Strzeżmy się Platformy, znowu mają dobry program!

Obrazek użytkownika seaman
Kraj

Premier Donald Tusk nie jest stuprocentowo pewien nowelizacji budżetu w czerwcu, ale według niego jest ona „bardziej prawdopodobna niż mniej”. Poza tym rząd uważa, że w przyszłym roku poprawi się kondycja polskiej gospodarki. Ten sam rząd pod kierownictwem tego samego premiera jeszcze kilka tygodni temu głosił, że gospodarka poprawi się właśnie w tym roku, ale widocznie gospodarka tego nie usłyszała. Gospodarka polska w ogóle jest przygłucha jakaś, zwłaszcza w odniesieniu do pobożnych życzeń rządu.

Przecież w ubiegłym roku gospodarka też była głośno zaklinana przez Tuska i Rostowskiego, że ma wzrosnąć o 2,2 procent, a w tym roku okazuje się, że dobrze będzie jak sięgnie jednego marnego procenta. Podobnie było z budżetem na ten rok, który miał polecenie, żeby się wykonał w granicach nakreślonych przez rząd, ale się nie usłuchał ministra Rostowskiego i potrzebna nowelizacja. Ale minister za to jest znowu dobrej myśli co do przyszłorocznego budżetu, który będzie realny, wzrost znacznie powyżej 2 procent i w ogóle palce lizać.

Z tym, że pomimo tych ze wszech miar prawdopodobnych dobrodziejstw gospodarczych, które nam obiecuje rząd w przyszłym roku, obiecał także podwyżki podatków. Prawdopodobnie po to, żeby nam się w głowach nie poprzewracało od dobrobytu. To jest nawiązanie do tradycji carskiej, kiedy to miłościwy pan hojnie i hucznie gościł szlachtę na zamku, a po wyjściu rozkazał Kozakom płazować gości szablami, właśnie aby im się we łbach od tej dobroci nie poprzewracało.

Ale jest jeszcze gorzej niż nam się wydaje. „Jesteśmy w połowie drogi, mamy plan i dobry program. Wiemy jak go urzeczywistnić. Potrzebujemy czasu” - powiedział premier kilka dni temu i właśnie od tych słów wieje prawdziwą grozą. Wiadomo bowiem, że Platforma Obywatelska programowo nie znosi programów, uważa je po prostu za zbędne. To już dawno ogłosił sam szczery przywódca, że programy partyjne są niepotrzebne, bo i tak ich nikt nie czyta.
Jeśli więc tacy ludzie po tych wszystkich doświadczeniach ogłaszają, że mają program, to oczywiście oznacza, że miłościwie nam panujący szykują kolejne szalbierstwo, tylko głupi może sądzić inaczej. Strzeżmy się partii Tuska, jeśli mówi, że ma i plan, i program, i dobre chęci – widomy znak, że obmyślili nowe kłamstwo. Kto nie wierzy, niech przeczyta 10 obietnic wyborczych Tuska z 2007 roku – jeśli zamienić w jednym z punktów Irak na Afganistan, to żaden – dosłownie żaden punkt! - nie został dotrzymany.

A że rząd naszego szczerego przywódcy nie wyszedł z wprawy w łganiu bez zmrużenia oka świadczy ostatnia wypowiedź na temat sześciolatków, które są nadal molestowane przez rząd, żeby poszły do szkoły. Minister Szumilas jako argument za pójściem podała wyniki badań z 2012 roku, z których rzekomo wynika, że 90 procent rodziców, którzy posłali sześcioletnie dzieci do szkoły, jest z tego zadowolonych. Tymczasem „Rzeczpospolita” dotarła do najnowszych badań („Eksperyment – sześciolatki w szkole w ocenie rodziców i nauczycieli") przeprowadzonych przez Wyższą Szkołę Nauk Społecznych w Warszawie. Wynika z nich niezbicie, że „57,6 proc. rodziców z mniejszych miejscowości (poniżej 50 tys. mieszkańców) nie posłałoby powtórnie dziecka do szkoły, w większych ośrodkach – ok. 47 proc. rodziców”.

Cóż tu dodać? Nic nowego pod słońcem. Suma sześcioletnich doświadczeń z ekipą Tuska przekonuje nas, że to oni kłamią w sprawie sześciolatków. Jak zwykle bezczelnie, bowiem oni opanowali tę zasadę w propagandzie, że kłamstwo musi być monstrualne, żeby było wiarygodne. Dlatego minister Szumilas może bez mrugnięcia powieką mówić, iż w 99,5 procenta szkół są odpowiednie warunki sanitarne dla sześciolatków, czyli woda i mydło. Ale już nie wspomina o świetlicach i opiece nad maluchami, na czym rodzicom najbardziej zależy.

Tusk oznajmia więc, że jest w połowie drogi, ale już nie mówi, że na tym półmetku dług publiczny sięga biliona złotych. Obiecuje, że ma być lepiej w przyszłym roku, lecz nie pamięta, że to samo obiecywał w ubiegłym. A jeszcze przedtem twierdził, ze suchą nogą przeszliśmy kryzys. A jeszcze wcześniej, że nie będzie żadnego kryzysu. Normalnie włos się człowiekowi na głowie jeży i ciarki po plecach chodzą, kiedy Tusk obiecuje, że lepsze czasy tuż tuż. Ale teraz ma plan i dobry program. Potrzebuje tylko trochę czasu i już będzie dobrze. Żeby nam się tylko we łbach nie poprzewracało...

Brak głosów

Komentarze

I nagle się obudził,a tu 7 rano,POmażyć sobie ryży może,i obiecywać bez POkrycia,i straszyć PISem,przecież to nic nie kosztuje.

Ale za to lemingom się w główkach POprzewraca ze szczęścia,bo ryży obiecuje.

I tak już od 6 lat kradną, niszczą,obiecują,afera goni aferę,
bezrobocie,nędza społeczeństwa coraz większa.

A skundlony naród się cieszy,bo ryży zdrajca i złodziej znowu obiecuje.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#363157

Coś na wzór skrzyżowania planu stalina z zamierzeniami gangu
pruszkowskiego -tfu, przyjaciół sekuły.
Jeszcze tylko trochę czasu.
I oby zakończyło się podobnie.
Zadławieniem własnymi rzygowinami - jak stalin.
Albo kulą na parkingu - jak pershing.
Pozdrawiam

My nie milczymy, my rośniemy, zmieniamy w siłę gorzki gniew - i płynie w żyłach moc tej ziemi jak sok w konarach starych drzew. Autor-Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#363164