Mój prywatny apel do Polaków z Podlasia i @Podlasianki z NP.PL

[quote]"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba"...[/quote] - Danuta Siedzikówna ps. "Inka" [quote]

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HIhcXhxq1Yw

28 sierpnia 1946 r., o godz. 6.15 w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej 12, komunistyczni oprawcy zamordowali siedemnastoletnią sanitariuszkę 5 Brygady Wileńskiej AK Danutę Siedzikówną ps. „Inka”. Wraz z nią śmierć poniósł oficer wileńskiej AK ppor. Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk”. Umierali z okrzykiem „Jeszcze Polska nie zginęła!” i „Niech żyje „Łupaszko”!”. „Inka” i „Zagończyk” zostali zabici strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego, ppor. Franciszka Sawickiego, ponieważ strzały z 10 pepesz plutonu mającego wykonać wyrok jedynie drasnęły dziewczynę i poraniły jej towarzysza niedoli, choć żołnierze strzelali z odległości trzech kroków. Do dziś rodzinom nie udało się odnaleźć miejsca ich pochówku. Wyrok śmierci był komunistyczną zbrodnią sądową, a zarazem aktem zemsty i bezradności UB wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.[/quote]

<

Mój prywatny apel kieruję właśnie do Polaków z Podlasia, do @Podlasianki, bo dziś możecie napisać o Swoich/Naszych podlaskich bohaterach Żołnierzach Wyklętych, a jest o KIM pisać, oj jest. Wybaczcie, że ten ciężar zrzucam na barki innych. lecz sam jestem zbyt bardzo związany emocjonalnie zarówno z Gdańskiem miejscem kaźni i zbrodni sądowej wielu Polskich Patriotów, bo sam byłem w tych samych murach gdzie dokonano tej zbrodni, jak i znam Bohaterów, niektórych nawet poznałem osobiście mieszkając w młodości na Podlasiu. Tam poznałem ostatnich partyzantów z oddziały komendy Bielsk Podlaski, którzy jesienią 1956 roku udali się do Warszawy by tam złożyć swoją broń. To był ostatni zwarty oddziała w Polsce, a nie pojedynczy partyzant.

W Bielsku Podlaskim na grobach skrytobójczo zamordowanych Patriotów Polski komuniści w byłej katowni UB (z lat 1944-1952 w budynkach poklasztornych ) w latach 70 urządzali dyskoteki i występy rockowych zespołów młodzieżowych - takie wczesne palikoty. Byłem tam i do dziś nie mogę o tym zapomnieć i dlatego co bym nie napisał o Żołnierzach Wyklętych byłoby to zbyt subiektywne, a i na pewno i nazbyt emocjonalne. Dlatego bardzo proszę by o ŻOŁNIERZACH WYKLĘTYCH Z PODLASIA napisali Polacy tam mieszkający, którzy wniosą też nowe spojrzenie i nowe nieznane dotychczas nam fakty. To się Naszym Żołnierzom Wyklętym należy od NAS WSZYSTKICH.

podziemiezbrojne.blox.pl/html/1310721,262146,21.html

To należy się nie tylko oddziałowi Łupaszki  i jego bohaterskim żołnierzom jak Zagończyk i Inki, bo nasza pamięć przysługuje i należy się wszystkim znanym i nieznanym anonimowym często i skrytobójczo zamordowanym przez komunistów Naszym Narodowym Bohaterom

WIECZNA CHWAŁA NASZYM NARODOWYM BOHATEROM I PATIOTOM POLSKI!

PS
Cóż mogę więcej napisać? To tyle. Po prostu nie mogę nic więcej by nie zacząć publicznie ubliżać i rzucać mięchem tym komuszym bandytom i ich usłużnym bękartom.