Nałęcza uskrzydliła biografia
Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta i dżentelmen ze starego peerelowskiego portfela, powiedział o Marcie Kaczyńskiej, że „uskrzydliła ją ignorancja”. Wszystko przez to, że ośmieliła się wyrazić swoje zdanie na temat wypowiedzi dożywotniego autorytetu moralnego. Rozeszło się zaś o to, że Władysław Bartoszewski wyznał niemieckiej gazecie, że w czasie wojny bał się bardziej Polaka niż niemieckiego oficera.
Ignorancja Kaczyńskiej według Nałęcza objawia się w tym, że śmie „korygować wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego na temat II wojny światowej”. Dziwna przypadłość Bartoszewskiego, który seryjnie obraża Polaków, wyzywając nas - a to od bydła, a to od nekrofili, a to deprecjonuje rodaka w stosunku wobec niemieckiego okupanta, jakoś Nałęcza nie bulwersuje. On nie może znieść faktu, że można nie zgadzać się człowiekiem, który przez jego środowisko został uznany za autorytet. Taki ma feblik.
Marta Kaczyńska tym samym poszła w ślady swojego stryja(niedaleko pada jabłko od jabłoni), gdyż zakwestionowała paradygmat establishmentu salonowego III RP – dożywotniej nieomylności mianowanych przez michnikowszczyznę autorytetów. Nie trzeba dodawać, że to oznacza dla niej wojnę z nimi na śmierć i życie, bo „ludzie z biografiami” jeńców nie biorą.
Sam Nałęcz swoja biografię polityczną ma tak skrzydlatą, że mógłby fruwać niczym gołąbek pokoju z peerelowskich plakatów. Do partii komunistycznej wstąpił powodowany chęcią przebywania wśród ludzi ciekawych i sympatycznych, jak wspominał po latach z rozrzewnieniem. Tak się bowiem złożyło, że w roku 1970, czyli dwa lata po wydarzeniach marca 68, kiedy został do tego grona przyjęty, aż roiło się tam od sympatycznych ludzi lewicy.
Bo trzeba koniecznie zaznaczyć, że Nałęcz zawsze był lewicowcem. Był nim za czasów Gomułki, kiedy palono komitety partyjne, był również za Gierka, kiedy komitety odbudowywano. Przy czym on sam niczego nie podpalał ani nie gasił, on siedział sobie w aparacie partyjnym na Uniwersytecie Warszawskim i dobrze się zapowiadał. Nie przestał być lewicowcem, kiedy będąc w PZPR przystąpił do Ruchu 8 Lipca, który miał skorygować notoryczne błędy i wypaczenia partii-matki.
Potem przeleciał przez lewicę SdRP Kwaśniewskiego, ale zaraz wyleciał, bo zbrzydzili go ci farbowani lewicowcy. Z rozpędu wleciał do Unii Pracy Ryszarda Bugaja, którą uznał za lewicę z krwi i kości, jednak kiedy ta poniosła klęskę w wyborach, ponownie poczuł miętę do SLD Leszka Millera. Ale postkomuniści wkrótce też zaczęli tracić poparcie, więc Nałęcz ponownie odkrył, że SLD Millera to nie jest prawdziwa lewica i poleciał do SdPL Borowskiego, który objawił mu się jako autentyczna lewica.
I kiedy już się wydawało, że Borowski spełnia co do joty kryteria lewicowości, to jak na złość sondaże pokazały, że większe poparcie ma Włodzimierz Cimoszewicz, co dla Nałęcza niechybnie znaczyło, że on reprezentuje jeszcze prawdziwszą lewicę niż Borowski. Szybko więc wystąpił ze sztabu wyborczego Borowskiego, a wstąpił do sztabu wyborczego Cimoszewicza. Ale niestety prawie natychmiast z niego wystąpił, gdyż koledzy Donalda Tuska znaleźli kwity na jego faworyta, który przeniósł się do puszczy. Jednocześnie Nałęcza wylano z SdPL, gdyż towarzysze uznali, że cała ta historia za bardzo zaczyna przypominać scenariusz do komedii Stanisława Barei.
Kilka lat później, po śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego z głupia frant ogłosił, że startuje na prezydenta w wyborach znowu z ramienia SdPL i PD(kto pamięta tę kanapę?). Ale swoim zwyczajem wkrótce doszedł do wniosku, że prawdziwa lewica jest gdzie indziej i już za parę miesięcy widzimy go w drużynie Bronisława Komorowskiego. Po wyborach stał się jego doradcą do spraw historii i dziedzictwa narodowego. Po czym z miejsca doradził Komorowskiemu, iż pojednanie z Putinem, „człowiekiem z resortu, który robił Katyń, warte jest każdej ofiary”.
I ta myśl skrzydlata jest równocześnie rezultatem, konsekwencją i zwieńczeniem politycznej biografii Nałęcza. Jaka biografia, takie doradztwo, można powiedzieć. Kiedyś w wywiadzie dla Gazety Wyborczej wypowiedział się pryncypialnie na temat partyjnych karierowiczów.
„Aparat to zwierzę, które genialnie wyczuwa koniunkturę. Jest wyćwiczone w socjotechnice i posiadło sztukę maskowania się w czasie kryzysu. Gdy w Polsce Ludowej oburzony lud palił komitety PZPR, a ludzie ginęli na ulicach, aparat potępiał winnych i ogłaszał się formacją reformatorską. Dokonywano makijażu i wszystko było po staremu. Gdy kryzys trwał dłużej, należało się przyczaić i przeczekać”.
I mało kto się wówczas zorientował, że on mówi o sobie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5344 odsłony
Komentarze
Można by powiedzieć...
2 Marca, 2011 - 18:34
Nałęcz to taki niestrudzony poszukiwacz lewicowości idealnej. Być może nawet o tym nie wiedząc sam jest tym ideałem i wzorcem i powinien być chroniony.
Zamknięty.
Raz na zawsze. Bez dostępu powietrza aby nie wywietrzał i nie zwietrzał. W końcu byłoby na co popatrzeć. Ideał do którego tylu się przymierzało.
I kto by pomyśał, taki Nałęcz a powiedział prawdę? I to o sobie. Fuj!
Znakomicie pasuje do
2 Marca, 2011 - 18:51
kancelarii gdzie wraz z "ludzmi rozumnymi"opiekuje sie milosciwie nam panujacym BORatem -Komorowskim. Po ostatnich wyczynach ich pryncypala mysle ze ta opieka jest niskiej jakosci.
rewelers
2 Marca, 2011 - 19:55
Borat to mu pasuje jak ulał....
seaman
seaman
stronnik
2 Marca, 2011 - 19:47
Cudnie to ująłeś - poszukiwacz zaginonej arki lewicowości. Byle czym się nie kontentuje.
seaman
seaman
Komentarz fraszką
3 Marca, 2011 - 02:42
Komorowski i Nałęcz
Prezydencie, nie rób takiego numeru
ważnym doradcą aktywista PZPR-u?
Pozdrawiam. Jacek.
Małe ale.
2 Marca, 2011 - 19:11
Ale taj gnidzie zawszonej nie warto POświęcać więcej niż jeden równoważnik zdania.
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
zib1
2 Marca, 2011 - 19:49
"gnidzie zawszonej nie warto POświęcać więcej niż jeden równoważnik zdania"
Jakbym ciebie posłuchał, to pisałbym tylko o rzeczach lekkich, łatwych i przyjemnych:)
Pozdrawiam
seaman
seaman
Jak może go uskrzydlić cokolwiek, przecież to nielot ?
2 Marca, 2011 - 19:12
Jedynie solidny spadochron pozwolił mu przetrwać liczne zakręty politycznej kariery.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
AdamDee
2 Marca, 2011 - 19:51
Lewicowa wrażliwość na karierę go uskrzydla....
seaman
seaman
Na grud komuszowo gieroja
2 Marca, 2011 - 19:14
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
obibok
2 Marca, 2011 - 19:52
To teraz będą takie medale u nas dawać?!
seaman
seaman
Łon już taki ma
2 Marca, 2011 - 22:03
Niedźwiedziew mu go przypiął potajemnie w grudniu pod głównym żyrandolem.
Pozdrawiam
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
"dżentelmen"
2 Marca, 2011 - 20:42
"Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta i dżentelmen ze starego peerelowskiego portfela" - ten cytat jest chyba najbardziej trafny. Spotkałem kiedyś przypadkiem tego "dżentelmena" w lesie gdy jadąc na rowerze jednocześnie przez komórkę słał najgorsze epitety do swojego rozmówcy. Nie przeszkadzało mu to w niczym że jedzie w towarzystwie kobiety. Byle furman lepiej się odzywa niż ta czerwona szmata do swojego (prawdopodobnie) podwładnego.
Spytam grzecznie z
2 Marca, 2011 - 21:06
Spytam grzecznie z niegrzecznej ciekawości ,czy ktoś potrafi wykazać ilu jeszcze mamy takich, bez charakteru polityków? Pozdrawiam serdecznie Autora i Jego gości.
Stara...
2 Marca, 2011 - 21:10
...komunistyczna świnia umoczona po ryj w " moskiewskiej pożyczce " Jaki p.o. prezydenta taki doradca.
siliconcom
siliconcon
2 Marca, 2011 - 21:50
Pełna zgoda:)
seaman
seaman
Ostateczna kompromitacja Komorrowskiego
3 Marca, 2011 - 07:21
Przyjęcie do swego zgniłego grona takiej kreatury jak Nałęcz obok zaproszenia zbrodniarza Jaruzelskiego to ostateczna kompromitacja Prezydenta "Żyrandol" Komorowskiego. Kompromitacja (która to już!) skazująca go na wieczny ostracyzm i potępienie przez prawych Polaków.
Ile wody musi upłynąć aby wymyć tę stajnię...
Kriss66
Kriss66
Kriss66
3 Marca, 2011 - 09:11
Jeszcze nihilisty z Biłgoraja tam brakuje...byłby pełny przekrój dewiacji....
seaman
seaman
Re: Nałęcza uskrzydliła biografia
3 Marca, 2011 - 07:47
Dobry tekst - rzetelny opis tej żałosnej postaci.
Jerzy Zerbe
Jerzy Zerbe
3 Marca, 2011 - 09:15
Pozdrawiam serdecznie:)
seaman
seaman
Doradca.
3 Marca, 2011 - 12:46
Nie rozumiem czym się tutaj oburzać. Doradca do spraw historii i dziedzictwa narodowego jest chyba od tego, żeby upamiętniał zbrodnie Polaków na Żydach w świetle pomocy i opieki udzielanej tymże przez Niemców, ze szczególnym uwzględnieniem SS manów.
W SZKOŁACH TEGO ŁACHUDRY PRZECIEŻ NIE UCZĄ.
NO TO CHOCIAŻ DORADCA - ZA NIEKWESTIONOWANYM AUTORYTETEM - RAZ NA JAKIŚ CZAS PRZYPOMNI.
A my NIEPOPRAWNI nie przyswajamy.
pzdr
Nałęcz
7 Marca, 2011 - 12:41
Jednym zdaniem -typowy Sowiecki pachołek.