WARTO PRZECZYTAĆ... (32)

Obrazek użytkownika Żołnierze Wyklęci
Historia


"Zeszyty Historyczne WiN-u" nr 32-33
Historia i pamięć. Księga dedykowana Januszowi Kurtyce .

Najnowszy numer "Zeszytów Historycznych WiN-u", który ukaże się niebawem, jest hołdem środowiska historyków dla Janusza Kurtyki. Przez 16 lat – jako redaktor naczelny pisma – kształtował jego profil i charakter. Dostrzegał ogromną rolę badań naukowych, które miały pomóc w przywróceniu pamięci historycznej. Rzetelne i wnikliwe, zgodne z rygorami metodologii, nie ulegające modom i naciskom poprawności politycznej, miały przybliżać do Prawdy. Ich wyniki miały służyć wychowaniu świadomego Polaka i obywatela.
W tomie znalazły się artykuły, biogramy, edycje źródłowe, wspomnienia, recenzje oraz zestawienia bibliograficzne opracowane przez 51 historyków z całej Polski. Teksty dotyczą dziejów oporu wobec obu okupantów, walki o niepodległość w latach Polski "ludowej" oraz historii komunistycznego aparatu represji. Zgodnie z formułą pisma najwięcej miejsca zajmują materiały poświęcone konspiracji i działaniom bezpieki z lat 1944/45–1956.

"Zeszyty Historyczne WiN-u" można nabyć w księgarni internetowej: www.zhwin.pl (zamówienia proszę składać na adres: ksiegarnia@zhwin.pl )




Ze wstępu do Zeszytów Historycznych WiN-u

W numerach z 2007 i 2008 r. pożegnaliśmy Andrzeja Zagórskiego i Ludwika Kubika. W jakiś sposób było to naturalne, prawa biologii wyrywały z naszego grona najstarszych członków redakcji. Niewyobrażalna tragedia na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia tego roku sprawiła, że w bieżącym numerze żegnamy redaktora naczelnego Janusza Kurtykę. Tom ten jest hołdem środowiska historyków dziejów najnowszych dla współtwórcy „Zeszytów Historycznych WiN-u”, który kierując pismem, przez 16 lat kształtował jego profil i charakter.

Janusz Kurtyka pojmował życie jako Służbę Tej Co Nie Zginęła. Wierność przodkom, którzy oddali dla Niej życie, traktował jako bezdyskusyjny obowiązek. Czuł się ich dłużnikiem. Dlatego odkąd wszedł w dorosłe życie, walczył o pamięć o tych, którzy byli spychani w mroki niepamięci, a powinni być drogowskazami dla narodu. W grudniu 1980 r. zorganizował wyjazd krakowskich historyków-studentów na odsłonięcie pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku, jesienią następnego roku wszedł w skład solidarnościowego komitetu organizacyjnego obchodów Święta Niepodległości w Krakowie. To był początek konsekwentnej drogi, na której etapami były między innymi napisana przez Niego pierwsza krajowa biografia generała Leopolda Okulickiego, kierowanie redakcją „Zeszytów Historycznych WiN-u”, współtworzenie Instytutu Pamięci Narodowej.

Cele, które z taką determinacją – przy niezwykle skromnych środkach materialnych – realizował jako redaktor naczelny „Zeszytów”, mógł po objęciu w 2000 r. funkcji dyrektora Oddziału IPN w Krakowie, a po pięciu latach Prezesa IPN, postawić przed silną państwową instytucją. Na jej funkcjonowanie wywarł przemożny wpływ. W Instytucie będącym urzędem państwowym, pod jego kierownictwem nie było miejsca na urzędowanie, był etos służby Państwu Polskiemu. Tego Janusz Kurtyka wymagał od siebie i dlatego mógł wymagać tej służby od podwładnych. Widział ogromną rolę badań naukowych, które miały pomóc w przywróceniu pamięci historycznej. Rzetelne i wnikliwe, zgodne z rygorami metodologii, nie ulegające modom i naciskom poprawności politycznej, miały przybliżać do Prawdy. Ich wyniki miały służyć wychowaniu świadomego Polaka i obywatela.

Janusz Kurtyka wyraźnie widział ciągłość narodowego losu – podejmując wyzwania współczesności, nie tracił z oczu ideałów tych, dzięki którym Polska istnieje dziś na mapie Europy. Uważał, że współczesne pokolenie musi się twórczo odnieść do działań i dziedzictwa poprzedników – jest im to winne, w przeciwnym wypadku ich wysiłki i ofiary byłyby daremne.

Za jedną z kluczowych dla losów państwa i tożsamości narodowej kwestii uważał problematykę Zbrodni Katyńskiej. Tej sprawie poświęcił znaczną część swojej aktywności na przełomie 2009 i 2010 r. W jednym z ostatnich tekstów pisał: Pamięć o niej obecnie służy budowaniu społecznego przekonania, iż służba Ojczyźnie ma niekiedy swoją wielką cenę, zaś obowiązkiem państwa jest pamiętać o tych, którzy w imię tej służby oddali życie. Nie mogło Go zabraknąć wśród tych, których Prezydent RP zaprosił jako przedstawicieli narodu i państwa na obchody 70 rocznicy wymordowania przez Sowietów polskiej elity…

W zeszłym roku wespół z Januszem Kurtyką redakcja podjęła decyzję o poszerzeniu spectrum tematów obecnych na łamach naszego pisma. Dziś podtrzymujemy w całej rozciągłości deklaracje zawarte we wstępie do numeru 31. „Zeszytów”. Pragniemy, aby nasz periodyk był nadal miejscem, gdzie sąsiadują ze sobą teksty doświadczonych badaczy i debiutujących adeptów historii. Liczymy, że na jego łamach znajdą miejsce autorzy, którym na sercu leżą sprawy wolności badań naukowych i rzetelnego uprawiania krytyki historycznej. Na problemy te zwracał wielokrotnie uwagę Janusz Kurtyka. Podejmując wysiłek wydawania „Zeszytów” bez Niego, będziemy dążyli do realizacji bliskich Mu cnót naukowych.

W dzisiejszej dobie mamy do czynienia z niespotykanym wcześniej zerwaniem ciągłości kulturowej i cywilizacyjnej. Na wielką skalę dokonuje się redefiniowanie podstawowych pojęć, które jakże często jest definiowaniem ich na opak. Aby przypomnieć, jak nasi Dziadowie i Ojcowie rozumieli najważniejsze idee, w imię których walczyli i niejednokrotnie oddawali życie, wprowadziliśmy nowy dział „Publicystyka Polski Niezawisłej”. Zamierzamy zamieszczać w nim – opatrując tylko niezbędnym komentarzem – teksty prasowe czy druki ulotne z czasów zmagań o wolność. Janusz Kurtyka żył tamtymi ideami, były one dla Niego naturalnym środowiskiem, ale zdawał sobie sprawę, że kolejne pokolenia – pozbawione tych korzeni, mają coraz większą trudność w zrozumieniu przeszłości.

Serdeczne podziękowania kierujemy do osób, które pomogły nam w przygotowaniu części tego numeru poświęconej śp. prof. Januszowi Kurtyce. Dziękujemy Jego żonie Zuzannie, mamie – Stanisławie i bratu – Andrzejowi. Wyrazy wdzięczności kierujemy także do osób, które udostępniły nam swoje zbiory fotograficzne: Sławomira Cieślikowskiego, Teodora Gąsiorowskiego, Sławomira Kaspera, Wojciecha Kowalczyka, Janusza Pezdy, Mateusza Szpytmy, a w szczególności Piotra Życieńskiego.

Redakcja ZH WiN   

Strona główna>

Brak głosów