SMOLEŃSKA KATASTROFA OFICJALNEJ NARRACJI
Dopisano 01.02.2013: w programie "Bliżej" J. Pospieszalskiego Anita Gargas opowiadała o swoich rozmowach z właścicielem działki na której rośnie "pancerna brzoza". Wg jej wypowiedzi Bodin NIE WIDZIAŁ momentu uderzenia tupolewa w brzozę.
Jest jeszcze za wcześnie, by w kompletny sposób wypowiedzieć się o wszystkich implikacjach odtajnionego przez „Nowe Państwo” rosyjskiego protokołu oględzin trasy jaką rządowy tupolew przebył w ostatnich sekundach tragicznego lotu, jednak już teraz, po pobieżnym nawet zapoznaniu się z tym materiałem widać, że oficjalna narracja w kilku kluczowych punktach musi lec w gruzach.
Pierwsze ślady uszkodzeń drzew znaleziono w miejscu, gdzie tupolew był kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Brak dokładnych współrzędnych geograficznych pierwszych drzew z obłamanymi czubkami utrudnia ich jednoznaczne zlokalizowanie, ale można przyjąć, że drzewo które komisja opisała jako pierwsze noszące ślady kontaktu z samolotem znajduje się prawie półtora kilometra na wschód od miejsca, gdzie maszyna uderzyła o ziemię. Podobnie jest z drugim drzewem, przyciętym ok. 4,2 metra nad gruntem- znajduje się ono daleko przed bliższą radiolatarnią, w pobliżu której tupolew miał mieć pierwszy kontakt z przeszkodami terenowymi. Nie jest możliwe, aby oba wskazane przez komisję drzewa mogły zostać przycięte przez maszynę lecącą kilkadziesiąt metrów wyżej, nie znaleziono także w ich okolicy żadnych fragmentów samolotu. Dlatego przypuszczam, że ich uszkodzenia mają inną naturę, co w czasie wizji lokalnej nie zostało właściwie zinterpretowane. Jednak ta kwestia jest otwarta i za wcześnie na twarde wnioski.
Natomiast zwraca uwagę brak wzmianki o drzewach, z którymi tupolew miał zderzyć się według komisji MAK i KBWL LP na odcinku między bliższą NDB a brzozą, na której miał stracić końcówkę lewego skrzydła. To pierwszy sensacyjny wniosek z rosyjskiego dokumentu- okazuje się bowiem, iż:
- pierwsze, niskie drzewa, których uszkodzenia komisje przypisały lecącemu zbyt nisko tupolewowi nie zostały przez niego ścięte,
- wnioski z długości sygnału dźwiękowego od bliższej radiolatarni, które wyciągali niektórzy blogerzy, jakoby samolot był nad radiolatarnią wyżej, niż opisano w raportach i nie miał kontaktu z drzewami w jej pobliżu, zostały uprawdopodobnione z najmniej oczekiwanego, bo rosyjskiego źródła pochodzącego jeszcze z dnia katastrofy,
- trajektoria lotu, obliczona w 2011 roku przez mgr Michała Jaworskiego, uzyskała potwierdzenie dla lokalizacji samolotu w pobliżu bliższej radiolatarni.
Nie mniej sensacyjnie wypada porównanie pochodzącego z protokołu opisu brzozy, na której maszyna miała stracić końcówkę skrzydła, z wnioskami do których doszły komisje. Drzewo nie zostało bowiem złamane na wysokości 5 metrów, odrywając przy okazji skrzydło tupolewa, lecz kilka godzin po katastrofie miało tylko ścięty jednometrowy czubek. To zaś oznacza:
- zakwestionowanie bezpośredniej przyczyny destrukcji samolotu podanej w obu raportach,
- kolejne potwierdzenie trajektorii Michała Jaworskiego, który w tym miejscu na podstawie obliczeń określił wysokość lotu z kilkumetrowym, o wiele mniejszym niż państwowe komisje, błędem.
W protokole opisano także zniszczenia pasa drzew przed ulicą Gubienki. W tym miejscu ślady są mniej zbieżne z trajektorią obliczeniową Jaworskiego, chociaż nie wykluczono jeszcze w badaniach możliwości, że drzewa te zostały częściowo połamane wskutek działania strumieni gazów wylotowych z silników samolotu lecącego kilka metrów nad ich wierzchołkami, a częściowo przez duże części odpadające od samolotu.
Należy zwrócić uwagę na opisane przez Rosjan pola szczątków, znajdującego się tak przed, jak i za punktem TAWS#38, a także na rozrzut niektórych części na boki, nawet poza wysięg skrzydeł lecącego samolotu. Chodzi tu choćby o (nieopisany w protokole) fragment poszycia na wierzchołkach drzew, pokazany w raporcie Zespołu Parlamentarnego „28 miesięcy”, który został sfotografowany z jaka-40 jeszcze 10 kwietnia, a nawet niektóre fragmenty maszyny opisane w raporcie MAK. Kawałki samolotu znajdowano o kilka do kilkunastu metrów na boki poza zasięgiem jego skrzydeł. Ponieważ z innych, niezależnych źródeł także wiadomo, że niezinwentaryzowane przez MAK części samolotu były rozrzucone daleko na boki, nie sposób nie skojarzyć tego faktu z możliwą eksplozją wewnątrz skrzydła i dalszym rozpadem samolotu jeszcze w locie, o czym mówią eksperci Zespołu Parlamentarnego.
Dla niektórych osób przywiązanych do rządowej narracji w sprawie przyczyn katastrofy szokiem będzie zapewne ostatni wniosek z omawianego protokołu. Dla mnie nie jest on zaskoczeniem, ponieważ potwierdza zarówno zapisy rejestratorów parametrów lotu, wyniki obliczeń trajektorii mgr Jaworskiego, jak i wypowiedzi świadków, którzy widzieli tupolewa w końcówce lotu nad ulicą Kutuzowa.
Chyba wszyscy oglądaliśmy sugestywny fotomontaż autorstwa Siergieja Amielina, pokazujący jak obrócony o 120 stopni, lecący kołami do góry samolot ścina usterzeniem poziomym gałęzie topoli rosnącej przed ulicą Kutuzowa.
Fotomontaż pokazujący położenie samolotu nad ul. Kutuzowa. Opr. Siergiej Amielin
Temu obrazowi można było jak dotąd przeciwstawić jedynie wypowiedzi świadków, którzy widzieli jak tupolew leciał nad ulicą z przechyłem na lewe skrzydło, ale nie obrócony. Mówili o tym: Nikołaj Szewczenko, Igor Fomin i inni. Jednak w omawianym tu rosyjskim dokumencie znajdujemy dowód, że żadne znajdujące się w tym rejonie drzewo nie zostało przycięte w sposób pokazany przez Amielina oraz MAK i Komisję Millera, przez obracający się samolot.
Taki widok mógł zobaczyć kierowca autobusu, Nikołaj Szewczenko: samolot przelatujący nad ulicą Kutuzowa „jak do lądowania” (podwoziem do dołu), przechylony w lewo i ciągnący za sobą snop iskier. O ogniu za tupolewem wspominał także inny świadek- dozorca z hotelu „Nowyj”, Rustam N. (fotomontaż pokazuje widok na ul. Kutuzowa od północy). Są także świadkowie którzy widzieli samolot w zbliżonej pozycji w tym miejscu także z innych stron, był np. obserwowany z odległości ok. 450 metrów od południa (istnieje taka oficjalna relacja).
Tak wyglądałby samolot widziany przez kierowcę autobusu, gdyby zachowywał się zgodnie z wyobrażeniami twórców raportów: MAK i KBWL LP. Maciej Lasek i Wiesław Jedynak próbują zaczarować rzeczywistość, twierdząc, że wypowiedzi świadków potwierdzają ich raport. Jest wprost przeciwnie: nie trzeba (a właściwie: nie należy) być rządowym ekspertem, by zauważyć, że tupolew znajdował się w tym miejscu w pozycji normalnej, a nie odwróconej do góry kołami, jak chciałyby komisje (fotomontaż)
Dzięki protokołowi wiemy już, że zgodni w swoich relacjach, różni świadkowie mówili prawdę. Rosyjska komisja pisząca protokół widziała bowiem w tym rejonie (czyli przy skrzyżowaniu ulicy Kutuzowa z wyjazdem z autokomisu) topolę, ale jedynie z odłamanym na wysokości 20 metrów wierzchołkiem. Nie wspomniano nic o równych przycięciach niższych gałęzi, co oznacza, że jeszcze kilka godzin po katastrofie nie były one uszkodzone, a więc nie zostało to zrobione przez tupolewa. Należy w tym miejscu przypomnieć, że wkrótce po katastrofie zamknięto w tym rejonie ulicę Kutuzowa, otaczając ją kordonem milicji, zaś objazdy zorganizowano ulicą Gubienki. Z rosyjskich źródeł wiemy, że prace przy okolicznej zieleni prowadzono przez tydzień bardzo intensywnie- w dzień i w nocy.
Omówione przeze mnie zapisy protokołu powodują prawdziwą katastrofę oficjalnej narracji, której najgorliwsi obrońcy zawsze powoływali się na prawdziwość wszystkich śladów uszkodzeń na drzewach. Miały one implikować wymyślone przez nich zachowania samolotu w poszczególnych punktach trajektorii. Okazuje się jednak, że autentyczności dużej części tych śladów zaprzeczyli już 10 kwietnia 2010 roku sami Rosjanie. Wydaje się, że dla próbujących bronić swego raportu członków Komisji Millera i ich medialnych pomocników nadchodzą ciężkie czasy.
Próba rekonstrukcji zniszczeń zieleni opisanych w rosyjskim protokole z 10.04.2010 roku. Pomimo że dokument zawiera pewne nieścisłości, stopień jego uszczegółowienia w opisie niepowtarzalnych elementów zagospodarowania terenu pozwala na stwierdzenie, że ani drzewa przy radiolatarni, ani brzoza „pancerna”, ani wreszcie topole przed ulicą Kutuzowa nie zostały przycięte tak, jak pokazano w oficjalnych raportach. To wyklucza zachowanie samolotu według scenariusza Amielina/MAK/KBWL LP.
Większa rozdzielczość:
picasaweb.google.com/lh/photo/IFtEze7Wy76NKj1Tkc_hPdMTjNZETYmyPJy0liipFm0
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 14083 odsłony
Komentarze
Mikroślady
31 Stycznia, 2013 - 11:06
Każde zderzenie jednego przedmiotu o drugi pozostawia chyba jakieś ślady?
Więc wystarczy dobrze pod jakimś mikroskopem pooglądać te "ucięte" gałęzie i powinno coś z samolotu tam być, może ślady farby?
Remek
Remek
@Remo
31 Stycznia, 2013 - 18:22
Tak, zostawia. Ale obawiam się że tych najważniejszych gałęzi nie zobaczymy.
Marek Dąbrowski
Myślę, że świetnym uzupełnieniem
1 Lutego, 2013 - 21:45
notki jest tekst, link:
http://zygmuntbialas.salon24.pl/483521,smolensk-od-tragedii-do-tragifarsy
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Znany bloger przesłał mi
1 Lutego, 2013 - 21:51
w Salonie 24 taką informację: "@Zygmunt Białas
Tymsamym udalo sie jemu znowu oszukac nie tylko czytelnikow ale i caly Zespol Parlamentarny!
Pozdrawiam
WIELKI55 0647 | 01.02.2013 21:30"
Zygmunt Białas
Zygmunt Białas
Tutaj Marku, tutaj!
1 Lutego, 2013 - 22:19
Niejaki Zygmunt Białas po raz kolejny dobrowolnie zdecydował się na rolę słupa ogłoszeniowego "znanego blogera" Manka, występującego tym razem pod pseudonimem Wielki55.
Że też staremu capowi nie wstyd pojawiać się tutaj ze swoimi śmieciami, jakby mu było mało produkowania szkalujących Cię notek i komentarzy na Salonie 24.
Przy okazji pytanie do Administracji - dlaczego ma tu wstęp postać, która nieodmiennie od miesięcy wypisuje idiotyzmy na temat Niepoprawnych i Administracji portalu?
Re: Tutaj Marku, tutaj!
2 Lutego, 2013 - 01:28
Redakcja portalu Niepoprawni.pl nie bierze żadnej odpowiedzialności za treść notek i komentarzy zamieszczanych na Portalu przez Użytkowników.
Redakcja stara się ograniczać ingerencje do niezbędnego minimum, używając adekwatnych narzędzi tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne.
Członkowie Redakcji, podobnie jak inni Użytkownicy, prezentują swoje prywatne opinie na swoich własnych blogach oraz w swoich własnych komentarzach.
W tej konkretnej sytuacji, Redakcja portalu Niepoprawni.pl oświadcza, iż nie podziela punktu widzenia komentatora, pana Zygmunta Białasa.
@max
2 Lutego, 2013 - 11:44
Jeśli "Redakcja stara się ograniczać ingerencje do niezbędnego minimum, używając adekwatnych narzędzi tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne", a ja nie mam żadnych narzędzi aby na własnym blogu usunąć kłamstwa na temat mojej analizy, proszę zwrócić uwagę Zygmuntowi Białasowi, że rozsiewa oszczerstwa na mój temat.
Jak pokazałem na S24, a poniżej to powtarzam, wskazane na załączonej mapie zakłady SAAZ bezpośrednio sąsiadują z hotelem "Nowyj", w którym mieszkał Sławomir Wiśniewski (budynek z czerwonym,4-spadowym dachem- zarówno "Nowyj", jak i SAAZ mają ten sam adres). Wszyscy zainteresowani sprawą Smoleńska wiedzą, że hotel "Nowyj" nie znajduje się w lokalizacji wskazanej przez Manka i jego słupa- Zygmunta Białasa.
Podstawą mojej analizy stała się hala fabryczna, zgodna z rosyjskim szkicem, i podtrzymuję ją.
Cytowany natomiast przez Zygmunta Białasa komentator Manek na siłę dopasowując lokalizację hali SAAZ do złamanych wg MAK brzózek wywędrował z lokalizacją hali fabrycznej SAAZ na południe, na środek osiedla mieszkaniowego, daleko od hotelu "Nowyj" ośmieszając się.
Nie chciałbym aby Redakcja Niepoprawnych ośmieszała się razem z nim. Niezależnie od Państwa reakcji kwestię prostowania przeze mnie kłamstw Białasa/Manka na tym portalu uważam za zamkniętą. Obecność takich indywiduuów w tym portalu świadczy bowiem źle o nim, a nie o mnie.
Pozdrawiam Pana
Od KŁAMSTWA I SPROSTOWANIAMarek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
3 Lutego, 2013 - 00:47
Zgodnie z Pańskim życzeniem, wpisy pana Białasa będę kasowane pod Pańskimi blogiem na portalu niepoprawni.
Pozdrawiam
p.s.
Nowa wersja niepoprawnych umożliwi blokowanie niechcianych użytkowników poprzez właściciela bloga.
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
@Autor
31 Stycznia, 2013 - 11:14
Moje podejrzenia, że uszkodzeń drzewostanu nie mógł dokonać jeden samolot się potwierdzają. A skoro nie mógł jeden to były co najmniej dwa i guzik wiadomo.
Drogi Smoku Eustachy,
1 Lutego, 2013 - 11:29
A skąd wiesz, że mogły to być dwa samoloty a nie armia bojców wyposażona w spalinowe piły?
Teraz i tak nikt nic nie zbada, bo wszystkie drzewa dawno poszły suszyć się przez kominy w sowieckich piecach.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
Albo maszyna ...
1 Lutego, 2013 - 23:42
http://www.youtube.com/watch?v=sP6M2ks0ies
Autor
31 Stycznia, 2013 - 11:34
Najgorsze jest to, że propagandzie obecnego reżimu w Polsce udało się "zmęczyć" społeczeństwo tym tematem. Wielu z moich całkiem inteligentnych w swoich dziedzinach humanistów i przyjaciół twierdzi, że "zdroworozsądkowe" (uwielbiam to słowo w ich ustach) myślenie "potwierdza" wersje tych dwóch bałwańskich raportów.
Po prostu odmawiają wysłuchania argumentów przeciwnych, podważających oficjalną wersję.
Co z tym zrobić? Dlaczego nie ma protestów na ulicach, aby tę katastrofę wyjaśnić uczciwie i do końca? Niepojęte.Po prostu niepojęte.
@alboalbo
31 Stycznia, 2013 - 18:21
Robić swoje.
Marek Dąbrowski
złe proporcje zdjęcia w porównaniu z drzewem TU154 jest awionetk
31 Stycznia, 2013 - 13:47
do zdjęcia z fotomontażu pokazujący położenie samolotu nad ul. Kutuzowa. Opr. Siergiej Amielin należy do dać że proporcje samolotu nie odpowiadają wielkości drzewa wówczas była by to awionetka a nie ciężki bombowiec T 154 (ile metrów na ziemią są pościnane gałęzie 9-12m )a rozpiętość skrzydeł Tu-154M wynosi 37,55 metra, długość maszyny - 47,9 metra bo należy pamiętać że do tych celów go zaprojektowano i produkowano a ponieważ strategia współczesnych działań wojennych się zmieniła to konstrukcję tą dostosowano do potrzeb pasażerskich inaczej już w tym momencie skrzydłem zarył by w ziemie i w tym miejscu leżał by cały wrak
Marku
31 Stycznia, 2013 - 13:55
Ten dokument rzeczywiście jest sensacyjny. Podkreśliłeś tu przede wszystkim te jego aspekty, które potwierdzają obliczenia Michała Jaworskiego. Niemniej, są w nim fragmenty, które – choć są jedynie opisami sytuacji i niezależnie od wszelkich obliczeń – kompletnie podważają oficjalną wersję zdarzeń.
Myślę tu przede wszystkim o wiszących na drzewach fragmentach samolotu, które nie mogły oderwać się od niego skutkiem kolizji z drzewami, ale musiały spaść z góry już w postaci oderwanych kawałków, co jasno wskazuje na eksplozję w powietrzu. Myślę też o tym rozrzucie szczątków samolotu na olbrzymim obszarze i o dużym rozrzucie ciał ofiar. O tym się publicznie niemal nie mówiło, co zresztą dało asumpt do absurdalnych tez „maskirowiczów”, iż na miejscu katastrofy brakowało zarówno ciał, jak i foteli. Nie publikowało się też zeznań naocznych świadków.
Tymczasem dziś Niezależna pisze m. in.:
Informacje zawarte w dokumencie o nazwie „Protokół Oględzin Miejsca Zdarzenia” pokrywają się z zeznaniami naocznych świadków, m.in. tych, którzy byli na miejscu w momencie katastrofy lub zaraz po niej – załogi jaka-40 oraz funkcjonariuszy BOR‑u. BOR-owcy przyjechali z Katynia (gdzie miały się odbywać uroczystości) do Smoleńska natychmiast po otrzymaniu informacji o katastrofie.
Wszyscy członkowie załogi jaka-40, który przyleciał do Smoleńska kilkadziesiąt minut przed katastrofą, zeznali, że słyszeli dwa wybuchy, a dopiero później zamilkły silniki Tu-154M. Gdy udali się na miejsce, gdzie spadł tupolew, zobaczyli porozrzucane ciała ofiar i fragmenty samolotu, które Rosjanie pospiesznie przenosili z miejsca katastrofy.
„ (…) Nikt się nimi (ciałami ofiar – przyp. red.) nie interesował, tzn. nikt ich nie przykrywał, nie zabierał. W trakcie pobytu tam zauważyłem, że do poszczególnych stanowisk utworzonych przez służby (rosyjskie – przyp. red.) znoszono części samolotu. Takich stanowisk już wtedy było kilka. Stanowiska wyglądały w ten sposób, że był to stolik, na nim dokumentacja, laptop itp. Na stanowiskach znajdowali się ludzie (…) ” – zeznał technik pokładowy jaka-40 Remigiusz Muś, który zmarł tragicznie w październiku ubiegłego roku. Był on naocznym świadkiem przenoszenia w jedno miejsce fragmentów Tu-154M.
Inni naoczni świadkowie zeznali, że ciała ofiar były rozrzucone na dużym obszarze i w większości pozbawione były odzieży. Fragmenty samolotu leżały nawet na terenie salonu samochodowego, który znajdował się ok. 300 m od miejsca katastrofy, także na dachu szopy odległej od salonu samochodowego kilkaset metrów oraz w pobliżu domu mieszkalnego, który stał w sporym oddaleniu od miejsca katastrofy.
Piszesz, Marku: Wydaje się, że dla próbujących bronić swego raportu członków Komisji Millera i ich medialnych pomocników nadchodzą ciężkie czasy.
Oj, chyba tak. Jest też nadzieja, że obudzi się rozum w niektórych z tych, którzy łyknęli oficjalny raport bez żadnego protestu. Wczoraj emisję filmu Anity Gargas w TV Puls obejrzała ponad milionowa widownia. Kilku lemingów z mojego otoczenia jest wyraźnie poruszonych :)
A swoją drogą, maskirowka chyba w akcji, o czym świadczą oceny Twojej notki (czyżby desant z NE?) :)
Ode mnie, jak zwykle, "dziesiątka" i pozdrowienia :)
@Ellenai
31 Stycznia, 2013 - 18:19
Punktacja moich notek nie spędza mi snu z powiek, egzotyczne desanty również ;-)
Natomiast w gwardyjskich dywizjach pancernych zapadła cisza. Pewnie czekają na esemesa...
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
31 Stycznia, 2013 - 23:20
Punktacja moich notek nie spędza mi snu z powiek
I to jest bardzo słuszne stanowisko :)
Natomiast w gwardyjskich dywizjach pancernych zapadła cisza. Pewnie czekają na esemesa...
Jednak jest ktoś, jak zawsze, niezawodny w takich sytuacjach.
Artymowicz próbuje się jąkać u Martynki :)
ellenai
31 Stycznia, 2013 - 18:36
Desantowcy z NE, po takich wpisach też najczęściej strzelają dziesiątki. Czy wszyscy? Nie każdy ma przecież celne oko
@Bogdan T
31 Stycznia, 2013 - 23:23
Chyba masz rację :)
Przesadziłam z uogólnieniem.
Na swoje usprawiedliwienie ma m to, ze Niepoprawni w znakomitej wiekszości już dawno poznali się na fantasmagoriach o maskirowce i ani FYM, ani też jego najzagorzalsi akolici nie umieszczali tu swoich produkcji.
NE był pod rym względem dużo łaskawszy i wziął pod swoje skrzydła nawet największe pokraki. Nie dziw się zatem niejakiej podejrzliwości :)
Zgrzyty
31 Stycznia, 2013 - 14:27
na linii Berlin-Moskwa trafiaja rykoszetem w tyskoidy, stad te "nowe dokumenty".
Juz jest po platfonsach.
@Marek Dąbrowski
31 Stycznia, 2013 - 16:42
Dziekuję za kolejną porcję ważnych informacji.
10 punktów.
Wyrazy szacunku.
@Generał Rokurota
31 Stycznia, 2013 - 18:20
Dziękuję i pozdrawiam Pana.
Marek Dąbrowski
Pośpieszna wycinka i zapieczętowanie terenu betonowymi płytami
31 Stycznia, 2013 - 18:35
zaraz po tragedii mówiła sama za siebie.
Teraz wszystko powoli wychodzi jak za przeproszeniem - brudna koszula z gaci.
Nie dziwota, że Lasek lata po telewizjach by zakrzyczeć naukowców z prawdziwego zdarzenia.
Jak to pięknie zbiegło się w czasie - film p.Gargas, pornografia NG i za kilka dni konferencja ZP. A do tego wszystkiego lecące słupki i kolejne afery partii miłości.
Panie Marku - nie mam polskiej TV, gdzie będzie można obejrzeć konferencję 5 lutego ??
Pozdrawiam serdecznie cały Zespół !
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@Contessa
1 Lutego, 2013 - 08:16
Zgaduję że wkrótce po konferencji jej zapis pojawi się na Youtube ;-)
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
ślady po kołach?
31 Stycznia, 2013 - 20:30
P. Marku,
na podlinkowanym przez Pana zdjęciu satelitarnym widać trzy ślady - jak przypuszczam po kołach tupolewa (pod słowami: odłamki, gałęzie na dachu ...)
wygląda jakby przyziemił wypuszczonymi kołami. Proszę o opinię.
jaymz_77
@jaymz_77
1 Lutego, 2013 - 08:18
Wolę nie udawać że znam odpowiedź na to pytanie.
Marek Dąbrowski
Zastanawiające czy to nie było specjalne przeczekanie
31 Stycznia, 2013 - 21:30
By teraz , oczywiście stopniowo, łagodnie pokazywać zakłamanie
Może taki cel zbrodniarzom tej zbrodni przyświecał?
A każdy z udziałowców to innym obiecał
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
"wnioski z długości
31 Stycznia, 2013 - 21:53
"wnioski z długości sygnału dźwiękowego od bliższej radiolatarni, które wyciągali niektórzy blogerzy, jakoby samolot był nad radiolatarnią wyżej, niż opisano w raportach i nie miał kontaktu z drzewami w jej pobliżu, zostały uprawdopodobnione z najmniej oczekiwanego, bo rosyjskiego źródła pochodzącego jeszcze z dnia katastrofy"
:)
Na radiowysokościomierz w pozycji na plecach - Ty mnie Marku wysterowałeś, dostarczając brakujących danych - choć blogerowi CDC już wcześniej dzwoniło, tylko nie do końca wiedział, w którym kościele.
Natomiast nie przypominam sobie specjalnie konkurencyjnych notek technicznych w sprawie wyliczania wysokości nad BDNB na podstawie czasu trwania sygnału markera :)
Z racji "urody" kolejnych platform blogerskich, ostało mi się jeno to:
www.youtube.com/watch
Niektóry Bloger (a taki słodki nick właściwie sam mi się ustalił :)
Pozdrawiam :)
do trzech groszy dorzucam jeszcze dyszkę, bo należy się jak Szelągowi fryzjer ;)
O.R.K.S.
1 Lutego, 2013 - 08:22
W przypadkach w których nie jestem na 100% pewien wolę sformułowania ogólne. Chociaż oczywiście pamiętam Twoje analizy "uszu Millera". To kolejny element układanki która zaczyna do siebie pasować.
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
31 Stycznia, 2013 - 22:14
Marku, zwróciłeś uwagę, że to wszystko wygląda tak, jakby ktoś wajchę przestawił. W filmie Anity Gargas świadkowie nagle odzyskali głos (no może z wyjątkiem strażaków), pojawiają się dokumenty zmieniające o 180 stopni dotychczasowe "oficjalne" ustalenia, zamieszanie w koalicji, film wyemitowany na multipleksie cyfrowym, choć uderza bardzo mocno w rząd ( i jak dotąd żadnego odzewu ze strony mainstreamu). Ja mam wrażenie, że niedługo nastąpi przesilenie i znajdą się osoby już przeznaczone do "odstrzału" . Bo ktoś musi być winien i zapewne decyzje już zapadły...
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@Fotoamator
1 Lutego, 2013 - 08:24
Wajchę tak, ale obawiam się że w efekcie tej operacji środowisko ostentacyjnie niezwiązane z Polską ma zostać zastąpione przez środowisko bardziej subtelnie niezwiązane z Polską. I to jest dramat.
Marek Dąbrowski
@ Marek Dąbrowski
1 Lutego, 2013 - 09:18
a co sądzi pan o najnowszym tekście Fotoamatora i zamieszczonych tam zdjęciach będących dowodem na wybuch jaki nastąpił na pokładzie TU-154M? www.pomniksmolensk.pl/news.php czy nie dlatego slychać głosy postulujące przetopienie wraku?
Kazia
@Kazia, @Fotoamator
1 Lutego, 2013 - 12:46
Bardzo interesujący tekst, uważam, że niektórym zaobserwowanym szczegółom powinien przyjrzeć się fachowiec. Skierowałem tam gdzie trzeba ;-)
Pozdrawiam
Marek Dąbrowski
@Marek Dąbrowski
1 Lutego, 2013 - 10:18
Rzeczywiście jest to dramat, choć...jest to również szansa, bo zmiana tak oznacza pewne zamieszanie, które można wykorzystać. Wzrosła wiarygodność ustaleń Zespołu - to bardzo ważne
Na marginesie
Zastanawiałem się nad przyczyną eksplozji. Jedną z teorii jest wybuch oparów paliwa lotniczego. Uważam to za kwestie wtórną, bo paliwo lotnicze jest mieszaniną dość stabilną i potrzebny byłby jakiś impuls, który doprowadziłby do wybuchu par paliwa. A jak wiadomo wybuch par w zbiorniku determinowany jest przez procentowe ich nasycenie powietrzem atmosferycznym. Poza tym ilość paliwa, która pozostała w Tupolewie nie była zbyt duża i nie doszło również do efektu "kuli ognia" jaki powstałby przy większej jego ilości. Sądzę, że część paliwa została po prostu "wydmuchnięta" ze zbiorników siłą fali uderzeniowej z innego źródła. Dlatego zniszczenia płomieniowe wraku są stosunkowo niewielkie i dotyczą elementów poddanych bezpośredniemu działaniu fali wybuchu o bardzo wysokiej temperaturze - ponad 3000 stC. Jest więc możliwe ustalenie ogniska wybuchu (wybuchów)choćby po analizie zniszczeń tego typu i ich stopniowania - im dalej tym stopionych fragmentów będzie mniej. Na zdjęciach które opublikowałem na Pomnik Smoleńsk widoczne są właśnie takie elementy, zaś autor tego opracowania szczegółowo je opisał.
Za małym udziałem par paliwa lotniczego jako czynnika zasadniczego przemawia również fakt, że wybuch par substancji tego typu w przestrzeni zamkniętej spowodowałby daleko poważniejsze skutki, zaś rozrzut odłamków byłby znacznie większy. Dla weryfikacji tej tezy wystarczy zapoznac się choćby z przypadkami wybuchów cystern kolejowych - ja osobiście mogę coś powiedzieć o wybuchu cysterny z tlenkiem etylenu w NZPO Rokita w 1978 roku. Nie ma tego w źródłach ale cysterna nie była pełna (choć tak piszą) Wybuch oszacowano na ekwiwalent 70 ton trotylu, a fragmenty cysterny poleciały kilka km ! Fala uderzeniowa pozbawiła szyb całe miasto. Na miejscu Zespołu przeanalizowałbym podobne przypadki i ich skutki. Wg mnie najpierw był wybuch np TNT, który spowodował defragmentację zbiorników paliwa, zapłon części par w powietrzu i rozrzucenie reszty paliwa bez zapłonu (podobnie gasi się płonące szyby naftowe za pomocą siły podmuchu fali uderzeniowej i jakoś nie powoduje to kuli ognia)
To takie moje przemyślenia.
pzdr !
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@
1 Lutego, 2013 - 10:36
zapraszam do dalszej dyskusji wprost pod tekstem :)
Kazia