BRUNON K. A SPRAWA SMOLEŃSKA
Sprawa Brunona K. wydaje się być typową, wielopiętrową operacją służb specjalnych, której beneficjentami są zarówno służby (ABW), prokuratura, jak i prezydent Bronisław Komorowski (również stał się celem zamachu!) oraz rząd Donalda Tuska [1]. Nie znaczy to, że wszyscy wyżej wymienieni uczestniczyli świadomie w grze, ale warto przyjrzeć się, jakie skutki ma wykorzystanie internetowego piromana dla sprawy Katastrofy Smoleńskiej. Tym bardziej, że akurat teraz wykorzystano osobę bardzo użyteczną w ewentualnych późniejszych grach operacyjnych. Od wczoraj stała się ona nieprzydatna dla oficerów prowadzących.
Po raz kolejny w ostatnich tygodniach w Polsce odpalono „narrację trotylową”, tym razem wiążąc niewydarzonego potencjalnego zamachowca z 4 tonami (sic!) trotylu, który miał zdetonować pod Sejmem. Operetkowość całej sprawy [2] nie ma znaczenia w sytuacji, gdy zdecydowana większość społeczeństwa nie jest w stanie zrozumieć w pełni wiadomości telewizyjnych, o czytaniu czy jakiejkolwiek analizie nie wspominając. Skupmy się zatem na początek na hasłach.
Przekaz służb dla tzw.”szarego człowieka”, związany z Brunonem K. jest jasny: po raz pierwszy w Polsce ujawniono związek o charakterze terrorystycznym, [3] mający dostęp do broni i materiałów wybuchowych (trotyl) w dużych ilościach. Jeśli wrócimy do ostatnich rewelacji Prokuratury Wojskowej w sprawie wysokoenergetycznych śladów znalezionych na tupolewie „102”, z łatwością zauważymy, że ostatnio prezentowana przez różne źródła oficjalna narracja sugeruje wszechobecność TNT w naszym otoczeniu, a także łatwość jego zdobycia (bo skąd pochodziłby plan odpalenia pod Sejmem aż 4 ton?). Te pojęciowe klisze (ze sfilmowanymi widowiskowymi eksplozjami włącznie), wdrukowano odbiorcom mediów w pierwszym przekazie, który trudno później będzie zastąpić innym.
Apolityczność Brunona K. też ma swoje plusy- wszak w Smoleńsku zginęli przedstawiciele wszystkich opcji politycznych.
Kolejnym elementem układanki jest dopuszczenie przez Rosjan polskich biegłych do pirotechnicznego przebadania wraku „101” i przekazania przez nich przełożonym informacji o znalezieniu dużej ilości śladów trotylu.
Trzeba sobie w końcu jasno powiedzieć, że po tzw. „drugiej stronie” nie mamy do czynienia z idiotami. Skoro zatem w ogóle dopuszczono do takich badań, to znaczy że strona rosyjska dysponuje przynajmniej „Planem B”, polegającym np. zrzuceniu (w razie konieczności) odpowiedzialności za zamach na polską delegację na np. brodatego taliba [4], który zaczaił się z RPG w smoleńskiej mgle, aby zabić „małego szatana”, czynnego w Afganistanie.
Sprawa Brunona K., który, jak możemy się zorientować, bardzo długo interesuje się materiałami wybuchowymi, i zapewne był prowadzony przez służby nie od wczoraj, może być przygotowaniem do analogicznego „Planu B” ze strony (nazwijmy umownie)- polskiej, np. na hipotetyczny wypadek, gdyby:
- znaleziony we wraku tupolewa TNT dał się jednoznacznie skojarzyć z wybuchem,
- bez żadnych wątpliwości był trotylem POLSKIM.
Oczywiście, nie znaczy to że zamachu w Smoleńsku dokonał dream team Brunona K.- ale, skoro wykryto już w Polsce jedną grupę terrorystyczną której znakiem rozpoznawczym jest TNT, to czy mamy pewność że nie istnieje inna, bardzo głęboko zakonspirowana grupa, zdolna do dokonania zamachu na prezydencką delegację, równie bezwzględna [5], ale skuteczniejsza? Czy "ciemny lud" tego nie kupi?
Mam wrażenie, że o tym, kto wchodzi w skład tej grupy, zostaniemy poinformowani w zależności od zapotrzebowania. Sprawcy zostaną zaś oskarżeni przez kierowaną przez apolitycznego Andrzeja Seremeta, niezależną od rządu Donalda Tuska z jednej, a prezydenta Komorowskiego z drugiej strony- prokuraturę, i przykładnie ukarani. Zgaduję przy tym, że jednej z wyżej wymienionych opcji na pohybel. Państwo znowu zda egzamin.
Buldogi cały czas walczą pod dywanem.
[1] O wzajemnych związkach pomiędzy uczestnikami gry zob. http://obserwator.com/obserwacje/polityka/o-co-chodzi-w-ustawce-z-brunonem-k
[2] Trudno nie skojarzyć zbieżności pewnych elementów całej „akcji” ze sprawą byłego pułkownika GRU, Władimira Kwaczkowa, który miał założyć w Rosji związek zbrojny i próbować obalić władze ze współudziałem wyszkolonych przez siebie kuszników (!). Domniemany spisek kierowany przez byłego wojskowego wykryła cywilna FSB.
[3] To, że na jednego prawdziwego „spiskowca” przypadało kilku agentów, świadczy m.in. o starych i sprawdzonych wzorach działania zaangażowanych służb, pochodzących tak z Ochrany, jak i KGB.
[4] Oczywiście dla Rosjan byłoby idealnie, aby talib- jeśli w ogóle zostanie schwytany (wyłącznie w żywotnym interesie FR), miał także związki z Czeczenią. Nie wątpię, że w razie wyartykułowanej przez W.W.Putina konieczności taki talib również się znajdzie, i swoim związkom z wrogami Rosji nie zaprzeczy. Nieważne przy tym, czy zostanie wzięty żywy czy umarły.
[5] Czyli zdolna do zamordowania przedstawicieli WSZYSTKICH środowisk politycznych w Polsce, bez wyjątku.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3248 odsłon
Komentarze
NLP
21 Listopada, 2012 - 12:07
drukuja nam w glowach gotowce. widzicie? i ty mozesz zostac terrorysta, to sluszna droga.
to jest jedyne pole manewru jakie im zostalo - na ktorym brutalna sila wladzy latwo sobie da rade z cala reszta.
@Marek Dąbrowski
21 Listopada, 2012 - 22:17
Podzielam Twoje poglądy, o których również pisałem jeszcze przed ujawnieniem tego hurtowego zbieracza kosmetyków wysokoenergetycznych . Wg mnie kluczowa jest wypowiedź Seremeta, w której mówi on o 6 miesiącach potrzebnych na potwierdzenie z jakimi materiałami zetknął się spektrometr w Smoleńsku. Pół roku wystarczy by stworzyć historię lepszą niz ladowanie marsjan w Roswell. Myslę, ze historia będzie przypominać zamachy w Moskwie i rosyjscy śledczy z dumą w końcu oznajmią, że ich działania wbrew temu co twierdza niektórzy malkontenci, przyniosły w końcu skutek. A terrorystę prewencyjnie się zastrzeli, aby już nigdy nie mógł wysadzić żadnego samolotu.
Zapraszam do odwiedzania autorskiego bloga http://wojnaznarodem.blogspot.com/
@Fotoamator
22 Listopada, 2012 - 07:56
W kontekście oficjalnej narracji przedziwna jest wczorajsza wypowiedź PDT, na którą zwrócił uwagę mec. Hambura. Takie przemęczenie i stres że mu się jezyk omsknął, czy jasny przekaz do WSI-owego zaplecza prezydenta Komorowskiego?
Marek Dąbrowski
Procedury się proceduują.
21 Listopada, 2012 - 22:23
W rzeczy samej Panie Marku . W rzeczy samej.
Albowiem każdą ewentualność najpierw się testuje a potem wprowadza.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
@ trotyl
26 Listopada, 2012 - 02:32
Brunon K. nie miał uderzyć 4 tonami trotylu tylko nawozu, czyli saletry amonowej z czymś tam. Tak wynika z bełkotu prokuratury. Ciekawe czy ona też wysokoenergetyczna?
Teoretycznie jest to realne, jeśli by miał odludne miejsce, gdzie by ją mógł zgromadzić i przerobić. Musiałby uderzyć ciężarówką, która może by przebiła się pod sejm (nie wiem na ile ot jest realne), z jednej strony warto by ją było opancerzyć a z drugiej nie powinna się wyróżniać. Jakby to odpalił -skutki mogłyby być straszne. Ale wszystko to to teoria, rozbijająca się o tzw piszczącą teraźniejszość. Na razie widzieliśmy bateryjki i Nokię, posłowie PiS z komisji powiedzieli, że coś jest na rzeczy. Jest to wszystko niepoważne, prokuratura przedstawiła sprawę w sposób żałosny.