Do przyjaciół gówniarzy

Obrazek użytkownika Homo Polacus
Kraj

Palikotyzacja naszego życia osiągnęła swoje apogeum.
Komunistyczne media na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat uczyniły z mózgów Polaków gównianą papkę, z niecierpliwością oczekującą kolejnego odcinka "M jak miłość", bądź "Tańca z gwiazdami".
Upodlono polską mowę wkręcając w tryby propagandowej machiny idiotów zbierających datki na kurewski spęd w Kostrzynie pod hasłem "Róbta co chceta" z grypserskim pozdrowieniem "siema".

Jakikolwiek przejaw patriotyzmu z czyjejś strony, postrzegany jest jako oznaka faszyzmu, a słowo "ojczyzna" sprowadzono do niezrozumiałego anachronizmu dla wielu osób zamieszkujących pomiędzy Bugiem, a Odrą.
W kraju w którym ponad 90% obywateli deklaruje katolicyzm, każdy jego przejaw jest zwalczany z zaciekłością nie spotykaną na żadnej innej płaszczyźnie, przy czym obrońców wiary można policzyć na palcach jednej ręki i nazywa się ich "krzyżowcami", gdyż nie spodobał im się krzyż z puszek po piwie zmontowany przez bojówki największego kretyna w Polsce.
Na tego kretyna oddaje swój głos 10% biorących w wyborach osób, wliczając w tą statystykę tzw. "kiboli", którzy za swoje zwycięstwo postrzegają w "wojnie" z Tuskiem zagłosowanie na imbecyla.

Ileż to powstało różnych formacji rojących w swoich tępych łbach, że są prawicą, albo, że są politykami.
Z jaką zajadłością wbijają oni siekierę w coś, co posiada (posiadało) realną szansę na zniwelowanie szaleńczego pędu bolszewików dążących do wynarodowienia Polaków, mieniąc się przy tym "prawicowcami", czy też jeszcze bardziej komicznie-"narodowcami", dla których najważniejszym jest, czy Kaczyński odwiedzi 13 grudnia pomnik poganina Dmowskiego, który dopiero na łożu śmierci przypomniał sobie o Bogu w myśl powiedzenia, że "na łożu śmierci nie ma ateistów", zapominając przy tym, że ten właśnie Kaczyński brał w tym dniu udział w manifestacji poświęconej ofiarom Stanu Wojennego i komunistycznego terroru.

Wszyscy udają wielkie oburzenie, że następują podwyżki, że państwo przestaje dotować leki, czy że rząd dysponuje sobie pieniędzmi z funduszu emerytalnego wg własnego uznania.
Przecież to ci sami ludzie wybrali tych, którzy dzisiaj demolują ich życie, a najgorsze, że nie tylko ich, gdyż jednak nie wszyscy głosowali na szaleńców, na trzodę pędzącą ku zatraceniu swojemu i całej reszty społeczeństwa.

Czas najwyższy uświadomić sobie, że Polska już nie istnieje.
Śmieszy mnie fakt, że wielu "znafców" dywagując nad słusznością ratyfikacji TL, nie widzi tego, że niezależnie od faktu, czy UE przetrwa tzw. "kryzys", czy też nie, to Polska i tak tkwi w rosyjskiej strefie wpływów i nie ma żadnych realnych szans w najbliższych dekadach, ażeby cokolwiek mogło się zmienić w tej materii.
Gdy kwestia przynależności do federacji rosyjskiej stanie się oficjalną, to może i powstanie z tego tytułu lament, ale to nic nie zmieni, bowiem jak wspomniałem, już teraz jest za późno na cokolwiek.
Czy nikt nie widzi, że takie kreatury jak "filipińczyk", czy ten od gruszek na wierzbie nagle stały się wielkimi euroentuzjastami?
Oni jako nieliczni zdają sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się dzieje w Europie, która już dawno została zawładnięta przez rusko-niemieckie kondominium.
Czekać tylko na ogłoszenie przez Brukselę o powstaniu europejskiego państwa federacyjnego, w którym Polak, Czech, czy Słowak, będą mieli do gadania tyle, co żyd za okupacji hitlerowskiej w Polsce.
Ciekawy wówczas jestem min "kiboli", którzy poparli Palikota, który to Palikot oficjalnie domaga się niemieckich rządów w naszym kraju.

Zostaliśmy wydymani przez kolejnego idiotę, którego nie lateksowy penis, a magiczny śrubokręt jest atrybutem.
Taki zwykły gbur i analfabeta wydymał wraz ze swoimi sojusznikami wszystkich Polaków.
Smutne jest to, że się daliśmy.

Była szansa podczas ostatnich wyborów parlamentarnych na to, ażeby spróbować odbudować Polskę, ale tą zaprzepaściliśmy bezpowrotnie.
Teraz pozostaje nam uczyć się języków na wzór pana premiera, tylko, że nie angielskiego jak to ma miejsce w jego przypadku, gdyż po otrzymaniu eksponowanego stanowiska w Brukseli po tym jak baran rozmontował Polskę, będzie jak znalazł, nie, my się musimy uczyć rosyjskiego, ale nie martwmy się, nadal będziemy Europejczykami, gdyż język rosyjski UE już uznała za oficjalny język Europy.
Będziemy Europejczyki pełną gębą!

Na koniec pozwolę sobie ulżyć swoim emocjom i zacytuję wiersz Witkacego z dedykacją dla wszystkich "kanapowców", "prawicowców" i "narodowców".
Że też ten artysta już w międzywojniu potrafił określić i was i przyszłą Polskę.

Поздравляю!!!

DO PRZYJACIÓŁ GÓWNIARZY

Kto się za ten wiersz obraża
Ten się sam za gówniarza uważa!

Przeglądam w myśli wszystkich mych przyjaciół twarze
I myślę sobie, och, psiakrew! czyż wszyscy są gówniarze?
Ach, nie! Jest kilku wiernych, z tymi pojechałbym nawet do Kielc.
A reszta? Ach, reszta, to jest gówno, proszę pani, wprost na szmelc.
Pytacie mnie, czemu do Kielc, a nie do Afryki lub na Borneo?
O, tam łatwiej przyjacielem być wśród tropikalnych puszcz,
Niż gdy za ścianą woła ktoś: puszcz mnie pan, ach, puszcz.
A pluskwy, ach, nietropikalne, mnożą się jak w aparacie tym "Roneo".
O, tak w ohydnej wszawości małego miastka,
Gdy metafizyk głąb wypiera dowolna wprost namiastka,
A miłość dają tylko, ach, nieszczęsne prostetuty
(Bo krzywych zbrakło już),
A syf i tryper biegną w krok tuż, tuż,
Gdzie zwykła dorożkarska buda zastąpi wszelkie narkotyki świata,
I gdzie jedyne piękno jest: na zgniłych domkach jakaś, proszę pani,
wieczorna, ta tak zwana, ach, poświata,
I to wszystko na tle zupełnej nędzy
W smrodzie u jakiejś gospodyni potwornej wprost jędzy,
W ciągłej niepogodzie, co lepsza jest od słońca,
Bo wtedy wszystko zda się bliskim już, ach, końca -
Tak sobie wyobrażam Kielce, symbol, jako szczyt ohydy,
Jako jakiś Paramount najgorszej małomiasteczkowej brzydy.
A może piękne to jest, ach, miasteczko, ach, i nawet miłe
I niełatwo jest w nim złapać nawet kiłę...
W każdym razie tam przyjacielem być i w tych warunkach
Trudniej jest niż w afrykańskich najpiekielniejszych choćby
wprost stosunkach.
Gdy człowiek gębą sra,
A tyłkiem podpatruje obroty gwiazd i mgławic dalekich spirale,
Gdy muzyczka skądiś gra,
A on gdzieś przy powale wydusza miliony pluskwich gniazd,
Gdy beznadziejność dusi jak ohyda i śmierdząca zmora,
Gdy człowiek sobie siebie widzi jako cuchnącego własnym
sosem, ach, potwora -
Może to wszystko przejdzie, ach, a może nie,
W każdym razie to jest wszystko bardzo fe.
A do tego napisanie nie krwią, a gównem, bardzo źle.
Ja nie chę tego, nie, nie, nie!

I nie chcę, podąd mam już ich,
Przyjaciół mych, gówniarzy tych.
Wolę bydło wprost, koty, nie mówiąc o psach,
Robaki, pluskwy, jakieś automaty,
Nawet takie, jak na stacjach, choć bez twarzy,
Co nie mają ni mamy ni taty,
Bo wiem, że kot nie skłamie miaucząc,
A pies swym szczekaniem,
Że krowa mi nie siknie witriolejem w pysk, tylko mlekiem,
Że pluskwa... ale szkoda gadać, proszę pani,
Że świat się roi od drani.
Że gdy, na przykład, w automat włożę groszy pięć,
To wyjdzie mi na pewno czekoladka,
A nie kłamliwa mowa, brechnia obłudna i już zybt wprost nader hadka
W swym śliskim kłamstwie,
W zaczajonej za nim złośliwości, chęci krzywdy
I zlekceważenia, ach, i zwykłym chamstwie.
Automat nie będzie obśliniać mnie i dusić aż do bólu rąk mych z
czułości,
A potem za plecami, albo i przed, to wolę nawet już, robić małych
obrzydliwości,
W imię jakiś urojonych zalet i cnót
Czekając na swego wniebowzięcia już za życia cud -
Bo on jest taki dobry, ach, i doskonały,
Że nie wiadomo już, czy nawet on oddaje kały...
Może on nie sra i nie robi pipi,
Taki, ścierwo, doskonały jest,
Że w samo piękno zamienia się jego najpospolitszy gest:
Jakieś dłubnięcie w nosie,
Czy umazanie ręki w jakimś własnym sosie,
Co lepszy jest od majonezu,
Gdy organ, co go wydaje, piękniejszy od świątyni Diany jest
z Efezu...

I tak nie znoszę w ogóle obłudnych gówniarzy,
Ale gdy mymi przyjaciółmi jeszcze śmieli być
I potem się zdemaskowali
- Tym gorzej, jeśli się w gówniarstwie swym tak długo dekowali -
To taki mnie porywa wstyd, że mi jest z tym wprost nie do twarzy!
Precz ode mnie, gatunku wraży!
Niech mi się nie śmie żaden z was nawet śnić,
Bo będę pluć jak Arab i bić!
Niech mi się o nim nigdy więcej najlżej nawet nie zamarzy,
Bo wszystkich razem w kupie
Zwalę czym popadło - dla ekonomii - po olbrzymiej wspólnej dupie.

Witkacy

(Grafika DOBOSZ)

Brak głosów

Komentarze

Tekst świetny - końcowa dedykacja nietrafna

w istocie Witkacy miał "na pieńku" z kilkoma "gostkami" z Kielc właśnie,

stąd powstał wierszyk i tekścik ...

 

ale niech będzie

wp

Vote up!
0
Vote down!
0

wp

#210048

Przyznam, że nie bardzo wiem, o co chodzi z ta "nietrafnością końcowej dedykacji".

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#210105

Cóż, znam kilku podwórkowych "poetów" przy których Witkacy dostałby pąsów. Stąd nie uważam go za wieszcza ani też za godnego cytowania. Rozumiem irytację autora ale czy buczenie na wszystkich dookoła to nie oznaka bezradności? Obraź się na wszystkich i ciekawe z kim tę Polskę będziesz budować? o ile zamierzasz w ogóle coś robić bo z tekstu wynika, że chyba ci to zwisa.

Coraz bardziej podoba mi się półświatek blogerów i ich poczucie misji. Co drugi, ach chyba prawie każdy posiadł zdaje się monopol na mądrość i naucza! Nawet Marka Jurka polityka wypluła i znalazł sobie miejsce w sieci. Tyle, że polityka to jest właśnie to miejsce, które daje realny wpływ na możliwość jakichkolwiek zmian. Jak zamierzacie koledzy blogerzy wpływać na rzeczywistość? Przypomnę tylko, że przekonywanie przekonanych to chyba nie najlepszy pomysł na osiągnięcie czegokolwiek. Poza oczywiście podnoszeniem swojego ego i narcyzmem intelektualnym!

Vote up!
0
Vote down!
0
#210109

Chwali Ci się zatem kontakt ze sztuką.
Ja Witkacego również wieszczem nie postrzegam, choć lubię jego twórczość, a zacytowany wiersz wg mnie jest doskonałą alegorią na sytuację jaką wytworzyli w kraju pseudoprawicowcy i pseudonarodowcy.
Jeżeli się do nich zaliczasz, to rozumiem Twoją tu wizytę i zabranie głosu.
To nie ja jestem obrażony na wszystkich, ale wszyscy na mnie.
Tzw. prawica, czy mienieni "narodowcy" ograniczają swoją działalność, czy jak wolisz "budowanie Polski" jedynie do ataków na PiS i obu Kaczyńskich.
Jeżeli mi cokolwiek zwisa, to jedynie wasza postawa, która doprowadziła do ponownej wygranej w wyborach POlszewii i ja widzę w tym waszą zasługę.
Nie aspiruję na kaznodzieję jak Jurek, ani też nie jestem politykiem, a jedynie popieram politykę obu Kaczyńskich, zdając sobie sprawę, że to tylko oni mieli szansę na powstrzymanie PO, a dzięki wam, którzy wspaniale wpisaliście się w narrację polszewii przed wyborami, szansa została zaprzepaszczona.
Kaczyński po przegranej powiedział, że "PiS przetrwa kolejną kadencje PO, ale czy przetrwa Polska".
Ja wiem, że nie przetrwa, stąd moje pretensje do was i mój żal.
Na rzeczywistość próbowałem wpłynąć biorąc udział w wyborach, ale niestety dzięki także wam, rzeczywistość owa pozostaje taką, jaka jest i w tej chwili nic nie jest w stanie tego zmienić.
Więc proszę mnie zrozumieć, kiedy czytasz mój pełen żalu tekst.
Ja ci odpowiedziałem jak próbowałem wpłynąć na rzeczywistość i może potrafisz odwdzięczyć się tym samym?
Może napiszesz, że najważniejsza jest praca u podstaw?
Pracujcie sobie u podstaw i bez podstaw, ale wiedzieć wam trzeba, że niejedno pokolenie Polaków zostało skazane na moskiewski jasyr i niebawem się o tym przekonasz drogi kolego...chyba też jednak blogerze.
Pisząc cokolwiek nie buduję swojego ego, jak to raczysz sugerować, a po prostu płaczę, a płaczę, bo wiem, że jest pozamiatane i to w tej samej mierze dzięki wam, jak i tym, co pozostali w domach podczas wyborów.
Świadomość wasza i grupy, która nie głosowała, dla mnie pozostaje taką samą.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#210129

i to była cena za zjednoczenie Niemiec. Coraz wyraźniej ten smutny fakt widać. Wynika to z porozumienia Alexandra Haiga z E. Szewardnadze w latach osiemdziesiątych, gdzie min. spraw zagranicznych ZSRR powiedział, że na zjednoczenie Niemiec mogą zgodzić się tylko pod warunkiem powstania "niezależnych" państw buforowych niewrogich Związkowi Radzieckiemu.
Czyli formuła identyczna jak w Jałcie. Wówczas też miały być takie państwa "niezależne i demokratyczne".
Amerykanie (w przeciwieństwie do ruskich) umów przestrzegają - wynika to z frajerstwa przynależnego Zachodniej Cywilizacji.
Pamiętamy jak Bush senior nalegał żeby prezydentem był Jaruzelski. Wiemy, że zamierzali "przewerbować" SB i "wojskówkę" - nie zgodzili się na opcję zerową. Przecież musieli sobie zdawać sprawę, że pozostawienie tych tajnych służb będzie równoznaczne z ich lojalnością wobec Kremla.

Vote up!
1
Vote down!
0

Leopold

#210125

nigdy dość przyzwoitości i honoru

Ujął to pan doskonale,krótko i dosadnie obnażył pan wszystkie dywagacje i przekłamania obecnej sytuacji Polski.Nie mamy żadnych sojuszników nie mówiąc o przyjaciołach wśród możnych tego świata i żadne NATO czy UE tego nawet nie ukrywają.

Vote up!
0
Vote down!
0

nigdy dość przyzwoitości i honoru

#210127

Pozwolę sobie Panom odpowiedzieć tymi dwoma linkami, będzie mi łatwiej, bowiem odpowiedź na Panów sugestie, byłaby zawartością podanych linków.

http://niepoprawni.pl/blog/5624/skazani-na-imperium

http://niepoprawni.pl/blog/5624/miedzy-niedzwiedziem-wielorybem

W obydwóch wpisach starałem się wskazać na sytuacje w jakiej dzisiaj się Polska znajduje.

Pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#210130

"W "Ewangelii św. Mateusza" jest napisane: "Nie dawajcie psom tego, co święte, ani nie rzucajcie pereł waszych przed wieprze, by ich przypadkiem nie podeptały nogami i obróciwszy się nie rozszarpały was"

Naród mozna zniszczyć, unicestwić, ale skundlić moze się tylko sam. Niestety jesteśmy świadkami tego. Nie dziwię się zatem, ze Tusk, Komorowski, Palikot i wielu, wieklu innych poprostu pogardza tym narodem. I zeby było weselej, jawnie to okazują.

Kilku ludzi, wydaje mi się, wierzy w to, ze ten naród jeszcze się obudzi. Nie ten naród nigdy się nie obudzi. Eunuchy i niewolnicy nie są zdolni do zrywu, do poświęcenia własnego zycia. Dlatego nie nalezy się na nich oglądać, zostawić ich. Robić swoje. Jest tych zdecydowanych wystarczająco duzo, aby osiągnęli wolność kraju sami, bez niewolników i eunuchów.

_________________________________________________

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#210128

Ja także wierzę, że Polska się jeszcze obudzi, ale należy wiedzieć, że sytuacja geopolityczna w ostatnich dekadach uległa ogromnemu przeobrażeniu i obawiam się, że kiedy ten "zryw" o którym wspominasz nastąpi, to będzie to taka "musztarda po obiedzie".

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#210132

Z pewnoscią Twoje obawy są uzasadnione i wielu je ma,ale przecież jest nas wystarczająco dużo aby odzyskać naszą Ojczyznę.
Sytuacja geopolityczna może się zdarzyć,że nam pomoże,ale głównym naszym atutem i siłą były zawsze i jest wiara w Boga i ogromna odwaga i fantazja do czynienia rzeczy wiekich.
Chcę tutaj podzielić się bardzo - moim zdaniem - mądrą myślą,jaką przeczytałem na S24:

Ludzki motłoch,podobnie jak chwasty w świecie roślin czy jak powódż w naturze nie ma prawa zdominować i zniweczyć naszego świata.
Joanna Mieszko-Wiórkiewicz

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy

#210142

Przepięknie wszystko ujęte.Trafiło mi do serca.
"W Polsce moda przykra i szalona:
Wciąż na nowo wypadac sroce spod ogona".
Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
0
Vote down!
0

JAN OLSZEWSKI

#210155

Witaj,
dobrze, że poruszyłeś ten temat. Bo co prawda ... się nie rusza, ale trza ją usunąć natychmiast.

Pozdrawiam

jwp

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#210171

Kto się za tego typu poezyję nie obraża
Niech się sam za gówniarza uważa.

Przeglądam duchem wszystkich wielbicieli moich twarze
I myślę sobie, och, psiakrew!, czy wszyscy są gówniarze?
A zwłaszcza kilku najbardziej wiernych!
(tych gnatem zdzieliłbym po zadzie równo!)
Takich urzeknie, proszę pani, najohydniejsze nawet gówno!
Tacy powiedzą, że nawet szmira to jakieś wprost prawdziwe cacy,
Byle by tylko podpisane było S i I Witkacy!,
Ach, bo Witkiewicz tak dobry jest i doskonały,
Że nie wiadomo już, czy nawet on oddawał kały!
Może on nie srał i nie robił pipi,
Taki On ach!, genialny jest!

Ci wielbiciele pełni są bezkrytycznego, ach!, zachwytu,
Bez względu na to, ach!, czy dzieło wyszło z głowy mej, czy też z odbytu,
Czy w uniesieniu twórczym umysł mój klarowny był jak jakaś, proszę pani, wieczorna, ta tak zwana, ach!, poświata,
Czy też mój mózg trawiły wszystkie narkotyki świata,
Łącznie z odorem dorożkarskich bud i stęchłych bram,
Które tak dobrze są mi znane, lecz nie z Kielc,
bo muszę wyznać, ach! że nigdy nie bywałem tam.

A prawdziwy przyjaciel powiedziałby, Ignacy, pewien utwór ci uwłacza,
Ja dla twojego dobra takie gówno wrzucę tam gdzie jego miejsce, czyli wprost do sracza,
To choć od dawna jestem, proszę paAni, ten tak zwany zimny trup,
Takiemu mógłbym nawet wskazać własny grób!

Ale nie! Znalazł się wielbiciel , baran zatwardziały,
Co pewien utwór mój, a fe!, wyłuskał, fuj!, jak gniazdo pluskiew spod powały,
I ścierwo mi się, proszę pani, wywróciło w grobie,
Gdy ten wielbiciel gówniarz użył wiersza mego, o psiakrew!,
By wyblwać z pyska swoje fobie,
Fobie, którymi zionie jak ohyda i śmierdząca zmora,
Że człowiek widzieć może go jedynie jako cuchnącego własnym sosem, ach, potwora,
Więc zamiast śpiewać, ten wielbiciel witrolejem sika w pyski, gębą sra,
Gdy mu muzyczka skądsiś gra.

A przecież każdy by się poznał nawet na Borneo lub w Afryce czarnej,
że w tekście tym są głównie jakieś substytuty marne,
I tak ohydna wprost intencji małość, forma, ach, wulgarna,
Gdzie metafizyk głąb wypiera, ach, namiastka wprost koszmarna,
Że to nie przejdzie, w każdym razie to jest fe,
A do tego napisane nie krwią, ale gównem, bardzo źle!
Ja nawet nie chcę tego! ! Nie! Nie! Nie!

Dlatego błagam wielbicieli moich, och!, psiakrew! gówniarzy,
Niechaj zamilkną, ach!, ta szmira niech się ze mną nie kojarzy,
A spośród tych gówniarzy wszystkich, panie Raj,
Panu zabraniam wielbić siebie naj!,
Bo niedługo, ach, zapomną wszyscy żem autorem "Matk"i oraz "W małym dworku"
I pamiętać będą tylko o tym grafomańskim, ach, potworku,
I mnie tak sobie będą wyobrażać - symbol, jako szczyt ohydy,
Jako jakiś Paramount najgorszej pseudoliterackiej brzydy.

I nie chcę, potąd wielbicieli mam, co z tyłka sączy im się mowa w śliskim kłamstwie,
W zaczajonej za nim złośliwości, chęci krzywdy
I zlekceważenia, ach!, i zwykłym chamstwie.
I tak nie znoszę w ogóle obłudnych gówniarzy,
Ale gdy mymi wielbicielami śmieli być -
Tym gorzej! Precz ode mnie, gatunku wraży!
I niech mi się Raj nigdy więcej nie ukaże,
(wolę z czartami w piekle po wsze czasy tkwić
I w najpiekielniejszych wprost stosunkach z nimi być!),
A wielbicieli mych gówniarzy wszystkich w kupie -
zwalę gnatem dla ekonomii po olbrzymiej wspólnej dupie.

Proszę mi wybaczyć, że nie składam
własnoręcznego podpisu, ale,
jak powszechnie wiadomo,
jestem, o, psiakrew!, w fazie daleko posuniętej
dematerializacji.
Do pisania używam medium.

Vote up!
1
Vote down!
0
#342717