Nie będę umierał za Kuchcińskiego.
Nie ma bata – nie będę!
A nie będę, bo go najszczerzej nie znoszę (dokładnie tak).
Nie znoszę za kilka rzeczy naraz.
Przede wszystkim nie znoszę go dlatego, żę się nie nadaje na polityka.
Przykłady?
Multum. Ostatni choćby taki, że nie myśli. Nie myśli i już.
No bo jakim trzeba być – użyjmy terminologii orkiestrowej – cymbałem, aby w sytuacji, gdy PiS zabiera...