Wspaniała perspektywa
O tym, ze perfekcyjna znajomość niemieckiego pomaga zrozumieć myślenie drugiej strony, przekonał się już kapitan Kloss i Sturmbandführer Stirlitz. Wladimir Putin jest drugim po Leninie władcą na Kremlu, który całkiem nieźle włada językiem dawnych i obecnych przyjaciół, od których Rosję rozdziela pewne wiecznie zbuntowane państewko pomiędzy Bugiem a Odrą, a połączy niedługo gazociąg północny.
Premier Rosji czyta regularnie niemieckie gazety, co osobiście w wywiadzie dla tygodnika „DER SPIEGEL“ poświadczył były kanclerz Niemiec G. Schröder (Der Spiegel, 43/2006). I właśnie w tym najbardziej w Niemczech opiniotwórczym magazynie ukazał się niedawno artykuł Dirka Kurbjuweita „Wspaniałe strony ojczyste. Dlaczego Niemcy potrzebują Europy“ (Der Spiegel, 50/2010).
Niemcy zawsze na przestrzeni swoich dziejów mieli tendencję do rozszerzania terminu „ojczyzna“ także do ziem, które formalnie jeszcze do nich nie należały. Wszystko można jednak zmienić lub tego próbować, czego niemieccy przywódcy dowiedli prowadząc dwie wojny światowe.
Czasy się jednak zmieniły, możliwości naszego zachodniego sąsiada także. Najlepszą rzeczą dla Niemiec, jak pisze dziennikarz „DER SPIEGEL“ byłaby rezygnacja z urzędu obecnej pani kanclerz. Angela Merkel mogłaby o wiele więcej zdziałać dla Niemiec w Brukseli, będąc szefową Unii Europejskiej. „Niemcy potrzebują Europy, jeżeli chcą odgrywaó znowu jakąś rolę na arenie międzynarodowej.“
Niemcy pod względem gospodarczym już teraz „należą do najlepszych“, ale to dla Niemiec za mało, jak stwierdza jednoznacznie Dirk Kurbjuweit: „To byłaby niegodna egzystencja“. Zapewne trudno zrozumieć te słowa wszystkim, dla których minimum materialnego dobrobytu jest podstawą godnego istnienia.
Państwo, które zamierza odgrywać znaczącą rolę na arenie międzynarodowej, chce „wpływać na porządek światowy, musi mieć armię i umieć walczyć“.
Proszę się tylko nie bać! Niemcy „są po katastrofach (też tak można to określić, chociaż katastrofy kojarzą się mi z czymś, na co człowiek ma mały wpływ) dwudziestego wieku narodem głęboko pokojowym“.
Najlepiej byłoby więc stworzyć „armię europejską“, w której połączy się „francuską świadomość władzy, brytyjski duch bojowy i niemiecką skłonność do pacyfizmu“ (!) . Jak premier Putin przeczyta w oryginale o niemieckim pacyfizmie, to chyba będzie mógł spokojnie stwierdzić, że Rosjanie mieli od wieków skłonności demokratyczne, które próbują przekazać m. in. Czeczeńcom i Gruzinom.
Europa tyle już Niemcom dała: grecką demokrację, system prawny, ktńry ma swoje korzenie w antycznym Rzymie, heliocentryczny obraz świata, który zawdzieczają … „polskiemu Prusakowi“ (!) Kopernikowi. Teraz Niemcy czują potrzebę odwdzięczenia się Europie. To będzie „żmudna droga“.
Drodzy, niemieccy Prusacy! Na waszym miejscu byłabym większą optymistką. Macie wielkiego przyjaciela i sojusznika nie tylko w Rosji, ale także w moim wiecznie zbuntowanym kraju pomiędzy Bugiem a Odrą. Premier Tusk śpiewał w dzieciństwie kolędy w waszym ojczystym języku, a polskość jest dla niego pewną nienormalnością. Prezydent Lech Kaczyński, który jako jeden z ostatnich polskich przywódców reprezentował interesy swojej ojczyzny, nie jest już przeszkodą w realizacji „wspaniałej perspektywy“ niemieckiej Europy.
A swoją drogą, ciekawe, że tego rodzaju artykuł ukazuje się w państwie, które uważa się za wzór demokracji w Europie, w tygodniku, który niezwykle ostro zwalcza wszelkie przejawy polityki zgodnej z narodowymi interesami, jak to miało miejsce w przypadku rządu PIS-u, a teraz Victora Orbana na Węgrzech.
Niemcom wolno więcej?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2579 odsłon
Komentarze
GMO
27 Grudnia, 2010 - 18:22
Kiedy starannie nawożona
wyrosła zgrabna i niewielka,
łatwo było ludzi przekonać,
że zasmakuje im brukselka.
Lecz ciągle rosła, potężniała.
Zmieniała się jak ludzkie gusta.
Nie bardzo już się podobała,
bo wyglądała jak kapusta.
Myśleli, że będzie zielona
i przez to bardziej urodziwa,
ale zrobiła się czerwona -
niebieską chciała się nazywać.
Niesmaczna jeszcze posiniała,
luźna i chyba się nie zmieni.
Pod swym ciężarem się złamała
i oderwała od korzeni.
Zaczyna gnić i głąb wyłazi
Podparto więc ją ruską rurą,
a pewien rudy wszystkim radzi:
- Zróbmy z niej piłkę na Euro!
Marek Gajowniczek
Re: GMO
27 Grudnia, 2010 - 23:54
a kiedy nas nią nakarmią
to odbekniemy dwa razy
a potem z miną marną
będziemy puszczać gazy,
bo zamiast brukselki do zupy
wyrósł nam system do dupy!
niezależny Poznań
niezależny Poznań
Jan Bogatko ...oczywiście
27 Grudnia, 2010 - 19:49
Jan Bogatko
...oczywiście pojęcie "polski Prusak" to już szalony postęp wobec "Niemca"; w konkursie na największego Niemca wszechczasów w publicznej TV ZDF kilka lat wymieniono Kopernika (Copernikusa). Sam tekst w Spieglu jest wyznaniowo europejski, a pikanterii dodaje fakt, że popełnił go autor o prawdziwie pruskim (od Prusów, nie od Prusaków) nazwisku, na co wkazuje końcówka ...eit. Brzmi to niczym memento.
Pozdrawiam,
post sriptum: złośliwy, jak jestem, zapytałem szefa programu, dlaczego w konkursie na Niemca wszechczasów nie bierze udziału Adolf Hitler. Odpowiedziano mi, że ...był Austriakiem.
Jan Bogatko
Niemiec ? Polak ? A może europejczyk ?
27 Grudnia, 2010 - 20:31
My Polacy oczywiście chętnie przyznajemy się do genialnego astronoma Mikołaja Kopernika. Jednak sprawa jego narodowości i "obywatelstwa" wcale nie jest taka prosta.
Jego ojciec to rodowity Niemiec pochodzący ze Śląska o nazwisku Nicolaus Watzenrode.
Nawet sam Kopernik miał pewnie problemy z własną tożsamością, gdyż czasami podawał się za Nicolausa Watzrenrode, innym razem za Nicolaus Copernicusa, a na Akademii Krakowskiej znany był jako Nicolaus Nicolai de Thorunia.
Nigdy zaś nie nazwał się Mikołajem Kopernikiem.
Zupełnie inna sprawa, że Niemcy to często historyczni ignoranci i sprezentowali mi kilka lat temy spory kilkutygodniowy ubaw, gdy w konkursie na niemieckiego NAJ Z NAJ ptrzez kilka tygodni prowadził żydek Albert Einstein.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
E tam, już nie bądźmy tacy szczerzy...
27 Grudnia, 2010 - 22:07
i zawsze do bólu uczciwi. Zwłaszcza kiedy inni grają na chama i bez skrupułów! Polak to był i tyle! ;) Tak samo jak niektórzy się szczypią, że ten Wrocław to może jednak nie jest taki do końca polski, bo granice się zmieniały, bo "Niemcy zbudowali tę czy tamtą kamienicę"... Do czasów nazistowskich miał literkę "W" w herbie - jakoś Breslau się ani na "w" nie zaczyna ani nie kończy.
Racja, nie bądźmy drobiazgowi, lepiej iść w zaparte :)
27 Grudnia, 2010 - 22:33
No oczywiście, jak gra jest na chama i bez skrupułów, to nie ma innego wyjścia i trzeba też faulować :)
Niemiaszkom nie podobała się literka W jak Wratislavia, bo choc to łacińska nazwa, to jednak wyraźnie pachnąca słowiańszczyzną.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
"Dlaczego Niemcy chcą niemieckiej Europy" ?
28 Grudnia, 2010 - 01:57
zawsze chcieli,na spółkę z Rosją.........
10 za "wyciągnięcie" artykułu
gość z drogi
Wiem, ze sprawa narodowosci Kopernika
28 Grudnia, 2010 - 07:21
nie jest "taka prosta". Jednak okreslenie "polski Prusak" najpierw mnie rozsmieszylo, a potem jednak zastanowilo. W tak krotkim omowieniu artykulu trudno ustosunkowac sie do wielu poruszonych tam spraw. Przyznaje nawet racje autorowi, ze rzady RFN od lat siedemdziesiatych prowadzily polityke sprzyjajaca "niemieckiemu pacyfizmowi". Niestety, w ostatnich latach mam wrazenie, ze politycy niemieccy - i to nie ci z z partii radykalnie nacjonalistycznych - powoli, lecz konsekwentnie marza o budowie wielkich Niemiec (pewnie jest to juz inne pojecie niz kilkadziesiat lat temu). W biurze Angeli Merkel wisi portret Katarzyny II.
kkatarzyna
do kkatarzyny
28 Grudnia, 2010 - 11:04
Jan Bogatko
...Pani obserwacja jest słuszna: w niemieckiej historiografii coraz częściej powraca się do tezy, że 1 WS była źródłem wszystkich nieszczęść i tragedii. Tęsknota za II Rzeszą jest wielka.
A propos Merkel i caryca: ona nie wisi, a stoi w srebrnej ramce na jej biurku,jako podarunek od Putina.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
A, nie wiedzialam, ze to podarunek od Putina!
28 Grudnia, 2010 - 16:18
Dziekuje i rowniez pozdrawiam.
kkatarzyna
Jan Bogatko ...w tym czasie
28 Grudnia, 2010 - 10:59
Jan Bogatko
...w tym czasie nie było ani narodowości niemieckiej, ani polskiej, ani żadnej, a tylko poddaństwo. Kopernik (czy jak się zwał, moi przodkowie w wiekach średnich nosili też zlatynizowaną i zmienną formę nazwiska) był poddanym króla polskiego i to wszystko.
A "żydek", jak Pan pisze, Albert Einstein, był Niemcem, zanim został Amerykaninem - a jego wyznanie (?) nie odgrywa przy tym większej roli,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
W tym czasie, lecz następnie
28 Grudnia, 2010 - 11:46
Oczywiście, wówczas pojęcie narodowości w dzisiejszym rozumieniu nie istniało. Istniało za to pojęcie rodów, a te wywodziły się z konkretnego miejsca i miały określoną przynależność narodowościową.
Gdyby Albert Einstain nie miał pochodzenia żydowskiego, jego majątek nie zostałby skonfiskowany po dojściu Hitlera do władzy i nie musiałby opuszczać Niemiec i emigrować do USA. Poza tym kneset nie proponowałby mu objęcia w 1952 stanowiska prezydenta Izraela.
Dla ścisłości dodam, że Einstein stał się obywatelem Niemiec dopiero po powstaniu Republiki Weimarskiej(z automatu), które to zostało mu zresztą odebrane w 1933r, zaś do tej pory miał obywatelstwo Szwajcarii.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ