ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ
ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ
[Umieszczam tekst prof. Trznadla, bo On sam nie umieszcza, a analiza jest dla Polski bardzo ważna. Mirosław Dakowski]
...śledztwo polskie mogło mieć pełny dostęp do zwłok. Z tych własnych oględzin zwłok jednak zrezygnowano, sugerując świadomości publicznej magiczną całkowicie zasadę, że na terenie suwerennej Rzeczypospolitej - trumien otwierać nie wolno. Nie objaśniono tylko, że to magiczne zaklęcie zostało nadane z Kremla.
Jacek Trznadel, 18 września 2011, zmieniona i uzupełniona wersja artykułu z książki „Wokół zamachu smoleńskiego”, wyd. ANTYK, 2011
Podstawowego, i na pewno, niezbywalnego stwierdzenia, dotyczącego katastrofy smoleńskiej, nie znajduję w raporcie MAK, raporcie Millera, ale także nie ma go w Białej księdze Macierewicza:
Dowodu, że rozbite fragmenty wraku Tupolewa na Siewiernym są na pewno częściami samolotu, który tego dnia rano wyleciał z delegacją prezydencką z Okęcia.
Brak więc w raportach istotnego, wstępnego dowodu - został przyjęty na wiarę. Ale tak nie można badać nawet kraksy samochodowej - bez dokładnego oglądu wraku samochodu i sekcji ofiar, a co dopiero katastrofy lotniczej. Brak więc autentyczności przedmiotowej śledztwa.
Bowiem w odniesieniu do Smoleńska niektórzy internetowi analitycy nie wykluczają, że zamach mógł zostać dokonany nie w tym miejscu. Że być może to, co znamy z Siewiernego, było tylko inscenizacją katastrofy, na tyle kontrolowaną, aby mogła przypominać katastrofę prawdziwą. Nazwano to „maskirowką”. Dodatkiem niejako do technicznych dokumentów i rozważań jest „film Koli” (1,24). Można tutaj pytać, czy film Koli nie byłby swoistym załącznikiem do raportu MAK, pełniącym może rolę „fałszywki”, dowodzącej, że Tupolew z polskimi pasażerami doleciał jednak do Siewiernego.
Hipotezę innego miejsca zamachu przedstawiano w Internecie jako „M2” (miejsce drugie), w przeciwieństwie do Siewiernego: „M1” (miejsce pierwsze). Najwięcej spostrzeżeń przedstawił chyba na ten temat bloger o nicku „FYM”. Niedawno jednak ten kierunek analizy „zaskarżono”, sugerując, że jest to podważanie osiągnięć i wyników badań komisji Macierewicza. Po tej wypowiedzi, jak się zdaje, ukazało się mniej not na temat hipotezy M2. Uważam jednak, że każda analiza zamachu smoleńskiego, jeśli relacjonuje fakty (niezależnie od hipotezy) może nam dostarczyć istotnych szczegółów, ważnych i dla innych hipotez. Nie ma więc powodu, aby z góry wyłączać hipotezę M2. Ile może zależeć od szczegółu, świadczy przykład złamanej czy raczej przeciętej brzozy. Uderzenie w nią skrzydłem Tupolewa miało zadecydować o rozbiciu się samolotu. A przecież ostatnio polscy badacze z kręgu NASA zakwestionowali możliwość utracenia skrzydła przez Tupolewa w zetknięciu z ową brzozą. Analiza „końcówki” lotu Tupolewa dotyczy właściwie tylko kilku sekund. Tego ułamka czasu, który dzieli lot Tupolewa na wysokości zaledwo dwudziestu metrów od roztrzaskania się na ziemi. Jak wiemy, hipotezy „końca” Tupolewa nie ograniczają się do roli złowrogiej brzozy. Wyrażane jest także przypuszczenie, że na tym najniższym pułapie w samolocie wybuchła zdalnie detonowana bomba lub z ziemi dosięgnięto Tupolewa pociskiem termobarycznym.
Ale nie tylko analiza wraku mogłaby nas przybliżyć do wyjaśnienia, co zadecydowało o ostatecznej katastrofie.
Drugim podstawowym elementem, obok wraku, może zresztą najważniejszym, a nie przebadanym wiarygodnie, były ciała ofiar.
Tutaj jednak śledztwo polskie mogło mieć pełny dostęp do zwłok. Z tych własnych oględzin zwłok jednak zrezygnowano, sugerując świadomości publicznej magiczną całkowicie zasadę, że na terenie suwerennej Rzeczypospolitej – trumien otwierać nie wolno. Nie objaśniono tylko, że to magiczne zaklęcie zostało nadane z Kremla. Ale wiarygodność wyjaśniania katastrofy - z pominięciem dwu najważniejszych dowodów rzeczowych - musiała w ostatecznym rachunku być wątpliwa. Bo do publicznej wiadomości podano tylko szereg mniej istotnych szczegółów.
Hipotezy zamachu. Jeśli został dokonany na Siewiernym, to wszystko musiałoby być gorączkową wręcz improwizacją, wyśrubowaną w mijającym krótkim czasie. Czy jednak decyzja o zamachu – mogła być taką improwizacją, dokonaną w ostatniej fazie lotu Tupolewa? Czy zainteresowanym służbom i zamachowcom przekazano by decyzję dokonania improwizowanej akcji? Zauważmy, że w każdej improwizacji trudno przewidzieć jej dokładne skutki. Czy wtedy, choćby z dużym wykorzystaniem wcześniej przygotowanych elementów, zamachowcy nie musieliby się liczyć także z pojawieniem się faktów przypadkowych, czy nawet – demaskujących?
Jednak ogromna część zwolenników hipotezy zamachu przyjmuje, że dokonano go na Siewiernym. Próbują więc analizować fakty i zdarzenia, także zaszłe już po rozbiciu się samolotu. Należy je badać, porównując to z przykładami innych katastrof lotniczych. Niektóre fakty zaobserwowane po tej „katastrofie” nie są łatwe do analizy. Zachodzi pytanie, czy te sytuacje trudne do interpretacji, mało wiarygodne w tej katastrofie – nie tłumaczyłyby się lepiej w perspektywie „innego miejsca” katastrofy (M2), przy jednoczesnej „maskirowce”, „inscenizacji” katastrofy na Siewiernym? A zapewne nie da się dobrze zbadać faktów „maskirowki”, wykluczając jej możliwość.
Zaskakujący po katastrofie jest brak osób rannych, osób, które przeżyły - a upadek Tupolewa nastąpił podobno z około 15 m. - Wiele osób powinno było znieść ten upadek; nie mógł on dawać przeciążenia podanego przez MAK „na wszelki wypadek, z sufitu” - jako 100g - to niewiarygodne przy upadku z tej niewielkiej wysokości - czwartego czy piątego piętra. Jednocześnie dziwią natychmiastowe niemal uwagi służb rosyjskich, że „wsie pogibli”.
Zastanawia widok miejsca „katastrofy” i jej realia, tak jak ukazywały je pierwsze relacje i wczesny materiał zdjęciowy. Nie ma wielu realiów, których należałoby się spodziewać już od pierwszej chwili na miejscu „wypadku”. Nie widać ofiar, o czym mówią relacje bezpośrednich świadków polskich (ambasador Bahr). Brak porozrzucanych fragmentów bagażu. Brak także podstawowych elementów wyposażenia kabiny samolotu, np. foteli (a było ich ponad sto!). A przecież same ściany kabiny uległy rozsypce.
Budzi zdziwienie bardzo szybka akcja uprzątnięcia zwłok i umieszczenia ich w trumnach. To, co uważano za nonszalancję służb rosyjskich – brak opisu miejsca znalezienia poszczególnych zwłok i dokumentacji fotograficznej – mogło być efektem transportowania zwłok spoza Siewiernego i kordonu w „miejscu” wypadku, by nie pozwolić świadkom-intruzom na dekonspirujące spostrzeżenia. Na ujęciach z miejsca wypadku zauważamy dużą ilość trumien. Nie przypominam sobie trumien w żadnej relacji w konkretnym miejscu lotniczego wypadku. Normalnie przewozi się odpowiednio ochronione zwłoki, do zakładu anatomii patologicznej. Dopiero z tego miejsca, zbadane zwłoki przekłada się do trumien. I działo się tak w Moskwie. A to podwójne wkładanie do trumien – było może po to, aby żałobną grozą uwiarygodnić miejsce wypadku?…
Jak relacjonowano, niektóre ciała były pozbawione ubrania – fakty podobne opisywano przy upadkach z 9 000 czy 10 000 metrów. Nie ma ich przy skokach samobójczych z piątego piętra. Tak przecież można zmierzyć ostatnią wysokość Tupolewa nad Siewiernym (15-20 m). Od razu powstaje zresztą pytanie o inny powód, ogołacający niektóre ciała z ubrań (szalony podmuch, ciśnienie wybuchu bomby, jakiej mianowicie?).
Wystawianie przez lekarzy rosyjskich jednobrzmiących aktów zgonu. Po przewiezieniu do Polski całkowity zakaz otwierania trumien, a potem ekshumacji. Komisja Millera zdecydowanie powstrzymała się później od badania zwłok w Polsce, nie było ich jeszcze przeszło półtora roku po wypadku. Czy nie dlatego, że wyniki śledztwa mogłyby nie potwierdzać wszystkich zgonów z powodu upadku z 20 metrów? Nie polemizowano zresztą z tezą, że brak ekshumacji czyni śledztwo mało wiarygodnym.
Brak na miejscu katastrofy pewnych elementów charakterystycznych dla wypadków lotniczych. Wokół wraku nie ma śladów lotniczego paliwa (a Tupolew miał go jeszcze 11 ton!), brak wybuchu po uderzeniu samolotu w ziemię i odpowiedniej skali pożaru. Nie badano kokpitu Tupolewa (na ewentualnie zachowanej aparaturze kontrolnej w kokpicie najłatwiej byłoby stwierdzić autentyczność wraku). Nie ma elementów kokpitu w masie szczątków. Podobno kokpit istniał na pierwszych zdjęciach. Jeśli go usunięto, to mógł pochodzić z innej maszyny (wtedy łatwe byłoby stwierdzenie falsyfikatu).
Niezwyczajne, ogromne rozczłonkowanie i „rozrzut” elementów wraku samolotu wydaje się mało prawdopodobne przy upadku z tak niewielkiej wysokości. Na przykład zdjęcia wraku z Locerbie (upadek z 10 000m!) ukazują kabinę wprawdzie w trzech kawałkach, ale składających się na całość. Być może w ramach „maskirowki” umieszczenie w tym miejscu wielkich fragmentów korpusu samolotu przekraczało możliwości helikopterów, użytych do inscenizacji? Łatwiej także ukryć nieautentyczność wraku, gdy jest „rozproszkowany”.
Dopuszczając istnienie „maskirowki” na Siewiernym, należałoby pytać o właściwe miejsce zamachu, dokonanego być może bez katastrofy samolotu. Inaczej wtedy przebiegałaby „eliminacja” pasażerów i załogi samolotu. Ale nawet w odosobnionym miejscu, nie byłoby łatwo przygotować zwłoki, tak aby wyglądały jak szczątki „ofiar katastrofy”. Czy istnieli by osobnicy potrafiący zrealizować takie nieludzkie zadanie? W tej sprawie moja wyobraźnia wycofuje się…
Okazuje się, że łatwiej jest pisać o elementach technicznych zagłady, niż rozważać straszne możliwości osobistego działania samych morderców. Wobec wyobrażonej tu możliwości – wbicie się pilotowanym samolotem w wieżę na Manhattanie wydaje mi się o wiele prostsze do opisania… Wolałbym nawet pominąć takie rozważania…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8833 odsłony
Komentarze
Niestety, to wszystko o czym
19 Września, 2011 - 15:49
Niestety, to wszystko o czym napisał pan Trznadel nie dociera do tej patriotycznej i propolskiej świadomości Polaków kochających naszą wspólną Ojczyznę Polskę. To jest naprawdę przerażające, to jest wielka tragedia, której w żaden sposób nie mogę sobie przetłumaczyć i pojąć.
po to piszemy!
19 Września, 2011 - 16:09
Niech Pan (z innymi) rozpowszechnia, to DOTRZE!
Mamy takie media, więc robimy, co się da.
Czy w takim razie mogę ten
19 Września, 2011 - 16:31
To znaczy, że w takim razie mogę ten cały tekst zamieścić na blogu, na którym jestem administratorem...
Paweł Tonderski.
http://polacy.eu.org/
Już to zrobiłem.
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ
19 Września, 2011 - 16:29
Wystarczy sobie pójść do sklepu z drobnymi artykułami gospodarstwa domowego, kupić folię aluminiową (taką do pieczenia) i zrobić doświadczenie.
Odrywamy kawałek folii, taki żeby zrobić z niego rurkę o średnicy około 2-3 cm, trochę ją obciążamy w środku i zrzucamy na betonową nawierzchnię z wysokości, a niech tam, nawet czterech pięter (10-12 m).
Rurka będzie pogięta, ale nie rozwalona w drzazgi.
Samolot jest w sumie taką samą rurą cienkościenną jak ta nasza rurka z folii aluminiowej.
Więcej nie trzeba.
Kolega FYM pokazywał skądinąd trzy zdjęcia z takich katastrof, gdzie samolot robił się na pasie startowym lądując na grzbiecie. Na pasie startowym, czyli na betonie, a nie w jakimś drobnym bagienku i drobnych krzaczkach. Na ogólną liczbę około 400 pasażerów tych lotów to ilość ofiar wynosiła coś koło 10.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Nad tym, czy mi zamordowano Prezydenta
19 Września, 2011 - 17:23
nawet się już nie zastanawiam. Teraz zostaje tylko do ustalenia: kto był pomysłodawcą, kto ustalał szczegóły, kto realizował zadanie i gdzie tego dokonano.
Nie znam się ani trochę na katastrofach lotniczych, ale w końcu, jakby nie było, parę zdjęć z katastrof człowiek widział.
Poza tym w tej katastrofie i w całym tym gównianym śledztwie, nic do siebie NIE PASUJE!!!!
A ja nie lubię, jak się ze mnie robi durnia.
I jeszczejedna sprawa...
19 Września, 2011 - 17:38
...na tych filmach, rzekomo chwilę po "zdarzeniu lotniczym" ptaszki ćwierkają aż miło...0:37 , http://www.youtube.com/watch?v=Cgw9_DmEWxE
@Vooseck
20 Września, 2011 - 17:26
bardzo istotne spostrzeżenie, wystarczy porównać : po sylwestrowej kanonadzie ,przez dwa dni nie uświadczysz na osiedlu nawet wszędobylskiego gołębia.
o matko....
20 Września, 2011 - 22:15
Padł argument, padł cięzkim trupem.
zgoda co do wielu wątpliwości w związku z katastrofą,
19 Września, 2011 - 18:14
ale, proszę o odpowiedź na pytanie - zadawałem je nie raz i zawsze odpowiedzią było milczenie - czy było możliwe, żeby organizatorzy zamachu i "maskirowki" byli w stanie spreparować wcześniej i następnie udostępnić w ramach "śledztwa" nagrania rozmów w kabinie pilotów z udziałem głosów ś.p. A. Protasiuka i jego kolegów, dyr. M. Kazany, gen. A. Błasika oraz ludzi z "wieży" na Siewiernym?
Jeżeli było możliwe - w co b. wątpię - to teorię M2 i maskirowki można rozpatrywać. Jeżeli nie, to ta teoria upada.
Proszę o poważną odpowiedź, bo i kwestia jest poważna.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Polon210 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
"czy można spreparować nagrania z udziałem konkretnych osób?"19 Września, 2011 - 18:47
oczywiście że można jak się posiada odpowiednie próbki tych głosów i stosowne profesjonalne wyposażenie.
Ja mam lepsze pytanie - jakie wnioski z badania nagrań wyciągnęli specjaliści od fonoskopii z Krakowa i dlaczego ani słowa nie ma o efektach ich wielomiesięcznej pracy w raporcie Millera?
Żaden z nich nie widnieje na liście osób firmujących millerowskiego gniota.
Stawiam tezę - specjaliści z Krakowa na 100% poznali mechanizm fałszerstwa!
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
dziękuję za odpowiedź
19 Września, 2011 - 19:17
Widać, że ma Pan/Pani wiedzę, której mi brakuje. Tym bardziej cenię sobie odpowiedź.
Ten brak uwzględnienia efektów pracy specjalistów od fonoskopii w tzw. raporcie Milera rzeczywiście śmierdzi.
A może byłby jakiś sposób do nich dotrzeć i uzyskać jakieś "zeznania", które przydałyby się komisji Macierewicza? A może byłyby przydatne także po 9.10.?
To tak na gorąco i zaznaczam - naprawdę jestem laik w tematach technicznych.
Tylman
19 Września, 2011 - 20:30
Naprawdę sądzisz, że ktoś z ekspertów od fonoskopii zaryzykuje udzielenie informacji Komisji Macierewicza, GP czy Naszemu Dziennikowi ? Przecież oni nie są anonimowi, mieszkają z rodzinami w Krakowie a nie na Zachodzie !
Re: "czy można spreparować nagrania z udziałem konkretnych osób?
19 Września, 2011 - 20:04
Pewnie, że można spreparować takie nagrania. Pytanie tylko po co, jaki cel przyświeca takiemu działaniu?
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
"Jaki cel przyświeca takiemu działaniu ? "
19 Września, 2011 - 20:23
[quote=nurniflowenola]Pewnie, że można spreparować takie nagrania. Pytanie tylko po co, jaki cel przyświeca takiemu działaniu? Pozdrawiam ------------------------------- Samotny wilk w biegu [/quote]
? ? ? Przyznam, że jednak trochę mnie zatkało jak przeczytałam taki komentarz. ale tylko trochę , bo w tym przypadku taka opinia to nic nowego.
:)
19 Września, 2011 - 20:26
:)
Re: "Jaki cel przyświeca takiemu działaniu ? "
19 Września, 2011 - 21:13
Droga pani zdaje się pomyliła adresy... No to jak? Powie mi pani po co ktoś miał spreparować te nagrania? Pytam czysto teoretycznie...
P.S. A co niby ma znaczyć stwierdzenie "w tym przypadku"?
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
re: re : " Jaki cel...":
19 Września, 2011 - 22:17
To stwierdzenie dotyczy tego, że znam pańskie zdanie o hipotezach FYM -a, a w nich autor także brał pod uwagę możliwość spreparowania zapisów czarnych skrzynek. Komentowałam swego czasu wpis FYM-a i pan był łaskaw wyrazić tam swoje zdanie. Także wtedy chciał pan abym wyjaśniła jak wg mnie mogła zostać przeprowadzona maskirowka. Nie udzieliłam panu odpowiedzi wtedy, nie udzielę i teraz ( o to samo pytał pan wówczas Triariusa z podobnym efektem...)
Zapewne powie pan, że po prostu nie potrafię podać odpowiedzi, ale to niezupełnie tak. Ja po prostu nie mam ochoty rozmawiać z panem na ten temat.
Re: re: re : " Jaki cel...":
19 Września, 2011 - 22:41
Skoro pani nie ma ochoty ze mną rozmawiać na ten temat, to po co w ogóle komentuje pani moje wypowiedzi?
Moje pytanie było czysto teoretyczne, w dodatku nie skierowane do pani, więc po co się pani wtrąca?
To że stenogramy zostały zafałszowane nie ulega najmniejszej wątpliwości. Zresztą mam na to dowód (!), bo, o czym pewnie nie ma pani pojęcia, stenogramy w całej tej "smoleńskiej medialnej dżungli luster", są moim "konikiem", tym się zajmuję i podejmuję w tej materii pewne działania. Natomiast to czy spreparowano poszczególne słowa, a o tym tutaj mowa, w nich się pojawiające, to jest odrębna kwestia. Stąd pytanie, którego, jak widać, nie jest pani w stanie zrozumieć. Po co ktoś miałby to zrobić? Automatyczna odpowiedź: po to, by w ten sposób przedstawić opinii publicznej "dowód". Tylko po co to robić w taki sposób, że za żadną cholerę (co samo w sobie jest dowodem na ingerencję w zapisy) nie można nic na nich usłyszeć? Inaczej: po co preparować poszczególne słowa, skoro później i tak ich nie można zrozumieć?
Tyle da się zrozumieć, że "pojadę" Tygrysem???
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re : re : re: re: " jaki cel "
19 Września, 2011 - 23:19
To już taki pana " urok ", że nie może się pan odezwać, żeby kogoś nie skrytykować z " wyżyn" swojego ego. Dobrze zrozumiałam, wiem co pan robi w tej sprawie bo umiem czytać . Poza tym na NP każdy może , w każdej chwili włączyć się w dyskusję (oby na temat). Pan powinien o tym najlepiej wiedzieć jako admin tego portalu. To nie jest rozmowa prywatna pana X i pana Y, ale ogólnie dostępna dla niepoprawnych dyskusja .
Skomentowałam pana wypowiedź, bo jest dla mnie zaskakująca. Pan się dziwi po co preparowano poszczególne słowa , skoro potem nie można i tak ich usłyszeć ? Może Ruscy zmontowali prymitywnie nagranie a potem z obawy, że Polacy się kapną zaszumili "na wsiakij słuczaj " Zresztą trudno starać się zrozumieć Kagiebistów, bez odpowiedniego przeszkolenia, dlatego wolę przyjąć, że u nich wszystko jest możliwe.
Re: Re : re : re: re: " jaki cel "
19 Września, 2011 - 23:49
Ja nie odbieram pani prawa do zabierania głosu. Tylko jak ktoś pisze, że nie ma z kimś ochoty rozmawiać, a potem to robi, to ten ktoś jest zwyczajnie niekonsekwentny, delikatnie mówiąc. Proszę się zdecydować :)
Ale skoro nie ma pani nic merytorycznego w tej kwestii do powiedzenia, to może faktycznie lepiej się nie odzywać?
Ja się nie dziwię, droga pani. Ja, co zdecydowanie podkreśliłem, zadaję czysto teoretyczne pytanie. Co ważniejsze: wcale nie wykluczam takiej możliwości! Podaję jedynie logiczny argument przeciw. Ale to nie znaczy, że nie mamy do czynienia z materiałem spreparowanym w odniesieniu do poszczególnych słów. Tak więc pytanie, które tak panią zaskoczyło jest jak najbardziej zasadne. Jest punktem wyjścia do dyskusji.
Rosjanie zmontowali prymitywne nagranie? A to rozkoszne :) Zapewniam panią, że moje ego i jego wyżyny nie mają tu nic do rzeczy. Ja zwyczajnie w tej kwestii mam wiele do powiedzenia (choć póki co nie zamierzam być zbyt wylewny) i posiadam wiedzę, której pani na pewno nie posiada! I to nie jest krytyka, tylko stwierdzenie faktu. Nie ma co się obrażać :)
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
nurniflovenola
20 Września, 2011 - 00:46
Może i jestem niekonsekwentna ,ale to nie jest najgorsza wada. Pyszałkowatość jest znacznie gorsza jak sądzę. Cytuję fragment pana tekstu : " Posiadam wiedzę, której pani na pewno nie posiada ! I to nie jest krytyka tylko stwierdzenie faktu " .
Dla mnie to znaczy tylko tyle, że pan przechwala się iż posiada tę wiedzę. Nic ponadto. Ja i tak nie będę tej wiedzy weryfikować, bo jak było naprawdę to wiedzą ci, którzy zamach zorganizowali.
To, że krytykuję wyniosły sposób w jaki pan często zwraca się do innych nie oznacza, że się obrażam. Ja po prostu zwracam panu na to uwagę.
W kwestii Ruskich - najwyraźniej różnimy się w ocenie ich stylu i sposobu działania, ale każdy ma prawo do własnego zdania.
Myślę, że wyjaśniliśmy sobie swoje stanowiska i na tym zakończmy bo już późna pora.
Nie dziwi nic...
20 Września, 2011 - 12:37
Masz rację,Mileno.Ta opinia jak i wiele innych,pisanych i publikowanych przez różnych
d(.)urniów tu i na S24, nie może dziwić.Skoro nawet Pan prof.Trznadel jest dla nich niczym i tylko"une" som najmądrzejsze? Niektórzy chodzili do szkoły,innych do szkoły posyłano.To czyni wielką różnicę.Z takimi się nie dyskutuje,bo i szkoda czasu i nie zrozumieją.Te typy tak mają.Moja uwaga nie doytyczy tylko tych,(wiesz kogo mam na myś li) ale i innych prowokatorów,hasających dziesiątkami głupich i prymitywnych komentarzy na NP.Pozdrawiam.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
maskirowka
19 Września, 2011 - 18:51
Przecież część początkowa tych rozmów mogła być autentyczna, usunięto tylko to, co było "potem", tj po hipotetycznym odlocie DALEJ. Rozmowy BYŁY fałszowane, no te 38 minut. Nie widzę, gdzie tu waga sprawy?
Nie mamy oryginałów rozmów, oryginałów zapisów elektronicznych, nie mamy naszego wraku, nie mamy wiarygodnej polskiej ekipy śledczej, nie mamy wiarygodnej polskiej ekipy polityków..
Ale Bóg z nami, On jest PRAWDĄ
miałem na myśli
19 Września, 2011 - 19:22
"Nie widzę, gdzie tu waga sprawy?"
miałem na myśli konsekwencje ew. wpadki, gdyby skompromitowano rozmaite alternatywne teorie, z maskirowką włącznie.
Tyle już opinii wyszydzano, jako produkt oszołomstwa i wykorzystywano to dla zdyskredytowania środowisk dążących do wykrycia prawdy. Stąd moja troska o wiarygodność przekazu, jaki idzie w eter.
to nieprawda
19 Września, 2011 - 21:09
mamy wiarygodna ekipę sledczą - jest nia zespół stworzony przez Antoniego Macierewicza.
Re: maskirowka
20 Września, 2011 - 01:48
Stenogramy i dostępne zapisy dźwiękowe mogą być sfałszowane ale są świadkowie. Załoga Jaka-40 rozmawiała z Tu-154 jeszcze w ostatnich minutach lotu.
http://www.tvn24.pl/0,1663248,0,1,dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu_154-i-il-tez,wiadomosc.html
Pilot Jaka-40 por. Artur Wosztyl wspominał w rozmowie:
Rozmowa
19 Września, 2011 - 20:27
A co z rozmową z Jarosławem? Ile czasu od końca się odbyła?
A wogule zachowanie naszych wskazuje na współudział. Dla doraźnych korzyści polit.
by się tak nie podkładali.
Oczywiście
20 Września, 2011 - 11:39
Jakieś 10 lat temu w Wybiórczej był cały długi artykuł na temat Microsoftu, który opracował oprogramowanie służące do symulacji głosu dowolnego człowieka - wystarczyło mieć 4 godziny nagrania jego głosu i można było go idealnie udawać. Program miał w przyszłości umożliwić nawet śpiewanie dowolnym głosem. To było ponad 10 lat temu, w dodatku opracowane przez prywatną firme.
Teraz zastanów się nad tym, co ma wojsko.
Z dzisiejszą technologią nawet ostatni telefon braci Kaczyńskich mógł być symulowany, szczególnie jeśli trwał stosunkowo krótko.
.
19 Września, 2011 - 20:02
Kolejny tekst sprowadzający wiekszość blogerów na manowce.
Juz zwyczajowe akcje służb nie wystarczają, zaprzęgnięto też blogerów by wyprowadzić śledztwo w pole.
Elementem komicznym jest stwierdzenie, że nie ma zadnych dowodów, wszystko jest fałszywką ["żeby nie było nic":)], za wyjątkiem-a jakżeby inaczej- tego co "my tutaj napisaliśmy".[Kononowicz bis:)]
Tak, to ma byc żelazny dowód w sprawie... Komedyja.
A zawiadomienie do prokuratury ma zwierać cytaty z twórczości Trznadla, FYMa (itd. itp.) jako tzw. twarde dowody:)
POmyleńcy od KAT-a turlają się ze śmiechu...
OHV - powoli, powoli
19 Września, 2011 - 20:44
może się turlają ale niedługo przestaną gdy PiS dojdzie do władzy. Kiedy to się stanie ekspertyzy się ujawni, fachowcy przestaną się bać o swoje życie, a sądy wreszcie zaczną przejawiać wolę wydawania sprawiedliwych wyroków.
Jednak jeśli PiS przegra możemy zapomnieć na lata o poznaniu prawdy.
PS. Dowody, które pochodzą od Rosjan powinno się naturalną koleją rzeczy traktować jak potencjalnie fałszywe i dlatego należy je gruntownie weryfikować. To dla mnie oczywista oczywistość ! ! !
A dla Ciebie nie ?
.
19 Września, 2011 - 22:26
[quote=milena]
może się turlają ale niedługo przestaną gdy PiS dojdzie do władzy. Kiedy to się stanie ekspertyzy się ujawni, fachowcy przestaną się bać o swoje życie, a sądy wreszcie zaczną przejawiać wolę wydawania sprawiedliwych wyroków.
Jednak jeśli PiS przegra możemy zapomnieć na lata o poznaniu prawdy.
PS. Dowody, które pochodzą od Rosjan powinno się naturalną koleją rzeczy traktować jak potencjalnie fałszywe i dlatego należy je gruntownie weryfikować. To dla mnie oczywista oczywistość ! ! !
A dla Ciebie nie ?
[/quote]
Prawde powiedziaszy to juz znudziło mi sie odpowiadanie na takie pytania... Szkoda na to czasu.
Ciekawe podsumowanie tez o zamachu
19 Września, 2011 - 20:30
Bo, że z zamachem mieliśmy do czynienia jest bezsporne. I mogą sobie propagandziści dyskredytować nas i wszystkich tych, którzy tak uważają.
Ja Zadaję sobie wciąż pytania :
1/ co robił/robiły na Siewiernym śmigłowiec/śmigłowce transportowe?
2/ czy osławiony już Ił próbował lądować, czy coś... zrzucał.
NAdmienię jedynie, że ładowność tego samolotu to tyle, ile ważą szczątki TU 154 bez kokpitu...
Odpowiadając na Twoje ostatnie pytania.
Tak, są ludzie, którzy bez mrugnięcia okiem, z zimną krwią są w stanie zgładzić sto osób. Pamiętaj, że sowieci są w tym wyspecjalizowani...
Harpoon
pozdrawiam,
Harpoon
Istotnie
19 Września, 2011 - 20:56
ciekawe podsumowanie. Mam też pytanie. Dokonano ekshumacji zwłok posła Wassremana i cisza. Jakaś bardzo wymowna cisza. Ktoś z państwa ma jakieś informacje w tym temacie ? Tyle było szumu wokół tej sprawy. Wybory spowodowały, iż ta sprawa zeszła na dalszy plan ? Czy coś innego ?
A za tekst (podsumowanie 10 Pozdrawiam
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ
19 Września, 2011 - 21:24
Wczoraj w TV był film o Locerbie, pokazali rekonstrukcję palety i walizek w niej leżących. Po strzępku ubrania trafiono do sprzedawcy i do zamachowców. Ruska komisja i komisja Millera różnią się w raportach o oderwanym kawałku skrzydła czy było to 4 czy 6 metrów i dla nich to nie stanowi żadnego problemu. Nie ma istotnych części samolotu ale to też żaden problem. Ważne że dali im płytę CD żeby mogli się pobawić i POtwierdzić kłamliwą wersję. W nagrodę dostali namiastkę władzy w pałacu namiestnikowskim.
Re: ZAMACH SMOLEŃSKI - WOKÓŁ HIPOTEZ
19 Września, 2011 - 23:09
Wątpliwości jakie powstają wobec "maskirowki", wynikają głównie z zapewniającej nas dezinformacji, o obecności na miejscu hipotetycznej katastrofy czarnych skrzynek, dodatkowej polskiej czarnej skrzynki oraz amerykańskiego systemu naprowadzania??? Ja nie mam żadnych dowodów na to, że mogło być inaczej, że maskirowka to rzeczywistość "Siewiernego"??? Podstawą, do moich rozważań, są informacje powszechnie dostępne. I tak: faktem jest, że w tym czasie w "Samarze", był remontowany drugi Tupolew, więc dostęp do identycznych urządzeń był??? Był!!! Bo oczywiście, najważniejszym dowodem, są wyniki nagrań, skonfrontowane ze wszystkimi urządzeniami, które w tym samym czasie, znajdują się na pokładzie samolotu, to niby ma potwierdzić prawdziwość, przebiegu zdarzenia??? Myślę, że mając do dyspozycji, identyczne urządzenia kontrolne, to w bardzo prosty sposób, można nagrać na nich fałszywe(prawdziwe) informacje, używając do tego celu innego samolotu??? Można??? Można!!! Wystarczy umieścić je we właściwym samolocie i przelecieć, ustalonym dla "maskirowki", torem podejścia, specjalnie umieszczając w nich kilka, podejrzanych kontekstów, takich jak bliższa, czy dalsza radiolatarnia, by wszyscy mogli wymyślać na ten temat rozmaite wersje??? Faktem przecież jest, że nad "Siewiernym" miał nawet dwie próby podejścia, IŁ 76, który jak twierdzą świadkowie, "o mało, również nie uległ katastrofie"??? Z zeznań świadków wynika, że również, nie trafił na pas startowy??? Potem odleciał nie wiadomo gdzie??? Dlaczego tak ważne, są wyniki badań specjalistów z ameryki??? Dlatego, że fałszywy samolot, nie mógł ryzykować tak niskiego zejścia, by urwać skrzydło o brzozę???Te wyniki badań potwierdzają wersję, fałszywego samolotu, który jak się okazuje, wogóle nie znajdował się poniżej 15 metrów??? Dlatego też, w tym miejscu (15m), urządzenia przestały rejestrować pracę urządzeń, tak, jakby bez powodu??? Powód był, dla maskirowki w tym miejscu samolot miał się rozbić i urządzenia odłączono od zasilania??? Do czarnych skrzynek, dograno tylko prawdziwe nagranie z kabiny??? I tak naprawdę, każdy, kto widział tor podejścia, jaki pokazano w prezentacjach MAK-u, to tak, jakby ślepemu pozwolono jechać rowerem??? To, co działo się z samolotem, nie ma nic wspólnego z tym, co działo się w kabinie, w kabinie był totalny spokój??? Argumenty o tym, że prezydent musiał wylądować, by nie spóźnić się na uroczystości jest fałszywy, bo czyż nie mogło być tak, że prezydentowi pasowało, że z powodu Rosjan, musieli na niego czekać w Katyniu??? Autentyczność urządzeń, naiwnie, potwierdzili polscy eksperci, którzy ledwie po kilkunastu godzinach je zobaczyli, i tyle??? Ja nie będę i nie chcę dochodzić, czy lub, jak dokonano masakry na pasażerach??? Pamiętajmy jednak, że są państwa, których władze od prawie stu lat, są w nieustającej wojnie z resztą świata, więc na wojnie jak na wojnie, dla żołnierza, najważniejsze jest wykonanie rozkazu???
Panie profesorze, pomija Pan bardzo wazna kwestie
20 Września, 2011 - 02:37
Tu nie chodzi o wyliczanie sil, predkosci, rozmieszczenie czesci, ale o zasadnicza kwestie, ktora stoi za ta tragedia, a bardziej, ktora potwierdza motyw zamachu.
1. Prosze nie bagatelizowac faktu najwazniejszego, ze na polskiego Prezydenta i cala jego swite nikt nie czekal na lotnisku w Smolensku. Nie byli potrzebni, a raczej nie chciano swiadkow.
2. Prezydenckiemu samolotowi nie towarzyszyl jakikolwiek inny samolot eskortujacy, to tez nie przypadek.
3. Lotniska zapasowego nie przewidziano.
4. Mapa lotniska w Smolensku, dostarczona polskim pilotom, byla wykonana falszywie z bledami, ktorych wczesniej nie bywalo.
5. Nawigatora rosyjskiego ze Smolenska do samolotu z Prezydentem nie dostarczono.
Ponadto, procedury rosyjskie po katastrofie mialy na celu odizolowanie Polakow od miejsca zdarzenia. Opoznianie dotarcia bylego premiera Jaroslawa Kaczynskiego, do miejsca smierci jego brata - Prezydenta Lecha Kaczynskiego, bylo ordynarnie spreparowane.
Za duzo tych faktow i one sa zbyt wielkiej wagi aby uznac je za przypadek. Takie rzeczy sie przypadkiem nie zdarzaja. Zatem to byl przygotowany scenariusz zamachu.
Dyplomacji tam zadnej nie bylo, bo tam odbywala sie rzeznia polskiej elity.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Mirosław Dakowski nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
zgoda20 Września, 2011 - 15:31
Dlatego tez zrobimy WSZYSTKO, by prawda wyszła na jaw
wielka szkoda ze nie moza podyskutować z samym p Trznadlem
20 Września, 2011 - 22:16
.
podyskutować..
21 Września, 2011 - 10:17
Niech Pan wejdzie na Jego stronę (gugle ułatwią) może tam jest możliwość? Ja nie potrafię przekazywać
z Trznadlem
24 Września, 2011 - 20:52
Pomyślałem:
Proszę sformułować pytania, prześlę, będzie odpowiedź - lub nowy tekst
z Trznadlem
24 Września, 2011 - 20:52
Pomyślałem:
Proszę sformułować pytania, prześlę, będzie odpowiedź - lub nowy tekst
dywagacje
21 Września, 2011 - 11:16
1. Mgła sztuczna - miała za zadanie przykryć maskirowkę i uniemożliwić jej zobaczenie przez załogę lądującego JAKa-40.
2. Powolność służb - jeśli obejrzeć działanie służb na miejscu jakiegokolwiek wypadku, to obserwuje się, jeśli już nie nerwowość, to chociaż energiczność; a tu widać ospałość strażaków i popalanie papierosów na miejscu gdzie cuchnie paliwem lotniczym (miejsce specjalnie "uperfumowano"?).
Blogerska brać stanowi świetną namiastkę opinii publicznej i to tej bardziej świadomej.