Czy postkomuna się nas boi?

Obrazek użytkownika Polak2013
Kraj

Polacy są jedyną nacją mogącą zmienić rzeczywistość w Europie postkomunistycznej. Dlaczego Polacy? Dlatego, że Polacy walczą o rodzinę, o wiarę katolicką. Jeszcze walczą. Nie będą to Węgrzy, nie będą to Słowacy, Czesi, Bułgarzy. Polacy jako jedyni walczą o te wartości w sposób tak mocny i tak widoczny w Europie i na świecie. 

Sowieci mają ogromną strefę wpływów w całej Europie. Obecnie sowiecka agentura robi wszystko, żeby rozbić wartości narodowe w krajach europejskich, sowiecka doktryna ekonomiczna upadła, zajęli się więc destrukcją społeczną. Stąd marsze równości, niszczenie systemów wartości, walka z kościołem.

Utrata wiary to zwycięstwo lewackich wartości, to upadek Polski. A Polska jest przeszkodą dla sowietów i zachodniej Europy w osiągnięciu swoich celów. A cel jest jeden. Likwidacja krajów narodowych.

Polacy nie przeciwstawili się prezydenturze Kwaśniewskiego. Polacy nie uderzyli w prezydenturę Komorowskiego. A to właśnie jest przyczynkiem do degradacji polskiego społeczeństwa. Zgodziliśmy się by komunista Kwaśniewski rządził na grobach żołnierzy niezłomnych (nazywanych wyklętymi), zgodziliśmy się by Komorowski rządził na grobach dwóch Prezydentów RP i elity państwa polskiego (zamach w Smoleńsku).

Polska prawica była za słaba by się temu przeciwstawić.

Polskie społeczeństwo prawicowe, katolickie, ma prawo do życia w swoim własnym kraju, zgodnie ze swoimi wartościami. Cała ta banda komunistów, WSI , resortowych dzieci nas się boi. A bać się zacznie widocznie jak zaczniemy być coraz silniejsi.

Wałęsa wraz z doradcami, którzy zostali przywiezieni rządowym samolotem, zniweczyli bunt społeczny i sukces Solidarności. Od kierowania tym ruchem odsunięto ludzi takich jak małżeństwo Gwiazdów, Annę Walentynowicz i wielu innych. Ze 100 osób kierujących Solidarnością po przylocie „doradców” zostało 6.

Wtedy wielu polskich generałów ze strachu popełniło samobójstwa. Mówi o tym Leszek Żebrowski. Później jak się okazało, że komunistom nic nie grozi, zaczęli czuć się coraz lepiej. Już głoszą swoje mądrości na uniwersytetach, już zabierają głos w debatach. Coraz głośniej mówią, że w Polsce to komunizmu właściwie nie było.

Ale zaczną się bać na nowo, jak zaczniemy ich w każdym miejscu i na każdym kroku wskazywać, przypominać im kim tak naprawdę są. Czy tylko polscy kibice mogą to robić, wieszając podczas meczów wielkie banery, mówiące o prawdzie historycznej, o genealogii Jaruzelskiego, Kiszczaka, Michnika?. Media nazywają ich chuliganami, „kibolami”. Polaków przeciwstawiających się rzeczywistości nazywa się faszystami, antysemitami itd.

A zdrajcy Polski są bohaterami, osobami godnymi naśladowania, wzorcami osobowymi.

Pomaga w tym strach jaki mają w oczach rektorzy szkół wyższych, profesorowie, docenci, doktorowie. Nie mówią prawdy ze strachu. Mało tego, swoimi podpisami pod różnymi szkalującymi Polskę artykułami popierają tą ideologię walki z polską państwowością.

Wielu jednak nie dało się złamać, prowadzą w Polsce cykl wykładów, uczą młodzież historii Polski, przedstawiają rzeczywistość taką jaką jest.

Atakuje się polską kulturę. Patent na produkcję filmów ma np. Wajda. Jedyny, który wie co jest prawdą a co nie. Film o Wałęsie jest tego przykładem. Mało tego Wajda kłamie, mówiąc Polakom, że jego ojciec zginął w Katyniu. A zginął zabity przez sowietów, ale na posterunku ich milicji w Charkowie. O tym mówi prof. Cenckiewicz. Po co to robi. Czy śmierć na posterunku jest gorsza niż śmierć w Katyniu?

Ten sam Wajda mówi o C. Pazurze, że to komik, mało poważny aktor. On jego nie obsadzi w swoich filmach. Dlaczego? Bo Cezary Pazura nie ukrywa swojego katolicyzmu. Bardzo dobry program pokazujący to przygotował i zrealizował Jan Pospieszalski. To była rozmowa C. Pazury z Czarzastym z udziałem młodzieży. Czarzasty miał tam czelność powiedzieć, że „komunizm nikogo nie zabił w Polsce”. Pytał młodego człowieka, który to jemu zarzucił, czy jego rodzice zginęli? Pazura przytomnie zripostował to słowami: „bo nie wszystkich udało wam się zabić”.    

To rozmowa nie przypadkowa. Oni próbuję dojść do głosu, oni próbują na nowo zawładnąć krajem. Jak na razie im się to udaje.

Co nam pozostaje?

 Dbać o rodzinę, w którą tak uderzają, uczyć dzieci polskości, patriotyzmu. Skoro przeżyliśmy  ponad 120 lat rozbiorów, przeżyliśmy okupację niemiecką, obaliliśmy komunę, to uda nam się obalić postkomunizm. I oni znowu zaczną się naprawdę bać. Polskość, która jest dla nich nienormalnością, ich zniszczy i wypędzi stąd raz na zawsze. To nieprawda, że Zachód nam na to nie pozwoli. Pozwoli, jak zobaczy, że to już się dzieje. Przykładem może być, na mniejszą skalę Orban i Węgry.

Łatwiej nam było to zrobić zaraz po wyborach 4 czerwca 1989 roku, wielkiej nadzieji Polaków. „Bolek” to wszystko, wraz ze słynnymi doradcami uniemożliwił. Wtedy była wielka szansa wszystkich winnych postawić przed sąd, odpowiednio do „zasług” ich wynagrodzić.

Jakże inna by dzisiaj była Polska.

Nie damy rady o ile nie stanie na czele silna partia prawicowa. 

Pytanie brzmi: czy PiS jest w stanie to udźwignąć? Chciałbym, żeby tak było.

Polacy mają już dość, Polacy stoją pod murem, nie mają już możliwości cofać się, bo za nimi tylko ściana. Nie możemy się pchać na ulicę, bo nas zmasakrują. Mają nawet ustawę o pomocy z zewnątrz. Ale możemy zacząć się przeciwstawiać na każdym kroku i w każdym miejscu.

Sowieci się skończyli, komunizm nie przetrwał. Teraz się odradza , pod innym szyldem. Czekać na upadek postkomuny w Polsce, kto ma na to siłę. Teraz zostaje nam krucjata. Czyli dawać komunistom w „dziób”.

Mamy zmasakrowaną klasę średnią, bez tej grupy społecznej nie będzie silnej prawicy. Twórzmy więc klasę średnią. Pokazali to poznaniacy za czasów Piłsudskiego. To oni założyli także  Unię Kredytową za czasów Busha. Miały być uruchomione kredyty dla drobnych przedsiębiorców. Komuniści szaleli. Chcieli pożyczek dla robotników, na telewizory kolorowe, samochody. Teraz mamy kasy Stefczyka. Czyż teraz komuniści nie dostają szału. Dostają.

Mówi o tym prof. Chodakiewicz. W USA mówią, że dobrze iż komuniści wzięli się obecnie za gospodarkę, bo odczepię się od polityki.

Jak pisała dzisiaj patria, jesteśmy osamotnieni. I ma rację. Ale mamy wielu ludzi wykształconych, nie bojących się mówić, wskazywać Polakom drogę. Na naszym portalu także tacy piszą. Nie boją się utraty pracy, wyrzucenia ze szkoły wyższej. Musimy się obudzić, musimy tworzyć przekaz patriotyzmu, musi nam w tym pomóc kościół, polska patriotyczna inteligencja  oraz silna partia prawicowa.

Nie możemy się bać mówić, akcentować swoją polskość, patriotyzm, wiarę.

Samo wygranie wyborów nic nie da (o ile to się uda). Należy wszystko w Polsce zmienić, zerwać z tym co dominuje dzisiaj. W innym wypadku będziemy mieli tylko zaułki polskości.

Sama telewizja Trwam wszystkiego nie załatwi. Ta walka musi być w każdym miejscu i o każdej porze. Nie ma jednej słusznej drogi, tych dróg jest wiele. Ale czas zacząć się przeciwstawiać. Wszystkiemu co nie polskie, wszystkiemu co obce naszej polskości.

Piszmy więc, spotykajmy się, róbmy pracę oddolną, począwszy od rodziny. Zaglądajmy do podręczników, patrzmy czego chcą uczyć nasze dzieci i młodzież. Reagujmy masowo na to w szkołach.

I handlujmy z wszystkimi, dorabiajmy się, bogaćmy się. Jak mówi Grzegorz Braun: nasza szkoła, nasz pasterz w naszym kościele i nasza strzelnica.  A bez środków tego nie uzyskamy. Te wiele dróg doprowadzi do tego, że  cała ta degrengolada postkomunistycznych środowisk  zostanie raz na zawsze wyrzucona z kraju.  Czego wszystkim i sobie życzę.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (8 głosów)

Komentarze

Trudno czyta się takie zdanie :

Sowieci mają ogromną strefę wpływów w całej Europie. Obecnie sowiecka agentura robi wszystko, żeby rozbić wartości narodowe w krajach europejskich, sowiecka doktryna ekonomiczna upadła, zajęli się więc destrukcją społeczną. Stąd marsze równości, niszczenie systemów wartości, walka z kościołem.

Parę pytań w temaci wszechpoteżnej ruskiej  agentury w Polsce i Europie:  

Czy to Rosja wepchnęła Polskę do Unii Europejskiej, nie dając żadnej możliwości wypowiedzenia się przeciwnikom “integracji”?
Czy to Rosja zadłużyła Polskę na 700 miliardów złotych?
Czy to Rosja wpycha Polskę do strefy euro na jej zgubę?
Czy to Rosja ma jakiekolwiek pretensje terytorialne do Polski?
Czy to Rosjanie narzucili Polakom  plan Sachsa-Sorosa-Balcerowicza?
Czy to Rosja wykupiła za psie grosze perły polskiego przemysłu?
Czy to Rosja zlikwidowała polskie stocznie, przemysł elektroniczny, produkcję własnych samochodów, zakłady produkcji taboru kolejowego – czy to Rosja polikwidowała PGR-y, zmarnowała ich majątek i puściła miliony ludzi na zieloną trawkę?
Czy to Rosja przejęła polskie media – gazety, radio, TV i Internet?
Czy “Gazeta Wyborcza”, od lat sącząca Polakom jad kosmopolityzmu, antypolskości, antychrześcijaństwa i kłamstwa jest aby na pewno rosyjska?
Czy to Rosjanie mają na własność prawie wszystkie znaczące gazety na Ziemiach Zachodnich?
Czy to Rosja przejęła polskie banki?
Czy to Rosja zakazała Polsce budowy drogi w pobliżu Augustowa?
Czy to Rosja zakazała rządowi podratować Stocznię w Gdańsku?
Czy to Rosja przejmuje obecnie bogate polskie złoża gazu, ropy i innych bogactw naturalnych?
Czy to Rosjanie masowo wykupują polską ziemię na Ziemiach Odzyskanych, na Warmii i na Mazurach?
Czy to Rosja wypiera Polskie Koleje Państwowe i zastępuje je swoimi?
Czy to Rosja wplątała Polskę w kretyńskie awantury w Iraku i Afganistanie, do których musimy dopłacać, a nasi  sojusznicy nawet nie raczyli znieść wiz dla Polaków?
Czy to do Rosji pielgrzymują wszyscy polskojęzyczni politycy?
Czy to Rosja zwalcza obecność krzyży w miejscach publicznych?
Czy to rosyjska prasa drukowana po polsku dla Polaków polewa gnojem Kościół przy każdej okazji, a zwłaszcza Świąt Wielkanocy i Bożego Narodzenia?
A może to Rosja nachalnie promuje zboczeńców zwanych “gejami” i urządza im parady?
Czy to z Rosji przypłynął statek aborcyjny do Polski?
Czy to Rosjanie zdewastowali program nauczania polskiej historii i literatury w szkołach, wyrzucając Sienkiewicza, a dając drugorzędnego pisarza Schulza?
Czy to Rosjanie podesłali Polakom “wybitnego historyka” Jana Tomasza Grossa?

Vote up!
5
Vote down!
-4

Kazek

#1423423

sowiecka agentura a nie Rosja. A kto jest w sowieckiej agenturze to już chyba wiesz.

Polak2013

Vote up!
5
Vote down!
-2

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

#1423428

przez ciebie punktami bo Polacy przez duze P by sobie w kieszen nie nasrali.

Od 45 roku Polska do dzis jest pod okupacja kacapskiej oagentury ktora jest na wszytkich stanowiskach i dryguje PObolszewickiem teraz a wczesnie z mala przerwa na PIS innymi postkacapskozydowskimi rzadmi ktore za Polakow zdecydowaly wlasnie to co napisales.

Prezciez Bolek Stolcman czy Bolu nie mowiac o Tusku to ludzie Moskwy ktorach ich osadzila na stolakch to samo z bylymi rzadami Miller to niby z bangladeszu sie wziol toc to zakutu komuch wychodowany prze Moskwe nie bede tu wszytkich wymieniac bo to kazdy wie z kad ta cholota zydokomusza,ktora wlasnie dopropwadzila do trakiego stanu jaki opisales sie wziela wszyscy byli na garnuszku kacapskim.

Agentura w Polsce na uslugach KGB w postaci Kwacha i Michnika wykreowal Grossa i klamstwo o Jedwabnym.A kim Michnik jest i jakie ma pochodzenie to chyba nie trzeba go przedstawiac.

Kazek zapomniales dodac Czy podpisanie niekorzytnego  kontraktu z kacapami na gaz tez nas do tego zmuszali ?

Chyba nie watpisz dla kogo Pawlak pracowal podpisujac 5 razy drozsza cene jak maja Amerykanie  za gaz kacapski i chyba wiesz kto stoi za likwidacja rury z Norwegi i kto wstrzymal proces wydobycia gazu z lupkow .Nie mowiax juz o sabotazu budowy terminala na LNG.

Vote up!
6
Vote down!
-3
#1423433

nic ująć! Tylko kto to zrozumie i kto to wszystko  wcieli w życie....skoro przez tyle lat się  nie udaje.

pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

Verita

#1423424

Rozumieją wszyscy, a kto wcieli w życie. Ci którym Polska leży na sercu. Nie mamy po prostu innego wyjścia.

Pozdrawiam

Polak2013

Vote up!
4
Vote down!
-1

Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!

#1423429

"Inteligencja w przedniej straży komunizmu" - taką myśl zawarł przed wojną w jednej ze swych publikacji poświęconej komunizmowi ksiądz Stefan Wyszyński, późniejszy kardynał i Prymas Polski. Jako jeden z nielicznych pisał wówczas o mechanizmie działania propagandystów sowieckich, którzy doskonale zdawali sobie sprawę, że najskuteczniejszym nośnikiem rewolucji na Zachód jest inteligencja. Przekonanie tej grupy społecznej do ideologii komunistycznej umożliwi następnie pozyskanie "mas". Ten mechanizm dobrze sprawdzał się w Rosji Sowieckiej, dlatego też komuniści, którzy z Armią Czerwoną przyszli do Polski, zdecydowali się na jego zastosowanie. W machinę propagandy włączano poszczególne środowiska inteligenckie, od naukowych po artystyczne. 

Ideologia komunistyczna znalazła podatny grunt wśród literatów, w tym poetów. Wielu przedstawicieli tej grupy żywiołowo wręcz przystąpiło do budowy w Polsce nowego porządku, nowej kultury wzorowanej na modelu sowieckim, z którego wyrugowano, tak fundamentalne wartości jak prawdę i wolność. 
Budowanie kultury sowieckiej w Polsce nie rozpoczęło się, jak sądzi wielu, po wojnie w drugiej połowie lat 40. XX wieku. Ten proces rozpoczął się wcześniej, tuż po tym, jak 17 września Armia Czerwona zdradziecko napadła na broniącą się po najeździe niemieckim Polskę. Pierwszym, który złożył wasalny hołd nowej władzy spod znaku czerwonej gwiazdy, był Stanisław J. Lec. W wierszu "Stalin", obok wysławiania przymiotów sowieckiego wodza, określił też swoją rolę jako poety: 
"(...) 
I moja lira z nowej stali 
i dumnie przemieniona muza, 
obywateli jasny wzrok 
i głos, i oddech, myśl i krok 
i wolność, która nas odurza, 
- to Stalin." 
To ten utwór zapoczątkował, jak pisał w swej książce "Czerwona msza, albo uśmiech Stalina" Bohdan Urbankowski, "twórczość niewolniczą i niewolącą zarazem, co gorsza niewolącą skutecznej niż przemoc fizyczna, gdyż oślepiającą Obrazami Utopii i zakładającą więzy na duszę". 
Jednak tym, który nadawał kierunek "wyzwolonej z burżuazyjnych wpływów" poezji, był Adam Ważyk (Wagman). W opublikowanym 5 listopada 1939 r. wierszu "Do polskiego inteligenta" bezpardonowo zaatakował polską armię i jej dowódców. Tak oto pisał: 
"To stało się tak nagle, rozbite pociągi, 
zdarte druty, na torach wydrążone leje 
Zamiast wodzów - półgłówki, zamiast armii - włóczęgi, 
widma nocą ciągnące, by skryć się, gdy zadnieje". 
Wskazał tu "słuszny" stosunek do II Rzeczypospolitej. 
Odtąd obok poezji patriotycznej, tej mówiącej o tragedii Narodu Polskiego i tej dającej nadzieję, pojawiła się po raz pierwszy na tak szeroką skalę poezja uległa wpływom okupanta, wiersze będące przejawem kolaboracji, poezja zdrady. Te zdradzieckie strofy chętnie zamieszczał prosowiecki "Czerwony Sztandar", ukazujący się we Lwowie w latach 1939-41 i później po powrocie Armii Czerwonej na te tereny od 1944 r. 

W służbie propagandy

Apogeum serwilistycznej twórczości przypadło na czasy stalinowskie. To wtedy do grona "twórców", którzy jeszcze w czasie wojny określili się jako ci z "przedniej straży komunizmu", dołączyli młodzi literaci, tacy jak Wisława Szymborska, Tadeusz Różewicz, Ryszard Kapuściński, Wiktor Woroszylski oraz pisarze z poważnym dorobkiem, m.in. Julian Tuwim, Konstanty I. Gałczyński, Antoni Słonimski, Mieczysław Jastrun. Zgodzili się na to, aby stać się narzędziem propagandy systemu totalitarnego, piewcami zbrodni. 
Dlaczego? Powody były różne. Część z nich uwierzyła w ideologię komunistyczną, część kierowała się strachem, część widziała w tym szansę, aby zaistnieć jako literat. Jednak dla wielu współpraca z władzą stalinowską była sposobem na wygodne i dostatnie życie. Nagrody państwowe, sowite wynagrodzenia, stanowiska, piękne mieszkania w Warszawie (w tym czasie stolica był zniszczona, o mieszkanie było bardzo trudno), a nawet wille - tym wynagradzali komuniści oddanych poetów. To w dowód uznania Julian Tuwim otrzymał piękną willę z dużym ogrodem w podwarszawskim Aninie. (Po śmierci poety zamieszkał w niej były komunistyczny premier Piotr Jaroszewicz.) Wielu literatów nie wzgardziło sutymi nagrodami państwowymi, np. Mieczysław Jastrun dwukrotnie otrzymał nagrodę I stopnia w 1950 r. i 1955 r. Nagradzani byli także m.in. Woroszylski w 1950 r., Tuwim w 1951 r., Ważyk w 1953 r., Słonimski w 1955 r. Ci, do których władza miała największe zaufanie, mogli być przyjęci w jej szeregi. Tak też się stało w przypadku Adama Ważyka, m.in. autora najbardziej lizusowskiego, jak to określił Urbankowski, wiersza o Stalinie "Rzeka". Sprawdzony w ZSRS Ważyk, kapitan 1. Armii Wojska Polskiego, był tym, któremu można było powierzyć stanowisko kierownicze. Tak więc został sekretarzem generalnym Związku Zawodowego Literatów Polskich, pełnił funkcję redaktora naczelnego "Twórczości", pisma odgrywającego wówczas istotną rolę, przez pewien czas był także członkiem KC PZPR. Ważyk stał się głównym "autorytetem" w sferze kultury. Pisarz Andrzej Braun (autor m.in. wiersza "Dzierżyński") wspominał w "Hańbie domowej" Jacka Trznadla: "to, co powiedział Ważyk, miało znaczenie i Bierut czy Berman natychmiast nadawali praktyczny kształt koncepcjom Ważyka". 

Zbrodniarz jako bohater

Sowietyzm zbudowany na kłamstwie poprzez swych apologetów przedstawiał zło jako dobro, zbrodniarzy jako bohaterów. To ku czci Lenina, Dzierżyńskiego, Stalina, Bieruta powstawały wiersze. To ich przedstawiano jako tych niosących pokój i dobrobyt. A przecież wiemy, jaką naprawdę odegrali rolę w historii świata i Polski. To z ich rozkazów zgładzono miliony istnień ludzkich, to oni obrócili w ruinę pokaźną część świata. 
To, że NKWD i UB morduje, wywozi na Sybir Polaków, na wieloletnie więzienie skazywani są ci, którzy ofiarnie walczyli o wolną Ojczyznę - nie przeszkadzało tak wielu pisarzom wychwalać tego, co było fundamentem owego zbrodniczego systemu. Znaleźli się poeci sławiący dzień 17 września 1939 r. Leon Pasternak pisał w "Wierszu noworocznym": 
"(...) 
a jednak podejmij kalendarz zdeptany, 
część kart jego będziesz sławił w pieśniach 
gdy padła granica, pękły więzień bramy, 
w ten dzień zwycięstwa, siedemnasty września. (...)" 

Wychwalali też Armię Czerwoną. Stanisław Lec napisał: 
"Armia czerwona - kraj pod bronią 
szósta część globu - cały świat, 
siła płynąca z serc ku skroniom 
płynąca krwią ku chwale Rad. (...)" 

W 1954 r. ukazała się antologia pt. "Wiersze i pieśni poświęcone pracownikom Bezpieczeństwa". Zamieszczono w niej m.in. wiersz "Towarzyszowi z Bezpieczeństwa": 
"Niełatwo jest stykać się z wrogiem codziennie (...) 
przyjmować spokojnie 
i z twardym uporem - 
i znowu codziennie, 
i znowu wieczorem 
w mętnych zeznaniach 
i kłamstw pajęczynie 
szukać wyjaśnień 
i znaleźć przyczyny zastygłych motorów, 
walących się szybów (...)" 
Sławiono partię. Wisława Szymborska pisała: 
"Partia. Należeć do niej, 
z nią działać, z nią marzyć (...)" 

Tematem poetów z okresu stalinowskiego były wszelkie osiągnięcia socjalizmu, w tym wielkie budowy. Andrzej Braun w poemacie "Budowa Nowej Huty" pisał: 
"Dumne procenty już po nocach świecą, 
cyfry - hutami dymiące. 
Polski Komsomolsk - dajmy przyszłym piecom 
najdumniejsze ze wszystkich imion." 

Propaganda komunistyczna a wraz z nią jej "funkcjonariusze" zbrodniarzy ogłaszali bohaterami, prawdziwych bohaterów szkalowali, oczerniali. To w wierszu "Marsz" Jan Brzechwa (Lesman) w szkalujący sposób mówił o Polakach znajdujących się na emigracji, byłych żołnierzach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie: 
"(...) Warchoł w Londynie wlepia ślepie 
- Przyjdzie Anders, będzie lepiej! (...)" 
Obiektem ataków serwilistycznych literatów byli żołnierze AK. W wierszu "Ballada o puszczy świętokrzyskiej" Mieczysław Jastrun przedstawił akowców jako degeneratów, wrogów Polski. 

Rozstanie pod przymusem

Minęły lata 50., minął stalinizm. Wielu z tych, którzy utrwalali go piórem, później wystąpiło z jego krytyką, z czasem ta krytyka dotyczyła nie tylko okresu "błędów i wypaczeń", ale także całego systemu. Było składanie legitymacji partyjnych. Ale i tu nie obyło się bez koniunkturalnych zachowań. Urbankowski opisuje przypadek Jastruna, który nie złożył legitymacji ani na wieść o zbrodniach stalinowskich, ani w proteście przeciwko masakrze w Budapeszcie, tylko dopiero wtedy, kiedy władze nie dały zgody ani pieniędzy na druk "Europy" - przygotowywanego wspólnie z Janem Kottem liberalizującego pisma komunistów. Woroszylski natomiast odwoływał się od decyzji usuwającej go z szeregów partyjnych. Jednak najbardziej zaskakującym "zwrotem" była zmiana frontu przez Ważyka. W 1955 r. opublikował "Poemat dla dorosłych", w którym wystąpił z krytyką kłamstw "hyclów od moralności socjalistycznej". Okazało się później, że zwrot Ważyka, jak pisze Jerzy Robert Nowak, był "tylko jednym z elementów gry w ówczesnej elicie władzy". Dziś wiadomo, że do napisania "przełomowego odwilżowego" wiersza namówił go członek KC PZPR Roman Zambrowski (jedna z czołowych postaci frakcji "puławian"), w imieniu samego Jakuba Bermana. 
Dla wielu poetów takich jak Szymborska, Jacek Bocheński, Julian Stryjkowski, zdaniem Bohdana Urbankowiskiego, komunizm przestał być atrakcyjny dopiero wtedy, gdy frakcja partyjnych "politruków", z którą byli związani, została odsunięta od władzy. Dopiero po tym czasie wiele z tych postaci zaczęło się kreować na autorytety moralne związane z opozycją, na tych niepokornych

Vote up!
3
Vote down!
0
#1423434