Wiadomości z Wrocławia

Na "gadaczce" i na blogu Satyra padło nazwisko patrioty, księdza Jacka Międlara.

Młody, gorliwy kapłan i gorliwy patriota. Narodowcy chcieli mieć swego kapelana, wydawało się to bardzo sensowne. I bardzo realne. Lecz takich boi się najbardziej środowisko gaz-wybu i te różne KO(n)D(onki), Swetru, platfonsy...

Zaczęła się nagonka - ksiądz w środku roku kościelnego - został przeniesiony (na tzw. za...cisze). Nie piszę dokąd, choć zapewne wielu z nas też chciałoby znaleźć się w tym zaciszu. Wkrótce usłyszymy.

A to, że uczucia kapłana i jego młodych podopiecznych zostały zranione. Zły i źli się cieszą. Zapewne niedługo. Z posłuszeństwa kapłana, a nawet z bólu jego przyjaciół - wyrośnie większe dobro. A środowisko, do którego trafi - ma dobre tradycje patriotyczne! Ksiądz będzie miał bliżej do własnej rodziny i do "macierzystego" domu zakonnego.

Ostatnim "rzutem na taśmę" wrocławski krąg gaz-wybu próbował zorganizować "zadymę" - protest przed wrocławską Kurią Biskupią (i byłaby prowokacja, nielegalne zgromadzenie, przypisana Narodowcom afera). Dzięki mądrości  parafian i księży "u Św. Anny" a także doświadczeniu i roztropności wrocławskich Narodowców - nic złego się nie wydarzyło. "Akcja" spaliła na panewce... Ale te "wspaniałe" tytuły w lokalnym gaz-wybie... Czytać i powtarzać nie warto!

Nie mniej te miejscowe (i nie tylko!) sk.syny zadławią się własną podłością. Czego można im szczerze życzyć.

Panie Boże - Zechciej okazać nam swoją sprawiedliwość i nie daj nam na nią długo czekać!

Z Panem Bogiem księże Jacku! Wielu modli się za Ciebie!