Szukam pracy
„...To już jest koniec...
I nie ma już nic. Jestem już wolny, mogę już iść...” – parafrazując słowa piosenki zespołu Elektryczne Gitary to już jest koniec pracy w firmie w której pracuję od przeszło 4 lat. W piątek tj. 29 kwietnia 2011 trzeba będzie się spakować. Pozbierać wszystkie swoje klamoty. Ale nie będzie to wyglądało tak jak na amerykańskich filmach gdzie osoba która odchodzi zabiera z sobą kilka kartonowych pudeł z różnymi rzeczami. Mi wystarczy jedna reklamówka, ewentualnie mały plecaczek. Pozbierać kilka prywatnych narzędzi (sic!), prywatną lampkę wraz z żarówką (sic ), kubek. I tyle. Karty obiegowej raczej mi nie dadzą gdyż to zbyt mała firma, nie miałbym u kogo jej podpisywać, firma nie ma tylu oddziałów czy hal. Na odprawę finansową też nie mam co liczyć, w przypadku gdy wygasa umowa o pracę z tego co mi wiadomo odprawa finansowa nie przysługuje. A wydawałoby się że dopracuję w tej firmie do emerytury. Moi koledzy, starsi panowie pracują w tej firmie po kilkanaście lat. Oficjalnym powodem nie przedłużenia umowy jest nadprodukcja urządzeń, oraz zbyt mały popyt na te urządzenia. Nieoficjalnie – nie wiem, być może działania osób trzecich. W końcu nie każdy w swojej firmie chce mieć dociekliwego pracownika, w dzisiejszych czasach lepiej być „potulną myszką” która robi tyle ile mrówka, najlepiej za darmo. To będzie krótkie pożegnanie. Na pewno nie spalę mostów, może kiedyś przyjdzie mi tam jeszcze pracować. Z perspektywy czasu widzę że ta praca miała plusy i minusy. Plusem było to że kiedyś można było dobrze zarobić, a minusem było to że zarobki wraz z upływającym czasem nie były waloryzowane, siła nabywcza pieniądza w przeciągu 4 lat drastycznie spadła. No i te świadczenia... A raczej ich brak. Ubranie robocze we własnym zakresie, chorobowe – bezpłatne, urlop – bezpłatny. Ważne że przynajmniej systematycznie wpadało wynagrodzenie za kolejne przepracowane tygodnie pracy.
Dotacja
Zawsze starałem się być samowystarczalny, to znaczy samodzielnie ponosić wszelkie koszty z moją różną działalnością. Gdy się ma dobrą pracę, i zarabia na tyle dobrze aby można było sobie pozwolić na finansowanie ubocznej działalności to nie ma problemu. Gorzej gdy z macierzystej pracy przestaje starczać na życie, a co dopiero na uboczną działalność, a taką jest prowadzenie bloga, poza ogromną masa czasu który trzeba poświęcić na pisanie tekstów to także jakiś koszt który trzeba pokryć z własnych pieniędzy ( opłacenie serwera, domeny ). Jakiś czas temu spadające wynagrodzenie w mojej macierzystej pracy zmobilizowało mnie do umieszczenia na blogu możliwości dotowania mojej strony oraz mojej pracy. Umieszczenie takiej możliwości jest poniżej mojej godności osobistej, ale cóż zrobić, opłaty rosną a zarobek systematycznie spadał. I tu nalezą się gorące podziękowania dla wszystkich osób które przekazały dotację na rzecz mojej strony www oraz mojej pracy. W zasadzie nie liczę na żadną finansową pomoc, ale gdyby ktokolwiek był zainteresowany taką formą pomocy finansowej to na mojej macierzystej stronie www.pluszaczek.com jest zarówno kontakt do mnie jak i możliwość przekazania dotacji ( PayPal ). Obowiązku ani przymusu nie ma!
Na dzień dzisiejszy tj. 29 kwietnia 2011 szukam jakiejkolwiek pracy w Bielsku-Białej lub bliskich okolicach. W tym roku nie wybieramy się nigdzie na wakacje ze względu na brak środków finansowych, ale jednym z moich celów jest zakup roweru górskiego ( koszt około 400 – 500zł ), który umożliwi mi zarówno dojazd do ewentualnej pracy, jak i poprawę kondycji fizycznej. A więc śmiało mogę powiedzieć że finansowych dziur jest dużo, celów do zrealizowania jest kilka ( opłaty mediów + koszty utrzymania mieszkania + wydatki na bieżące potrzeby, zakup roweru ), tylko brak jednego – PRACY!
Jak znaleźć dobrą pracę?
W zasadzie są trzy sposoby: doskonałe kwalifikacje, łut szczęścia oraz znajomości. Jeśli nie masz znajomości a Twoje kwalifikacje są na poziomie dobrym, a nie perfekcyjnym, musisz liczyć tylko na łut szczęścia. Czekać cierpliwie aż odezwie się potencjalny pracodawca.
Jeśli o mnie chodzi to udało mi się już 2 razy znaleźć w miarę dobrą pracę, blisko domu, za przyzwoite pieniądze. Teraz pracy szukam po raz kolejny...
Szukam pracy
Najlepiej w Bielsku-Białej, nie musi to być ścisłe centrum miasta, mogą być peryferia. Mogę dojeżdżać, o ile zarobek jest na tyle dobry że można sobie pokryć koszty dojazdu. Nie mam jakiś wielkich wymagań dotyczących płacy czy pracy, ważne aby pracować, ważne aby zarobić na tyle aby starczyło na życie ponad ubóstwem, a także na dojazdy z pracy i do pracy. Od miesiąca wysyłam CV do różnych firm. W przeciągu ostatniego miesiąca średnia wysyłanych CV wynosi jedno dziennie. Wysyłam do różnych firm, na różne stanowiska pracy, od telemarketingu po produkcję. Tymczasem cisza, żadna z firm nie odpowiedziała. Czekam cierpliwie...
Zastanawiałem się czy opublikować zestawienie tych firm do których wysłałem moje CV. Nawet jeśli podam listę firm to co to zmieni? Gdyby z którejś z firm byli zainteresowani rozmową ze mną to by po prostu zadzwonili. Więc listy firm nie podaję, to nie ma sensu. Codziennie widzę jak przybywa kolejny wysłany mail z moim dołączonym CV. Ktoś zasugerował mi aby dokumenty dostarczać osobiście. Że to niby jest lepiej postrzegane przez potencjalnego pracodawcę. Na osobiste dostarczanie dokumentów trzeba mieć czas, no i trzeba mieć złotówki na dojazd. A poza tym, w większych zakładach są portiernie, na których często można usłyszeć „proszę zostawić CV, a ja przekażę do kadr”. Więc po co jeździć i czas tracić, jak to samo można osiągnąć wysyłając CV mailem.
Uwagi
Wielu pracodawców potencjalnym pracownikom nie daje żadnych szans. Pracodawca zamieszcza ogłoszenie w internecie, prosi o CV, prosi o list motywacyjny. Raczej nie licz na odpowiedź. Przypadek 1 na 50 że potencjalny pracodawca podziękuje za przesłanie Twoich dokumentów. Zdarza się że pracodawca nawet nie zada sobie trudu aby przeczytać Twoje CV. Mija kilka dni, ogłoszenie znika, by po kilku dniach pojawiło się ponownie. I to najbardziej dobija człowieka. Wiesz że masz kwalifikacje, wiesz że nadajesz się na jakieś stanowisko pracy, a pracodawca do którego wysłałeś swoje CV nawet nie zadał sobie trudu aby przeczytać Twoje dokumenty. Bo gdyby przeczytał, to mógłby Cię zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną, by wtedy ocenić Twoje kwalifikacje oraz Twój poziom wiedzy. Ale jak można ocenić kogoś mając do dyspozycji jedną czy dwie kartki formatu A4 na których można napisać cokolwiek?
Na 30 firm do których wysłałem moje CV nie odpowiedziała żadna firma. W co najmniej 20 przypadkach CV było zgodne z tym czego oczekuje przyszły pracodawca. Być może świadczy to o tym że ktoś miał lepsze kwalifikacje? W jednym, dwóch czy nawet kilku przypadkach – na pewno byli lepsi. W kilku przypadkach mogę śmiało stwierdzić że moje kwalifikacje oraz doświadczenie mogłoby zdystansować innych. Ale to nie ma znaczenia. Potencjalni pracodawcy wybierają przyszłych pracowników według swojego uznania oraz kaprysów.
„Ja wierzę, że...
nadejdzie taki dzień, że spełni się najpiękniejszy sen” – tak śpiewał kiedyś K.A.S.A. Ja wierze że nadejdzie taki dzień gdy spełni się ten sen „o zielonej wyspie” na której bezproblemowo będzie można znaleźć swoją wymarzoną pracę za godziwe wynagrodzenie. Ja wierze że nadejdzie taki dzień gdy z Polski nie trzeba będzie „uciekać za chlebem”. Jest tylko jedno pytanie...
Czy ten „sen o zielonej wyspie” spełni się jeszcze w tej dekadzie?
Dla wszystkich Czytelników którym pozostały Marzenia o lepszej Polsce...
Kiedy tu przyjdzie taki czas, że ludzkość ze snu się zbudzi,
kiedy już nie będzie tych kłamstw, wokół sami rozsądni ludzie.
Kiedy nikt nie będzie już kradł, kiedy poskromimy swe rządze.
Nikt nie będzie już wojny się bał i przestaną już rządzić pieniądze.
Kiedy tu nie będzie uczył nikt już nikogo jak zabijać,
kiedy nikt nie będzie już sprawdzał w jaki sposób ty żyjesz.
Kiedy nikt nie będzie znów widział tylko w tobie wroga,
wszyscy będą wolni i zaczniemy wszystko od nowa.
Kiedy nikt nie będzie już chciał demonstrować własnej siły,
kiedy będziesz już tyle miał, że nie będziesz chciał zabrać innym.
Kiedy tu nie będzie sądów już i nie będzie już skazanych,
kiedy wreszcie to zrozumiemy, że jesteśmy tacy sami.
Kiedy tu przyjdzie taki czas, że ludzkość ze snu się zbudzi,
kiedy już nie będzie tych kłamstw, wokół sami rozsądni ludzie.
Kiedy nikt nie będzie już kradł - bo nie będzie już czego!
Nikt reklamy nie będzie się bał - ani Kasowskiego.
REF: Ja wierzę, że nadejdzie taki dzień, że spełni się najpiękniejszy sen.
Ja wierzę, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że spełni się właśnie ten sen."
autor: K.A.S.A - Dżu Dżu
Not: data przebita @danz, @Kuki
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6473 odsłony
Komentarze
Powodzenia Pluszaku !!!
29 Kwietnia, 2011 - 22:06
Chciałbym pomagać ludziom,niestety nie mogę.Pozdrawiam serdecznie.
Praca to przeżytek.
29 Kwietnia, 2011 - 22:38
Zarabiaj tym, co lubisz - pisz.
Pozdrawiam, i zapewniam, że nie ma tego złego ...
ixi band
Witaj w klubie ;)
29 Kwietnia, 2011 - 22:40
Ja też szukam pracy bo mój pracodawca jest zwolennikiem platformy i choć z każdym rokiem ich rządów wiedzie mu się coraz gorzej chyba nadal nie zmienił POglądów a ja też niestety nie umiem g..na nazywać czekoladą. Po drugie co to za manager który chce pracować na etacie a nie na czarno jak prawie wszyscy szeregowi pracownicy. Po trzecie jaki to przykład dla innych skoro manager pojechał sobie na urlop za granicę na całe dwa tygodnie - rozpusta jakaś. I największy powód wymówienia - nie chciałem za darmo pracować więc wypłacałem sobie zaliczki na poczet poborów na które nie mogłem liczyć.
Teraz też wysyłam CV po około 5 dziennie i odzew jakoś marny niestety. To co mi proponują to najczęściej płaca w 100% prowizyjna i samozatrudnienie. Zanim zarobisz cokolwiek to umrzesz z głodu bo koszty ponosisz co dzień. W Warszawie i okolicach podobno pracy jest bardzo dużo ale trzeba mieć o połowę mniej lat niż ja i znać najlepiej kilka obcych języków w stopniu doskonałym. Wiedza, zaangażowanie i doświadczenie liczy się dopiero na samym końcu.
Życzę Ci powodzenia w poszukiwaniu pracy i fajnego roweru na dodatek.
Drogi Pluszaku
29 Kwietnia, 2011 - 22:52
głowa do góry i próbuj dalej, choć na pewno łatwo nie będzie. Teraz pracodawcy wolą 20-letnich, z 15-letnim doświadczeniem, ze znajomością pięciu języków obcych i dwoma doktoratami z czegokolwiek bądź (to dla prestiżu).
Znam problem. Moja żona (księgarz z wykształcenia) przekroczyła pięćdziesiąty rok życia i od prawie dwóch lat szuka pracy - bez skutku jak dotąd. W międzyczasie zrobiła kilkumiesięczny kurs księgowości w lokalnym oddziale Stowarzyszenia Księgowych (poważny kurs, a nie jakieś tam bzdety za unijną kasę)i ma uprawnienia asystenta księgowości. Jeszcze przydałaby się praktyka, ale wszędzie (jeśli w ogóle)potrzebują samodzielnych księgowych, najlepiej głównych, albo biegłych, a nie takich cieniasów, więc póki co, jest jak jest.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
to ja dołożę jeszcze jeden klocek
30 Kwietnia, 2011 - 00:19
o autentycznym młodym wykształconym z dużego miasta, które się Łódź nazywa.
Ukończone studia ekonomiczne (w jęz.francuskim obrona pracy mgr), studia podyplomowe, zdany państwowy egzamin na doradcę podatkowego, język angielski opanowany perfect, lat 30, dyspozycyjny, niekonfliktowy,prawo jazdy itp. Od dwóch lat poszukuje pracy, składa CV, kilka razy był na rozmowach kwalifikacyjnych, był zachwyt i obiecanki, na tym się skończyło.Nie może zmienić zawodu bo straci uprawnienia doradcy. Żeby dostać pracę w swoim zawodzie MUSI mieć dobre znajomości, wejście przez rodzinę lub a"swoich" do kancelarii a nie ma. Lata i pieniądze stracone na zdobycie wiedzy i absolutny brak perspektyw.
Tak więc i młodzi maja problemy. Teraz liczą się tylko znajomości, układy itd.
_________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Lepsze jest wrogiem dobrego
30 Kwietnia, 2011 - 02:27
Masz dobrze, nie zmieniasz pracy na lepszą, tracisz.
Miałem ten problem. Pracowałem cięzko, zarabiałem dobrze.Znalazłem nową lepiej płatną , w tej wziąlem urlop.Tam w tej nowej szybko chcieli abym został, roztaczali perspektywy awansu na managera itp. Ztrefiłem i wróciłem do starej.
W końcu pomyślałem tak : Ilu to ludzi pracuje? 200 ? OK ale w okilicy jest jeszcze 8 mln któryz pracuja GDZIE INDZIEJ. To i ja nie muszę robić tutaj. Doprowadziłem do tego,że oni mnie wyrzucili.
Zmieniłem profesję żyę lepiej ale zdrowia które tam straciłem nie odzyskam.
Jest odpowiedź też taka. Nie dają pracy? Otwórz firmę. Nie odpowiadają na CV. Nie czekaj . Idź tam. Znajdź kadry. sam im wytłumacz,że stracajeśli Cię nie przyjmą. Wyrzuca Cie dziś, wracaj jutro. Nie bądź pasywny.
Walcz, bo na blogu pokazałeś ,że potrafisz.
Pukaj, a będzie Ci otworzone. Proś i wierz ze otrzymasz.
Jeśli TY zwątpisz w siebie, kto Ci zaufa.
Głowa do góry.
Więćej z daleka nie mogę Ci zaoferować. Ale czasem dobra rada , z serca plynąca czyni cuda. Nie poddawaj sie.Wygrasz.Wierze w to. teraz TY uwierz.
Nathanel
WYŁĄCZ TVN, WŁĄCZ ROZUM.
all
30 Kwietnia, 2011 - 21:36
Jest pewien pomysł realizowany wspólnie z Jurandem. Wszystkich zainteresownych proszę o kontakt na priwa.
-----------------------------------------------------------
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" PLATON "Państwo"
----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin
Re: Szukam pracy
1 Maja, 2011 - 08:34
Jak Polska długa i szeroka, to wszędzie jest mniej więcej tak samo.
Bez pracy
2 Maja, 2011 - 15:03
Najgorzej wejść w kanał bez pracy.
Najłatwiej jest radzić ,ale. . Jeśli masz jakieś oszczędności i mógłbyś coś zainwestować to może własna działalność gospodarcza?
Tam w Bielsku. W ogóle znam miasto - podoba mi się . i mały romansik tam miałem kiedyś, he.
Teraz sezon turystyczny - to moża jakaś dorywcza chociaż przy turystyce. rower używany możesz kupić nawet taniej, ale niekoniecznie w Bielsku.
nie polecam nikomu ze względów patriotycznych pracy za granicą, ale mam trochę sensownych adresów na takie wyjazdy na dwa miesiące, trzy. To przez Agencję, ale przez trzy miesiące bez oszczędzania odłożysz te siedem kawałków, no i zwrot podatku w przyszłym roku jakieś tysiac euro spoko. chcesz napisz na PW to ci podam ( ale nie od razu muszę to odszukać posortować.)
pozdro
Nie szukam pracy
2 Maja, 2011 - 15:17
Jedenaście lat temu wyrzucono mnie z pracy z minuty na minutę. Pracodawca miał inny pomysł na to co ja robiłem. Podziękował mi gdy się przekonał że nie mamy wspólnej wizji. Zacząłem myśleć. By nie staracić czasu i kontaktów rozpocząłem "na niby" własną działalność. To było takie zajęcie aby nie stracić nadziei. Nie wysyłałem CV. Uznałem to za stratę czasu. Starałem się nawiązywać znajomości. Poprzednio siedziałem w burze, więc ze znajomościami było bardzo źle. Po pólł roku miałem sporo znajomych. NIe wszyscy co prawda nadawli się na prawdziwych znajomych, ale szanowaliśmy się. I sam nie wiedząc kiedy, wytworzyła się sytuacja gdy zrozumiałem że to już koniec szukania. Że mam już pracę. A przecież zaczynałem od absolutnego zera. NIe znałem ani branży ani ludzi i nie miałem pieniędzy. Myślę że to co mi bardzo pomogło to pozytywne myślenie (mimo iż komornik pukał do moich drzwi) oraz wyrobienie w sobie (bo tego mi brakowało) życzliwości dla ludzi. No i wiara że to co robię musi się udać. Dziś prowadzę jednoosobową firemkę, ale nie boję się przyszłości. Już parę razy musiałem się przeprofilować i budować prawie wszystko od nowa. NAjtrudniej wyjść z dotychczasowego stereotypu postrzegania siebie, potem ludzi wokół siebie.
Życzę Ci Pluszaczku sukcesu! Sukcesu przemiany samego siebie. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Pozdrawiam.
Też szukam pracy w kraju.
2 Maja, 2011 - 23:50
W 2009r. postanowiłem zmienić pracę, którą zajmowałem się przez poprzednie kilkanaście lat. W której miałem doświadczenie, wyniki,sukcesy i stabilizację. Ale były też minusy, praca na etacie (państwowym) i daleko od rodziny. Rodzinę widywałem raz w miesiącu przez kilka dni. Najgorsze było to, że ciągle w tej pracy czułem się źle. Praca na etacie a czy ja nie potrafię zarobić na swoją rodzinę komercyjnie? W końcu podjąłem decyzję - wóz albo przewóz. Zwolniłem się za porozumieniem stron. Otworzyłem własną firmę (pośrednictwo finansowe, ubezpieczeniowe i dodatkowo przedstawicielstwo firmy telekomunikacyjnej). Na początku jakoś szło, potem coraz gorzej, w końcu koszty przewyższały dochody (wynajęcie lokalu,ZUS). Miasto, gdzie mieszkam nie jest zbyt duże ok. 30 tys. mieszkańców.Konkurencja duża, więc musiałem zamknąć działalność. Bez sensu generować straty i bardziej się zadłużać. Po raz kolejny przekwalifikowałem się i pojechałem do pracy za granicę. Doświadczenie z poprzedniej pracy:kontakt z ludźmi i jako taka znajomość dwóch języków przydały się. Teraz też nie jest różowo, niestety może nieco lepsze zarobki ale też poza domem. Z tą różnicą, że teraz wykonuję duże prostsze zajęcia za większe pieniądze niż wcześniej za bardziej odpowiedzialną pracę. Mimo wszystko wolałbym tu pracować, wśród swoich niż za granicą. Mam dzieci w wieku szkolnym, które mnie potrzebują. Tylko,że tu nie ma pracy a jak jest to za marne pieniądze i na czarno.Albo prowizyjna, najpierw zarób dla nas potem ci zapłacimy. A co ma zrobić czterdziestokilkulatek? Wiek już nie ten. Teraz potrzebują młodych, z kierunkowym wykształceniem. Więc zmuszony jestem do pracy dla obcego kraju ale liczę, że w końcu się coś zmieni i nie będzie potrzeby wyjazdu "za chlebem".
Pozdrawiam serdecznie, życzę wytrwałości w szukaniu pracy i znalezienia tej oczekiwanej.
Niestety, takie realia :(
3 Maja, 2011 - 20:34
Chciałbym pomóc, ale nie mogę niestety. Swoją drogą, niedawno byłem w dość podobnej sytuacji, z tym że ja zaliczam się do tych, których zalicza się do tzw. "straconego pokolenia". Teraz nie mam większego problemu - na jadło i paczkę najtańszych fajek (niestety, konieczne do życia) stać, ale żaden ciepły etacik to nie jest...
CV i LM to ściema totalna, one pełnią głównie funkcję rytualną. Byłem kiedyś na stażu w dziale kadr pewnej firmy, gdzie odkładano to ad calendas graecas; nawet na stanowisko w przetwórni i chłodni trzeba było mieć "plecy". Starałem się tylko dbać, by były składowane w bezpiecznym miejscu. I jeszcze a propos tego dokumentu: przeglądałem ogłoszenia w anonsach i tam wymagali obu na stanowisko... brukarza! (szkoda, że nie zeskanowałem, cholera!)
Pozdrawiam i powodzenia!
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
praca w warszawie tylko dla tych nie z warszawy
4 Maja, 2011 - 12:10
wielkizderzaczhedronówwidzisz klika i sitwa jest tak wielka że nie ma opcji zeby ,,z ulicy,,mimo posiadanych kwalifikacji,doświadczeń itp miec pracę..ja szukam już od trzech lat -jestem rodowitym warszawiakiem i to dyskryminuje mnie jako pracownika-wszędzie panoszy sie chamstwo co nazjeżdzało się do mojej Warszawy ukochanej i nie krtytykuje tu ludzi ze wsi tylko chamów mentalnych wywodzacych się z czerwonych układów co zajęli stołki po dziadziusiach sekretarzch i tatusiach sbekach...oczywiście wszyscy oni nienawidzą Kaczynskiego i Pisu a do zbrodni z kwietnia ubiegłego roku maja podejscie że to zajebiście że tak się stało i że jak nawet nasi przyjaciele sowiety za tym stali to chyba putin wiedział co dla polszy jest the best..wiesz był taki film,,Planeta małp,,ja mam wrażenie że to chyba tu..w sumie to nawet Piłsudzki organizował napady na carskie banki moze i my powinniśmy zacząć hi,hi..A o pracy zaPOmnij..nie jestes w temacie klep biedę..wtedy nie będziesz ,,zajmował się smoleńskimi głupotami,, tylko myślał jak zdobyć 5 zł na dmuchane parówki z cerfura dla dzieciaka..ale głowa do góry compadre ja tak żyję już trzy lata i walę to -Godności i honoru nam nie odbiorą a dopoki to mamy to oni nie mają nic!!!!!Pozdrawiam
wielkizderzaczhedronów
Ja natomiast stoję przed poważnym wyzwaniem, aby
5 Maja, 2011 - 18:46
swoje cv zepsuć do cna, bo w kilku firmach usłyszałam, że nie zostanę przyjęta, bo byłabym zagrożeniem dla swojego przełożonego (ze względu na swoją wiedzę i doświadczenie zawodowe), zaś w innej firmie usłyszałam (po badaniach psychologicznych, o które poprosił pracodawca), że mam za silny charakter.
Odpowiedziałam tylko, że nie zamierzam tłumaczyć się z czegoś, co uważam za swój atut.
:-)
Młodych i doświadczonych do pracy....
11 Maja, 2011 - 21:15
Mam olbrzymie doświadczenie zawodowe (wykształcenie wyższe techniczne): 12 lat w zawodzie wyuczonym, później 11 lat jako grafik/DTP i teraz 7 miesięcy jako bezrobotny. Moim problemem jest wiek - 51 lat. Wciąż słyszę w rozmowach z potencjalnymi pracodawcami pytanie: ile Pan ma lat?
- A co, do pedofilów się dodzwoniłem?
- Nie, bo wie Pan, my budujemy młody, dynamiczny zespół... itd.
- Jaki zespół - pytam - grabarzy, bo jak można budować firmę bez oparcia o specjalistów z praktyką?
- Mamy młodych z doświadczeniem.
- Młode z doświadczeniem to są chyba prostytutki?
I tak kilka razy dziennie, każdego dnia. Nikt jeszcze nie zadał mi żadnego fachowego pytania, żadnej "zagwozdki" zawodowej, by sprawdzić, czy jestem dobry. Strach mnie ogarnia, bo mam przeczucie, że ci, którzy dokonują naborów, nie mają pojęcia, kogo zatrudnić. Tak budowane kadry staną się niebawem dla naszej gospodarki czymś na kształt góry lodowej, którą na swej drodze spotkał ongiś niezatapialny Titanic.
Skończyły mi się zapasy finansowe nagromadzone przez ostatnie lata i teraz mam do wyboru: kraść (bo nikt mnie nie chce zatrudnić) albo nie płacić rachunków i przeprowadzić się do jakiejś lepianki. Myślę, że będę jednak kraść - jest jeszcze w Polsce wielu bogatych drani i szubrawców. Będzie trudno, ale zawsze lubiłem wyzwania.
Są rzeczy, których nie ma...
Są rzeczy, których nie ma...
brak pracy co robic?
4 Grudnia, 2013 - 00:54
Brak pracy co robić?
To pytanie często zadają sobie nie tylko młodzi ludzie.
Brak pracy co robić?
Politycy ignorują takie tematy i rozwiązywanie tego typu problemów.
Zapraszam na forum o nazwie brak pracy co robić ...może razem odpowiemy na to trudne pytanie, zapraszam do forum, na którym staramy się odpowiedzieć co robić przy braku pracy w Polsce:
http://bardzo-wirtualna-polska.abceblog.com/brak-pracy-co-robic/
Nikt nie ma recepty na poprawienie sytuacji gospodarczej w Polsce. Polska to ruina, świnie walczą o koryto a Polacy trącą cierpliwość dlatego Polska staje się pusta.
Co robić?...