Zastał leśniczówkę drewnianą, a zostawił...

Obrazek użytkownika maciej1965
Grafika komputerowa

Włodzimierz Cimoszewicz opuszczając wynajmowaną leśniczówkę dokonał totalnego szabru. Z leśniczówki zniknęły meble (akurat, jeśli należały do do niego, to jego prawo), ale też i gniazdka elektryczne, piece, futryny czy boazeria. W dzisiejszym programie Woronicza 17 Jerzy Wenderlich zasugerował, że Cimoszewicz zabrał to, co sam w leśniczówce zainstalował.

Nie chce mi się wierzyć, że Cimoszewicz dostał leśniczówkę z lampami naftowymi, bez instalacji elektrycznej, czy bez pieców. Jeśli nawet wyremontował za swoje pieniądze leśniczówkę i wymienił instalację elektryczną na nowszą, to powinien co najwyżej wystąpić o zwrot poniesionych kosztów. Bo jako najemca ma obowiązek oddać lokal w stanie nie gorszym od pierwotnego. Jak już żal mu nowych gniazdek, to nich w ich miejsce zamontuje ponownie stare! Okazałby się kutwą, ale uczciwym. 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

bo to jedyne słowo, które tam kojarzą z językiem polskim i widocznie nie lubią (patrz casus Róży)
On tam jedzie do tej Bukseli na jedynce z "dowodami", żeby pokazać jak go prześladowali żołnierze wyklęci.
 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1584757