Gwiazda "Superstacji" Eliza Michalik, czyli "czysty destylat internetowych urojeń o wszechwładzy Kościoła"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Tyrada dziennikarki "Superstacji" to świetna parodia chorobliwego antyklerykalizmu

Eliza Michalik to dziennikarka zaprawiona w bojach i o dość burzliwejkarierze, podczas której zdążyła "przewinąć się" przez "Gazetę Polską", "Życie Warszawy", Salon 24 i Superstację, w międzyczasie kopiując różne teksty od różnych autorów i po lekkim retuszu opatrując je swoim nazwiskiem. Cóż, było, minęło, każdy w swojej drodze błądzi i w sumie nieładnie jest to wypominać. Ale czy rzeczywiście minęło? Pani Eliza od niedawna jest też blogerką na portalu, który zasłynął niegdyś subtelną reklamą parówek. Opublikowała tam wczoraj niezwykły esej, jako żywo przypominający wypowiedź posklejaną z komentarzy antykościelnych internetowych trolli, z jakich ci słyną pod każdym tekście o tematyce choćby lekko zahaczającej o religię (a czasem i to nie jest potrzebne). Ta histeryczna tyrada, bardzo odpowiednio zatytułowana "Stop nachalnej katopropagandzie", jest właściwie czystym destylatem internetowych urojeń o wszechwładzy Kościoła, sprzecznych ze sobą postulatów, paranoiczno-schizofrenicznych tez o prześladowaniu ateistów i zwykłego dobrego dowalania klerowi. Zresztą, wystarczy zacytować kawałek:(...)

http://wsieci.rp.pl/artykul/891373,989239-Eliza-Michalik--czyli-parodia-antyklerykalizmu.html

Brak głosów