Małomiasteczkowy chamie, ucz się prawdziwej sztuki w Warszawie! Plastikowa palma, 7 metrowy komin, pegazyi różowe jelenie
(...)Karkołomnej próby wytłumaczenia małomiasteczkowym chamom, co to sztuki nie rozumieją i ciemnocie, która na sztuce się nie zna, podjęła Anna Grzeszczuk-Gałązka z… Fundacji Sztuki Niegłupiej. W obszernej wypowiedzi udzielonej „Gazecie Wyborczej” czytamy: „Jestem związana z ASP i szkoda mi, że po wystawach dyplomów prace absolwentów, często naprawdę świetne, lądują gdzieś na zapleczu. A można dzięki nim stworzyć inny kształt miasta. Bardziej zwariowany! Nie bądźmy tacy poczciwi. Wiadomo, jakie mamy pomniki – najczęściej o publicystycznych treściach. Wszystkie elewacje w mieście malujemy na ten sam kremowy, jajeczny, zachowawczy kolor. W aspekcie wizualnym jesteśmy ciągle zaściankowi, małomiasteczkowi. Cieszę się, że zaczęły się pojawiać trochę inne obiekty – palma, tęcza, ale wciąż są to prace dość łatwe w odbiorze: kolorowe, wesołe, kwiatki, ładny bajer. A ja bym chciała, żeby w mieście była prawdziwa sztuka współczesna, niekoniecznie taka, która by się wszystkim spodobała. Stawiam na sztukę młodych, która przebije się przez ten nobliwy, zaśniedziały wygląd naszego miasta. Kocham Warszawę, cieszę się, że się rozwija, powstają nowe mosty, ulice, ale to są obiekty pożyteczne, a ja bym chciała trochę więcej: satysfakcji w sferze wizualnej. Wychodzą z nas często kompleksy w stosunku do innych europejskich stolic, a przecież mamy świetnych artystów. Dlaczego podczas Euro 2012 nie wyszliśmy z tą młodą sztuką w miasto? Przyjezdni zobaczyliby, że u nas nie tylko piwko i kopanie piłki”.
A gdyby jeszcze ktoś nie rozumiał i nie rozpoznawał oczywistych walorów sztuki współczesnej zamkniętej w drewnianej formie komina: „Wieży Eiffla też nikt na początku nie akceptował, bo była wbrew klasycznej architekturze Paryża. Przecież starość, klasyczność Alej Ujazdowskich może lepiej wyglądać na tle współczesnej bryły. Kominowi będzie pewnie trudniej znaleźć odbiorców niż palmie i tęczy. Na początku wahałam się, czy rzeczywiście powinien być taki przytłaczający, że może by go zmniejszyć. Potem jednak zrozumiałam, że właśnie ma przytłaczać, ma być porażający, jak z innej planety. Na pewno znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że lepiej by było w tym miejscu postawić kolejny pomnik, że może syrenka ładniej by tam wyglądała. Ale tak właśnie ma być, sztuka musi budzić wątpliwości. Niech coś nas czasem wkurzy!”.
Małomiasteczkowe chamy zrozumiały? Nie ma wątpliwości, nie ma nerwów, nie ma porażenia i uczucia przytłoczenia – nie ma sztuki. I nawet przykład pani Annie się udał. Wieża Eiffla, ukończona w 1889 r. na paryską Wystawę Światową, miała być symbolem potęgi gospodarczej i naukowo-technicznej Francji, demonstrując przy tym wysoki poziom wiedzy inżynierskiej i możliwości technicznych epoki. Ze sztuką nie miała absolutnie nic wspólnego, a jej projektanci i konstruktorzy (Eiffel, Koechlin i Nouguier) nie aspirowali do przyznania jej takiego miana.
Pegazy i różowe jelenie(...)
Read more: http://www.pch24.pl/jak-pseudoartysci-szpeca-warszawe,13349,i.html#ixzz2NuEKglJC
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1118 odsłon
Komentarze
@Małomiasteczkowy.....
19 Marca, 2013 - 14:15
Seiko.Jako małomiasteczkowy(nawet wiejski)cham rozumiem,
że sztuka musi...porażać.Otóż poraziło mnie prądem.Ale
co to ma wspólnego ze sztuką?Już wiem.Sztuką dla mnie
było ;dojść do siebie;.Szukanie siebie jest artyzmem.Wot.
Pozdrawiam.10.
Seiko
@Seiko,
19 Marca, 2013 - 20:28
Przyznam otwarcie, że mnie najbardziej poraziła śmieszność maniery owej pani z Fundacji Sztuki Niegłupiej.
I może już na tym poprzestanę ;-)
Pozdrawiam.Ursa Minor
Ursa Minor
Nie rozumiem,
19 Marca, 2013 - 15:00
dlaczego komentujemy takie wypowiedzi. Jeżeli o czymś się mówi to znaczy ,że jest coś na rzeczy . W tym przypadku należy to ignorować i tyle.
lupo
@Lupo
19 Marca, 2013 - 15:24
W tym przypadku należy to ignorować i tyle.
Chyba jednak nie. To nie tylko wypowiedź. Tacy "artyści" skutecznie szpecą miasto.
Ignorować - w tym przypadku znaczy tyle, co dawać swoją zgodę na ich działania.
@lupo,
19 Marca, 2013 - 19:32
Otóż "na rzeczy" jest zawłaszczanie Warszawy przez lumpenelitę i zaśmiecanie tego miasta pseudosztuką, która kosztuje koszmarne pieniądze. Mamy czas ciężkiej zapaści finansów publicznych i nie podoba mi się szastanie na lewo i prawo pieniędzmi po to, aby jakiejś paniusi z Fundacji Sztuki Niegłupiej zrobiło się weselej, kiedy popatrzy sobie na odpustową tęczę na Placu Zbawiciela. Niech sobie ta pani nawet co tydzień instaluje taki performance za własne pieniądze i u siebie w ogródku, jeśli tak łaknie odmiany. Ale nie pod kościołem Najświętszego Zbawiciela.
Tak jak napisała Elenai, milczenie oznacza zgodę na te praktyki. Nie zgadzam się na wyrzucanie pieniędzy z moich podatków. Nie mam ich aż tylu, żeby finansować idiotyczne i szkodliwe projekty pseudoartystów.
Nie zgadzam się na promowanie kiczu w miejscach, gdzie nie powinno się eksponować tandety, bo to kłóci się z dobrym smakiem i wystawia fatalną wizytówkę Warszawie i w ogóle Polsce u obcokrajowców.
Nasz kraj już wystarczająco długo kompromituje rząd rodzimych POstępowców, idiotyczne wypowiedzi polskich lemingów, jakieś Nieznalskie itp.
Jest mi wstyd i wszystko buntuje się we mnie - nie ma mojej zgody na głupotę, nieodpowiedzialne a kosztowne cwaniactwa i buraczany gust finansowany z moich pieniędzy. Nie zgadzam się także na permisywizm.
Dlatego nie będę ignorować takich ekscesów. Co więcej, każdy następny upublicznię w tym miejscu. Szkodę przyniosłoby milczenie.
Pozdrawiam.Ursa Minor
Ursa Minor
ktoś podpalił ten badziew na Placu Zbawiciela
19 Marca, 2013 - 20:26
http://natemat.pl/45239,znowu-zapalila-sie-kwiatowa-tecza-na-placu-zbawiciela-tym-razem-prawdopodobnie-od-fajerwerkow
Bóg - Honor - Ojczyzna!
@markowa,
19 Marca, 2013 - 20:40
Ktoś trafnie skomentował, parafrazując Kaźmirza Pawlaka z "Samych swoich": "No szkoda. A taka piękna była. Europejska" ;-)
Pozdrawiam.Ursa Minor
Ursa Minor
@Ursa Minor
19 Marca, 2013 - 15:21
Co w tych artystach drzemie takiego, co każe im mysleć, że ich "dzieła" takie jak plastikowa palma, czy drewniany komin, muszą koniecznie znaleźć swoje miejsce na głównych skrzyżowaniach centrum lub w dzielnicach, gdzie jeszcze zachowały się ostatnie ślady historycznej zabudowy?
Nie tylko "małomiasteczkowy cham", ale i chyba "warszawski cham" powinien zostać skierowany na wykłady w Fundacji Sztuki Niegłupiej, bo nie znam nikogo w Warszawie, kto tym palmowym plastikiem wywalonym na Placu de Gaulle'a albo równie plastikową tęczą z kwiatków na Placu Zbawiciela byłby zachwycony. To zwykły kicz, pasujący jedynie do miasteczka rozrywki z karuzelami i gabinetem luster.
Byłabym w stanie zaakceptowac kolorowe metalowe "pegazy", ale nie tam, gdzie stoją - czyli pod zabytkowym Pałacem Krasińskich, w którym mieści się Biblioteka Narodowa. Być może natomiast sprawdziłyby się pod nowoczesnym gmachem Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiślu.
Są przecież także olbrzmie osiedla z bloków - szczególnie tych starszych, "klockowatych" i szarych, gdzie być może sztuka nowoczesna przełamałaby tę wszechogarniającą szarzyznę.
Twoja uwaga odnośnie wieży Eiffla - ze wszech miar słuszna.
Zbudowano ją specjalnie na paryską Wystawę Światową w 1889 roku, a po 20 latach miała być rozebrana. Nie planowano, by miała "przytłaczać starość i klasyczność, być porażająca, jak z innej planety i budzić wątpliwości" - niczym ten komin pani artystki od "sztuki niegłupiej".
10. Dałabym więcej, gdybym mogła, bo to temat, który nieodmiennie od lat budzi moje emocje.
@ellenai,
19 Marca, 2013 - 20:03
"Co w tych artystach drzemie takiego, co każe im mysleć, że ich "dzieła" takie jak plastikowa palma, czy drewniany komin, muszą koniecznie znaleźć swoje miejsce na głównych skrzyżowaniach centrum lub w dzielnicach, gdzie jeszcze zachowały się ostatnie ślady historycznej zabudowy?"
Jeśli mnie pytasz, co drzemie w tych artystach, odpowiem krótko: drzemie w nich kompleks niższości, kompleks postkolonialny, który każe im być bardziej POstępowym od najbardziej oświeconego mitycznego post-postmodernistycznego Zachodu.
Dlatego, m.in., jako pierwsi w Europie mamy w sejmie faceta w koralach - żeby nas oświecona Europa konfidencjonalnie poklepała po pleckach za POstępowość.
Francuzi mają swoją wieżę Eiffla, to my miejmy chociaż różowe jelenie. Że ni pies, ni wydra? Ale za to jest wesoło, np. parze artystów, bo im na konto wpłynęło parę tysięcy. Przy tym jeszcze pani z Fundacji Sztuki Niegłupiej uciechę sprawił lekką rączką warszawski Ratusz, nieco rozweselając tę panią, której tak trudno się żyje w przytłaczającej (by nie rzec - patriotycznej) szarzyźnie Warszawy, bo gdzie nie spojrzy - tam pomniki (przecież polskość to "garb", to "nienormalność").
Niestety, palma powiewa nie tylko na Placu de Gaulle'a, ale i w niektórych głowach...
Pozdrawiam.Ursa Minor
Ursa Minor