Pomieszanie z poplątaniem
Po raz 558 powraca w dyskusjach kwestia "zjednoczenia się polskiej prawicy". Mantra, którą panowie politycy częstują nas regularnie od ponad 20 lat.
To, że tak mówią politycy jestem w stanie jeszcze, z grubsza, zrozumieć. Z ich punktu widzenia to ma sens, zwłaszcza, że każdy jeden jako tego "jednoczyciela", a z pewnością personę w tym procesie kluczową, widzi, a jakże, siebie. No bo, wicie, rozumicie, jak się one polityki na prawicy dogadają, to od razu będziemy mieli poparcie, władzę zdobędziemy, a potem to już nastanie 1000-letni raj prawicowy.
Na pierwszy rzut oka wydaje się to całkiem niegłupie. No bo fakt, jakby tak wszyscy o poglądach, generalnie, konserwatywnych głosowali na jedną partię to i szanse jakby większe, głosy nie przepadną, nie przejdą na "faworytów" (zgodnie z nasza cudowną ordynacją wyborczą). Czy ten raj prawicowy rzeczywiście byłby wtedy w zasięgu ręki, to już nie do końca pewne, po drodze musiałoby dojść do rozmnożenia prawicowych wyborców. Zakładam, że przez pączkowanie, bo nijak mi się te cyferki nie sumują do ponad 50%...
Ale odkładając na chwilę żarty na bok...
Traktują nas jak idiotów. Konsekwentnie, od lat. A my dajemy się nabijać w butelkę, więcej, sami o tym jednoczeniu chętnie i głośno dywagujemy.
Wyobraźmy sobie, że...
Wynajmujemy wykonawcę, który nam wyremontować łazienkę, a to, że życzymy sobie na ścianach wzorki z blado-błękitnymi orchideami - nasza sprawa, prawda? Orchidee mają być i już, ostatecznie to my płacimy za cały ten szajs, to mamy prawo wymagać. Przy okazji wykonawca ma być solidny, nie pić, nie zedrzeć z nas nieziemskiej kwoty i skończyć w terminie.
Z politykami jest tak samo. A przynajmniej powinno być. Bo w praktyce... W praktyce, ci panowie uporczywie nam wmawiają, że są od nas mądrzejsi, wiedzą lepiej, są absolutnie niezastąpieni, a w ogóle to my nie chcemy orchidei, tylko różyczki. Szmaragdowe.
Co gorsza - tu wracam do sprawy traktowania nas jak osób umysłowo sprawnych inaczej - im się wydaje, że my tak w dym polecimy za nimi. Co nie zrobi taki pan polityk dobre, my wszak zakochani jesteśmy, jak nie przymierzając samotna pani w przystojnym hydrauliku...
Błąd. Być może niektórzy rzeczywiście "afektom pierwszeństwo dają", co oznacza po prostu, że dali się skutecznie urobić.
Był kiedyś, za czasów zamierzchłej komuny taki serial, "Tulipan" się chyba nazywał. W skrócie: o facecie, który skutecznie rozkochiwał w sobie panie, potem je wykorzystywał i zostawiał, przy okazji jakieś pieniążki wyciągał. Dawno temu to było, serial, gdybym go teraz zobaczył, wydałby mi się pewnie kiepski - ale pasuje jak ulał. Nasz pan premier mi się przypomniał, łezka w oku - dobra, koniec dygresji, wracamy.
Bo jednoczyć to się powinniśmy my, wyborcy. Wokół idei. A oni niech tam sobie robią co chcą. Słuchajcie, moi drodzy, a co nas obchodzi, że pan Iksiński zrobi sobie taki - a nazwijmy to złośliwie - konwent i połączą się z Panem Igrekowskim w nowe, wspaniałe ugrupowanie? Czy nam to robi jakakolwiek różnicę?
Chyba nie.
My głosujemy na tych, którzy reprezentują poglądy, z którymi się zgadzamy, przy zastrzeżeniu, że to ludzie uczciwi, wiarygodni, mądrzy itd. A przynajmniej powinniśmy. Właściwego "wykonawcę" znajdziemy sobie sami.
Kto powiedział, że jak dwóch mówi to samo, to nie jest to samo...?
Umknęło mi. Jednoczenie jednoczeniu też nierówne.
I co, zgodzicie się, że traktują nas trochę jak idiotów??
I... czy tak bardzo się mylą?
_____
PS. Nie chciałbym być źle odebrany. Absolutnie nie zgadzam się z ostatnio "obowiązującą" i szeroko lansowaną tezą, że polityka śmierdzi, a wszyscy politycy to kłamcy. Śmierdzieć nie musi, a porządnych ludzi "z branży" też da się znaleźć. Mnie się przynajmniej udało.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2063 odsłony
Komentarze
Bo demokracja to wadliwy system
12 Marca, 2012 - 18:02
Już Platon uważał demokrację za chory system i jak coraz wyraźniej widać miał rację. Przynajmniej są jeszcze gorsze jak tyrania problem w tym że demokracja demoralizuje społeczeństwo i powoli zamienia się w tyranię. Czego właśnie jesteśmy świadkami na skalę globalną. Patrz: ACTA
Jeden z Pokolenia JPII
Re: Bo demokracja to wadliwy system
12 Marca, 2012 - 19:04
A to jest wątek na osobny wpis chyba :).
Tak pokrótce: nigdy nie należałem do zakonu "wyznawców demokracji" i nie chciałem palić na stosie każdego, kto nie uważa, że to najlepszy system pod Słońcem ;)
Ten system jest młody, w kategoriach dziejów ludzkości. Ma gdzieś około 100 lat. Uwaga: mówię o demokracji w potocznym, aktualnym rozumieniu, czyli tzw. "demokracji liberalnej", gdzie "wszyscy rządzą wszystkim" (to ironia ofc).
Popieprzyły się niektórym teoretykom: kolegialny sposób decydowania (ale uwaga, przez wybrane gremia) z demokracją.
Jak mi ktoś mówi o "demokracji ateńskiej" chce mi się śmiać.
Jakby jej tam nie oceniać (mówię o efektywności) to ona nic wspólnego, z tym co my mamy, nie miała. I żaden to "protoplasta".
System jest nowy, a teraz mutuje. Żaden ustrój nie jest "nieprzemakalny" i niezmienny. Struktura społeczna jest różna, sama podlega wielu czynnikom, a ona decyduje o kształcie "modelowego" ustroju.
Mass media, a teraz internet zrobiły swoje. Goebbels miał do dyspozycji tylko radio, gazety i filmy. Teraz rządy mają dużo więcej. To + specyfika naszej wersji demokracji - daje w efekcie szopkę, która obserwujemy. I nie tylko u nas.
To tak tylko, żeby zasygnalizować temat, bo za chwilę napiszę jakiegoś tasiemca i trzeba będzie odrobaczać ;))
Aha, i nie kupuję argumentów o równości, braterstwie, o sprawiedliwości - że niby z nich wynika konieczność stosowania demokracji w praktyce. I nie pytajcie mnie " a co niby jest lepsze" - nie wystarczy, że to co obserwujemy jest ZŁE?
połączenie prawicy?
12 Marca, 2012 - 18:34
Wg mnie niemożliwe! Za to bezideowe grupy wpływów trzymają zgodę, bo idzie o ich interesy!
www.ratujemyroja.pl
Petronela
Re: połączenie prawicy?
12 Marca, 2012 - 18:54
W tym właśnie tkwi problem. Zupełnie błędnie zdefiniowany, to tak przy okazji.
Prawdopodobnie masz rację (ale nie dodam "niestety"), tamci panowie nie dogadają się. Za dużo ambicji, megalomanii, "poczucia misji". No i trudno.
Ale my nie musimy się bawić według ich reguł. W momencie, gdy ludzie sobie uświadomią, ze nie chodzi o podążanie na oślep za guru X, że nie ma i nie będzie partii, która w 100% spełnia ich oczekiwania (bo zawsze będzie jakieś "ale"), że wybiera się ludzi, którzy rokują dla Polski najlepiej, z naszego punktu widzenia. wtedy- wtedy to my się zjednoczymy :). Nie wokół kogoś, ale wokół czegoś - idei takiej Polski, jakiej chcemy. I bez rozmieniania się na drobne - są rzeczy fundamentalne jak suwerenność, duma narodowa, znane wszystkim wartości.
Reszta to już są szczegóły - nie oburzajcie się, ale to prawda.
Mniej ważne są w obecnej chwili doktryny gospodarcze. Odwieczny zarzut liberałów (ale tych prawdziwych, nie spod znaku PO ;)) w stosunku do PiS. Ze socjalistyczny, że etatyzm.
Ale lepiej rokuje kompetentny 'socjalista" niż złodzieje i kolesie, prawda?
Bo - o czym parę procent Polaków sobie zapomniało, głosowanie na małe ugrupowania zaowocowało większą ilością mandatów dla PO. W mniejszym stopniu dla PiS (jako drugiej największej partii). Jestem na nich permanentnie wkurzony, przyznaję, może dlatego, ze wszyscy ci zwolennicy Marka Jurka, Korwina i paru innych kanap, to zazwyczaj porządni i normalni ludzie. Toteż i wymagam od nich więcej niż od lewicującego demoliberała (PO) czy wzdychającego za "sprawiedliwością społeczna" komucha.
O, jeszcze jest jedna grupa, do której mam pretensje - co, którzy powołując się na swój... patriotyzm na wybory nie poszli. Bo "nie było na kogo". Tak, niech lepiej inni decydują, a my zgnijemy w Świętej Trójcy. No ale hrabia Henryk miał przynajmniej kogoś obok siebie - porównanie chybione... Ci zaszkodzili mnie bo tylko "nie dodali naszym", ci pierwsi więcej, bo "dodali tamtym".
I tak wyszło nieźle w ostatnich wyborach - porównując z poprzednimi.
Jest jak jest, trzeba się z tym pogodzić.
polska "prawica" się zjednoczyła
12 Marca, 2012 - 19:00
i przestała istnieć prawie dwie dekady temu.
Jest jak jest i będzie jeszcze weselej. Jeśli ich wszystkich nie przegonimy i nie wprowadzimy nowych standardów, to nas wykończą do reszty.
Re: polska "prawica" się zjednoczyła
12 Marca, 2012 - 19:06
Ależ niech sobie będą, miejmy ten gest :)
Mogą sobie wiece organizować, spotkania w kawiarniach.
Ale pół głosu nie dostaną - na pewno nie ode mnie ;)
Max
12 Marca, 2012 - 19:11
brawo! owacje na stojąco! bez jaj - napisales to wszystko, co ja mysle, ale nie potrafie tak trafnie wyrazic slowami. a najwazniejsze to zdanie o tym, ze to MY mamy sie jednoczyc, a nie pacynki w polityce.
pozdr.
Dobry tekst :)
12 Marca, 2012 - 19:39
Jeśli pozwolisz dwie uwagi:
1. Fatalne mylenie demokracji z demokratyzmem. Ta pierwsza była w Grecji i nie jest możliwa w czasach dzisiejszych. Dlaczego? Napisałem to tu: http://niepoprawni.pl/blog/2008/o-niemoznosci-demokracji-w-polsce
2. Twój tekst jest jeszcze jednym argumentem za JOW-ami. Są one niezłym pomysłem, oczywiście z zastrzeżeniem punktu pierwszego :)
Co zostaje? Monarchia moi Drodzy, monarchia konstytucyjna. O tym napisał swego czasy A. D. Foster :)) (http://nloriel.wordpress.com/2009/05/09/rakietowe-szlaki-t-1-i-2-czytelnik-1978/)
http://79.96.23.220/pdf_pliki/28_tomaszek_polacy.pdf
Pozdrawiam
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Re: Dobry tekst :)
12 Marca, 2012 - 19:47
On podziękował Smoku :).
Tak, pamiętam Twój tekst. Ogólnie panuje chaos nomenklaturowy - mnie uczy z kolei tak, jak napisałem. Ale idea ta sama.
O "modernej" demokracji coś spłodzę - jak będzie znowu chwila wolna. A jako obrazoburca i buntownik z natury zawsze reaguję źle w sytuacji kiedy słyszę j.o. "prawdy" wypowiadane bez krztyny refleksji i bez uzasadnienia.
Ostatnio miałem taka rozmowę:
- No przecież musi być demokracja, nie da się inaczej.
- Dlaczego?
(wzrok pełen oburzenia)
- Bo ludzie są równi!
- Tak? A czemu?
(wzrok pełen oburzenia #2)
- Bo tak jest!
Ręce mi opadły, dalszego ciągu nie było, akurat lubię moją ówczesną interlokutorkę, a nie byłem w nastroju do "wyważonej" dyskusji. :)
Tak, to jest nieszczęście
12 Marca, 2012 - 19:53
takie umysłowe imprinty wyciskane nieszczęsnym przedmiotom manipulacji edukacyjnej od lat najmłodszych. Hitler i NSDAP to skrajna prawica, nacjonalizm to zło bo bije Afroamerykanów, ludzie są równi, rewolucja francuska to róbta co chceta, równość i siostrzeństwo, krytyka polityki państwa Izrael to antysemityzm bla, bla, bla....
Strasznie trudno z takimi dyskutować: dzrwi się zatrzasnęły a neurony obumarły..;.
Pozdrawiam serdecznie
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Re: Tak, to jest nieszczęście
12 Marca, 2012 - 20:02
Gdyby chociaż przedstawiła jakieś, dowolne argumenty (niekoniecznie autorskie). Pewnie bym się nie zgodził z nią, ale przynajmniej miałbym pewność, ze to jest jej własna opinia...
Smutne postscriptum: rozmawiałem z panią doktor (nazwy uczelni ani specjalności z rozmysłem nie wymienię, w każdym razie niezłej uczelni), skądinąd całkiem mądrą osobą.
Może to tłumaczy wiek? 30+-?
Nasze "stracone pokolenie"?
Ale będzie jeszcze gorzej - własnie wycięli historię z programu przecież. Wiedza "nie czyni" człowieka, można jej nie mieć i dalej mieć normalne podejście do wielu rzeczy, ale pewien jej zasób samodzielne myślenie powinien stymulować.
Chyba...
Odniosę się do PS:
12 Marca, 2012 - 20:14
Jeśli ktoś nie chce czy nie może angażować się w politykę, to trudno, ale niech nikt nie gada, że się w nią nie zaangażuje DLATEGO, że jest ona brudna, że śmierdzi, że politycy to kłamcy itd. Bo jest tu pomylenie przyczyny ze skutkiem.
Polityka jest brudna i śmierdzi, bo pchają się do niej z reguły śmierdziele, a czyści i pachnący jej unikają. Politycy to kłamcy, bo kłamcom brud i smród nie przeszkadza, a 'szlachetni wojownicy o czystość i prawdę' wolą zasiadać na wygodnych kanapach - i mieć (sobie) rację. Oraz pretensje, że to ci źli i brudni politycy zostali wybrani i wprowadzają swoje śmierdzące prawa. A ich - szlachetnych (kanapowców) - nikt nie chce słuchać ani wdrażać ich szlachetnych idei. A oni nie mogą ich wdrażać, no bo przecież siedzą na kanapach...
Polityk ma być przede wszystkim skuteczny. Ma starać się wywalczyć to, co można wywalczyć, a nie wszystko albo nic. Bo wszystko albo nic zawsze kończy się nicem. I pretensjami do wszystkich wokoło. I oskarżeniami - tych, którzy próbują zrobić nie wszystko, ale cokolwiek.
Najgorsze jest to, że na tę szlachetność, na tę rację, na tę bezkompromisowość oraz ideowość kanapowcy nabierają naprawdę wartościowych ludzi. Tymczasem arytmetyka jest bezwzględna.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Odniosę się do PS:
12 Marca, 2012 - 20:39
Dopowiem, bo kończyłem notkę już pośpiechu.
Otóż, obowiązująca "linia" jest taka, że polityka jest be, a politycy z definicji nie mogą być do końca uczciwi i fajni, bo przecież... zajmują się polityką.
To pośrednio efekt ostatnich lat rządów Po - trudno już teraz mówić o sukcesach, czy nawet o braku wpadek. Wiec weszła wersja rezerwowa: no trudno, żeby było inaczej, bo : j.w.
Przy okazji dalej lansuje się PO jako "naszych:" tych nowoczesnych i fajnych. A wad nie ma się co czepiać, bo przecież wszyscy "oni" tacy.
Taka mała próba załagodzenia dysonansu poznawczego pod tytułem: głosowałem na złodziei i nieudaczników, co teraz.
I to nie jest fantazja, to rzeczywistość, to się dzieje cały czas. Wystarczy posłuchać, co ludzie mówią.
W tę narrację znakomicie wpisują się różnej maści "naprawiacze" PiS, co to konstruktywnie chcą skrytykować, pomóc, itd, itp. Kapitalnie udowadniają wspomnianą na wstępie tezę. Że wszyscy są be, a ten PiS, jak widać, nie lepszy.
A że to wierutna bzdura, chyba nie muszę dodawać? :)
Nie, nie wszyscy są tacy sami, a polityką mamy taką, jak ludzie, których wybraliśmy.
Złośliwie mówiąc można by pokusić się o stwierdzenie, że gnój, którego narobiło PO jest efektem naszego własnego tumiwisizmu, ignorancji, głupoty, zakompleksienia i paru innych cech, do których przeciętny Polak raczej niechętnie by się przyznał.
Ale sami się nie wybrali, skądś się wzięli?
A jak już się "wzięli" i spaprali literalnie wszystko zaczęli nam tłumaczyć:
- wszystko jest ok
- jak nie jest, to nie nasza wina, taka koniunktura na świecie, a ten PiS to...
- no dobra coś tam nie wyszło, ale wszystkim nie wychodzi, a my i tak ci fajniejsi
No i cała filozofia wielkiego PR.
Tylko że, niestety, jednak trochę to działa.
Zajeło mi to dobrą godzinę:)
13 Marca, 2012 - 00:08
i przeczytanie wiele razy:). zanim pojąłem w czym rzecz.Nie dlatego, (tak się usprawiedliwiam) że szare komórki słabowite:). To raczej mój "wyścig szczurów" tak mnie codziennie wykańcza!.( bo " polować" codziennie mam obowiązek ,i dla kogo ) Ostatnio starsza pani do mnie powiedziała" Polacy muszą porządnie dostać w d...... żeby nie głosować na telewizor".... I jak już nasi będą przy STERACH to...no właśnie..,trzeba wyzbyć się "naszych" i jednoczyć się razem -tylko jak ? jak obudzić tych ślepo zakochanych?. przekonać do najważniejszego.
Na koniec dodam - czy pojąłem w czym rzecz ? Jeśli nie, proszę wybaczyć otępienie.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Zajeło mi to dobrą godzinę:)
13 Marca, 2012 - 09:22
Jak najbardziej tak, w bardzo dużym skrócie :).
Niestety pewne kalki już tak się odcisnęły w świadomości Polaków, że ciężko teraz popatrzeć z boku na sprawy.
pozdrawiam