Brzoza była złamana już 5 kwietnia

Naukowców, którzy narażając się na potwarze i szykany, a pewnie nawet ryzykując życie, zdecydowali się publicznie zająć wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej, powinniśmy traktować, jak prawdziwych bohaterów. Bez nich nie byłoby Polski.

 Kudrycka (dla mnie zadna profesor) to baba realizująca polecenia polityczne rządzących i stosująca stalinowskie metody zastraszania. Prawdziwy naukowiec nie będzie "dogadzał " władzy, ale starał się będzie  dochodzić do prawdy, niezaleznie od ceny. Oczywiście tak bywa jedynie w cywilizowanych krajach, a nie w POlsce która wciąz tkwi w głębokim PRL-u. Sterujący nauką to po prostu zwykłe TCHÓRZE, które za "stołek" potwierdać będą to czego oczekują ci co o tym stołku decydują. I cóz się dziwić, ze w rankingach tzw polska nauka jest na szarym, burym końcu.

Skoro obecności w kokpicie gen. Błasika nie można wykluczyć bo go nie było słychać,
albo jeśli brzoza jest złamana to nie można wykluczyć że nie złamał jej Tu 154 bo miał zniszczone skrzydła, to myśląc tak pokrętnie i nie logicznie można przypuszczać że skoro brzoza była złamana już 5ego to nie można wykluczyć że nie złamał jej Tu 154 bo przecież nie wiemy czy go tam wtedy nie było. Nikt go tam nie widział więc nie może powiedzieć że go nie było.

Tak łyka ciemne polactwo te bzdury bo logiki się nie uczyło. Debile.

___________________
Póki dech póty nadzieja

HdeS

Uwaga, będę fantazjował jak na oszołoma smoleńskiego przystało. Coś mi się zaczyna układać w całość. Oczywiście daje wiarę profesorowi Ciszewskiemu, że sosna - mająca za kilka dni robić za przyczynę katastrofy, została PRZYGOTOWANA kilka dni wcześniej. Zdjęcia satelitarne wskazują na jakieś białe (jasne) pola na miejscu zniszczenia samolotu. Czy to nie były plandeki skrywające części jakiejś innej tutki, przygotowane do odegrania tragedii? Do tej hipotezy skłaniają mnie wypowiedzi o "dziwnym" - niezgodnym z prawami fizyki i balistyki - rozrzuceniu elementów po "walnięciu" w... b a g n o!

 Jedyny problem to mała rozdzielczość tych zdjęć. Można powiedzieć, ze zachodziły tam jakieś zmiany ale niestety nie mozna je nazwać ze stu procentową pewnością.

Tym bardziej, że ponoć każdy, kto ma sprzęt i zna się na rzeczy,może to badanie powtórzyć. Jak sam prof. Cieszewski powiedział, żadna ze stron się nie pofatygowała. Rozumie się samo przez się, że strona Rosyjska się nie pofatygowała, ale że polska? A blogerzy mogli badać na własną rękę i dochodzić do wniosków, które, jak powiedzał naukowiec, szkoda, że nie są zamieszczone w publikacjach, które by można cytować. Natomiast naukowiec z zespołu Macierewicza po prostu zmyśla, jak niektórzy twierdzą, dla dobra sprawy. Kpiny.

  Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Zakładając niepodważalność tych ustaleń a co za tym idzie zdjęć satelitarnych daje to asumpt nie tylko co do kierunku badań nad harmonogramem oraz zakresem " przygotowań" do zamachu ale w świetle obiektów zamaskowanych nad tym jak dalece to co nam pokazano 10.04 było starannie wyreżyserowanym spektaklem.
To , że ruscy za wszelką cenę nie chcą oddać wraku potwierdza tylko przypuszczenia , że skala dezinformacji i inscenizacji może być spreparowana z iście ruskim rozmachem.

Pytanie wyłania się następujące: co było przykrywane i po co w obrębie rozrzutu bądź zrzutu elementów samolotu na 5 dni przed zamachem.