Mogens odszedł. Pisałam o Nim na blogu jako o moim Duńczyku.
Poznaliśmy się w roku 1963, we wrześniu bieżącego roku minęłoby 59 lat. Jeden krótki moment na korytarzu szpitalnym i "miłość od pierwszego wejrzenia".
Ujął mnie wówczas pogodą ducha, odwagą, wytrwałością. Mimo iż miał wrodzony problem zdrowotny, tzw. tarń dwudzielną - nie oczekiwał ani specjalnego traktowania ani nie epatował nikogo...