Niezłomny Rząd Rzeczypospolitej

Obrazek użytkownika skorpion2
Kraj

 

  Niezłomny Rząd Rzeczypospolitej

 

 

Jestem dumny z naszego rządu, który z żelazną konsekwencją realizuje interesy polskie nie zwracając uwagi na to, że inni haniebnie się sprzedają kupcząc interesami własnych krajów, społeczeństw i swoich przyjaciół. Na cóż zdaje się nasze poparcie dla niektórych krajów i ich rządów, które były i są tak jak my szykanowane przez instytucje unijne opanowane przez europejskich lewaków.  Sprawdza się stare powiedzenie, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Byłem i jestem przyjacielem Węgrów. Uczestniczyłem co roku w „wielkim wyjeździe na Węgry „ i tak jak tysiące innych Polaków manifestowałem polskie poparcie dla węgierskiego rządu pod przewodnictwem Wiktora Orbana, który dzielnie stawiał czoła lewackiej Europie. Jak jednak widać po postawie jaką przyjął przy wyborze Tuska na przewodniczącego  Rady Europejskiej, zostawił polski rząd na tzw. lodzie. Widać, że jest w stanie sprzymierzyć  się z samym diabłem, aby ugrać coś dla siebie. Jak  widać nie ma dla niego przyjaciół, z którymi mógłby stanąć ramię w ramię w imię solidarności odwdzięczając się za poparcie udzielane w trudnych dla niego chwilach. Jeśli o mnie chodzi już nie dam namówić się na manifestowanie mojego poparcia dla rządu Wiktora Orbana dopóki będzie premierem, mimo nieustającej sympatii do Węgrów. Myślę, że znajdą się tacy co pójdą w moje ślady. Pewnie poczytane to mi będzie za naiwność polityczną, bo w polityce podobno nie ma przyjaciół a są tylko interesy. Nasz Kraj i Naród przekonują się kolejny raz, że nie ma co liczyć na sympatię, a tym bardziej na przyjaźń kogokolwiek, bo zawsze byliśmy zdradzani. A co z blokiem państw  tzw. "grupy wyszehradzkiej„  już nie mają  z Polską wspólnych interesów?  Wszyscy się sprzedali? Za jakie obietnice? O czym to świadczy? Czy traktuje się nas przedmiotowo? Jak jest coś do ugrania, to Polska jest potrzebna i zawsze staje na pierwszej linii frontu, a jak trzeba stanąć ramię w ramię z Polską, to wszyscy się odwracają i nie ma kto nas poprzeć. Jestem, jak pewnie wielu z Was, zniesmaczony postawą przywódców tych państw, w imieniu których Polacy i nasz rząd nadstawiali głowy.Nie sądzę, żeby przynajmniej niektórzy z nich nie zdawali sobie sprawy, że Tusk był i jest wielkim szkodnikiem  dla Polski i polskich interesów. Nie będę tu powtarzał za innymi ile pod jego rządami Polska straciła i czym się stała. Ze swoją formacją uczynił nasz kraj wielkim żerowiskiem, tak dla tych ze Wschodu jak i z Zachodu.

Kiedyś pisałem i głosiłem to publicznie, że „ dla imperialnej Rosji już od czasów Piotra I-go Rzeczypospolita jest zawalidrogą w ekspansji na Zachód. Od czasów imperialnych Prus, a później Rzeszy Niemieckiej, przynajmniej od Fryderyka I-go, Rzeczypospolita jest zawalidrogą, w ekspansji na Wschód. Wolna Polska i wolni Polacy od trzech wieków – bo musimy tu przypomnieć, że ostatnich trzech królów na tronie polskim posadzili rosyjscy carowie i, wraz z innymi naszymi wrogami, sowicie ich opłacali, - a więc wolna Polska zawsze przeszkadzała wspólnym interesom dwóch najbardziej żarłocznych europejskich satrapii. Satrapa widzi, że Polaków można pobić raz i drugi, lecz dobić ich nie sposób, bo, mimo wszystkich przeciwności i klęsk, ciągle odradzają się jak mityczny feniks z popiołów – odcina się im głowę mordując kwiat narodu, a mimo to ten naród wciąż żyje…Dlatego Ruscy, Pruscy, a później Niemieccy władcy od stuleci szukają Polaków albo takich którzy się pod nich podszywają, by w ich imieniu najskuteczniej rozmontowywać Polskę od wewnątrz.”  Takim monterem był Tusk kiedy był premierem, a obecnie taką rolę spełnia totalna opozycja, która jest sterowana z Brukseli przez Donalda Tuska i jego mocodawców. Dlatego głównie dla Niemiec, które były w stanie kupić sobie przychylność pozostałych przywódców europejskich, jest to najlepszy przewodniczący Rady Europy.  Nie miejmy złudzeń, nie ustaną w wysiłkach by osłabić Polskę na tyle, aby, przy pomocy jej niewolniczej części pseudo Polaków, obalić demokratycznie wybrany rząd, który ma odwagę bronić interesów Rzeczypospolitej. Do tego właśnie potrzebny im jest Tusk. W ich mniemaniu Polska nie ma prawa być silna i niepodległa. Dlatego wszyscy Polacy, którzy kochają swój kraj powinni stanąć murem za naszym rządem i nie dać się wyprowadzić w pole macherom od rozmontowywania naszej Ojczyzny.                                                                                                                                                           Swojego czasu na tych łamach napisałem list otwarty do Tuska, w czasie kiedy on jako premier i jego formacja, korzystając  z pełni władzy, rozmontowywał Polskę w imieniu obcych interesów. Co do tego jaką ten człowiek spełniał rolę nigdy nie miałem złudzeń. Był rok 2012, kiedy to w poczuciu bezkarności naigrywał się z tragedii smoleńskiej i rodzin poległych. Mam nadzieję, że administrator tego portalu wybaczy mi, że przy okazji tego wpisu przypomnę tamten czas i mój list zamieszczając go ponownie w tym miejscu .                                               

   List do Tuska

  14,04.2012 

   Wczoraj w sejmie wygłosił Pan przemówienie, które przejdzie do historii cywilizowanego świata jako szczyt hańby,obłudy i hipokryzji nie mający precedensu w dziejach współczesnej kultury politycznej. Nauczyli Pana używać języka i na nasze nieszczęście jest to język polski. Ma to tyle wspólnego z mową polską co brzmienie Pana imienia i nazwiska z polskością. Nie sposób polemizować z całym Pana wystąpieniem, bo jest ono chorobliwym przykładem nierozumienia rzeczywistości albo wyjątkowej, zamierzonej perfidii człowieka bez skrupułów i sumienia.W swoim przemówieniu powiedział Pan, że "wolałby się Pan nie urodzić, niż na grobach budować swoją karierę polityczną" Otóż, skoro Pan tak stawia sprawę to należałoby tak Panu odpowiedzieć: "nieszczęściem dla Polski i Polaków jest to, że przyszedł Pan na świat na polskiej ziemi. Gdyby to się nie stało nie byłoby tych mogił, na które teraz się Pan powołuje"  To Pan i pana formacja, której Pan przewodzi, budujecie na tych mogiłach swoją niepodzielną władzę korzystając z chwilowego ogłupienia części społeczeństwa przez lansowanie piramidalnego kłamstwa smoleńskiego. Jednak nic nigdy nie zdejmie z Pana odpowiedzialności za przyczynę tragedii smoleńskiej, gdzie zginęła patriotyczna elita naszego narodu. Teraz czując na plecach palący oddech budzącego się narodu ogarnia Pana paniczny strach, bo nieuchronnie zbliża się moment, kiedy będzie musiał Pan się wytłumaczyć ze swojego działania, hańbiących na wieki zaniedbań i zaniechania, które nie mają precedensu w cywilizowanym świecie.    W świetle tego wszystkiego co ma obecnie miejsce ciągle ciśnie się na usta to samo pytanie - jakie wrogie siły zbudowały Pańską karierę i wyniosły Pana do władzy? Komu Pan służy Panie Tusk, bo na pewno nie Polsce i Polakom..!.?

  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (9 głosów)

Komentarze

Tak zostaliśmy sami. Zgoda. Ale nie wymagajmy od innych, aby uznali, że Tusk na czele RE to powód do postawienia się "wielkim". Wyszehrad ostrzegł nas (wywiady prasowe Sobotki, Fico i Orbana), że poprą Tuska. May, mimo ,że chciała się wstrzymać, nie zrobiła tego. Ma na głowie rokowania o exicie. Inne kraje nie były tym zainteresowane. Tusk im nie przeszkadza.

Powstaje pytanie. Czy wybrano właściwą sprawę do konfrontacji z "wielkimi"? Z polskiego punktu widzenia TAK. Oczywiście, z naszego punktu widzenia. Ale nie był on podzielany przez innych, o czym wiedziano przed posiedzeniem RE. Jeśli tak było, a tak było. to czy sensowowne było walnięcie pięścią w stół i samotne występowanie przeciw reszcie. Ta "reszta" nie była przecież jednolita. "Wielcy" N, F, Wł, Hiszp, postanowili, że Tusk ma zostać. Inni, dla świętego spokoju zgodzili się z tym. Przykre? Przykre. Ale cóż zrobić. Mniejsze państwa nie chciały się wychylać. Wzięły ogon pod siebie.

Czy wybór Tuska to ważna sprawa dla UE? Moim zdaniem drugorzędna. Tak ją potraktowano. Nasz sprzeciw ma jednak pewne znaczenie. Okazało się, że Bruksela nie wszystko może załatwiać "po cichu", bo znajdzie się państwo które powie głośno nie. W sprawie Tuska była tylko Polska w innych sprawach może być inaczej. 

Można było grać inaczej. Wstrzymać się z poparciem, co byłoby i tak wymowne. Jednakże wówczas Bruksela uzałaby, że wszystko OK. A więc może dobrze, że Szydło walnęła pięścią w stół?.

Zobaczymy jak tę porażkę, bo to porażka jednak, wykorzystają totalniacy w kraju. Nie mam wątpliwości, że będą się starali wykorzystać.Obóz rządowy musi być przygotowany na ataki i je wytrzymać. A poza wszystkim. Rząd ma przede wszystkim zadania wewnątrz kraju - uprzątnięcie tej stajni Augiasza któą zostawili poprzednicy, dlatego trzeba wystrzegać się podobnych porażek w przyszłości.

A co do Orbana. Nie poparł nas, ale ostrzegł wcześniej że tego nie zrobi. Zarzuty wobec Niego są trochę przesadzone. Na swój sposób był lojalny. Zapowiedział publicznie, że poprze Tuska. Koniec - "nie liczcie na mnie w tej sprawie".powiedział

Janicki napisał wPolityce, że establishment brukselski zachowuje się tak jak "monachijczycy" w 1938 roku, kiedy to "ratując pokój" poświęcili Czechosłowację. A za rok była wojna. Tak to trochę wygląda, wojny nie będzie ale kryzys UE będzie się pogłębiał.. Bruksela nie chce zmian, chce więcej władzy, chce wymusić posłuch. Będzie na nas wywarta presja, może wprowadzą kolejny etap kontroli praworządności i będą chcieli zmknąć nam gębę - odebrać głos w RE. Wiele zależy od rozwoju sytuacji w Europie i od wyborów w Hol. Saarze i Francji. We wrzesniu Niemcy, Na początku 2018 Czechy i Włochy. Zobaczymy czy Europa całkiem jest zgnojona przez lewaków, czy jeszcze ktoś bryknie.

.Sądzę, że bryknie mocno i zacznie się już inny taniec. Miejmy nadzieję. 

Vote up!
6
Vote down!
0

Traczew

#1534786

Mimo wszystko zachowanie przy tym wyborze szefów pozostałych państw jasno wskazuje na to, że Europa jest zwasalizowana. Nikt nie jest w stanie wypowiedzieć się zgodnie ze swoim sumieniem i w wielu przypadkach zgodnie z głosem własnego narodu. Unia Europejska gnije, żeby to wiedzieć nie trzeba być specjalnie przenikliwym. Obecni przywódcy państw unijnych w dalszym ciągu jeszcze liczą na jakieś stanowiska w jej strukturach, bo pozwala to na razie zabezpieczyć się na przyszłość. Jednak historia uczy, że wasale mogą liczyć jedynie na okruchy z pańskiego stołu. Nie sądzę, że tego nie widzą. Tak nisko upadli? Co do Orbana myślę, że powoli jego zachowanie dotrze do jego wyborców i będzie tracił na znaczeniu. Tak się składa, że dość dobrze poznałem mentalność Węgrów, to dumny i honorowy naród ceniący sobie takie wartości jak przyjaźń, honor i poświęcenie. Polacy mają wsród Węgrów wiekie rzesze przyjaciół i są to bardzo często wyborcy Orbana i jego formacji. Wiem co mówię pisząc o przyjaźni Węgrów, bo przy każdej okazji to manifestują. Choćby wtedy kiedy uczestniczymy w ich święcie narodowym.Jak ktoś był przy tej okazji w Budapeszcie to wie o czym piszę. Uczestnicząc w spotkaniach, rozmowach, dyskusjach z nami, zawsze podkreślają, jak ważna jest przyjaźń między naszymi narodami. Byliśmy jedynym narodem, który w trudnych dla nich momentach historii niósł im realną pomoc i wsparcie. Nigdy nie spotkałem się z tak serdecznym przyjęciem. Długo by można jeszcze o tym pisać. Ale muszę w tym miejscu opisać jeszcze takie obrazki. Nigdy nie zapomnę, jak maszerujemy w kilkukiloetrowym szpalerze Węgrów a oni przez całą drogę przemarszu skandują: Polska, Polska dziękujemy. W pewnym momenie staruszka chwyta mnie za rękę i chce mnie w nią pocałować, wskazyjąc na siebie mówi z polski krew. Myślę, że tacy ludzie nie przejdą obojętnie nad  zachowaniem swojego przywódcy i wystawią mu rachunek. Piszę o tym dlatego, że to zaskoczyło i zabolało mnie najbardziej. Orban, aby zachować się przyzwoicie wobec polskiego rządu mógł przecież wstrzymać się od głosu. Moim zdaniem nie jest to przyjaciel Polski tylko cyniczny gracz. W tym niczym się nie różni od Tuska i w przyszlości nie warto go wspierać. Wrogowie Polski będą teraz mieć używanie. Zostaliśmy sami.  

Vote up!
8
Vote down!
0

gmmk

#1534788

Co do Węgrów - zgoda pełna. Co do Orbana. Zachował się niezbyt pięknie, ale lojalnie ostrzegł, że nas nie poprze w tej sprawie. Wywarto na niego dużą presję. KE atakuje Węgry za politykę azylową. Uznał więc chyba, że o Tuska nie ma co walczyć, bo to przegrana sprawa. No i wyszło jak wyszło. Z drugiej strony, On od 2010 roku walcy z KE i PE. Jak u nas rządził Tusk i Kopacz, to żadnego z Warszawy poparcia nie miał. Zagrał z Putinem. Skutecznie. Po 2015 i zmianach w Polsce , dzięki nam, odsunięto Węgry z "linii strzału". Na tej linii teraz jest Polskja. Od nigo możemy ymagać tylko tgo żeby Węgry zaetowały uchałę RE o odebraniu nam głosu w związku z naruszeniami prawa, czego KE może próbować. Na szczęście możemy spodziewać się poparcia też innych państw. Ale Jego deklaracja w tej sprawie jest ważna - a powiedział, że ne poprze.

Rozumiem jednak Twoje rozczarowanie, bo i ja trochę rozczarowany jestem.

Dostaliśmy w ucho, to prawda. Ale może to nawet być korzystne, jeśli "skręt w prawo" dokona się w kolejnych krajach europejskich. Liczę na Holendrów w środę. 

Z Niemcami jest gorzej. Społeczeństwo jest urobione przez media i zastraszone. Za jawną krytykę polityki imigracyjnej wywalają z pracy. Presja jest wielka. W tej "siekieredzaie" w Dusseldorie wczoaj część protali niemieckich nie poinformowała. Czytam focus.de nic tam o tym. Ot niemiecka wolność i demokracja. .

Pozdrawiam

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Traczew

#1534808

Ja najbardziej cenię sobie honor i lojalność. Wiem, że polityka rządzi się się innymi prawami. Popolitycy są zdecydowanie lepiej zorientowani i poinformowani od publiki. Pewenie jak zawsze w każdej tego typu sytuacji jest jakieś drugie dno. Ale my odbieramy rzeczywistość tak jak ją widzimy i słyszymy i wrażenie jest takie jak przdstawiłem powyżej. Dobrze, że są odważni ludzie, którzy się nie sprzedają i mają odwagę przeciwstawić się draństwu. Widać wśród polityków jest to bardzo rzadka cecha charakteru. Ot poprostu tak się dobrali.                                                                                                                                Za rządów Tuska miały miejsce takie dziwne sytuacje, iż można by sądzić, że żyliśmy w głębokim PRL-u. A podobno teraz mamy dyktaturę. Sam odoświadczyłem na na własnej osobie długich macek władzy. Oczywiście zmieniły się metody działania, były znacznie subtelniejsze trudne do jednoznacznej oceny, a już napewno nie do udowodnienia. Za swoją bezkompromisową postawę wobec wtedy rządzących zapłąciłem niemałą cenę. Ponieważ swoimi publicznymi wystąpieniami napsułem niemało krwi Tuskowi i jego dworowi postanowiono, tak sądzę,  mnie i miją rodzinę ukarać. Początkowo dwa razy mnie dyskretnie ostrzeżono, że jeżeli nie zaprzestanę tej działalności to "pożałuję". Nie zastraszono mnie jednak i dalej robiłem swoje. Zanim zmieniła się sytuacja polityczna w Polsce zdołali swoje groźby zrealizować. Najpierw pracę straciła żona, a była dyrektorem szkoły średniej. Zrobiono to w tak zaskakujący, nieprawdopodoby sposób, że trudno by było komuś postronemu uwierzyć, że miało to naprawdę miejsce. Po jakimś czasie mój samochód przypadkiem rozjechała ciężarówka i o włos ja i syn nie przenieśliśmy się na tamten, lepszy świat. Oczywiście to tylko taki splot wydarzeń i okoliczności. Tylko dlaczego coś podobego spokało ludzi, którzy nas wspierali i nam pomagali, a są to osoby, które mają niemałe zasługi dla obozu patriotycznego. Ponieważ jest to prowincja gdzie komuna a potem PO zdobywała w wyborach ogromne poparcie nikt się takimi dronymi sprawami nie zainteresował. "Dobra zmiana" tu jeszce nie dotarła. Treraz człowiek, ktory przewodzil takiej formacji jest " prezydentem Europy" z poparciem wszystkich przywódców krajów członkowskich i to jest dopiero demokracja!

Vote up!
5
Vote down!
0

gmmk

#1534818

Ja najbardziej cenię sobie honor i lojalność. Wiem, że polityka rządzi się się innymi prawami. Popolitycy są zdecydowanie lepiej zorientowani i poinformowani od publiki. Pewenie jak zawsze w każdej tego typu sytuacji jest jakieś drugie dno. Ale my odbieramy rzeczywistość tak jak ją widzimy i słyszymy i wrażenie jest takie jak przdstawiłem powyżej. Dobrze, że są odważni ludzie, którzy się nie sprzedają i mają odwagę przeciwstawić się draństwu. Widać wśród polityków jest to bardzo rzadka cecha charakteru. Ot poprostu tak się dobrali.                                                                                                                                 Za rządów Tuska miały miejsce takie dziwne sytuacje, iż można by sądzić, że żyliśmy w głębokim PRL-u. A podobno teraz mamy dyktaturę. Sam odoświadczyłem na na własnej osobie długich macek władzy. Oczywiście zmieniły się metody działania, były znacznie subtelniejsze trudne do jednoznacznej oceny, a już napewno nie do udowodnienia. Za swoją bezkompromisową postawę wobec wtedy rządzących zapłąciłem niemałą cenę. Ponieważ swoimi publicznymi wystąpieniami napsułem niemało krwi Tuskowi i jego dworowi postanowiono, tak sądzę,  mnie i miją rodzinę ukarać. Początkowo dwa razy mnie dyskretnie ostrzeżono, że jeżeli nie zaprzestanę tej działalności to "pożałuję". Nie zastraszono mnie jednak i dalej robiłem swoje. Zanim zmieniła się sytuacja polityczna w Polsce zdołali swoje groźby zrealizować. Najpierw pracę straciła żona, a była dyrektorem szkoły średniej. Zrobiono to w tak zaskakujący, nieprawdopodoby sposób, że trudno by było komuś postronemu uwierzyć, że miało to naprawdę miejsce. Po jakimś czasie mój samochód przypadkiem rozjechała ciężarówka i o włos ja i syn nie przenieśliśmy się na tamten, lepszy świat. Oczywiście to tylko taki splot wydarzeń i okoliczności. Tylko dlaczego coś podobego spokało ludzi, którzy nas wspierali i nam pomagali, a są to osoby, które mają niemałe zasługi dla obozu patriotycznego. Ponieważ jest to prowincja gdzie komuna a potem PO zdobywała w wyborach ogromne poparcie nikt się takimi dronymi sprawami nie zainteresował. "Dobra zmiana" tu jeszce nie dotarła. Treraz człowiek, który przewodził takiej formacji jest " prezydentem Europy" z poparciem wszystkich przywódców krajów członkowskich i to jest dopiero demokracja!

Vote up!
4
Vote down!
0

gmmk

#1534819