Szczęść Boże
Polacy przemówili. I to takim językiem, że Bążurowi Trzaskowskiemu musiało zadzwonić w uszach. Wyniki z 98% komisji to nie tylko policzek. To zamoczenie bagietki w gównie, owinięcie jej w europejski certyfikat postępu i wręczenie w obiektywie kamer studia TVN z dopiskiem: "Smacznego, Rafał".
Bo tego nikt się nie spodziewał. Nawet najbardziej odklejeni akolici "europejskiej normalności" nie przewidzieli, że codziennie publikowane, podawane z kadzidełkiem i różą w zębach sondaże – były po prostu kupione jak pietruszka na straganie.
Tymczasem Nawrocki – ten sam, którego cała III RP chciała zakopać pod własnym stosem oskarżeń i etykietek – idzie łeb w łeb z Bążurem. I to nie mimo ataków establishmentu, tylko dzięki nim. Każdy kolejny wysryw medialny tylko pompował mu głosy. To jest jak efekt Streisand, tylko zamiast piosenkarki – mamy politycznego killera.
A przecież wszyscy wiemy, że uderzyło też po cichu to, co miało być zakopane. Afera z Akcją Demokracja, nielegalnymi spotami, zagraniczną kasą i kretyńskimi kampaniami "przypadkowych przechodniów" grających w klipach PO, zrobiła swoje. Bążur miał być zbawcą – okazał się spalonym naleśnikiem, takim z upadłej naleśnikarni Witka Zembaczyńskiego.
Bum! Mentzen z prawie 15%. Braun z ponad 6%. Co to znaczy? Że Polska poszła w prawo. Nie centroprawo, nie w liberalne pierdolenie. Tylko konkretny, niepoprawny politycznie, bezlitosny skręt. I chwała za to, bo – nie oszukujmy się – w tej Polsce, o której marzymy, nie ma miejsca na drag queen w przedszkolu i rdzennych mieszkańców Opoczna pochodzących z Nigerii. Po prostu: nie ma.
A co z Szymonem Hołownią? No cóż… przegrać z Mentzenem, okej. Ale z Braunem? Szymonie, projekt Polska2050 umarł, zanim się zaczął. Teraz czas na Brukselskie biureczko i pisanie notatek dla Timmermansa. W Polsce już nic cię nie czeka. Donald i tak cię rozbierze jak złomiarz malucha ze spuszczonym z kół powietrzem.
Lewica? Zandberg i Biejat wyciągnęli swoje. Ale to oznacza jedno: krwawą wojnę na czerwonym froncie. Już widzę, jak Adrian z Magdą biją się o to, kto lepiej rozda cudze pieniądze. Kto szybciej wpuści więcej migrantów i kto ładniej przeczyta raport Human Rights Watch na temat braku sauny dla kobiet w Kabulu.
I wreszcie – ta myśl, która nie daje spokoju: czy przypadkiem w nas, Polakach, nie działa jakiś prastary, genetyczny kod przetrwania? Jakiś alarm immunologiczny, który włącza się, gdy kraj stacza się ku przepaści. Który mówi: dość. Który kopie nas w tyłek, zanim ostatecznie stracimy wszystko. I który dziś mówi: jeszcze nie pora na samozagładę.
Być może stoimy właśnie przed najważniejszym wyborem od 1989 roku. Polska, która zakasze rękawy, zamknie granice przed nielegalnymi nachodźcami, przestanie się kłaniać Berlinowi i powie: wypierdalać z naszego pokładu, szkodniki! – albo Polska "europejska", tęczowa, z brokatem na sztandarze i granatem w fundamentach. Zobaczymy 1 czerwca.
Mamy niepowtarzalną szansę pierwszy raz w historii wygrać próbę rozbioru Polski. I jeszcze jedno. Bążur? Nawet nie dzwoń na prawicę. My wiemy, od kogo Wy są.
(Lemingopedia 3.0)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 637 odsłon
Komentarze
o rząd polskich dusz
19 Maja, 2025 - 10:02
o rząd polskich dusz
bez ludzi sumienia
ani rusz
do świętego Jana Pawła II
módlmy się
o polskiego prezydenta
o rząd polskich
dusz
jan patmo
Wojtku!
19 Maja, 2025 - 14:06
Bardzo mnie cieszy klęska pajaca, klauna - Hołowni! Jest spora szansa, że wygramy te wybory - trzeba tylko mobilizować wielu ludzi, tym bardziej, że będą na różne sposoby fałszować.
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
na razie jest 50/50
19 Maja, 2025 - 14:26
I to tylko, gdy ci sami ludzie pójdą na wybory.
A Polska się nie budzi. Na Dolnym Śląsku bez zmian.
Powodzianie z Kotliny Kłodzkiej w 45% dali głos Trzaskowskiemu..