...a co mi tam: każą mi się nudzić - wolę pisać :)

Obrazek użytkownika Krzysztof Kaznowski
Gospodarka

"Rzecz" ma swoją historię: ponad jedenasto miesięczną...

Firma, działająca od (wesoło) 1 kwietnia 2010 roku, założona jako spółka z o.o., z nazwą stworzoną z liter imion współników i prokurentów - ruszyła dosyć żwawo, pomimo przejściowych kłopotów z płynnością finansową.
Przez półtora roku - przynosiła zyski, jednak - nie wszystko się kleiło, we współpracy.
Podjąłem decyzję o odejściu, według procedur zgodnych z umową spółki. Na tym etapie - postanowiłem sprawdzać wspólnika, który obdarzany był przeze mnie zaufaniem (jakżesz szczytne idee, głoszone przez niego - spowodowały moją zgodę na naszą "fuzję"? Przyjaźń, współpraca dla wspólnego dobra, budowanie wspólnego "imperium"... ehhhhhhhhhh) sprawdzać: spółkę trzeba przecież było rozliczyć, a on - był także księgowym spółki...
Doszło do spięcia: czegoś się mu (kur.a) nie chciało! Ok: zabieram dokumentację z lokalu, który nie miał "opowiadanego" przez prawie rok statusu (zabieram przy asyście policji, umożliwiającej to), przeprowadzam jeszcze jedną (!) rozmowę o kontach firmy (dwukrotnie potwierdził swoją prawdę - prawdę: ja obsługuję jedyne firmowe konto, innego - nie ma)... Pół godziny później, przez informację współpracującej firmy - wpadka: nastąpiła tam wpłata zadłużenia (rola wspólnika) z firmowego konta, ale - nie tego które, jedyne (?) oficjalne, obsługuję...
15 grudnia 2011 roku - poznaję to konto: przejmuję, blokuję w banku do wyjaśnienia (historię bank przesyła mi drogą elektroniczną: ma ponad 70 stron w wydruku). Kiedy otwieram historię - rozumiem wiele, wiele, wiele... Także to, że - mogę być "umoczony" w przestępstwo skarbowe...
Krótka konsultacja z prawnikiem: "zgłosić w samoobronie"... Idę, z marszu, na policję: rozmawiamy wstępnie, ale z oficerem dyżurnym - nie z fachowcem od PG (przestępczości gospodarczej)... Jestem w stresie: nigdy nie denuncjowałem kogokolwiek... Sporządzona zostaje notatka: rozmówię się ze wspólnikiem, przyjdę jutro (bez względu na wynik rozmowy ze wspólnikiem) złożyć oficjalne doniesienie...

Streszczę krótko ostatnie 11 miesięcy: 16.12.2011 - złożone doniesienie o przestępstwie, w tym skarbowym, 19.12.2011 - dokumenty docierają do prokuratury rejonowej, 20.12.2011 - do właściwego terytorialnie dla siedziby firmy Urzędu Skarbowego... Szok, prawda? Tylko - stało się tak jedynie dlatego, aby - zrobić ze mnie nie pokrzywdzonego, ale - świadka w sprawie (?!!!)

...na dzień dzisiejszy - złożyłem kolejne doniesienie, a celem uporządkowania biegnących od 11 miesięcy spraw (chcę w końcu, do cholery - rozliczyć i zamknąć tą firmę) wystosowałem poniższe pismo do prokuratury Okręgowej:

"Krzysztof Kaznowski
Bydgoszcz, 12.11.2012 r.
ul. X
85-YYY Bydgoszcz
Likwidator
XXXX Sp. z o.o. w likwidacji

Prokuratora Okręgowa w Bydgoszczy

Prokurator Okręgowy Piotr G.

Witam Pana

Nie zamierzam nadal, po prawie roku, dreptać w miejscu ze sprawą, która będąc od początku jasna i przejrzysta – została jednym kłamstwem Pańskich podwładnych sprowadzona do obecnego, nadal – z radością „umarzanego”.

Opiszę stan wyjściowy sprawy: 15 grudnia 2011 roku przypadkowo zostało odkryte przeze mnie prowadzenie „lewego” konta firmowego przez wspólnika i wiceprezesa firmy, którego znaczne obroty – nie zostały wprowadzone do rozliczeń firmy XXXX Sp. z o.o. Mając świadomość prawdopodobnego przestępstwa skarbowego – po konsultacji z prawnikiem i przeprowadzeniu rozmowy wstępnej z policją – w dniu 16.12.2011 roku złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

„Sprawa” trafiła w ciągu trzech dni do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz- Południe, by następnego dnia (20.12.2011 roku) z numerem Kokks XX/11 znaleźć się w III Urzędzie Skarbowym: mój problem polegał na tym, że – nie mogłem oddać dowodu (dokumentacji firmowej) zgłoszonego i pozwalającego potwierdzić sprawę ani na policji (odmówiono: brak nadania numeru sprawy) następnie w Prokuraturze („nie dotarła” tam do dnia 23.12.2011, pomimo codziennych kontaktów i dopytywań się o nią): sprowokowało mnie to 23.12.2011 roku do złożenia pisma o wstrzymanie postępowania w sprawie. Jako ciekawostka – złożyłem 23.12.2011 roku pismo o wstrzymanie postępowania osobie, która – odebrała dokumenty z policji dnia 19.12.2011 roku osobiście (policja dała mi do wglądu wyciąg raportu wcześniej): osoba ta kłamiąc zrzucała na funkcjonowanie Poczty Polskiej opóźnienie w przepływie dokumentów z policji (?!!!!!) O wszystkim tym poinformowałem szefostwo prokuratury na piśmie.

Później – trwa do dzisiaj, z niewielkimi postępami a właściwie – bez postępów: prokuratura świadomie utrąca sprawę. Oczywiście - można to, co napiszę za chwilę, zakwalifikować jako paranoję (a jakże?) ale wszystkie kroki prokuratury, tak radośnie niechętne lub nieudolne – mnie mówią o jednym: sprawa ma upaść, bez konsekwencji dla Sławomira P..
Równym zaangażowaniem w sprawę wykazuje się III Urząd Skarbowy w Bydgoszczy, gdzie od początku – zrobiono ze mnie świadka w tej sprawie, i – włożono do szafy.

Moje oczekiwania? Oczekuję od Pana uświadomienia swoich podwładnych w Ich służebnej roli wobec społeczeństwa (jestem nim?) oraz rzetelnego wykonywania obowiązków z tym związanych: to powinno pomóc mi wykonać, co mam na obecnym etapie do wykonania, czyli zlikwidować spółkę oraz tym samym móc rozliczyć się ze skarbem państwa a także z nieuczciwym wspólnikiem. Nie chcę nawet myśleć, że to twórczość w ramach TWA (towarzystwa wzajemnej adoracji) dla byłego: partyjnego z PZPR , milicjanta i policjanta. Nie mam tak myśleć, prawda?

Inż. Krzysztof Kaznowski

Likwidator XXXX Sp. z o.o."

...cały czas zastanawiam się: o co chodzi w tym wszystkim? "Państwo" Polskie - nie chce pieniędzy?

Czy może to jednak - cóś innego?

Do Prokuratora Generalnego - wysłałem równolegle stosowne pismo, przywołującego powyższe: obiecał, w Sejmie (przy okazji Aber-gold) zająć się podwładnymi, chyba nie do końca wiedzącymi (zepsutymi apanażami, z mojej - podatnika, kieszeni?) - co mają za te apanaże czynić?

Brak głosów

Komentarze

...pismo odebrała prokuratura okręgowa 14.11.2012 roku... A ja - siedzę, czekam... Aby się nie "nudzić" kolejne miesiące - pisuję sobie :)

Krzysztof Kaznowski

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof Kaznowski

#307873

boldandcharm
Panie Krzysztofie>
Sugeruje Pan wyraźnie, że w Pańskiej sprawie( jasnej i przejrzystej)kwestia winy wspólnika jest niepodważalna, a prokuratura mataczy i chce ukręci sprawie łeb?
Proszę odświeżyć sobie własne wywody pod wpisem Kokosa26 z 13.11 b.r.("Smoleńsk głupcze"). Następnie proszę czekać na pojawienie się 100%-owych dowodów i nie ferować przedwczesnych osądów.

Vote up!
0
Vote down!
0

boldandcharm

#307919

Ale kogo...?

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#307895

Mnie, na przykład.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>ro</p>

#307899

Za odpowiedź:
Do byłego prymusa, po długiej nocy, odzywa się
znudzona modelka:
W biznesie TEŻ jesteś taki cienki?

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#307901