Józef Kowalski - najstarszy Polak, najstarszy Europejczyk
Znalazłem ważny artykuł w www.se.pl
Pan Kowalski lada dzień skończy 113 lat! Jest ostatnim żyjącym ułanem, który w 1920 roku bronił Warszawy przed bolszewikami. I jak to ułan, nie stronił od szabelki, ale i butelki. I wyszło mu to na zdrowie. Bo jeszcze niedawno dziarski staruszek nieraz zerknął z uśmiechem na pielęgniarki opiekujące się nim w domu pomocy. A i wieczorem do herbatki lubił dolać parę kropelek czegoś mocniejszego.
Szabelki w turskim domu pomocy też mu nie zabrakło, bo na swoje 110. urodziny najstarszy ułan marszałka Piłsudskiego dostał od premiera Donalda Tuska (55 l.) piękną białą broń. Co prawda wywijać nią jak podczas Bitwy Warszawskiej już nie dał rady, ale oprzeć się na niej można zawsze.
Według historyka Dariusza Kurka (50 l.) Józef Kowalski to nie tylko najstarszy Polak, ale także najstarszy Europejczyk. - Jest jeszcze w Belgii jeden mężczyzna z rocznika 1900, ale tamten urodził się kilka miesięcy po naszym seniorze - mówi Kurek.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5168 odsłon
Komentarze
Re: Józef Kowalski - najstarszy Polak, najstarszy Europejczyk
9 Lutego, 2013 - 15:06
Więc pijmy wino, szwoleżerowie,
Niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie,
Czy dobrze było nam, czy źle.
A gdy cię rzuci luba dziewczyna
I gdy ci zbrzydnie twój życia los,
W miłej kompanii napij się wina
I zamiast płakać śmiej się w głos.
Szare mundury, złote obszycia,
Ach, jak to wszystko przepięknie lśni,
Lecz co jest na dnie w sercu ukryte,
Tego nie będzie wiedział nikt.
Więc pijmy wino, szwoleżerowie,
Niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie,
Czy dobrze było nam, czy źle.
Tak, to był hymn szwoleżerów
9 Lutego, 2013 - 15:52
A znał Pan przeróbkę jaką w komunistycznej Polsce zrobili na użytek podchorążych szkół oficerskich, gdyby Pan był zainteresowany napiszę Panu , ale powiem odbiega znacznie jakością od tego co Pan podał.
Duże dzięki i pozdrowienia .
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Nie znam, i chyba znać nie chcę... :)
9 Lutego, 2013 - 17:09
Natomiast tu jest moja ulubiona wersja/wariacja "Szwoleżerów" w wykonaniu Jurka Bożyka
http://www.youtube.com/watch?v=4tSYyBlN57Q
Gdybym mógł, właśnie ją zadedykowałbym Panu Kowalskiemu
prof Rycho To niezwykłe!!!
9 Lutego, 2013 - 17:40
prof Rycho
To niezwykłe!!! Osobiście poznałem ośmioro stulatków. Lecz 103 lata to był najstarszy człowiek i zmarł, aczkolwiek do kościoła chodził majac 101 lat sam! To rzeczywiscie najstarszy człowiek Europy . Trzeba by to w Rosji nagłośnic, że lał "bolszewika"....pozdr
prof Rycho
oj lał sovietów aż mu zazdroszczę
9 Lutego, 2013 - 17:45
Dziękuję za wpis.
Pozdrawiam
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Ja też miałam znajomego ułana,
9 Lutego, 2013 - 21:39
który lał Niemców pod Krojantami i nad Bzurą. Podziwiałam jego wigor gdy mając 93 lata przyjeżdżał do nas sam pociągiem z Krakowa, gdzie mieszkał, na drugi koniec Polski z ciężką walizą. Chodził dużo pieszo, spał tylko pod kocem z małym jaśkiem pod głową. No i śpiewał marsz szwoleżerów i inne ułańskie piosenki.
Pozdrawiam
Szpilka
22 pułk ułanów podkarpackich
9 Lutego, 2013 - 21:49
Sformowany w 1920 roku chronił pola naftowe pod Sanokiem dlatego znalazło to odzwierciedlenie w żurawiejkach 22 pułku:
Śmierdzą naftą, robią długi,
To jest pułk dwudziesty drugi.
Wozi naftę, robi długi,
To jest pułk dwudziesty drugi.
Brał udział w wojnie 1920r. w walkach nad Bugiem:
W boju daje krwi swej strugi,
To jest pułk dwudziesty drugi.
Tańczą świetnie i namiętnie,
Panny ich całują chętnie.
Gdzie się leją wina strugi,
Tam jest pułk dwudziesty drugi.
Zawsze dzielny, zawsze chwacki,
To jest ułan Podkarpacki.
Hemoroidy ma co drugi,
To jest pułk dwudziesty drugi.
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Uzupełniam, bo ciekawy życiorys
9 Lutego, 2013 - 21:57
Urodził się 2 lutego 1900 we wsi Wicyń (obecnie Smerekivka, Ukraina) jako syn Wawrzyńca i Heleny Kowalskich. W 1920 roku, w trakcie wojny polsko-bolszewickiej, walczył w 22 Pułku Ułanów Podkarpackich.
Brał udział w Bitwie pod Komarowem niedaleko Zamościa, gdzie 31 sierpnia 1920 polska kawaleria rozbiła trzon sił Konarmii Budionnego. Konfrontacja ta była największym starciem konnicy w wojnie polsko-bolszewickiej i ostatnią wielką bitwą kawaleryjską w historii Europy.
W latach 20. XX wieku ukończył szkołę oficerską. W okresie 20-lecia międzywojennego prowadził gospodarstwo rolne. II wojnę światową spędził w niemieckim obozie pracy, skąd udało mu się uciec ze współwięźniem. Po jej zakończeniu osiedlił się w Przemysławiu pod Krzeszycami. Tam pochował swoich najbliższych. Do 1993 roku prowadził gospodarstwo rolne. Gdy stan jego zdrowia się pogorszył, przekazał ziemię Skarbowi Państwa i 9 grudnia 1994 roku zamieszkał w Domu Pomocy Społecznej w Tursku. W dniu swoich 110. urodzin został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
23 lutego 2012 Józef Kowalski został awansowany do stopnia kapitana wojska polskiego.
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
ROTMISTRZ!!! PRL-owskie i LWP-owskie trepy!
9 Lutego, 2013 - 22:19
że w okresie międzywojennym kapitan (piechoty artylerii lub lotnictwa) miał 3 gwiazdki (od 1953 na wzór sowiecki wprowadzono w LWP kapitana 4 gwiazdkowego). W III-ej RP MON nie przywrócił polskiego kapitana 3-gwiazdkowego.
W kawalerii przed wojną odpowiednikiem kapitana był stopień rotmistrza.
Tak więc Tomasz Siemioniak i jego podwładni powinni awansować Zasłużonego ułana do stopnia ROTMISTRZA!!! Bo w kawalerii nie było kapitana.
Ale Siemioniak absolwent SGPiS, nigdy z wojskiem bliżej nie miał widać wspólnego a jego podwładni to PRL-owskie i LWP-owskie trepy!
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart