Nieświadomi multiplikatorzy i agenci wpływu

Obrazek użytkownika Marek Ciesielczyk
Kraj

 

W podręcznikach KGB, które udało się przechwycić CIA w latach 60-tych, podkreśla się rolę, jaką powinni odgrywać w działaniach służb specjalnych tzw. nieświadomi multiplikatorzy i agenci wpływu. To właśnie oni odegrali po 1989 roku i odgrywają nadal bardzo duża rolę w kształtowaniu polskiej rzeczywistości.

Klasycznego szpiega można zawsze zdemaskować i w ten sposób staje się bezużyteczny. Dlatego między innymi Sowieci przywiązywali dużą wagę do innych form działania. Nieświadomy multiplikator to ktoś taki, kogo już Lenin nazywał „użytecznym idiotą”. To osoba, która nieświadomie staje się swego rodzaju pasem transmisyjnym treści, które służby specjalne chcą rozpowszechnić. Często był i jest to polityk, dziennikarz, artysta. Oficerowie służb specjalnych odpowiednio „podkręcają” taką osobę (dobrze by cieszyła się ona autorytetem w społeczeństwie) i np. ośmiesza ona w telewizji jakiegoś polityka (dziś w Polsce w ten sposób najczęściej traktowany jest oczywiście Jarosław Kaczyński). Nieświadomy multiplikator nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę realizuje plan służb specjalnych.

Agentem wpływu jest osoba zwerbowana przez służby, działająca więc świadomie na ich rzecz. Jak pokazuje historia KGB, sowieckimi agentami wpływu byli znani politycy zachodni, dziennikarze, artyści etc.

Ze względu na coraz większe znaczenie Internetu, służby specjalne wykorzystują dzisiaj w swych operacjach administratorów portali ora blogerów, których zadaniem jest kształtowanie opinii młodych ludzi, którzy od rana do wieczora „grzebią” w Internecie.

Ja osobiście wierzę, iż kiedyś Rosjanie udostępnia nam dokumenty z archiwum KGB, dzięki którym dowiemy się, którzy prominentni politycy polscy pracowali dla komunistów,  zarówno przed jak i po 1989. Najważniejsze dokumenty na ten temat zostały w Polsce zniszczone lub znajdują się w tzw. archiwum wyodrębnionym, do którego mają dostęp tylko służby specjalne, które w ten sposób mogą szantażować agentów. Po 1989 roku żadna partia polityczna nie upominała się o odtajnienie tego archiwum skutecznie, także te prawicowe. Dlaczego?

Najistotniejszymi agentami są ci, którzy działają w środowisku prawicowym, a nie wśród lewicy czy liberałów. Ich zadaniem jest po 1989 roku rozbijanie prawicy, a gdy dojdzie ona już do władzy (jak Olszewski czy Kaczyński), agenci wpływu i nieświadomi multiplikatorzy mają natychmiast spowodować, by prawica tę władzę straciła tak szybko, jak to tylko możliwe.

Gdybym teraz podał nazwiska ludzi ze środowiska prawicowego w Polsce, których uważam za takich agentów wpływu czy nieświadomych multiplikatorów, czytelnicy uznaliby mnie albo za prowokatora lub wariata. Sądzę jednak, że w wielu przypadkach nie mylę się i kiedyś będziemy dysponować dokumentami, które pokażą, jak bardzo znani politycy prawicy tak naprawdę działali na rzecz strony przeciwnej.

O agentach wpływu mówiłem także na kongresie USOPAŁ w Urugwaju

 

Nieświadomy multiplikator lub agent wpływu musi mieć faktyczny wpływ w swoim środowisku, cieszyć się zaufaniem, dlatego „dorabia się” mu legendę. Osobiście znam np. człowieka, który 10-15 lat temu zawzięcie tępił opozycję antylewicową i antyliberalną w pewnym mieście, co więcej bronił esbeków, a od kilku lat pozuje na prawicowca, współorganizując np. patriotyczne imprezy. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że człowiek ten to jakiś agent służb specjalnych. Pragnę jedynie podać przykład, jak można tworzyć legendę, którą następnie „kupi” prawica i przyjmie takiego człowieka do swojego grona, uznając za patriotę polskiego.

Prowokacja wobec Leppera moim zdaniem była przygotowana przez tę część służb specjalnych, które chciały odsunąć od władzy PiS. W przygotowaniu tej operacji brali udział także politycy PiS. Warto by dziś prześledzić ich udział w tym przedsięwzięciu, które doprowadziło do odsunięcia od władzy Kaczyńskiego.  

Służby specjalne mają ułatwione zadanie, gdy prezes Kaczyński jest człowiekiem, który zbyt szybko ufa ludziom (podobnie zresztą jak śp. Prezydent Lech Kaczyński, który miał chyba zbyt dobre zdanie o ludziach, którzy często” wpuszczali go w maliny”). Przypadki kariery ministra Kryże czy Kaczmarka, który wbił następnie nóż w plecy PiS-owi potwierdzają słuszność moich obaw.

W odpowiednim momencie nieświadomi multipliktorzy i agenci wpływu zintensyfikują swe działania, by zniszczyć PiS. Dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte i być znacznie bardziej podejrzliwym niż teraz. Powtórzę na koniec, przyjdzie taki czas, że dowiemy się „who is who”. Oby nie było już za późno.

W tej książce, która była pierszwą w języku polskim na temat KGB, piszę szerzej na temat agentów wpływu.

 

P.S.

Jako że otrzymuję mnóstwo maili od osób, które mają problemy ze znalezieniem w Internecie następnych części mego wykładu z Chicago na temat polonijnych agentów, podaję linki do filmów:

Część 1:

]]>http://www.youtube.com/watch?v=E4GQC5q8sXc]]>

Część 2:

]]>http://www.youtube.com/watch?v=3pwzQ4NTQbk]]>

Część 3:

]]>http://www.youtube.com/watch?v=f6mCSG0qNyo]]>

Część 4:

]]>http://www.youtube.com/watch?v=XqIpePIELTM]]>

Część 5:

]]>http://www.youtube.com/watch?v=DOc_nD5M3sA]]>

 

 

Brak głosów

Komentarze

jest tylko problem jak odróżnić w posiadanej informacji prawdę od informacji intencjonalnie fałszywej. Mam też wrażenie że władza totalitarna czy okupacyjna zwykle pozostawia część kontestujących lub wręcz zwalczających ją organizacji i osób aby łatwiej zachować nad nimi kontrolę. W przypadku zdecydowanej likwidacji nie osiągnęłaby celu, a swoją agenturę i wiedzę musiałaby odbudowywać bardzo długo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356512

Łatwo popaść w paranoję i widzieć wszędzie szpicli i agentów.
Kiedyś, pod jednym z artykułów Ś.P. Seawolfa, ośmieliłam się mieć inne zdanie niż ktoś podpisujący się "1984", czy jakoś tak.
Nazwał mnie wtedy "agentką hasbary". Zlekceważyłam to oczywiście, ale, jakież było moje zdumienie, kiedy przypadkiem natrafiłam ostatnio w sieci na ostrzeżenia przede mną, jako rzeczywistą agentka izraelskiej Hasbary. I to gdzie? Na stronach Niezależnych Mediów Podlasia ( mojego ukochanego Podlasia!).
Po wymianie maili z Autorem portalu, dowiedziałam się, że zaczerpnął wiedzę z innego, narodowego portalu o nazwie Wolna Myśl Polska, ten twór jest wiarygodny dla pana Autora z NMP. Tam jednak trudno jest dobić się do gospodarzy, a komentarze pozostają bez echa. Oczywiście prowadzi tam blog ów tajemniczy "1984".
Figuruję toteż nadal na narodowych stronach jako "agentka wpływu - czyli piąta kolumna Hasbary:)

Pozdrawiam:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#356522

że szpicli i agentów jest naprawdę dużo. Tak samo jak pożytecznych idiotów, także na najwyższych szczeblach władzy. Ale moja wyobraźnia podpowiada mi też, że nigdy nie dowiemy się do końca kto jest kto. Nie ma innego wyjścia, musimy się z tym pogodzić. Róbmy to co do nas należy z czystym sumieniem, bo to luksus dla drani niedostępny. Oczywiście wiedzieć co jest prawdą, kto, kiedy, w jaki sposób - to wielka pokusa ale szanse na jej realizację są moim zdaniem nikłe. Przytoczony autor - według relacji - poszedł na niedopuszczalną łatwiznę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356619

A to jeden z Pańskich kumpli od przemawiania na kongresach USOPAŁ:

http://www.youtube.com/watch?v=3cnuCKGEg4U

Nakręcony na video przez innego z Pańskich kumpli, doktora Sendeckiego.

Może poświęciłby Pan któryś z kolejnych wpisów tym swoim kolegom, PZPR, Stowarzyszeniu "Grunwald" itp. ciekawym tworom.

Proponuję też przegląd filmowych błazenad pana Sendeckiego.

To zabawne, że ktoś z takimi koneksjami o sowieckich służbach tutaj wypisuje. Pan myśli, że do durniów pisze? Że my tu z google nie umiemy korzystać i na jakąś zbiorową amnezję cierpimy?

Od siebie powiem Panu to, co powiedziałbym każdemu, kto by mi reżysera Porębę i jego kręgi za kamratów podsuwał:

Goń się, gościu!

Vote up!
0
Vote down!
0
#356677

www.marekciesielczyk.com

po niedawnej ingerencji administratora "nie chce mi się z Tobą gadać"

Vote up!
0
Vote down!
0
#357378