją na prawdzie, spełniając tym samym standardy cywilizacyjne, umożliwiające w przyszłości przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej. Niestety, Deklaracja nie spełnia ani jednego z tych warunków.
Ubolewam, że Episkopat Polski poprzez podpis Waszej Ekscelencji pod tym dokumentem przyłączył się do brudnej gry, jaką prowadzą w imię fałszywie pojmowanej poprawności politycznej przedstawiciele gremiów sprawujących władzę w naszym kraju.”
Próba przemilczenia tej refleksji – co czynią obecnie „nasze” media i politycy opozycji, jest dokładnie tym, co Jarosław Kaczyński nazwał dziś „błędem moralnym”. Tak samo postąpiono przed rokiem, przemilczając lub nawet usprawiedliwiając haniebny akt „pojednania” polsko-rosyjskiego, podpisany przez patriarchę Rosji Cyryla i abp. Józefa Michalika. Również tamto „pojednanie” znajdowało patrona w osobie Bronisława Komorowskiego i służyło politycznym interesom środowiska Belwederu. Wtedy również nie wskazano katów i ofiar, nie nazwano po imieniu zbrodni popełnionych na Polakach, nie uczyniono wyznania winy. Tamto „pojednanie” podpisane przez Kościół z wysłannikiem Putina, skazywało nas na przerażającą samotność. Tak wielką, jak zagrożenie, przed którym stanęliśmy. Nie da się bowiem walczyć o prawdę bez wsparcia przywódców polskiego Kościoła i nie da się zachować polskości bez jej najważniejszego gwaranta.
Dzisiejsze tchórzliwe milczenie, w obliczu kolejnego fałszu - „pojednania polsko-ukraińskiego”, pogłębia ten stan i oddala nas od wizji wolnej Polski.

Źródła:
http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x1530/polsko-ukrainska-deklaracja-o-pojednaniu-podpisana/
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2610,o-zbrodni-wolynskiej-musimy-mowic-slowami-prawdy.html
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta/wystapienia/art,176,wystapienie-prezydenta-z-okazji-odsloniecia-pomnika-poswieconego-ofiarom-zbrodni-wolynskiej.html
http://blogmedia24.pl/node/63982
http://niezalezna.pl/43539-j-kaczynski-blad-moralny

Autor: Aleksander Ścios

ZA:
http://bezdekretu.blogspot.com/2013/07/o-prawdziwym-bedzie-moralnym.html

Brak głosów

Komentarze

Brak słów.

______________________________________________

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

 
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#414920

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#414940

Polsko ukraińska deklaracja o pojednaniu podpisana 28.06.13

DEKLARACJA

Arcybiskupa Większego Światosława Szewczuka,
Metropolity Kijowsko-Halickiego Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego,

Arcybiskupa Józefa Michalika, Metropolity Przemyskiego obrz. łac.,
Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski,

Arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, Metropolity Lwowskiego obrz. łac.,
Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy,

Arcybiskupa Jana Martyniaka, Metropolity Przemysko-Warszawskiego,
Kościoła bizantyńsko-ukraińskiego.

„Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej
wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to,
co jednoczy, niż to, co dzieli” (bł. Jan Paweł II)

Spotykamy się w Warszawie, w przededniu obchodów 70-tej rocznicy zbrodni na Wołyniu, których symbolem stały się wydarzenia z 11 lipca 1943 r. Ofiarami zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców, oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych. Ofiara ich życia wzywa nas w tych rocznicowych dniach do szczególnie głębokiej refleksji, do gorliwej modlitwy o odpuszczenie grzechów i przebaczenie, a także o łaskę stawania w prawdzie wobec Boga i ludzi. 70-lecie tych tragicznych wydarzeń stanowi również kolejną okazję, aby zwrócić się z apelem do Polaków i Ukraińców o dalsze kroki na drodze do braterskiego zbliżenia, które jest niemożliwe bez szczerego pojednania. Zachęca nas także do tego obchodzony w tym roku jubileusz 1025-lecia Chrztu Rusi oraz pierwszy rok przygotowań do obchodów 1050-lecia Chrztu Polski. A przecież ochrzczony człowiek i naród przyjmuje nie tylko odpuszczenie grzechów i otrzymuje nadzieję zbawienia, ale także gotowość życia Ewangelią Jezusa Chrystusa z jej nakazem przebaczania win.

Jesteśmy świadomi, że tylko prawda może nas wyzwolić (por. J 8, 32); prawda, która niczego nie upiększa i nie pomija, która niczego nie przemilcza, ale prowadzi do przebaczenia i darowania win. Jako dzieci jednego Ojca w niebie kierujemy do Jego miłosierdzia prośbę o przebaczenie w duchu słów Modlitwy Pańskiej: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Pamiętamy przy tym o pięknych kartach współżycia naszych narodów, o radościach i sukcesach współpracy, ale i o krzywdach, jakie zostały wyrządzone zwłaszcza w trakcie II wojny światowej i w jej następstwie. Wiemy, że chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią. Uważamy bowiem, że ani przemoc, ani czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi ludami czy narodami, ani usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną czy religijną.

Pragniemy dzisiaj oddać hołd niewinnie pomordowanym, ale i przepraszać Boga za popełnione zbrodnie oraz raz jeszcze wezwać wszystkich, Ukraińców i Polaków, zamieszkujących zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce oraz gdziekolwiek na świecie, do odważnego otwarcia umysłów i serc na wzajemne przebaczenie i pojednanie.
Przypominamy słowa kard. Lubomira Huzara z 2001 r., że „niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyrządzali zło – niestety świadomie i dobrowolnie – swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów”. Jako zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego pragnę powtórzyć te słowa dzisiaj i przeprosić Braci Polaków za zbrodnie popełnione w 1943 r.

W imię prawdy uważamy, że przeproszenia i prośby o wybaczenie wymaga postawa tych Polaków, którzy wyrządzali zło Ukraińcom i odpowiadali przemocą na przemoc.

Jako przewodniczący Episkopatu Polski kieruję do Braci Ukraińców prośbę o wybaczenie.

Do dzisiaj Polacy i Ukraińcy noszą w swojej pamięci bolesne rany i wspomnienia tragedii wołyńskiej. W sposób szczególny widoczne są one w społeczeństwie współczesnej Ukrainy, którego dobro duchowe jest najważniejsze także dla Kościoła Rzymskokatolickiego na Ukrainie. Dlatego z gorącą troską, jako przewodniczący Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy przyłączam się do apelu o pojednanie. Mam nadzieję, że pomimo tragicznej przeszłości możliwe są dobrosąsiedzkie i chrześcijańskie relacje Polaków i Ukraińców, gdziekolwiek się spotykają, współpracują i myślą o przyszłości.

Za godny potępienia uważamy skrajny nacjonalizm oraz szowinizm. To on bowiem, obok ateistycznego i totalitarnego komunizmu oraz nazizmu, był ideologią, która w trakcie XX stulecia spowodowała miliony ofiar.
To, co niektórym jawiło się wówczas jako usprawiedliwione w oczach Boga, okazało się bezwzględnym deptaniem Jego przykazań. Przed obliczem Pana, w świetle Jego kategorycznego żądania „Nie zabijaj!”, wyrażamy gorzką świadomość przewinień, gdyż nic nie usprawiedliwia wzajemnej wrogości, prowadzącej aż do przelewu bratniej krwi.

Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów, bo tylko poznanie prawdy historycznej wyciszyć może narosłe wokół tej sprawy emocje. Apelujemy więc do polskich i ukraińskich naukowców o dalsze badania oparte na źródłach i o współdziałanie w wyjaśnianiu okoliczności tych przerażających zbrodni, jak również sporządzenie listy imion wszystkich, którzy ucierpieli. Widzimy też potrzebę godnego upamiętnienia ofiar w miejscach ich śmierci i największego cierpienia.

Pragniemy przypomnieć, że katoliccy biskupi polscy i ukraińscy rozpoczęli rozmowy o potrzebie pojednania obu Kościołów i narodów już w październiku 1987 r. na spotkaniu w Rzymie poprzedzającym millennium chrztu Rusi Kijowskiej. W rok później doszło do historycznej liturgii na Jasnej Górze z udziałem kard. Józefa Glempa oraz kierującego Kościołem Greckokatolickim kard. Myrosława Lubacziwskiego. Milenijne obchody Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego na Jasnej Górze, w duchowej stolicy Polski, były istotnym krokiem zwiastującym wyjście tego Kościoła z podziemia w ZSRR, prześladowanego tam i zakazanego.

Profetyczne znaczenie miały słowa bł. Jana Pawła II wypowiedziane we Lwowie w 2001 r.: „Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, współpracy i autentycznej solidarności".

W czerwcu 2005 r. w Warszawie i we Lwowie ogłoszony został wspólny list Synodu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Konferencji Episkopatu Polski. Obie strony wypowiedziały wówczas słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie!”, będące wcześniej fundamentem pojednania polsko-niemieckiego, z nadzieją, że zaowocują teraz w relacjach polsko-ukraińskich. Wolę takiego działania potwierdziły tysiące wiernych, odpowiadając: „Amen”.

Dziś oddajemy hołd i czcimy pamięć tych Ukraińców i Polaków, którzy ryzykując życiem, ratowali bliźnich przed zagładą lub też w inny sposób stawali w ich obronie w tych dramatycznych czasach. Modlimy się wspólnie o wieczne odpoczywanie dla wszystkich niewinnych ofiar, które zginęły w 1943 roku na Wołyniu. Modlimy się także o miłosierdzie Boże dla tych, którzy ulegli ideologii przemocy i nienawiści, a także o to, by wojna, która już dawno wygasła na naszych ziemiach, nie trwała dziś w sercach ludzi. Dlatego myśląc o obecnych i przyszłych pokoleniach, powtarzamy w imieniu naszych Kościołów, że nienawiść i przemoc zawsze jest degradacją człowieka i narodu, przebaczenie, braterstwo, współczucie, pomoc i miłość stają się natomiast trwałym i godnym fundamentem kultury współżycia ludzkiego.

Myśląc o przyszłości jesteśmy świadomi, że bez wzajemnego pojednania nasz Kościół nie byłby wiarygodny w wypełnianiu swej ewangelicznej misji, a nasze narody nie będą miały perspektywy współpracy i rozwoju w płaszczyźnie tak religijnej, jak i politycznej. Uważamy też, że współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą jest niezbędna, by w tej części Europy panował pokój, ludzie cieszyli się wolnością religijną, a prawa człowieka nie były zagrożone. Widzimy też potrzebę wspólnego świadectwa chrześcijan z Polski i Ukrainy w jednoczącej się Europie. Wspólnie stajemy w obliczu wyzwań, jakie stwarza sekularyzacja i próba organizacji życia „jakby Bóg nie istniał”. Jesteśmy częścią historii Bożej miłości i – zgodnie z zachętą Ojca Świętego Franciszka – powinniśmy być ogniwem tej miłości w świecie. Kościoły, które doświadczyły męczeństwa, mają szczególne prawo do przypominania Europie o jej chrześcijańskich korzeniach.

Niech Bóg wejrzy na Kościół żyjący na naszych ziemiach i pomoże polskiemu oraz ukraińskiemu narodowi, aby żyjąc w pokoju dzieliły się swym duchowym bogactwem oraz wnosiły swój wkład w jedność i przyszłość Europy!
Ślemy też braterskie pozdrowienia Braciom Prawosławnym, wierząc, że proces wzajemnego pojednania uzdrowi rany, które są przeszkodą nie tylko w harmonijnym współżyciu narodów, ale i w szczerym dążeniu do jedności Chrystusowego Kościoła.

+ Światosław Szewczuk
Arcybiskup Większy
Metropolita Kijowsko-Halicki
Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiegoichalik

Arcybiskup
+ Józef Michalik
Metropolita Przemyski obrz. łac.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

+ Mieczysław Mokrzycki
Arcybiskup
Metropolita Lwowski obrz. łac.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy

+ Jan Martyniak
Arcybiskup
Metropolita Przemysko-Warszawski
Kościoła bizantyńsko-ukraińskiego

Warszawa, 28 czerwca 2013 r.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#414937

Nikt tak dobrze, jak Stowarzyszenie Blogmedia24.pl nie zna matactw Kancelarii Prezydenta w kwestii uczczenia pamięci ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Mamy to wszystko na piśmie. Szczególnie kuriozalna jest ostatnia odpowiedź, w której kancelaria posunęła się do stwierdzenia, ze prezydent nie ma inicjatywy ustawodawczej.

Mariaż tronu z ołtarzem rozpoczęty ingresem TW Capino bp. Kowalczyka trwa w najlepsze.
http://www.isakowicz.pl/news_images/4581.jpg

Biskupi, którzy nie chcą sie poddać manipulacji, są medialnie szargani i posponowani przez funkcjonariuszy mediów na zlecenie władzy.

" trzeba sobie przypomnieć, że nazwanie zbrodni wołyńskiej „czystką etniczną” zostało narzucone Polakom przez Episkopat Polski i Bronisława Komorowskiego."

Nie inaczej. Tak jest i mamy to udokumentowane.

Odpowiedź Kancelarii Prezydenta na nasz wniosek o ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian

http://blogmedia24.pl/node/63971

Do listy "zasłużonych" poza Sikorskim i Kunertem trzeba dopisać Zdrojewskiego, który tchórzliwie nie odpisał na nasz wniosek o informację publiczną.

http://blogmedia24.pl/node/63833#comment-285528

Złożyłam skarge na bezczynność urzędu, ale to juz "po ptokach". Zdrojewski schował sie w mysią dziurę, a przecież jest Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zapamietamy wszystkich zaprzańców, co do nazwiska.

Pomimo protestów Kresowian, z łaski na pociechę, postawiono pomnik w miejscu, gdzie wrony zawracają.

http://warszawa.gosc.pl/gal/pokaz/1626332.Nowy-pomnik-na-Skwerze-Wolynskim/

Ten, co krył się za Komorowskim, dał głos

Donald Tusk o uchwale wołyńskiej: jednoznaczna i nie prowokuje
[DŹWIĘK]: http://news.money.pl/artykul/donald;tusk;o;uchwale;wolynskiej;jednoznaczna;i;nie;prowokuje,165,0,1345189.html

Uchwała wołyńska wystarczająco mocno potępia wydarzenia sprzed 70 lat - uważa premier.

Komorowski znów RAZEM z bp. Michalikiem i Gazetą Wyborczą, czyli dawne UW w kancelarii

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=cVV5nCiXCQ8

Zamiast pluć w gębę Komorowskiemu i Tuskowi, plują Polakom

Donald Tusk o uchwale wołyńskiej: jednoznaczna i nie prowokuje
[DŹWIĘK]: http://news.money.pl/artykul/donald;tusk;o;uchwale;wolynskiej;jednoznaczna;i;nie;prowokuje,165,0,1345189.html

Uchwała wołyńska wystarczająco mocno potępia wydarzenia sprzed 70 lat - uważa premier.

Zdaniem premiera, tekst dokumentu stosownie czcił pamięć ofiar i był miażdżący dla sprawców.

W wymiarzemiędzynarodowym radykalna wersja uchwały była ryzykowna - uważa premier.
Jego zdaniem, mogła zaostrzyć relacje z Ukrainą i wypełnić intencje Kremla.

- Ludzie odpowiedzialni szukają sformułowań jednoznacznych i
jednocześnie takich, które nie prowokujących do licytacji na cierpienia.
Szanuję wszystkich, które mają odmienne zdanie w tej sprawie, ale nie
będę tolerował takich wypowiedzi, jakie padały dziś na sali sejmowej -
że jedna forma uchwały to jest patriotyzm, a inna to zdrada - powiedział premier.

Premier wskazał też - za posłem PSL Józefem Zychem - że według
definicji ONZ, Ukraińcy za ludobójstwo mogliby uznać akcję Wisła. Jego
zdaniem, wspólna uchwała powinna sprzyjać odnalezieniu wspólnoty na przyszłość z Ukrainą, a nie utrudniać to. W opinii premiera, przyjęta uchwała jednoznacznie potępia sprawców i nie prowokuje Ukrainy.

Bezczelne kłamstwa Tuska, co powiedział Zych?

Zych przypomniał, że zgodnie z konwencją ONZ z 1948 r. "ludobójstwem jest którykolwiek z (...) czynów dokonanych w zamiarze zniszczenia w całości lub w części grup narodowych, etnicznych rasowych lub religijnych".

-W świetle faktów i dokumentów nie może być wątpliwości, że definicja ta jest w pełni spełniona w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej, a zatem zachodzi pytanie, czy wolno stosować inne kryteria pozaprawne? Nie może być takiej sytuacji, w której stosunki z innymi narodami miałyby być budowane na zakłamaniu historii własnego narodu - podkreślił Zych.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/poslowie-upamietnili-rzez-wolynska-jakoczystke-etniczna-o-znamionach-ludobojstwa,339207.html

Ukraina zignorowała uroczystości wołyńskie

http://news.money.pl/artykul/ukraina;zignorowala;uroczystosci;wolynskie,10,0,1344778.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne

Tylko
dziennik Ukraina Mołoda, związany z poprzednim prezydentem Wiktorem
Juszczenką, publikuje duży artykuł na temat wydarzeń na
Wołyniu.Przedstawiona tam wizja odpowiada wersji części ukraińskich
historyków, którzy mówią o wojnie polsko
- ukraińskiej nie wspominając o dysproporcji sił, a także odmiennych
celach: ukraińscy nacjonaliści dążyli do oczyszczenia Wołynia z Polaków,
a działania strony polskiej miały w dużym stopniu charakter obronny.

Czytelnik Ukrainy Mołodej o tym się nie dowie. Dziennik
publikuje jednak szokujące i warte przeczytania wspomnienia świadków
zbrodni dokonywanych przez Ukraińców i Polaków. Wspomina także o
przedstawicielach dwóch narodów, którzy w tych trudnych czasach sobie
pomagali. Na takich przykładach trzeba wychowywać ukraińską i polską młodzież - pisze Ukraina Mołoda.

W
dzienniku czytamy też o planowanej na niedzielę wizycie w Łucku
Bronisława Komorowskiego. Nacjonalistyczna Swoboda grozi demonstracjami,
jeżeli w uchwale Sejmu dotyczącej rzezi wołyńskiej padnie słowo ludobójstwo. Deputowani wołyńskiej rady obwodowej z tego ugrupowania szykują także uchwałę, w której znajdzie się krytyka pod adresem polskiego parlamentu. Ma ona zostać przyjęta w poniedziałek.

Portal Korrespondent
zwraca uwagę, że do Łucka nie przyjedzie Wiktor Janukowycz, a jedynie
wicepremier Kostiantyn Hryszczenko. Depesza została zatytułowana: Ochłodzenie polsko - ukraińskie.

-----

Do listy hańby koniecznie dodac trzeba Pawła Kowala. Jakos mnie nie dziwi, że akurat on sie odezwał, i kolejny raz gardłuje w interesie kijowskiego sąsiada. Jego wypowiedzi maja wyraźnie antypolski charakter. - @Kazef

Kowal jest tam, gdzie jego miejsce, na liście michnikowej. I to dwa razy.

Był z Michnikiem na Ukrainie składać hołdy i ta wypowiedź dla Wrońskiego, powielona dzisiaj przez Migalskiego. Słabo sie robi od tych zdrajców, jurgieltników.

Jest tu też cytowany przez RadSika Davies, łajdak nie nasz. Obcy, to nie mieści się na liście rodzimych kanalii.

Adam Michnik daje głos w sprawie zbrodni wołyńskiej. W czyim imieniu ?

http://blogmedia24.pl/node/62717

Jakoś wszyscy przeoczyli te wycieczkę z Michnikiem

Inicjatorami polsko-ukraińskiego spotkania w ostatni weekend na Wołyniu byli naukowcy, działacze społeczni, eksperci i dziennikarze z obu krajów. Rok temu odsłonili oni we Lwowie tablicę pamiątkową na rodzinnym domu Jacka Kuronia oraz dyskutowali o pojednaniu polsko-ukraińskim.

W tym roku postanowili oddać cześć ofiarom zbrodni wołyńskiej w jej 70. rocznicę. Wyjazd nie miał charakteru obchodów państwowych czy politycznych, ale był inicjatywą czysto społeczną, choć wspartą przez miejscowe władze i duchownych.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,14238046,Polacy_i_Ukraincy_nad_grobami_ofiar_zbrodni_wolynskiej_.html

cdn.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#414938

Aleksander Ścios, pt., 12/07/2013 - 22:01

Widzę i obserwuję działania BM24 w tej sprawie i nie mam wątpliwości, że Państwa aktywność pozwoliła po raz kolejny ujawnić bezmiar hipokryzji środowiska Belwederu.
Tu jednak nie ma zaskoczenia i nie powinniśmy przecież spodziewać się innych reakcji.
Kwestią wielkiej wagi jest natomiast udział przedstawicieli Episkopatu - wcześniej w haniebnym korowodzie z Cyrylem-Gundajewem, a dziś z Metropolitą Kijowskim.
Źle się dzieje, że na ten temat milczy opozycja. Bo choć rozumiem trudne położenie polityków liczących na przychylność Kościoła, to taka postawa przynosi Polsce więcej strat niż potencjalnych korzyści. Nie znajduje też usprawiedliwienia w jakiejś mitycznej, politycznej "strategii", która nakazywałaby przemilczenie pospolitych draństw i oszustw. Niezależnie - kto i w jakim celu je robi.

Aleksander Ścios, pt., 12/07/2013 - 22:07

Nie oczekuję niczego od ludzi tego reżimu. A już z pewnością nie zachowań polskich. Byłoby mądrze, gdybyśmy potrafili ich traktować w sposób, o jakim mówił Jarosław Marek Rymkiewicz - „Nawet nazywać ich nie warto – w ogóle nie warto się nimi zajmować, najlepiej jest uznać, że ich nie ma. Trzeba wychodzić, kiedy wchodzą, odwracać się, kiedy do nas podchodzą. Polska należy do nas, a oni niech sobie gadają w swoich postkolonialnych telewizjach, co chcą, niech sobie piszą w swoich postkolonialnych gazetach, co im się podoba. Nas to nie dotyczy.”

Dotyczy nas jednak to, że w tym haniebnym procederze biorą udział ludzie Kościoła i czynią to wespół z człowiekiem, który jest największym wrogiem prawdy i wrogiem wiary.
O tym nie wolno milczeć.

Maryla, pt., 12/07/2013 - 22:13

ach ta dziwka, polityka.....
Politycy PiS milczą , bo się boją utracić poparcie Episkopatu. Do tego i w PiS nie brakuje takich, jak Kowal .
Inni boją się odezwać, żeby nie zostało to potraktowane jako dołączenie sie do kliki antyklerykalnej.
Wydaje sie im, że Episkopat zakaże księżom odprawiania Mszy patriotycznych.

Co za głupota ! I tak dzisiaj są księża, którzy trzymają się opcji "kościoła otwartego" jak ks.Lemański , Luter czy Sowa. I sa księża, którzy wspólnie z wiernymi dbają o zachowanie pamięci narodowej.

Co ważne, więcej jest księży pamiętających stan wojenny, kiedy życie Narodu toczyło się w podziemiach Kościołów.
I dzisiaj znów tam wróciło. Wykłady historyczne, uroczystości rocznicowe, tablice pamiątkowe , których władza nie pozwala stawiać w przestrzeni publicznej.
Kościół od dołu ma sie bardzo dobrze. O wiele lepiej, niż w latach 90-tych, kiedy zaczął się zamykać przed wiernymi, czynny tylko w czasie Mszy niedzielnych.
Powszechny Kościół to my, wierni.
Dobry pasterz jest zawsze z owcami, wie co jest dobre dla nich, a co jest zagrożeniem.

2007 roku Światowy Kongres

2007 roku Światowy Kongres Ukraińców zwrócił się do Rady Europy, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Unii Europejskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych o wywarcie wpływu na rząd Rzeczypospolitej Polskiej z powodu odmowy potępienia, przeproszenia i wypłaty odszkodowań za akcję "Wisła"."

Dwór Biniszewicze, 14.11.2012r.

PANI EWA KOPACZ
MARSZAŁEK SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

W związku z przyjęciem przez sejmową Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych projektu uchwały w sprawie potępienia zbrodniczej akcja "Wisła" zdecydowanie protestujemy przeciwko wykorzystywaniu przez przewodniczącego sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych posła Mirona Sycza funkcji publicznej i konstytucyjnych organów państwa do podejmowania działań mających na celu rehabilitację własnego ojca, który był zaangażowany w ludobójczą działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, do wybielania tych zbrodniczych formacji wbrew prawdzie historycznej i ustaleniom historyków polskich i ukraińskich.
Aleksander Sycz był członkiem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) od 1938 roku (walczył z państwem polskim w okresie II RP), w czasie wojny i po jej zakończeniu mordował bezbronną polską ludność cywilną jako strzelec jednej z najokrutniejszych sotni Miasniki w Ukraińskiej Powstańczej Armii (dowódca Iwan Szpontak, ps. Żeleźniak). Przeciwko tym formacjom w 1947 roku była przeprowadzona akcja "Wisła". Aleksander Sycz był więźniem obozów w Jaworznie i Krakowie, skazanym przez polski sąd na karę śmierci za popełnione zbrodnie.
W 2001 roku w Warszawie historycy ukraińscy i polscy, uczestnicy IX i X międzynarodowego seminarium historycznego na temat stosunków polsko-ukraińskich w latach drugiej wojny światowej, wypracowali wspólne stanowisko w sprawie akcji "Wisła".
1. Mimo zakończenia wojny, ustalenia granicy między Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i wstrzymania akcji przesiedlenia ludności ukraińskiej do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, podziemie ukraińskie kontynuowało działalność na terenach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej. Polegała ona na podejmowaniu różnego typu akcji przeciwko państwu polskiemu. Działalność ta znajdowała wsparcie wśród mieszkającej tam ludności ukraińskiej.
2. W związku z działalnością podziemia ukraińskiego na omawianych terenach władze państwa polskiego podjęły decyzje polityczno-militarne w celu zachowania integralności terytorialnej, kierując na ten teren jednostki Wojska Polskiego.
3. Podstawowym celem operacji "Wisła" była likwidacja podziemia ukraińskiego i zapewnienie spokoju na południowo-wschodnich obszarach Rzeczypospolitej. Przy podejmowaniu decyzji o przeprowadzeniu operacji "Wisła" nie miała znaczenia orientacja polityczna ówczesnych władz polskich.
(…) Aby pozbawić OUN i UPA zaplecza, dokonano przesiedlenia obywateli narodowości ukraińskiej oraz rodzin mieszanych na ziemie północne i wschodnie.
Stronę ukraińską reprezentowali: prof. Wołodymyr Baran (Łuck), doc. Jurij Buchało (Równe), doc. Ihor Cependa (Iwano-Frankowsk), doc. Wołodymyr Dmytruk (Łuck), doc. Ihor Iliuszyn (Kijów), prof. Wiktor Kolesnyk (Łuck), prof. Kostiantyn Kondratiuk (Lwów), doc. Mykoła Kuczerepa (Łuck), prof. Stanisław Kulczyćkyj (Kijów), doc. Jurij Kyryczuk (Lwów), prof. Jurij Makar (Czerniowce), mgr Witalij Makar (Czerniowce), prof. Stepan Makarczuk (Lwów), doc. Wiktor Matijczenko (Równe), mgr Wiktoria Oniszczuk (Łuck), prof. Wołodymyr Serhijczuk (Kijów), prof. Jurij Sływka (Lwów), prof Mychajło Szwahulak (Lwów), prof. Wołodymyr Trofymowycz (Ostróg), prof. Bohdan Zabrowarnyj (Łuck), Jewhen Stachiw (Nowy Jork).
Międzynarodowe seminaria „Polska-Ukraina: trudne pytania” były organizowane na przemian w Polsce i na Ukrainie. Stały się miejscem dialogu polsko-ukraińskiego.
Nie ma żadnych przesłanek, aby sadzić, że uchwala Sejmu przyniesie coś dobrego w stosunkach polsko-ukraińskich. W 1990 r. akcję "Wisła" potępił polski Senat. Nie spotkało się to z odzewem ze strony ukraińskiej, wręcz przeciwnie, ułatwiło antypolską propagandę głoszoną przez środowiska postbanderowskie, w tym przez skrajną neofaszystowska partię "Swoboda". Po sukcesie wyborczym Tiahnyboka może powrócić sprawa rewizji granicy polsko-ukraińskiej, a uchwała sejmowa tylko ułatwi narastanie nastrojów rewizjonistycznych na Ukrainie. Uznanie akcji "Wisła" za zbrodnie jest bowiem przyznaniem się, że OUN-UPA po wojnie słusznie walczyła o oderwaniem od Polski "polskich ziem południowo-wschodnich" - 19 powiatów.
Przyjęcie przez Sejm RP uchwały potępiającej akcję"Wisła" w brzmieniu proponowanym przez Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych otworzy drogę do żądania odszkodowań od Polski. Należy przypomnieć, że w 2007 roku Światowy Kongres Ukraińców zwrócił się do Rady Europy, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Unii Europejskiej i Organizacji Narodów Zjednoczonych o wywarcie wpływu na rząd Rzeczypospolitej Polskiej z powodu odmowy potępienia, przeproszenia i wypłaty odszkodowań za akcję "Wisła".

Z poważaniem.
Aleksandra Biniszewska,
prezes Fundacji Lwów i Kresy Południowo-Wschodnie
Ewa Szakalicka,
Federacja Organizacji Kresowych
druh Zbigniew Okorski,
prezes Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Warszawie

Do wiadomości:
Prezydium Sejmu RP

Arcybiskupi nie spotkają się z rodzinami ofiar 26-06-2013, 08:39

Establishment III RP i Cerkwi woli nie spotykać się z rodzinami ofiar ludobójstwa, aby nie usłyszeć niewygodnej prawdy

Prezydent Bronisław Komorowski nie tylko nadal odmawia udziału w społecznych obchodach ku czci obywateli polskich pomordowanych przez UPA i SS Galizien, ale i stara się zneutralizować je poprzez zorganizowanie własnych tzw. oficjałek. Jedną z nich jest konferencja, która odbędzie się 27 i 28 bm. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Nosi ona tytuł "Zbrodnia Wołyńska. Pamięć i prawda". Prezydent, choć objął nad nią patronat, nie ma zamiaru w ogóle przybyć. Wysyła jedynie Tomasza Nałęcza, tego samego, który nie tak dawno w arogancki sposób odnosił się do rodzin ofiar. Pisałem o tym w felietonie "Blamaż Nałęcza i jego chlebodawcy". W tekście zaproszeń i w tytule konferencji nie ma słowa "ludobójstwo", bo przecież ono b. członkom PZPR czy UD oraz wyznawcom ideologii Geremka i Michnika nigdy nie przejdzie przez usta.

W programie przewidziane są referaty m.in. Ewy Siemaszko i dr. Leona Popka z Lublina, więc nie ma wątpliwości, że przynajmniej oni powiedzą prawdę o ludobójstwie. Co do innych prelegentów, to zaproszony został Ihor Iliuszyn z Kijowa, którego referat słyszałem już raz na konferencji we Wrocławiu. Wymordowanie dziesiątków tysięcy Polaków i Żydów nazywał on wówczas "konfliktem polityczno-militarnym". Pluł przy tym na żołnierzy AK. Należy przypuszczać, że uczyni to samo w gościnie u Komorowskiego, który twierdzi, że jego ojciec był członkiem tej formacji niepodległościowej.

Ze strony ukraińskiej oficjalnie nie będzie nikogo ważnego. Jedynie w programie napisano, że głos zabierze "przedstawiciel władz państwowych Ukrainy". Kto? Tego nie wiadomo do dziś. Prawdopodobnie, jak zwykle, jakiś trzeciorzędny urzędnik. Ze strony Cerkwi greckokatolickiej też nie będzie nikogo ważnego. Zapowiedziano jedynie bp. Benedykta, sufragana lwowskiego. To miły człowiek, zakonnik, którego poznałem osobiście. Jednak nie ma on żadnego wpływu na politykę Cerkwi, tym bardziej że jego bezpośredni zwierzchnik abp Ihor Woźniak to gorliwy czciciel Bandery. Poświęcił nawet jego pomnik we Lwowie.

Na konferencję nie przybędzie ani ów arcybiskup, ani arcybiskup Światosław Szewczuk z Kijowa, choć obaj w tym czasie będą w Warszawie. No cóż, establishment III RP i Cerkwi woli nie spotykać się z rodzinami ofiar ludobójstwa, aby nie usłyszeć niewygodnej prawdy. I taką postawę próbuje się nazywać chrześcijańskim pojednaniem.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 26 czerwca 2013 r.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=8078

Maryla

abp. Mokrzycki w imieniu ofiar ludobójstwa

Zbrodnia wołyńska: Abp. Lwowa nazywa rzeź wołyńską ludobójstwem. Janukowycz nie uczestniczy w mszy

Czyż można zapomnieć ludobójstwo? Nie można takich plam przykryć
milczeniem lub zamalować kłamstwem - powiedział arcybiskup lwowski
Mieczysław Mokrzycki w Łucku podczas uroczystości w 70. rocznicę zbrodni
wołyńskiej.

W Łucku na Ukrainie, z udziałem m.in. prezydenta
Bronisława Komorowskiego oraz ukraińskiego wicepremiera Kostiantyna
Hryszczenki, trwa msza św. w intencji ofiar UPA.

Podczas homilii abp. Mokrzycki mówił m.in., że w Polsce i na Ukrainie wiele jest "śladów rzezi, której nie sposób zapomnieć".

"Znaczą one wspomnienia wielu, którzy jako dzieci byli świadkami
nienawiści prowadzącej do zbrodni. Nie można takich plam przykryć
milczeniem lub zamalować kłamstwem. Są ciągle zbyt bolesne, ciągle
świeże, obecne w wielu domach ofiar polskich, ukraińskich, żydowskich i
ormiańskich. Bo czyż można zapomnieć ludobójstwo?" - pytał metropolita
lwowski.Podkreślał, że każde zło wymaga zadośćuczynienia, naprawienia tego, co możliwe, wynagrodzenia zła.
"A czyż formą zadośćuczynienia nie powinno być upamiętnienie ofiar rzezi
z 1943 roku? Bo nadal oczekują na właściwe groby, na upamiętnienie,
postawienie krzyży w miejscach kaźni, odnalezienie śladów ich życia,
ocalenie nazwisk i imion. Mają oni prawo do naszej pełnej pamięci o
nich, tak jak mają prawo do naszej modlitwy" - powiedział.

Abp Mokrzycki podkreślił, że często "zapomina się o sumieniu tych
wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do zbrodni".
"Ale jak żyć, gdy ktoś odebrał życie swoim sąsiadom, dzieciom, kobietom,
palił domostwa czy okradał z dobytku. Można udawać, że nic się nie
stało wierząc, że zamilkły groby, a zgliszcza porosły zielskiem i
chwastami, a świadkowie odchodzą. Nie można jednak żyć krzykiem
sumienia, które każde zło wypomina i oskarża" - mówił.

"Gdy toczy się walka nikt nie zwraca uwagi na jej ofiary, a później
częściej broni się dobrego samopoczucia katów niż prawdy i pamięci o
zabitych, wypędzonych, skrzywdzonych. Opamiętanie i żal oprawców
przychodzą zdecydowanie za późno dla ofiar, często po latach kłamstw" -
mówił.

Maryla

ZA: http://blogmedia24.pl/node/64125

Jak zawsze poruszony przez Pana temat „wzbudza wiele kontrowersji”. Wspomniana przez Pana deklaracja podpisana jest przez cztery osoby, w tym przewodniczącego KEP, ks. Abp Józefa Michalika. Nie wiem czy wyraża ona stanowisko całego Episkopatu, w gronie jakich osób została uzgodniona jej treść, rzeczywiście, delikatnie mówiąc, rozmyta. Na mój chłopski rozum, kluczową rolę w zagadce odgrywa postać abp Michalika i jego silna dążność do jednania się. I choć podobno dyplomacja watykańska jest najlepsza na świecie, i chyba rzeczywiście jest, to już dyplomaci kościołów lokalnych, niekoniecznie.

Dlatego wydało mi się dosyć ważnym przytoczenie na jej tle dwu innych dokumentów, w których zagadnienie ujęte jest inaczej.

http://www.kresy.pl/publicystyka,wydarzenia-tygodnia?zobacz/list-pasterski-lacinskiego-episkopatu-ukrainy-w-70-rocznice-tragedii-wolynskiej

List pasterski łacińskiego episkopatu Ukrainy w 70. Rocznicę tragedii wołyńskiej

(…)Przywołujemy tę prawdę o pamięci i tajemnicy zła tkwiącego w człowieku w kontekście zbliżającej się rocznicy tzw. rzezi wołyńskiej, zainicjowanej Krwawą Niedzielą 11 lipca 1943 roku, kiedy to zbrojne oddziały ukraińskich nacjonalistów napadły na dziesiątki osad i wsi polskich na Wołyniu, atakując zarówno wiernych zgromadzonych w kościołach i kaplicach rzymskokatolickich, jak również ludność przebywającą w domach. Później krwawe wydarzenia ogarnęły całą Ziemię Wołyńską, a także tereny dzisiejszych województw lwowskiego, tarnopolskiego i iwanofrankiwskiego. Zamordowano dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców. Zginęło także wielu rzymskokatolickich kapłanów i sióstr zakonnych, a kilkunastu kapłanów greckokatolickich i prawosławnych doświadczyło represji za dezaprobatę względem popełnianych zbrodni. Ginęli nie tylko Polacy, ale także obywatele polscy narodowości żydowskiej, ormiańskiej, czeskiej oraz wielu Ukraińców, zwłaszcza tych, którzy ratowali atakowanych wówczas sąsiadów i krewnych(…)

http://szczecin.kuria.pl/aktualnosci/Slowo-Pasterskie-Ksiedza-Arcybiskupa-Metropolity-na-13-Niedziele-Zwykla-30-czerwca-2013r_1882

Słowo Pasterskie Księdza Arcybiskupa Metropolity Andrzeja Dzięgi na 13 Niedzielę Zwykłą, 30 czerwca 2013r.

(…) Właśnie w tej atmosferze silnie powraca do nas w tych dniach pamięć o ludobójstwie na Wołyniu. Wiele możemy się nauczyć, szczególnie co do faktów historycznych, z różnych dobrych publikacji oraz programów radiowych i telewizyjnych. Nie uciekajmy od tego tematu, bo jest bardzo ważny i trudny. Z racji historycznych jest szczególnie trudny dla narodu ukraińskiego, a z racji potrzeby wielkodusznego przebaczenia trudny jest dla nas. Wiele jednak możemy się nauczyć w odniesieniu do duchowej interpretacji tych zbrodni ze wspólnej Deklaracji podpisanej kilka dni temu przez Przedstawicieli Kościoła Grecko-katolickiego oraz Kościoła Łacińskiego z Polski i z Ukrainy. Po raz kolejny chrześcijanie stają odważnie obok siebie, aby szukać drogi Miłości i Prawdy. Narodom środkowej Europy ta droga jest w naszym pokoleniu szczególnie potrzebna. Zbyt wiele śmierci zadano w środkowej Europie, kierując się nienawiścią, kłamstwem oraz źle rozumianymi racjami politycznymi. To nie są metody ewangeliczne(…)

Co miał na myśli ks. Abp. A.Dzięga mówiąc, że „wiele jednak możemy się nauczyć w odniesieniu do duchowej interpretacji tych zbrodni ze wspólnej Deklaracji Przedstawicieli (która jest) drogą do Miłości i Prawdy”, trudno orzec. - @viva cristo rey

Cieszę się, jeśli temat "wzbudza wiele kontrowersji". Przy wszechobecnym jedno-myśleniu, nie może być inaczej i jeśli ktoś poszukuje słów gładkich i płaskich, winien odwiedzać inne, "nasze" miejsca sieci.
Dziękuję, że przytoczył Pan wypowiedzi tak różne od brzmienia "deklaracji o pojednaniu". To ważne, że są środowiska przedkładające prawdę nad polityczną poprawność.
Pozwolę sobie natomiast zauważyć, że dokument podpisany przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski jest stanowiskiem wszystkich członków EP i nie sposób uznać, że wyraża wyłącznie intencje i poglądy abp. Michalika. Tu nie trzeba "chłopskiego rozumu" lecz wiedzy o strukturach Kościoła. Podobnie rzecz wygląda w przypadku ubiegłorocznego "pojednania" z Cyrylem. Opowiedzieli się za nim wszyscy polscy biskupi, co zresztą zostało wyraźnie podkreślone.

Jeśli zaś chodzi o "dążność do pojednania" w wydaniu abp. Michalika, to trzeba zauważyć, że ma ona dość ograniczony zasięg. Głownie do środowisk wyznaczonych polityką Belwederu. Owszem, hierarcha ten wiele mówi o "pojednaniu" i najchętniej "otwiera się" na "narzędzie w rękach Putina” (jak opozycja w Rosji nazywa Cerkiew) lecz niespecjalną miłością darzy katolików przeciwnych owemu "pojednaniu". Dlatego podczas 359. zebrania plenarnego KEP, abp. Michalik zechciał powiedzieć o pewnych „marginalnych środowiskach w Polsce, krańcowo narodowych, politycznych”, którym to przesłanie się nie podobało, ale, jak zaznaczył, „jest to margines”. Zdaniem hierarchy "pojednanie" z Cyrylem "spotkało się powszechnie z pozytywną reakcją ludzi".
A tak na marginesie - przystąpiłem kiedyś do pisania tekstu, w którym zestawiłem ze sobą wypowiedzi kilku hierarchów ze słowami Komorowskiego, Turowskiego i belwederskich ministrów. Efekt był piorunujący. Część tego zestawienia znalazła się w artykule "PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI", z pozostałych zrezygnowałem, uznając, że obecna "prawica" nie jest zainteresowana taką refleksją.
- @AŚ
ZA: http://bezdekretu.blogspot.com/2013/07/o-prawdziwym-bedzie-moralnym.html?showComment=1373793714588#c99625223605683188
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#414939

[quote]Apel Jasnogórski z Jasnej Góry z tego tygodnia.
Bp długosz, ten od śpiewek dla dzieci, taki sympatyczny, a jakże.
Wspomina o zamordowanych 100.000 Polaków. a w następnym zdaniu o odwecie w wyniku , którego zginęło- rzekomo- 20.000 Ukraińców. Ilu wśród nich tysięcy zbrodniarzy, nie dodał.
Ofiary ludobójstwa i zabici w ramach samoobrony, i to na jednym wydechu.
Na jednym wydechu tylko różnica ilościowa.
To trzeba mieć parę.

A przedtem oczywiście to masochistyczne ( eufemizm ) wezwanie do przebaczenia.
Ks. bp zdaje się zapomniał , jakie są warunki przebaczenia i odpuszczenia win. Oraz, kto ma prawo przebaczać......- Andrzej W.

A.W.[/quote]

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#414941