Dlaczego niemiecki Gross, ani niemiecki Pasikowski nie pokażą światu stodoły w Gardelegen?

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Notka z portalu Historycy.org:

15 kwietnia 1945 żołnierze posuwającej się na wschód 102 Dywizji Piechoty IX Armii Stanów Zjednoczonych natknęli się w miejscowości Gardelegen na wypaloną murowaną stodołę. Okazało się, że znajdują się w niej spalone i osmalone zwłoki 1016 jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Co się tam wydarzyło? Dnia 13 kwietnia 1945 jednostka SS umykająca przed Sowietami i prowadząca ich w "marszu śmierci" ze wschodu, natknęła się na amerykańskie czołówki i postanowiła usunąć zbędny "balast". Ok 1100 więźniów spędzono do stodoły z sianem, podlano benzyną i podpalono. Na wprost wrót stodoły ustawili się SS-mani z bronią maszynową, granatami, panzerfaustami i dobijali tych, którym udało się jakimś cudem wydostać z płonącego budynku. Oprócz SS w akcji brali również udział żołnierze Luftwaffe, Fallschirmjager, Hitlerjugend, Volkssturm. Kolejny przyczynek do legendy o "rycerskim" niemieckim żołnierzu.

Amerykanom tylko w 4 przypadkach udało się ustalić tożsamość ofiar. Dla 301 ofiar ustalono zaledwie ich numery obozowe. 711 wieźniów w ogóle nie zidentyfikowano. Udało się ustalić narodowość 186 poległych: 60 Polaków, 52 Rosjan, 27 Francuzów, 17 Węgrów, 8 Belgów, 5 Niemców, 5 Włochów, 4 Czechów, 4 Jugosłowian, 2 Holendrów, 1 Meksykanina (?) i 1 Hiszpana.

Amerykanie zmusili mieszkańców okolicznych miejscowości do kopania grobów i grzebania zwłok. Amerykańscy żołnierze opowiadali, iż widoczne było jak na dłoni, że Niemcy tylko udawali skruchę i wyrzuty sumienia - w rzeczywistości byli zadowoleni z takiego obrotu spraw. Czuli ulgę, że nie dane im było dostać sie w ręce uwolnionych więźniów. SS-mani "rozwiązali" ten palący "problem" likwidując potencjalnych mścicieli.

Człowiek przypuszczalnie bezpośrednio odpowiedzialny za masakrę, to niejaki Gerhard Thiele - wysoko postawiony nazistowski cywilny urzędnik na obszarze dystryktu Gardelegen (nie mylić z niemieckim astronautą o tym samym nazwisku). Nigdy go nie schwytano - pewnie zmarł w jakimś małym miasteczku w Ameryce Płd., jako szacowny starszy pan. Schwytano i uwięziono innego "ważnego" - SS-Untersturmführera Erharta Brauny'ego, który zmarł w 1950 r. Oprócz tego zatrzymano "płotki", które potem na skutek sojuszniczego porozumienia, w liczbie 21 osób, przekazano pod sowiecką jurysdykcję. Odsiadywali kary w specjalnych obozach na terenie Wschodnich Niemiec.

Dziękuję komentatorowi Detoxic za trop do stodoły w Gardelegen. Wstyd się przyznać, ale o niej nie słyszałem. Żaden Gross nie napisał o tym książki, żaden Pasikowski nie nakręcił o tym filmu. Na stronie internetowej miasteczka wyczytałem, że jest podobno pomnik w Gardelegen, ale nie słyszałem, żeby tam pochylali głowy prezydenci, premierzy, oficjalne delegacje państwowe, tak jak pochylają się w Jedwabnem.

A warto dodać, że stodołę w Gardelegen polało niemiecką benzyną i podpaliło niemieckimi zapałkami niemieckie państwo rękami niemieckich funkcjonariuszy. I funkcjonowała tam, podobnie zresztą jak w Jedwabnem, niemiecka jurysdykcja niemieckiej władzy.

O Jedwabnem wie dziś cały świat, a pies z kulawa nogą nie wie dziś o Gardelegen. Ilu ludzi w Polsce wie o tej stodole, choć to głównie Polacy się w niej smażyli... (...)

http://wpolityce.pl/artykuly/43562-dlaczego-niemiecki-gross-ani-niemiecki-pasikowski-nie-pokaza-swiatu-stodoly-w-gardelegen

Brak głosów

Komentarze

http://www.holocaustforgotten.com/Gardelegen.htm

Ciekawe, że nawet teraz nazywa się to "nazi war crime", choć napis na cmentarnym memoriale brzmi:

Gardelegen
Military Cemetery

Here lie 1016 allied prisoners of war who were murdered by their captors.

They were buried by citizens of Gardelegen, who are charged with responsibility that graves are for- ever kept as green as the memory of these unfortunates will be kept in the hearts of freedom-loving men everywhere.

Established under supervision of 102d Infantry Division. United States Army Vandalism will be punished by maximum penalties under laws of military government.

Frank A. Keating Major General, U.S.A. Commanding

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#412627

O tym wydarzeniu tez Gross nie napisze książki
http://pl.wikipedia.org/wiki/SS_Cap_Arcona

Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny.

Vote up!
0
Vote down!
0

Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem. Istnieje prawda i istnieje fałsz, lecz dopóki ktoś upiera się przy prawdzie, nawet wbrew całemu światu, pozostaje normalny.

#412631

Dziwne bo jak Zydzi = zdegenerowani sowieci z rozkazu Stalina wystrzelali Polskich Zolnierzy i Policjantow w Katyniu, Ostaszkowie i innych miejscach kazni na POLAKACH
to NIKT nie mial traumy by wydobyc zwloki i to udokumentowac, policzyc zwloki.
Wykopywali Niemcy, potem sowieci i zaden Polak nie mowi,ze zamordowano tam 110 000 ludzi bo sa dokumenty i liczba zwlok na ok 22 tys.
Zydzi uprawiaja falszywa, FARYZEUSZOWSKO-KALEGO filozofie i propagande.
Niech Zydzi przyznaja sie ilu ZYDOW bralo udzial w czystkach narodowosciowych w bylej Rosji Sowieckiej.
Ile MILIONOW ludzi zginelo z imie Marksa, Lenina i Stalina oraz durnej komunistycznej idee fix z reki ZYDOWSKIEJ?
Dlaczego system komunistyczny nie ma swojej Norymbergii?
Czyzby dlatego, ze trzeba by osadzic za HOLOKAUST na innych narodach zbyt wielu ZYDOW?
Tego boja sie Zydzi?
A bojac sie Norymbergi za komunizm z uprzedzenia krzycza glosno o swoich tylko krzywdach czesto falszywie i w imie
Przedsiebiorstwa Holokaust ?

Vote up!
0
Vote down!
0
#412633

 widziałem kiedyś niemiecki film o podobnej historii, gdzie po latach za spalenie więźniarek w stodole podczas marszu śmierci skazana zostaje strażniczka obozowa, niepiśmienna kobieta, która miała odwagę (a może wyrzuty sumienia) by się przyznać. Pozostałe sprawczynie zostają uniewinnione, a rzeczona strażniczka odbywa dożywocie. W przeddzień opuszczenia przedterminowo ZK, popełnia samobójstwo. W tle jest historia młodego człowieka, który znał ją krótko po wojnie, potem zaś został prawnikiem i brał udział w jej procesie po stronie oskarżenia. Nie pamiętam tytułu tego filmu, ale pamietam, że zrobił na mnie wrażenie, bo u nas niemożliwe byłoby nakręcenie filmu o np. zabójcach rotmistrza Pileckiego czy Łupaszki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#412632

 poruszył J. Wojciechowski w swoim blogu: "Mizerna , cicha stodoła w Gardelegen". Polecam cały tekst. Pozdrawiam, all10101

Vote up!
0
Vote down!
0
#412634