"Przybijanie piątki" Tuska z kibolami.

Donald Tusk pytany w połowie września, czy zna sędziego sądu okręgowego z Gdańska Milewskiego powiedział: „pan prezes Milewski jest osobą względnie publiczną, jako sędzia sądu okręgowego, więc mogę powiedzieć, że kojarzę istnienie tej osoby, natomiast między nami nie ma żadnych relacji o charakterze towarzyskim”.

Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, podczas dzisiejszej konferencji w Sejmie przedstawił zdjęcia z 8 sierpnia 2010, 17 października 2010 i 1 kwietnia 2011 roku z trybuny VIP-owskiej stadionu Lechii Gdańsk. Widać na nich polityków PO i premiera, a w bliskim sąsiedztwie sędziego Milewskiego. Donald Tusk "przybija piątkę" z Milewskim.

W odpowiedzi na tę konferencje i ukazane dowody znajomości Tuska z Milewskim od razu zaczęły ujadać dyżurne ratlerki systemu złodziejskiego PO-PSL-SLD-RP.
A szczekały one, że 'przypadkowo na stadionie spotykają się różni ludzie' - zapiszczał pełowiec Tyszkiewicz, że "wszyscy premierzy byli na meczach oprócz prezesa Kaczyńskiego, bo on w ogóle nie wie o co tam chodzi" - szczekał SLDowiec Joński Dariusz. "On nie spotykał się nawet z bankomatem" - pierdnął funkcjonariusz z RP, niejaki Rozenek. Szczekały te pieski, tak jakby na zdjęciach kibola Tuska "przybijającego piątkę" z kibolem Milewskim widzieli kogoś innego z PISu.

Możliwe, że władająca koalicja zaprowadziła spokój, bezpieczeństwo i miłość na stadionach, że nie potrzeba im żadnych BORowców i zasiadają sobie oni w kotle z "kibolami"? A obecny premier, prezydent lub sędziowie sądów przybijają sobie z nimi piątki?